Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 904923
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 października 2014 , Komentarze (4)

Witajcie w piąteczek.

Co tam u Was słychac?

mało ostatnio tu bywam ....ale u mnie jest w miarę spokojnie....Dieta na 5 ....fitness też jest....Samopoczucie w miarę chociaż czasem smuteczki nachodzą....Sprawy sercowe...hmmm....nie ma nikogo....Pozdrawiam i miłego weekendu życzę

25 października 2014 , Komentarze (5)

Może na początku wyjaśnię kilka kwestii....Fakt nie ma oszałamiającego wyniku po miesiącu diety i ćwiczeń....Któraś mi na forum napisała,że te moje ćwiczenia to nic specjalnego ale dla mnie to mega wysiłek.Te które mnie znają wiedzą jaką mam pracę,ze dziennie minimum przerzucę kilka ton mięsa .....i bieg w koło maszyn....Więc nie siedzę w domu i nic nie robię....Nie raz po pracy nie mam siły już na nic i biegnę na trening....Po drugie wiadomo,ze mam problemy z żołądkiem tak też musze uważać co jem i nie przesadzać z białkami....Wiek też robi swoje......no i hormony.....Nie chcę by zabrzmiało to,ze się usprawiedliwiam i liczę na współczucie .....ja zawsze byłam aktywną osobą,,,,i nie siedzę bezczynnie.......Może i waga mało spadła ale mięśni więcej i spalonego tłuszczu i to chyba ważniejsze od wagi.....????

Poranek przywitał słoneczkiem po deszczowej nocy.....no i jest cieplutko....Właśnie wróciłam z treningu -spalone 422 kal-Teraz czas na lekkie śniadanie....Po południu wybieram się do znajomych.....życzę Wam udanego i słonecznego weekendu...

24 października 2014 , Komentarze (6)

witajcie od miesiaca ćwiczę CURVES to taki specjalny trening dla kobiet...W ciągu którego można spalić 500 kal...Staram sie trzymać dietę i jeść zdrowo....Pracuje fizycznie....więc kalorie też się spalają....Co myślicie,że moje treningi przynoszą rezultaty???/Proszę Was o zdanie...

Wzrost 169 cm

było

waga     86.9....................................jest 85,2

biust     95..............................................92

talia      87...............................................85

brzuch 112..............................................110

biodra 114...............................................111

udo.....68.....................................................67

masa mięśniowa.....22,9                        25

pozom tłuszczu         46.9.........................43,1

BMI                           30,6                           30

szkoda,ze waga tak mało spada :(

Wczoraj była impreza z pracy w restauracji wiec waga się trochę mogła podnieść....Za mało chyba jem skoro na samym treningu spaliłam dziś400 kal a jeszcze praca fizyczna i dojazd na rowerze 4 km.....

Spr.sercowe bez zmian nudna cisza...na własne życzenia ale wczorajsze wyjście ze znajomymi było mi potrzebne,...Znowu ja z samymi chłopakami na after part zostałam....Fajną mam ekipę w pracy....Tylko szkoda,ze aż takie młode te chłopaki:)

Miłego weekendu

19 października 2014 , Komentarze (4)

Witajcie Kochane

Co u Was słychać?

U mnie nic szczególnego się nie dzieje-praca,dom,fitness

W pracy chyba szef mnie przecenia bo często zostawia mnie samą na dziale i muszę mieć wszystko pod kontrolą już mi mówią,ze jestem jego asystentką.Dla mnie to stres bo chce wszystko dobrze i na czas zrobić ale nie zawsze sie udaje bo np.maszyny się psują....Ale szef jak na razie jest zadowolony z  mojej pracy,,,,W czwartek idę na imprezę z pracy...

Diety mmm brak staram sie ją trzymać ale jakoś nie potrafię nie wiem co znowu się ze mną dzieje.Dalej chodzę się katować na ćwiczenia jak nie ćwiczy z nami trenerka to jest trochę luzu ale zazwyczaj ćwiczy i wtedy to pot się leje litrami.....Najlepiej jest w sobotę rano ale jak po pracy idę to ledwo mam siły ćwiczyć ale nie poddaję się .W piątek mam smart trening i podsumowanie pierwszego miesiąc ćwiczeń i wtedy będa pomiary....mam nadzieję,że będzie na minusie a nie na plusie.

Przyjechała do Holandii koleżanka jedna z Vitalijek.....Cieszę się,że mam się z kim spotkać bo mieszka w Hadze więc całkiem blisko.....

Z innych spraw....trochę zamieszania....ale daję radę.....

Pozdrawiam i udanej niedzieli Wam życzę

11 października 2014 , Komentarze (5)

Witajcie w sobotnie południe prawie...

Nic nie pisze bo diety brak...nie wiem co mi znowu jest....,że ona się gdzieś zgubiła po drodze....a może miałam już dość ograniczeń co mogę a czego nie moge jeść..albo to,że jestem przed @@@..Dużym sukcesem dla mnie jest to,że chodzę na te ćwiczenia...które są dla mnie męką bo niezły wycisk dają,,,,ale daję radę....

W pracy ostatnio znowu miałam podsumowanie moich wyników czyli jak sobie radzę była babka z biura przez które pracuję i mój szef...który ocenił mnie na b dobrze...radzę sobie ale się stresuję....wydaje mi się,że to jest tez taka moja ambicja bo chce wszystko dobrze a nie zawsze wychodzi....i nie tylko z mojej winy....Szef często mnie zostawia i mówi zrób to to itd....ale daję sobie radę  z ustawianiem maszyn,temperatury itd.....Teraz już będzie mi się kończyła umowa 3 miesięczna i myślę,że mi ją przedłużą....

Sprawy osobiste....tak sobie....David ma dziś przyjechać....chce pomimo tego,że mu napisałam,że ma się nie zaangażować bo ja sama nie wiem czego chce itd.....miałam nadzieję,że się już nie odezwie...Z mojej strony brak chemii....z K dalej wymieniam się mailami....ciągnie mnie do niego....Mój przyjaciel Mario wczoraj jak byłam u niego doszedł do wniosku,ze ja ciągle kocham mojego ex i szukam kogoś takiego jak on....oczywiście wyparłam się tego bo tak jest....tak mi się wydaje ...a co M zrobił-zadzwonił sobie do niego....i umówili się na piwo za tydzień....oczywiście w to nie wierzę,że S przyjdzie ale nigdy nic nie wiadomo.....

Dziś już jestem po porannym byciu na ćwiczeniach....zakupach....czas na sprzątanie...przygotowanie czegoś na obiado-kolację....myślę,by zrobić to...

http://www.spryciarze.pl/inspiracje/71403

a na deser upiec moją specjalność szarlotkę...

W sumie chyba pierwszy raz bedziemy tak sam na sam z Davidem....więc zobaczymy jak będzie....

Życzę Wam udanego i słonecznego weekendu bo u mnie deszcz za oknem...pozdrawiam

4 października 2014 , Komentarze (3)

od czego by tu zacząć?

Może na początek waga znowu spadła....trzymam dzielnie dietę...i chodzę na ćwiczenia....widzę już jakąś małą poprawę szczególnie po udach....i brzuchu...

Miałam ciezkie dwa dni w pracy....bo mój szef ma znowu wolne...Dali mi do pomocy jednego Holendra który tam już sporo pracuje ale na innym dziale i polkę co była na impaku kilka razy...Tak więc wyszło na to,że jestem teraz szefową....bo najbardziej się tam orientuję,...Muszę im tłumaczyć co i jak...przygotowywać worki....wiedzieć który do jakiego produktu,na jakiej maszynie to zgrzewać i obsługiwać ten komputer by zmieniać temperaturę itd....Sporo tego jest bo tyle rodz worków,produktów....powoli się wprawiam co jest gdzie....podszkalam język.Jak na razie mnie rozumieją....Mieliśmy tyle pracy na piątek -cała chłodnia zastawiona bo nazbierało się z całego tygodnia bo maszyny się psuły.....ale daliśmy radę....Dziwne dla mnie nawet to było,że ten Holender mi się tłumaczył,dlaczego się spóźnił z przerwy....Jak mi szef powiedział,że go nie będzie byłam przerażona a on mi na to,że dobrze pracuję i dam sobie radę...Wiem,że jak wróci to pewnie będzie oceniana moja praca....Dopiero tam pracuję 2 miesiące i taką odpowiedzialność mi powierzyli.....Ale nawet z biura nikt nie przyszedł sprawdzić jak nam idzie więc chyba  jest ok....

Miałam być dziś w Polsce bo mój wujek zmarł...ten z domu starców....niestety nie było szans bym tam pojechała....

Jedna z moich dobrych koleżanek tutaj też do Pl wróciła z przyczyn osobistych.....jak mi powiedziała co i jak byłam w szoku.....na początek sama do niej zadzwoniłam co ją ździwiło  bardzo ale potem oddzwoniła bo musiała się wypłakać....

Spr sercowe....David pisze....ale w ten week nie spotkamy się bo wiadomo sporo kosztują te podróże do siebie a coś mu źle z wypłatą policzyli....A mnie to nawet pasuje z mojej strony nie ma dalej chemii...

Życzę Wam Kochane udanego i słonecznego weekendu

30 września 2014 , Komentarze (11)

Wybaczcie,ze tak mało tu bywam ale jestem tak zmęczona po pracy,ze nawet weny mi brakuje by coś do Was napisać....

Od poniedziałku chodzę na fitness ...Po nich jestem padnieta niby tylko 30 minut aeroby na przemian z siłowymi ale ledwo żyję.Fajnie bo stara się z nami ćwiczyć trenerka,pilnuje jak się ćwiczy na maszynach pokazuje jakie ćwiczenia na macie....Nie można się obijać...Pomierzyli mnie i zważyli za miesiąc zobaczy się czy jest jakiś spadek wagi i centymetrów....Dietę też trzymam....

Weekend spędziłam u Davida....na początek godzinny spacer do ich domku z dworca,zakupy....Zrobił obiad....Posiedzieliśmy z jego lokatorami....jakiś drink i poszliśmy na spacer nad zatokę....W sumie to już było ciemno ,,,,,ale trochę romantycznie....W niedzielę z chłopakami pojechaliśmy do Parku rozrywki Wilabi.....Chłopaki korzystali z wszystkich rolerów,,,,,a ja tylko na dwóch byłam bo po jednym byłam blada jak ściana....Ale niedziela miło spędzona i w słonecznej pogodzie.....Do domu wracałam pociągiem ......Koło 22 byłam już w domu....padnięta....Co do kolegi to jeszcze nie mam zdania ,,,ani motylków.....bardziej to jest z jego strony....dzwoni pisze....a ja jakaś taka obojętna jestem,,,,,No ...nie wiem zobaczymy może z czasem jak będzie.....A to fotki....

26 września 2014 , Komentarze (4)

właśnie wrociłam z treningu...zapisałam się na te ćwiczenia...

No i się zważyłam tam po tygodniu diety i ćwiczeń waga pokazała -2,5 kg....jestem szczęśliwa ....jest 84,4 kg obecnie.....

26 września 2014 , Komentarze (5)

Trochę mnie nie było....w sumie to nawet nie maiłam siły na wpisy a co u mnie...

szef wrócił z urlopu praca jest spokojniejsza chociaż znowu wiecznie maszyna     się   psuje.Teraz Daniel na urlop znowu poszedł i znowu mi obowiązków przybędzie...Dobrze chociaż,że mój szef to najspokojniejszy człowiek w firmie więc mam nadzieję,ze nie będę miała więcej stresów....Dziś byłam tylko w pracy do 9.45 w tym 30 min przerwy...Lubie piątki w pracy bo przychodzi tylko kilka osób i jest spokojniej....

Dieta idzie super....odnoszę wrażenie,że jednak za mało znowu jem....Waga spada....W poniedziałek i środę...oraz dziś też chodzę na ćwiczenia...Curves....to program opracowany dla kobiet 30 min na zmianę siłowe i areobowe..3 rundy....ale padam po nich taki wycisk a wyglądało,na lekkie po tym 15 min rozciągania....Jak na razie ćwiczę z trenerką,,,-mam tydz gratis....ale chyba się zapiszę...trochę drogo bo 50 e niecałe ale mam blisko domu.Ostatnio poszłam po godz jak skończyłam pracę ale to była przesada ledwo miałam siły ćwiczyć...A to link możecie zobaczyć co to jest:

                                              https://www.facebook.com/Curves?fref=ts

Dzis rano jak jechałam do pracy miałam rozmowę z Policją....bo nie mam światła w rowerze...ale pośćiemniałam trochę i zakończyło się  na pouczeniu....na temat światła i odblasków na ubraniu...

A jak sprawy sercowe...

Tomek się odezwał i pytał czemu chciałam zakończyć naszą znajomość....więc mu wyjaśniłam,że on ciągle mi dawał to do zrozumienia.....

K napisał maila,zebym mu num tel napisała,bo wykasowały mu się numery....Miłe to było tzn,że o mnie myśli ja o nim też.....

Mój nowy kolega ciągle dzwoni,pisze...słodzi itd...,że chodze mu po głowie itd....Szczerze przeraża mnie to....jeden tak jak T mnie olewał a teraz drug znowu nadskakuje....Jutro jadę do niego i mamy się wybrać na zwiedzanie Amsterdamu  ......On jest młodszy ale nie powiem na razie o ile?....A takie mam pytanie jaka jest Wasza ewentualna różnica wieku?Zawsze miałam młodszych nawet o 7 lat.....ale moja rodzina jakoś nie toleruje młodszych ile znowu os siostry się na ten temat wysłuchałam-masakra....Mimo tego,ze jest młodszy te kilka lat ma już 9 letnią córkę....a od 7,5 roku po rozwodzie-dziecko jest z nim....Ja to mam szczęście hehe do facetów po przejściach....Fajne jest to,że on jest z mojego województwa i mamy do siebie 45 km w Pl a tu ponad 100....Mam mętlik w głowie ...bo ciągnie mnie do K....a on w Pl...no ale nie ma co planować.....zobaczymy  jak będzie po tym wspólnym weekendzie z Davidem,,,,,,

To tak w skrócie co u mnie.....Pozdrawiam i miłego weekendu życze

21 września 2014 , Komentarze (10)

randka udana.

Był z kolegą...ale mi to nie przeszkadzało bo było mniej stresująco.

Byliśmy w włoskiej restauracji,pokazałam im Hage a potem pojechaliśmy nad morze...

Refleksje...motylków brak ale było miło za tydzień mamy się spotkać znowu i pozwiedzac tym razem Amsterdam....ale chłopak jest pod wrażeniem-podobno miło go zaskoczyłam...pisze i dzwoni dalej więc może dam szanse i spróbuję,.,,,tym bardziej,ze on też ze Śląska...Podobno jesteśmy do siebie bardzo podobni z urody :))) ja to widze jedynie podobieństwo duże nosy,ciemne oczy..

A to kilka fotek na początek Haga 

rzeźby z pisaku

Scheveningen

moje nowe buciki:)))

na czerwonym dywanie:)))

tak wiec była miła niedziela....Miłego wieczorku...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.