Witajcie wieczorową porą.
Za oknem szaro buro i zimno taka pogoda jak zazwyczaj w Holandii.
Jutro nad ranem wracam do szarej rzeczywistości czyli do Holandii.Przyznam szczerze,że tym razem nie tęskniłam za nią.....
Jakoś mi dziś smutno,może ta pogoda a może to,że jak zwykle nikt mnie nie pożegna ani nie powita.....Może nie tęsknię tak za Holandią bo nawet S się nie odzywa,Jakoś ostatnio czuję,że wszystko się powoli kończy.Ja też nic nie piszę....Uczucia dalej są ale czas pomyśleć o sobie w końcu prawie 35 lat mam.
Ostatnio poznałam na jednym z portali chłopaka który jest z moich okolic w Pl a w Holandii mieszka 80 km odemnie.Jest rok starszy dokładnie bo ma urodziny w ten sam dzień co ja.Chce się spotkać jak wrócę.Wiecie co zaryzykuję....Może to będzie coś ....ale jak zwykle czas pokarze....
Jestem już spakowana i mam tylko jedną walizkę-jak nigdy,ale w sumie nic nie biorę bo po co.A tam wszystko.....O 4.30 mam wyjazd.....
A co do diety to ciężko.Nawet nie wiem jaką mam wagę.W poniedziałek się okaże.I od poniedziałku czas zabrać się za siebie.Znowu będzie stres związany z pracą.W summie po 2 miesiącach bo tyle nie było mnie na mojej szklarni.I znowu się zacznie.Maraton 7 dni w tygodniu bez przerwy aż do świat.
Teraz muszę się wykapać i trochę przespać i czekać na busa.
Pozdrawiam i miłego weekendu.
Odezwę się już z Holandii......