Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 905035
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lipca 2012 , Komentarze (7)

dziękuję za trzymanie kciuków....ale po całym dniu pracy podziękowali nam......tak więc jutro znowu moje róże.....co nie znaczy,że nie będę dalej szukała pracy będę...przystopuje znowu by nie brać wolnego w pracy ....bo jak na razie ją mam i nie chcę zostać z niczym.....ale najważniejsze,że zrobiłam ten krok już....

2 lipca 2012 , Komentarze (10)

Witajcie dzisiaj tak wcześnie.
Na początek udało mi się zejść poniżej wagi paskowej.Moja szklana pani pokazała 82 kilo co mnie bardzo cieszy.mam nadzieję,ze jeszcze spadnie bo w tym tygodniu ma nadejść @@@.
Nie potrafiłam dziś spać całą noc myślałam o dzisiejszym dniu.Jak będzie w nowej pracy.Ale większym stresem jet dla mnie by zadzwonić rano do mojego szefa i powiedzieć mu,że dziś nie przyjdę do pracy.Nie chcę podawać przyczyny bo nie wiem jaka będzie ta nowa praca,ale jak coś to powiem mu,że się źle czuję albo coś w tym stylu.Boję się wykonać ten telefon.Tak więc cała jestem w nerwach.Zdecydowałam się zaryzykować i spróbować nowej pracy.Ale w sumie to postawili mnie przed faktem dokonanym bo znajomy zadzwonił i powiedział ''jutro o 6 pod bankomatem masz busa-jedziesz na paprykę" a znajoma potem dodała jak coś nie będzie się podobać to znajdziemy co innego.Tak więc jeszcze raz trzymajcie kciuki.Nowy miesiąc.Nowe nadzieje i praca oby się udało.Muszę się wszystkiego dowiedzieć jakie warunki,na jak długo,czy płaci wakacyjne itd.Najważniejsze też jest to, że możliwe będą wolne weekendy.Ale pożyjemy-zobaczymy .

EDIT-4.48-no i już po.Zadzwoniłam i powiedziałam,że dziś nie przyjdę do pracy i oczywiście padło pytanie-dlaczego?-powiedziałam,że mam problemy i nie chce mówić o tym powiedział ok.Potem się będę martwić jak to wypali z nową pracą to zadzwonię do niego i powiem jaka jest sytuacja,że kończę kontrakt i dlaczego.No,to na tyle .

Miłego dnia.

1 lipca 2012 , Komentarze (5)

hej 
Mam nowego niusa....
Jutro idę do nowej pracy.....na papryki.....Zobaczymy jak będzie.Trzymać kciuki.
Muszę zadzwonić jutro do mojego szefa,że się źle czuję i chcę mieć wolne.Wiem,ze papryki to praca na sezon ale jutro się wszystkiego dowiem.
Miałam dziś sen śniło mi się ,ze umarła moja koleżanka i byłam na jej pogrzebie i jeszcze mi się śniło,że szef mnie zwolnił.....i chyba to było jakieś proroctwo.Bo pomyślałam sobie rano,że może ten sen oznaczać,że coś umarło ale narodzi się coś nowego.A tu niespodzianka nowa praca.Tak więc jutro się zobaczy co i dalej....jeszcze raz trzymajcie kciuki jutro,Miłego wieczorku. 

30 czerwca 2012 , Komentarze (8)

Witajcie
Na początek powiem,że niedawno wróciłam z pracy i jutro też pracuję.Niektóre z Was też mają rację,że co niektórzy to mają po 20 godzin w tygodniu pracy i jakoś żyją a ja narzekam.Ale przyzwyczajona byłam do większej ilości godzin.
Jednak wczoraj jeszcze udało się spotkać z S a teraz nie będziemy się widzieć przez dwa tygodnie.Jak zwykle zrobił mi śniadanie do pracy.Lubię z nim spędzać czas.Ja nie mogę sama siedzieć za długo bo potem się robię marudna.Miałam zamiar dziś jechać nad morze ale pogoda coś znowu się psuje a samej to nie bardzo się chce.W sumie to ja mam tu tylko 5 znajomych ha ,,,,,skromnie ale sama chyba do tego doprowadziłam...ale są oni sprawdzeni.
Powoli, powoli się ogarniam z jedzeniem i mam nadzieję wytrwać jakoś do czasu @@@ a to za kilka dni.Musze się pilnować bo w końcu chcę zejść poniżej też przeklętej 8 z przodu.Musi się udać.
udanego weekendu....

28 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Witajcie
Ostatnio jakoś nie piszę bo nie mam o czym.\
W pracy mało godzin przez 2 tygodnie aż 63 godziny,porażka w tym trzy dni wolne.Jutro tylko do 11 bo jakaś wymiana maszyny ma być.Jak na razie cisza z nową pracą,nie ma teraz nic ciekawego więc się jeszcze trzymam w starej.
Diety tez nie ma,no kurcze nie umiem,nie potrafię już dalej wytrzymać,staram się ale nic z tego nie wychodzi.pomimo dużego wysiłku w pracy czyt.bieg po szklarni przez 6 godzin dziennie to waga w  górę.....po pracy jestem tak padnięta,że śpię.....Męczy mnie to już te siedzenie w domu.
Z S wszystko ok....ale teraz ma tyle pracy,że tylko chwilę rozmawiamy bo on padnięty.Teraz przez ten weekend nie będziemy się widzieć bo mają "kontrolę z Polski"no cóż już się do tego przyzwyczaiłam..Pewnie będę w domu bo koleżanka tez w Pl.
Dobranoc.

25 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Witajcie
Dziś nie będzie o diecie bo jej nie ma:(.Męczy mnie te siedzenie w domu.Dzisiaj znowu miałam wolne a jutro do pracy.Ciekawe jak będzie i co mi szef powie.Wczoraj dzwonił,ze mam dziś wolne.
Zaczęłam szukać pracy.Znajoma popytała u siebie ale powiedziała,że jest praca na innej szklarni ale bym miała ciężko,więc może u niej coś będzie.Powiedziała bym poszła do jednego biura.Dziś miałam wole więc nie siedziałam w domu i odwiedziłam dwa biura pracy.Aż się sama dziwię,że dałam radę bo tu zawsze przyjeźdzałam na gotowe a teraz szukam sama pracy.Bałam się czy się jakoś dogadam,ale jak się okazało mój angielski jest całkiem całkiem.Szukają do orchideii ale mam wszystkie warunki oprócz doświadczenia z którym szukają.Powiedzieli,że będą dzwonić jak coś będzie.W sumie pytał się gdzie pracowałam wcześniej i wiecie co wcale nie ma źle,bo ja tu naprawdę w dobrych zakładach pracowałam i to zawsze na kontroli jakości.Więc może coś się uda-języki też angielski i holenderski komunikatywny-stwierdził,że szkoda,że nie znam tureckiego.Tak więc trzymajcie kciuki....w drugim biurze trochę mnie zbył dał mi wizytówkę i bym zadzwoniła jutro-to te biuro co mi znajomy polecił....tak więc czekam.Bo w sumie mam pracę ale skoro jest mało pracy to jak będzie okazja to się zwolnię.
W sumie wszyscy się cieszą,że w końcu chcę i próbuję zmienić pracę bo ile to można.Nawet prawie nikt nie słyszał o tym biurze gdzie teraz pracuję-bo ten facet dziś mnie się pytał o biuro.Powiedziałam mu jaka teraz jest sytuacja u mnie w pracy i tylko pokiwał głową.Tam bym miała chociaż to wakacyjne płacone a to zawsze coś.
Była dziś Lena i podpisałam kontrakt na wynajem na następny rok.Wie,że płacę w terminie i nie ma problemów.Więc się ucieszyła,że chcę na rok.
Wczorajszy dzień minął fajnie.Najpierw poleciałam do tego jednego biura,ale było zamknięte więc dziś tam byłam.Po południu wpadł S na kawę i ciacho-pośmialiśmy się -było miło.Potem go odprowadziłam i zabrałam swój rower.No i coś mi trzaska w nim,masakra.Jak stał pod latarnia to zawsze był przewrócony no i stopka urwana.Ale ważne,że jeździ.

24 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Witajcie
Dziś nie będzie o diecie bo jej nie ma.To jest bez sensu.
Mam pierwszy cały weekend wolny od trzech lat pobytu w Holandii.U mnie teraz nie ma za dużo pracy a dużo ludzi tak więc chyba będziemy chodzić w kratkę.Podjełam decyzję i zaczynam szukać pracy.Znajoma ma popytać u siebie no i się zarejestrowałam do jednego biura-może się odezwom.To chyba dobry czas na jakieś zmiany.
Nie lubię wolnego.Już lepiej chodzić do pracy.Nie mam co robić wstaję tak jak do pracy i do bez budzika.Wczoraj to już z samego rana sprzątałam,prałam,potem zakupu i wybrałam się do Sylwii.Tam była kawka,obiad potem przyszli jej znajomi a ja wróciłam do domu.Miałam inne plany.Chciałam iść po rower więc zadzwoniłam do S,czy mogę wpaść a on,że nie bardzo bo trudna sytuacja,impreza,on zmęczony po pracy.Oczywiście ja znowu się poryczałam.Poczułam się tak jakbym była gorsza i się mnie wstydził.Co mu zależało,wystarczyło tylko zejść i mi kluczyk dać.Z łzami poszłam do parku i posiedziałam na naszej ławce,zadzwoniłam do przyjaciółki która mnie trochę uspokoiła.
Gdy wróciłam to dzwonił-przepraszał,że nie było dziewczyn,że się nie wstydzi,że mogę zawsze dzwonić i przyjść tylko,żebym mu dała wcześniej znać....fakt mogłam tak zrobić ale stwierdziłam,ze jak do 20 pracuje to zadzwonię później.Potem coś tam zagadywał bym wpadła ale było już późno.W końcu się okazało,że siedzieli z chłopakami i pili z okazji dnia ojca bo,żadne dziecko nie zadzwoniło.Przecież mógł mi po to powiedzieć na początku i było by ok.W sumie długo rozmawialiśmy bo i jemu było głupio i mnie.Pytał się czego ja szukam w parku-chciałam się tylko odstresować.No i się nasłuchałam,że kobiety są gorsze od facetów,że one częściej zdradzają,że coś mu się śniło,że to bardziej oni się opiekują kobietami niż kobiety nimi.Tak ja mu powiedziałam,że ja bym chciała ale nie daje mi szansy na to.Tak więc w ten weekend się nie spotkaliśmy.Może jak pojadą na zakupy to mi rower podrzuci? 
I wiecie kto się po 2 miesiącach odezwał?Inżynier-napisał mi maila bo zrobił nowe gg i nie miał mojego numeru.Chciał się spotkać w piątek ale zbyłam go.Może kiedyś ale jak na razie nie.
Zdenerwowałam się ostatnio bo rozmawiałam z siostrą i się okazało,że mój po.....szwagier chodzi się kąpać do mojej łazienki....no...ku....a.Ja tu zap....a oni mi z tego korzystają i niszczą,niech sobie swoją część domu zrobią.No,ale tak jest jak mnie tam nie ma.
Ogólnie prace remontowe idą całkiem dobrze.Już zaczynają kłaść płytki w przedpokoju,ocieplili i otynkowali ,założyli rynnę tak wić ta strona całkiem fajnie wygląda.
Dodam kilka fotek.Pozdrawiam i udanej niedzieli.Ale się dziś rozpisałam.
łł
łazienka
to kuchnia podczas remontu
a teraz tak wygląda


dom przed remontem(konie uciekły kiedyś sąsiadowi)

 
Tak więc widać jeszcze dużo roboty.W przyszłym roku chcę ocieplić drugą stronę domu.Moja część to parter ale żeby jakoś wyglądało to zrobiłam całość.....siostra ma oddać mi kasę za to,że jej część też zrobiłam.Bo beze mnie to by chyba zginęli:( 
Nawet ten cały remont mnie już nie cieszy.Teraz czekam tylko na rachunek:)
Edit: Godzina 10,37
Już S zdążył dziś 2 razy do mnie zadzwonić i znowu przepraszam za wczoraj i się pytał czy wszystko dobrze.Miał mi ten rower przywieść ale się rozpadało.Umówiliśmy się wstępnie na popołudniową kawę.Ja wiem,że za bardzo do wszystkiego podchodzę emocjonalnie.Ale taka już jestem.Upiekłam ciacho i zafarbowałam już włosy na  bordo.Zimno się zrobiło i ciągle pada.
Jeszcze raz udanej niedzieli.Pozdrawiam


22 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Witam
czas na podsumowanie miesiąca.
Mogę zaliczyć porażkę-nic dodać nic ująć.Nie ma się czemu dziwić bo w tym miesiącu były wzloty i upadki.Taka prawda.W końcu wymieniłam baterię w mojej wadze i chyba dopiero teraz pokazała prawdę.Dziś było 82,5 kg.jak wróciłam z urlopu to pokazywała 85 kg -ale na ile był to wynik prawidłowy nie wiadomo.Centymetry - 2 w brzuchu,biodrach.Jakoś mnie taki spadek nie cieszy........
W pracy masakra dali mi wolny weekend i uwaga aż 2 dni wolnego bo mało pracy a za dużo ludzi.W końcu się odważyłam i poprosiłam znajomą by popytała u siebie o pracę dla mnie.Jestem zdecydowana na podjęcie ryzyka.Trzymajcie kciuki.Bo jak u mnie tak praca wygląda z godzinami itd....to może warto zacząć szukać innej pracy.
Jestem ciekawa jak spędzę ten weekend?Pewnie zobaczę się z S ale wolałabym już dziś chyba,że jutro idzie tez do pracy to zostaje tylko sobota.

Przepraszam chyba Was zaniepokoiłam wczorajszym wpisem-ale nie miałam co pisać i taki był dzień  burzowy,że w sumie cały czas spałam.Nie martwcie się jak na razie tu bywam chociaż z dietą na bakier.Jak na razie od wczoraj to dieta jest i pusta lodówka też.
Dziś znowu 4 pory roku za oknem,właśnie pada.

Remont w Pl trwa już mam założone rynny i ocieploną i otynkowaną ścianę.Dom z tej strony wygląda  super.dziś mają kłaść płytki w przedpokoju i sieni


Miłego weekendu

20 czerwca 2012 , Komentarze (7)

hej Słoneczka
Jakoś mi ciężko z dietą od poniedziałku idzie czuję,że ją zawalam.
Jestem taka zmęczona,że po pracy jak się położę to zaraz zasypiam.I jest za duży apetyt.
Tak jak wcześniej wspomniałam jestem od wczoraj na innej szklarni i cały dzień praca na szklarni w upale i nawet przy zamkniętych oknach.Ścinanie,plauzowanie i cały czas na szybkim biegu by się z wszystkim wyrobić,A ręce mam znowu całe porysowane.U mnie to byłam na szklarni 2-3 godziny a teraz buuu.....Coraz częściej myślę o tej zmianie pracy.Wczoraj byłam u znajomych i też Tereska mi znowu mówiła bym przeszła do niej.Tam bym miała wszystko płacone,więcej godzin itd......tak więc myślę nad tym.Tylko,że znowu na róże?Czas pokarze jak będzie.
Ledwo żyję,ćwiczeń nie robię jedynie co to do brzuszków wróciłam.Muszę się zebrac i jeszcze dziś zrobić.
Reszta bez zmian w sprawach sercowych.
miłego wieczoru.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.