Oj już mnie tu nie było miesiąc prawie......Jak ten czas,ten rok szybko leci.Zabierałam się za wpis ale jakoś nie miałam weny co Wam napisać.
Więc na początek się pochwalę .Dietę trzymam ,ćwiczę.Miałam podsumowanie po 4 tygodniach w fitness klubie i schudłam 3,1 kg. Wszystko pospadało tłuszcz szczególnie...Cm też minimalnie Bardzo mnie to ucieszyło,chociaż przez ten czas też były dni z wpadkami ....Ale liczy się efekt.Trwam dalej z liczeniem kalorii ,unikam makaronu,ziemniaków ,pieczywo kilka razy w tygodniu i po 2 dni w tygodniu robię sobie dni tetoxu kiedy jem tylko warzywa i owoce.warzyw jem więcej,owoców miej ,kawę tez już nie codziennie piję.Na siłowni ćwiczę 3 razy w tyg po godzinie .Jestem ciekawa jaki wynik przyniesie mi kolejna kontrola wagi ważenie miałam tydzień temu w klubie.A dziś moja waga pokazała 85,8 kg czyli znowu spadek w ciągu tygodnia jest.Wróciłam już do swojej wagi sprzed ciąży.Najbardziej cieszy,że wkońcu udaje mi się ubrać moje ulubione spodnie...Tak więc od 23 kwietnia ubyło mi łącznie 13 kg....tak można powiedzieć,że jestem na półmetku....Jeszcze 13 i będzie super....Szkoda,że nie mam takiej motywacji to ćwiczeń poza klubem.
Dalej szukam pracy.Luśka zdrowa.Mój od jutra zaczyna urlop,Chcę do Polski lecieć ale tak sytuacja dalej nie pewna jest,że jeszcze nie zabukowałam biletów na samolot.
Wzcoraj byłam u fryzjera i po 10 latach czyli od czasu jak wyjechałam do Niderlanów zmieniłam fryzurę-wróciłam do grzywki i kolor mam prawie taki jaki mam naturalny.Byłam ostatnio na badaniu wzroku u Mojego w pracy bo coraz słabiej widzę małe litery czasem mam problem przeczytać ile kal.coś ma wyszło,że muszę mieć +1,25 i +1......szkła zamówione ale z oprawkami miałam kłopot co wybrać. Teraz przy nowej fryzurze coś dobiorę.
Teraz Starość nie radość ach te zmarszczki :(
Lipiec
Rok 2010
W końcu wymieniłam moje prawo jazdy na Holenderskie będzie łatwiej mi kupić auto bo mam w planach.Najpierw kilka lekcji weznę by trochę pojeździć bo kilka lat miałam przerwę.
Tak się zastanawiam i szukam pomysłu na siebie co chcę w życiu robić,jakiś kurs coś co pomogło by mi szybciej pracę znaleść która by mnie cieszyła....Ciężko mi,czuję się wypalona i,że się cofam.Zawsze byłam ambitna a teraz ,,,,Moja przyjaciółka mi powiedziała,że za mało wierzę w siebie i ma rację...Nie jestem wygadaną i przebojową osobą a takie łatwiej mają w życiu.Ja zawsze miałam swój świat....i to mi ciąży a z drugiej strony moża uznać,że jestem silną kobietą bo tyle w życiu osiągnełam dałam sobie radę wyjeżdzając zagranicę sama i nie zeszłam na złą drogę.....Czuję się spełniona jako matka.....a reszta do korekty....
Ostatnio odezała się moja miłość ze studiów Byłam w nim tak zakochana a on mnie się bał bo byłam starsza i pierszą dziewczyną z którą mógł coś mieć ale starch był większy .Bo byłam o 5 lat starsza.Teraz po 18 latach żałuje,że wtedy był taki młody i głupi,,,,wyznał,że mnie kochał ale się bał i,że nadal kocha. Hehe Miło takie coś słyszeć po latach wtedy na praktykach studencich snuliśmy wspólną przyszłość...super czas wspólny,,,,Niestety studia się skończyły i było mu i mnie brak odwagi by zacząć coś więcej....No,życie ale miło słyszeć,że ktoś mnie kocha po latach.Szkoda tylko,że są osoby które za mną tęsknią i się ciągle we mnie kochają A nie odczuwam tego u mojego Chłopa.....Miło się słucha komplementów,może jak schudnę jeszcze z 15 kg to i on mnie doceni i zauważy jaką ma super kobietę.....
Oj ale się dziś rozpisałam.No,tak sama w domu E u kolegi na urodzinach,Luśka śpi więc spokojny relaxujący wieczór.Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za ciepłe słowa od Was pod każdym moim wpisem...
Pozdrawiam