Ciężko ale udało się dziś na wadze 89.8 kg
A taka dzis przekąska zrobilam babeczki ala szarlotki na mące migdalowej bez cukru tylo ze ertynolem
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 881418 |
Komentarzy: | 8997 |
Założony: | 14 grudnia 2008 |
Ostatni wpis: | 18 listopada 2024 |
Postępy w odchudzaniu
Ciężko ale udało się dziś na wadze 89.8 kg
A taka dzis przekąska zrobilam babeczki ala szarlotki na mące migdalowej bez cukru tylo ze ertynolem
Witajcie
Ciągle walczę o 8 z przodu. W tym miesiącu bardzo słabo mi idzie z dietą. Był jeden zawalony weekend ale wróciłam na dobre tory i się pilnuję...Waga nie chce spadać stoi w miejscu co jest bardzo irytujące.
Byłam dziś w szpitalu na rozmowie w sprawie mojego kamienia ...no i lekarz wysłał mnie na endoskopię ,pytał czy w rodzinie były przypadki raka żołądka lub jelita.... Bardziej skupił się na rufluksie...Nie wiem czy podczas tego badania też zobaczą ten kamień co mam ...🤔 Zaczynam się bać,...No, i lekarz powiedział mi delikatnie,że powinnam jeszcze schudnąć. Badanie mam 19 kwietnia z znieczuleniem
Od zeszłego tygodnia chodzę na dodatkowe lekcje języka by lepiej mówić jeszcze...Mój poziom jest wiele większy od tych z którymi jestem w grupie...ale jest szansa ,że po kilku lekcjach dostanę kogoś do nauczania 1 na 1.... Język niderlandzki jest dość trudny i w wymowie i pisaniu. Pomimo tego,że wszytko rozumię i bardzo dużo mówię mam jeszcze problemy z wymową niektórych wyrazów i nad tym chcę popracować i mówić z akcentem.. Mam taki plus,że w pracy moje babcie i dziadek mnie poprawiają,uczą nowych wyrazów i tłumaczą.Oni sami mi powiedzieli,że jest duży postęp w tym jak mówiłam 2 lata temu a teraz. Jeszcze dodatkowo rozwiązuję testy by nauczyć się lepiej pisać i codziennie czytam bajki Luśce,, Kurs fajnie mi pasuje bo w tych godzinach Luśka w tym czasie jest w świetlicy. Po tych lekcjach zobaczymy czy będę robić MBO 1 lub 2- opieka albo bezpośrednio zrobię kurs tam gdzie chce pracować... Jak na razie jestem na etapie tłumaczenia dyplomów z Pl. Moja praca da się podciągnąć pod staż . Muszę jeszcze dobre podanie o pracę napisać.....mam nadzieję,że do września będę wiedziała co dalej. Szkoda,że 10 lat temu nie byłam taka mądra jak teraz ... Pewnie bym miała teraz super pracę.
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie i wiarę we mnie...
Zauważyłam,że dzięki Wam i moim podopiecznym mam energię do działania i z osoby marudzącej i nie mającej wiary w siebie staje się pozytywną osobą co widać też po moich wpisach :)
Pogoda-deszczowa ,zimna ,na nic się nie ma ochoty. Luśka dostała dodatkowy dzień w świetlicy....
A to takie moje obecne foto. Te kości obojczykowe wystające- a jak będę wyglądać za 10 kg ?
Pozdrawiam
Na początku chcę Wam podziękować za słowa wsparcia pod ostatnim moim wpisem. Miło mi,że w moich wpisach już nie wieje narzekaniem tak odniosłam pod tamtym wpisem.
Moja Luśka dalej w domu. Była 2 dni w szkole ale 2 razy musiałam ją wcześniej odebrać bo nauczycielki dzwoniły,że ona jeszcze jest słaba i lepiej by została w domu... Tak więc wczoraj popołudniu i dziś zrobiłam sobie wole. Poprzestawiałam moich podopiecznych na czwartek i piątek. Na szczęście było bez problemów... Ale to zawsze jest stres. Jutro Luśka zostanie jeszcze w domu bo E załatwił wolne a w pt już ją poślę do szkoły. E też ma wolne jak coś to ją odbierze.
Przez te jej chorobowe i siedzenie w domu posypała mi się dieta.... Ale muszę szybko wrócić na dobre tory. Mam nadzieję,że się uda.... Zauważyłam,że jak jem chleb na śniadanie to jestem potem głodna w ciągu dnia i ciągnie do słodyczy.... Czyli znowu muszę go wyeliminować -przynajmniej do Wielkanocy. Chcę jeszcze przed Wielkanocą zrobić tygodniowy detox,,,,,No, nie ma co planować zobaczymy jak będzie.
Pozdrawiam serdecznie.
Witajcie cały miesiąc się nie meldowałam ale jakoś czasu brakowało. Teraz mam go trochę więcej bo Luśka ma wakacje wiosenne i na dodatek chorobowe. Od soboty jest chora,na szczęście raz miała tylko 37,8 st. Ale na buzi czerwone plamy i punkciki, cały brzuch i plecy pokryte grysikową wysypką w kolorze czerwonym.Na dodatek całe gardło i język czerwone Byłyśmy u lekarza i się okazało,że ma szkarlatynę. Tak więc musiałam zrobić sobie wolne w pracy. Na szczęście moi podopieczni mnie rozumieją i nie robili problemów. W tym tygodniu tez miałam mniej godzin tak więc jest dobrze. W sumie wolałabym iść do pracy bo mała też jest strasznie marudna ale wiadomo zdrowie dziecka najważniejsze. A mnie też na dodatek gardło boli. Odnoszę wrażenie ,że po tym Covidzie i może przez zmianę nawyków jedzeniowych mój organizm się osłabił. Łatwo coś łapie, czuję się zmęczona i mam bóle głowy.
Byłam w końcu u lekarza z moim kamieniem i szybko skierowała mnie do lekarza chorób wewnętrznych -wizytę mam 22 marca. Więc wtedy zobaczymy co dalej.
Zmieniłam trochę jedzenie od 3 tygodni nie jadłam pieczywa,ziemniaków i makaronów. Unikam słodyczy. Moje objawy rufluksu bardzo się zmniejszyły,nie boli mnie w gardle oraz nie mam nudności i ucisku w klatce piersiowej.
Udało mi się schudnąć z wielkim trudem przyznaję od lipca zeszłego roku 10 kg. Może to mało jak na taki czas ale dla mnie to już sukces. W lutym schudłam 3,5 kg w tym:
Waga z 94,4 kg na 90,9 czyli -3,5 kg
biodra -4 cm było 120 -jest 116
talia -1 cm -było 93 -jest 92
piersi -4 cm -było 108- jest 104
udo -2cm było 69- jest 67
W pracy jedna babka co mnie widzi co 2 tygodnie tez mi powiedziała,że schudłam miłe to...Wyjazd pod koniec maja mnie motywuje... Co do ćwiczeń to jest ciężko od czasu do czasu robię jakieś brzuszki.
Oto kilka moich pyszności
Oczywiście piekłam paczki w tlusty czwartek
Zupa z cykorii
I galaretka z śmietana
Postanowiłam pomyśleć przyszłości ,dużo moich podopiecznych mnie do tego motywuje. Są z mojej pracy zadowoleni ale uważają że stać mnie na coś więcej. Tak więc chce spróbować dostać się do dodatkowej pracy z opcją nauki. Opiekunka pozaszkolna i dzienna. Luśki nauczycielka chce mi pomóż i nasza znajoma co tam pracuje też, więc chcę spróbować. Dyplomy przetłumaczyłam już u tłumacza przysięgłego . Za tydzień w piątek mam spotkanie w sprawie kursu językowego i kursu zawodowego. Ale szczerze wolałabym wybrać opcję praca i nauka razem. Teraz mam umowę na stałe wiec nie chciałabym całkowicie zrezygnować z mojej pracy ale coś dodatkowo pracować. Tym bardziej, że w NL brakuje nauczycieli i opiekunów szkolnych,i przy opiece dla dzieci. Tak więc próbuję. Zobaczymy co z tego wyjdzie,że ktoś da mi szansę. Z językiem u mnie całkiem dobrze ale wiadomo,że mam problem z akcentem. Więc muszę jeszcze nad tym popracować.
Kupiłam rower elektryczny ale będzie dopiero pod koniec maja .Trochę jeszcze trzeba poczekać. Był drogi ale ja do pracy jeżdżę na rowerze więc to mi się zwróci.
Pozdrawiam Was serdecznie
Czas się odezwać.
Jestem tu codziennie ale jakoś nie miałam weny na pisanie tutaj...
A co u mnie ? Praca,dom i tak w kółko. W pracy mam więcej godzin bo zastępuję jedną koleżankę i tymczasowo jestem u 2 jej klientów ... Moja jedna klientka niespodziewanie została zabrana do hospicjum. Straciłam 3 godziny u niej a z drugiej zyskałam 7 dodatkowych...U nas jest ciągle brak pracowników...Dostaliśmy minimalną podwyżkę i wszystkie nadgodziny mamy wypłacane.Mam już też umowę na stałe...
Joelka-dziś miałam rozmowę z panią nauczycielką...wszytko dobrze,J jest bardzo pozytywna zawsze uśmiechnięta- jedyne nad czym musimy jeszcze popracować to nad tym by więcej była samodzielna i więcej pracować nad mową w języku Nl... Ja w większości rozmawiam z nią po polsku i całkiem dobrze jej idzie mowa w tym języku,,,ale nie chcę jej też uczyć źle holenderskiego bo sama nie mówię perfekt i mam też problemy z wymową czasem. Tego musi ją uczyć tata Holender-fakt on z nią mniej rozmawia niż ja... Joelka jest w 1 grupie więc jeszcze trochę poczekamy a jak nie będzie lepiej mimo dodatkowych ćwiczeń w mowie to trzeba będzie iść do logopedy. Musimy z nią jeszcze iść do okulisty bo u lekarza dziecięcego stwierdziła,że słabiej widzi...Ta wizyta to była taka na szybko -a to,że E pracuje w Optyku wszytko wypytywał lekarkę a ona nie na wszytko umiała odpowiedzieć i się denerwowała. E ma słaby wzrok i u jego rodziny wszyscy noszą okulary tak więc nie będzie to nic nowego dla mnie jak u Małej tez będzie coś nie tak.
Dieta
Udało mi się zaliczyć ten miesiąc ze spadkiem - 3 kg..Pewnie to były świąteczne kilogramy... Jest mi ciężko a tym bardziej jak waga przez 2 tygodnie stała w miejscu pomimo moich starań...Jeden weekend był ciężki za dużo zjadła w szczególności słodyczy. Jak ja się wtedy żle czułam masakra. Teraz już wiem co mi nie służy...Staram się bardzo pilnować z jedzeniem. Bardzo ograniczyłam picie kawy. Jem też w pracy. Bo widzę,ze jak nie zjem czegoś w południe to bardzo mnie boli brzuch lub żołądek. Objawy refluksu ustąpiły....
Miałam znowu kilka dni Covida - w sumie nic szczególnego mi nie dolegało tylko 1,5 dnia katar i kilka dni straszne bóle głowy miałam... Testy wychodziły pozytywne ale J i E nic nie dolegało...
Oczywiście w związku z nadmiarem pracy ,znowu nie mam czasu się wybrać do rodzinnego... Na dodatek wczoraj znowu całe południe miałam kłucie w sercu albo to są nerwobóle już sama nie wiem.
To chyba na tyle .Pozdrawiam
Czas podsumować zeszły rok. Udało mi się schudnąć parę kilo.
Ogólnie rok był udany nie mam co narzekać. Luśka dobrze się zaadoptowała w szkole, w pracy też bez szczególnych zmian- jedynie to,że dostałam umowę na stałe. To chyba na tyle.
Na ten rok nie robię planów ...jedyne co to mam zaplanowany weekend w Prugia (Włochy ), chcę iść na koncert Depeche Mode no i zadbać o zdrowie - zabieg, coś schudnąć i lepiej się odżywiać.
Na dzień dzisiejszy mam wagę 95,5 kg i chcę dogonić pasek ..A wyjazd do Włoszech mnie motywuje do schudnięcia .Lepiej jem co też odbiło się na moim zdrowiu ,mam mniej objawów rufluksu,gardło już nie boli i w końcu nie budzę się w nocy z powodu suchości w gardle. Czekam na wyniki jednych badań a potem idę do rodzinnego ze wszystkimi badaniami i mam nadzieję,że już mnie skieruje do chirurga.
To tak w skrócie.Pozdrawiam
Właśnie dziś kończę 45 lat...
Przy okazji podsumuję ten rok pod względem wagowym. Udało mi się trwale schudnąć 6 kg..Z perspektywy roku to nic ale z drugiej strony to i tak sukces,że ważę więcej niż rok temu.Na dzień dzisiejszy jest 94 kg
Dziękuję wszystkim za wsparcie mnie pod moimi ostatnimi postami....
Od jutra zaczynam urlop .
Siostra przylatuje jutro a siostrzeniec już jest u mnie od piątku.
Dzień urodzin spokojnie -byłam w pracy a potem koleżanka wpadła na chwilę i tyle...dzień jak co dzień .
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo za wsparcie i trzymanie za mnie kciuków
Potwierdziły się moje przypuszczenia. I potwierdzam ignorancję moich Nl lekarzy.....którym od kilku lat mówię,że mam kamień w woreczku żółciowym...Zawsze mówili ,że to od żołądka lub syndrom jelita drażliwego. Pomijając ,ze nie chcieli mi wykonać usg... 10 lat temu miałam tutaj robione usg i wykryli mi kamień wielkości 8 mm...A teraz mam kamień wielkości 3 cm który blokuje odchodzenie żółci a co za tym idzie żółć wraca do żołądka i daje mi takie a nie inne objawy-rufluksu. Na dodatek ścianki mają grubość 6 mm co normą jest 3 mm . Trzeba zrobić badanie czy nie ma zapalenia oraz usunąć kamień a w ostateczności woreczek. Wybaczcie może niezbyd dokładnie to opisałam ale tyle zapamiętałam. Czekam teraz na maila w wynikami badania i opisem .Mam z tym iść do mojego rodzinnego ... Jestem ciekawa jego stosunku do tego bo jak się wkurzę to postraszę ich komisją lekarską i zaniedbanie swoich obowiązków...Co by było gdyby woreczek pękł? Jak oni mi nie pomogą to polecę do Pl na ten zabieg
Cieszę się ,że dostanę umowę na stałe to nie wiele stracę jak będę musiała iść na zabieg lup operacje...
Pozdrawiam i dziękuję