Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 881586
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 października 2020 , Komentarze (28)

Dziś na początek dodam przepis na ciasto z mango z ostatniego wpisu 

Ciasto z mango
2 jajka
0.5 szkl erytrytolu
1 szkl mąki
0.5 łyżeczki pdp
Ciasto wstawic do rozgrzanego piekarnika i piec w tem 220 st przez 15 min
Masa
Rozgotowac mango w niewielkiej ilosci wody i dodac cytrynową galaretkę od razu i wymieszać.poczekac az lekko zgęstnieje i wylac na ciasto.
Wczoraj miałam ważenie w klubie bardzos ie bałam bo wg mojej domowej wagi nic nie schudałam a tu niespodzianka -3,2 kg w miesiąc.Super. Staram się ćwiczyć 5 razy w tygodniu Miazgę i z 2-3 razy na finessie .Moja obecna waga to 85,2 kg a Gdy zaczęłam po Wielkanocy się odchudzać było 100 kg.Mój cel do lata 70 a do Świąt BN jeszcze chciałabym z 5 by mieś już 80 kg.Z dietą bywa różnie raz lepiej raz nie ale po załamaniu zawsze wracam na dobre tory.
Pogoda w Holandii nie jest najlepsza taka depresyja,deszcze wiatry i zimno.Na szczęście wszyscy zdrowi.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę

24 października 2020 , Komentarze (18)

waga minimalnie spadla....Dzis było smacznie ,kolorowo i fit....A więc polecam kanapki z awokadowym pesto i jajkami....obiad-salatka z mango i grilowanym cyckiem z kurczaka...A do kawy mój experyment cytrynowa tarta z musem mango oczywiscie zamiast cukru inny zamiennik....i muszę przyznać że wygląda apetycznie ale w smaku obłędne.Jutro wpadnie przyjaciółka z jej siostrą to ocenią.Joellce bardzo smakowalo.

Udanej niedzieli życzę

22 października 2020 , Komentarze (9)

Witajcie

Od 8 dni ćwiczę w domu wykupiłam miesiąc Miazgi Fit Matka Warjatka.Wybrałam trening średniaków i musze się pochwalić,że daję radę.Jestem ciekawa wyników po miesiącu.Oczywiście zrobiłam fotki przed.Oprócz tego 2-3 razy ćwiczę w klubie.Ostatnio znowu gorzej z dietą ale nie poddaję się.Chcę 2 listopada skontrolować wagę po miesiącu więc jestem ciekawa jak z wagą.

Z siostrą nie mamy kontaktu obraziła się na cały świat i nie chce z nami rozmawiać.Bo nie popieramy jej 3 ciąży-ale my się o nią poprostu boimy.Gryzie mnie to bo zawsze jej pomagałam-pomagaliśmy a ona terazn o tym zapomina...Ile ja jej kasy pożyczyłam na wieczne nie oddanie bo pewnie mi nie odda,inna siosta jej lodówkę kupiła nową a ona z nami nie chce rozmawiać.Wszyscy wkoło wiedzą,że jest w ciązy a nie pochwaliła się nawet swojemu synowi czy naszemu rodzeństu.Wszystko było by dobrze gdyby miała innego chłopa.A mój szwagier to temat rzeka i nic pozytywnego.Nie ma mnie tam na miejcu i nie wiadomo co tam się może dać bo on też potrafi być agresywny.I niepracuje (albo już nie ) w Niemczech.Oni oboje są sibie warci oboje strasznie kłamią...NIe można im wierzyć.On się jej trzyma bo ona ma dom,ziemię a on nie ma nic.Dopiero kilka miesięcy temu chciała się z nim rozwodzić a teraz dziecko :(

Mój zaczyna mi marudzić bym poszła w końcu do pracy.Chcę ale się boję tej całej Corony.Skoro mam zasiłek do sierpina wolę zostać chociaż do wiosny w domu z Joelką.Ciężko mi coś znaleść by mi pasowało,ze stałymi godzinami tak bym mogła też odebrać dziecko.Znowu trzeba by było załatwiać opiekunkę a w tej sytuacji jak dziecko ma katar to nie przyjmną go.My nie mamy tu nikogo do pomocy.Mój nie rozumie holenderskich reali pomomo tego,że jest Holendrem nigdy specjalnie nie musiał szukać pracy i nigdy ciężko-fizycznie nie pracował.Zawsze miał stałą pracę .Tak przynajmniej ma ciepły obiad,posprzątane i dziecko wesołe.No i boję się o niego bo pracuje w Optyku w Hadze ma kontakty z ludźmi a ma rozedmę płuc.Na dodatek jego koleżanka z pracy jest na kwarantannie.

Joelka już zaczęła pić z szkanki,coraz wićej próbuje mówić pojedyńczych słów.Ona jest taka zawsze wesoła i uśmiechnięta.Największa radość mojego życia.

Od kilku dni mam okulary do czytania i na tv.No starość nie radość.Szczerze chyba z 100 przymierzyłam i nic mi się nie podobało-chyba nie mam buzi do okularów.

Ostatnio próbuję nowe przepisy zapraszam na obserwowanie mnie na Ista joannamuller1.Ostatnio spróbowałam avokado-2 próba i przyznam,że pyszne jest.

To chyba na tyle.Dziś piękny słoneczny dzień.Rano byłyśmy na zakupach .Mała poszła spać a ja po treningu mam czas na kawę i napisanie do Was.

Kupiłam na oxl rzutnik do baje był wysłany dpd ale nie doszedł  co dziwne bo cały czas byłam w domu ....MOże jak dojedzie do wysyłającego to mi go znowu przyśle. Takie wspomnienia z dzieciństwa dla Joelki bo co wieczór czytam jej bajki ona to uwielbia więc bajki na ścianie też się jej spodobają .18 listopada będzie miała już 2 latka-ah jak ten czas szybko leci.

Pozdrawiam ciepło

17 października 2020 , Komentarze (7)

Udanego weekendu życzymy i dziękujemy za odwiedziny pamiętnika.Poczęstujcie się dzis marchewkowymi kostkami :) 

A na obiad były krokiety ziemniaczane z sosem orzeszkowym ,sałatą i kurczakiem

12 października 2020 , Komentarze (9)

Hej kochane nie pisałam znowu trochę ale u nas wszytko dobrze.Dziękuję za każde komentarze.

Wagowo u mnie 86 kg waga nie chce spadać jakoś.Pomimo kilku dni na OW wróciła znowu do punktu wyjścia.Może wizulanie wyglądam lepiej ale ta waga :( Od kilku dni mam znowu łócie w boku w/g lekarza tutaj to zespół jelita drażliwego.Mam dość czasem ten ból przeszkadza we wszytskim. Możę macie jakieś sprawdzone sposoby by zmniejszyć ten ból?

Żałuję,że nie mam genów by być szczupłą osobą i nie martwić się wagą....Z drugiej strony nie mam takiego zaparcia jak nielktóre dziewczyny co poytrafią nawe 30-40 kg schudnąć...Ja chyba nigdy tego nie osiągnę.Idealnie by było jeszcze z 15 kg schudnąć.Marzy mi się 80 do świąt ale chyba to mało realne.Na siłowni zmienił mi się trener-rozpisał mi nowy trening i jak on jest nie mam taryfy ulgowej bo zawsze chodzi,poprawia mnie przy ćwiczeniach i może trochę flirtuje ale to też w pewnym sensie pokazuje,że jakaś motywacja jest >powiedziałam by mi zmienił trening na więcej ćwiczeń na uda i na dolną część brzucha.Po urlopie przybrałam aż a może tylko 1 kg.Chciałabym na następnym ważeniu ważyć z 2 kg mniej.

W sobotę byłam z przyjaciółką na drinku na mieście i tak sobie porozawiałyśmy co by zrobić w swoim życiu by osiągnąć sukces.Jak na razie naszym największym sukcesem są nasze dzieci.Stwierdziłam,że zacznę się przygotowywać do egzaminu państwowego z języka by móc potem zrobić jakiś kurs zawodowy.Co prawda na razie jeszcze nie mam pomysłu jaki ale teraz skupię się na przygotowanu z języka...Doszłyśmy do wniosku,że bez znajomości tutaj też już jest ciężko znaleść dobrą pracę.My pomimo skończonych studiów w Polsce zawsze pracowałyśmy na produkcji i fakt trudno nam wyjść z tego sektora by móc pracować gdzie indziej.No,ale jesteśmy jeszcze młode i czas zmienić coś w soim życiu.

Jestem w szoku i nie rozmawiam z siostrą.Ta moja młodsza co już kilka razy chciała się rozwodzić jest w ciąży 10 tydz-szok dla całej rodziny. Ma dzieci 22,11 i teraz znowu-ona mówi,ze chciała ale wątpię w to w takiej sytuacji jak ma takiego męża...Mam wrazenie,że on zrobił jej to dziecko specjalnie by go nie zostawiła ..Bo ona ma ziemię,dom,teraz działkę sprzdaliśmy a on siedzi w Niemczech i jej nic nie pomaga.Boję sie bo ona też ma 40 lat jest duża może z 90 kg i jak przytyje to masakra.No i G jak była mały miał raka ,Jesi upośledzona lekko a teraz 3 w drodze....Byle by było zdrowe ....A co jak coś będzie nie tak to co mój chrześńiak będzie musiał sie zając dziećmi....Martwię się o nią ale ona tego nie rozumie i tak znowu wszyscy będą jej pomagać....Ja tego nie rozumię wychowałyśmy się obie fakt bez mamy ale jesteśmy zupełnie inne.....Nawet gdyby coś było nie tak to i tak nikomu nie powie prawdy.Jest mi wstyd za nią....na dodatek teraz Corona czas ,zima trzeba będzie węgiel nosić,,,albo przewóci się na śniegu,Z nią to już były problemy zanim się urodziła.Zaraz potem mama wylądowała w szpitalu też miała 40 lat i potem komplikacje,rak i za kilka lat zmarła.....Ja już miałam stracha być w ciązy w tym wieku z pierwszym dziecku a ona o tym nie myśli....nic o przyszłości odchowane dzieci a tu znowu pieluchy...Znowu zostanie ze wszytkim sama a ten H... mój szagier będzie się smiał.Dużo by pisać..

Byłam w sobotę w końcu wybrać okulary.Ja mam zupełnie nie do okularów twarz chyba z 60 okularów przymierzyłam i nic mi nie pasuje...Mój mi pomagał ale i tak wybrałam takie w miarę.Potrzebuję już do czytania i tv,Czasem w dzień cały czas mnie oczy bolą.

Sprzedalismy w końcu jedną działkę w Pl.Te pieniądze przeznaczyłam na rolety zewnętrzne i odkupiłam meble do kuchni.Może ktoś powie po co mi to skoro mieszkam w Nl.Tak ale w Pl mam mój rodzinny dom i nigdy nie wiadomo jak się życie ułoży zawsze będę miała gdzie wrócić.A rolety potrzebne bo dom stoi w polu przy lesie  a ja mam dolną część domu więc strach zawsze jest.

.Pozdrawiam i udanego dnia życzymy

26 września 2020 , Komentarze (16)

Witajcie Kochane.

Wróciłyśmy w czwartek z Polski.A więc od początku.Pojechałam sama z Joelle pomimo wielkiego oporu E.W planach było 10 dni ale pojechałyśmy na 12 dni.Lot samolotem w obie strony Joelka zniosła dzielnie mimo tego,że nie umiała spokojnie usiedzieć w samolocie.Dałyśmy sobie świetnie radę ze wszytkim myśląłm,że będzie gorzej :)Po mnie przyjechała siostra.Joelka jak zobaczyła tyle pola w koło to nie umiała się zatrzymać tak biegała.Codziennie biegała cały dzień na podwórku i bawiła się z siostrzenicą.Odwiedziłyśmy każdegoi w niedzielę byłyśmy na Komunii u Jesiki.Była super pogoda.Odwiedziłam 2 razy dentystę i byłam u ginekologa na szczęcie wszystko dobrze tylko musze poczekac na wyniki cytologi.Miałyśmy super pogodę i spędziłyśy miło czas w Polsce pomomo tego,że byłyśmy same....Przyznam szczerze,że brakowało mi trochę marudzenia E....ale codziennie dzwonił...i tęsknił....Gdy wróciłyśy tak samo jest jak przed zero poprawy z jego strony :(....

Pomimo wakacji udało mi się tylko 1 kg przybrać nie wiem dlaczego tak mało skoro cały czas jadłam....Od poniedziałku znowu dieta bo w sobotę idziemy tu na wesele do znajomych któryz po 15 latach się pobierają...Joelka ma iść na ten czas do ciotki Holenderki i już dla mnie to stres....bo odnoszę wrażenie,że dla nie j to problem....Z moimi siostrami bym nie miała takiego problemu...

 W Polsce wszyscy mi mówili,że odmłodniałam,schudłam i ładnie wyglądam miłe to jest....Szkoda,że Mój tak nie uważa najważniejsze co mnie spytał po powrocie ile przytyłam w Pl...przykre to.Szkoda,że tam nie udało mi się spotkać z żadnym moim kolegą....a szkoda....

Pozdrawiam i udanego weekendu życzę

12 września 2020 , Komentarze (16)

Witam Was serdacznie .Wczoraj wróciliśmy z kilku dniowego wypadu na Kamping.Blisko domu bo tylko godzina jazdy i na terenie wesołego miasteczka.Było fajnie spaliśmy w takim dużym namiocie.Co dziennie 2 godziny basenu.Atrakcje nie były cały czas czynie tylko w określonych godzinach,pogoda dopisała.Zdjęcia możecie zobaczyć na moim Ista....

Wczoraj miałm kontrolę wagi i na szczęscie coś spadło fakt nie rewelacyjnie ale też dobrze bo 1 kg na minusie.Pomimo nie trzymania się diety,Nie było mojego trenera tylko inny który ze mną zaczął flirtować -nawet zauważył,że zmieniałam kolor włosów.....:) 

Jutro z Luśką lecimy do Polski ale też może w każdej chwili być odwołany lot...Corona - Oczywiście Mój obrażony bo miałam lecieć na tydzień a będę w Pl 10 dni....no i,że bez niego ...Wiadomo ja muszę odpocząć psychicznie się zresetować....Pochodzić po lekarzach....itd...Siostrzenica ma Komunie -więc nie mogę opuścić takiej imprezy..No E musi mi jeszcze zgodę na wyjazd podpisać.Mam szczęście,że kolega ma jutro wolne to mnie zawiezie na lotnisko do Eindhoven.

Już 2 razy do mnie dzwonili w sprawie pracy więc pewnie,po urlopie coś ruszy...

Pozdrawiam..

29 sierpnia 2020 , Komentarze (13)

Oj już mnie tu nie było miesiąc prawie......Jak ten czas,ten rok szybko leci.Zabierałam się za wpis ale jakoś nie miałam weny co Wam napisać.

Więc na początek się pochwalę .Dietę trzymam ,ćwiczę.Miałam podsumowanie po 4 tygodniach w fitness klubie i schudłam 3,1 kg. Wszystko pospadało  tłuszcz szczególnie...Cm też minimalnie Bardzo mnie to ucieszyło,chociaż przez ten czas też były dni z wpadkami ....Ale liczy się efekt.Trwam dalej z liczeniem kalorii ,unikam makaronu,ziemniaków ,pieczywo kilka razy w tygodniu i po 2 dni w tygodniu robię sobie dni tetoxu kiedy jem tylko warzywa i owoce.warzyw jem więcej,owoców miej ,kawę tez już nie codziennie piję.Na siłowni ćwiczę 3 razy w tyg po godzinie .Jestem ciekawa jaki wynik przyniesie mi kolejna kontrola wagi ważenie miałam tydzień temu w klubie.A dziś moja waga pokazała 85,8 kg czyli znowu spadek w ciągu tygodnia jest.Wróciłam już do swojej wagi sprzed ciąży.Najbardziej cieszy,że wkońcu udaje mi się ubrać moje ulubione spodnie...Tak więc od 23 kwietnia ubyło mi łącznie 13 kg....tak można powiedzieć,że jestem na półmetku....Jeszcze 13 i będzie super....Szkoda,że nie mam takiej motywacji to ćwiczeń poza klubem.

Dalej szukam pracy.Luśka zdrowa.Mój od jutra zaczyna urlop,Chcę do Polski lecieć ale tak sytuacja dalej nie pewna jest,że jeszcze nie zabukowałam biletów na samolot.

Wzcoraj byłam u fryzjera i po 10 latach czyli od czasu jak wyjechałam do Niderlanów zmieniłam fryzurę-wróciłam do grzywki i kolor mam prawie taki jaki mam naturalny.Byłam ostatnio na badaniu wzroku u Mojego w pracy bo coraz słabiej widzę małe litery czasem mam problem przeczytać ile kal.coś ma wyszło,że muszę mieć +1,25 i +1......szkła zamówione ale z oprawkami miałam kłopot co wybrać. Teraz przy nowej fryzurze coś dobiorę.

Teraz Starość nie radość ach te zmarszczki :(

Lipiec

Rok 2010

                                                                           

W końcu wymieniłam moje prawo jazdy na Holenderskie będzie łatwiej mi kupić auto bo mam w planach.Najpierw kilka lekcji weznę by trochę pojeździć bo kilka lat miałam przerwę.

Tak się zastanawiam i szukam pomysłu na siebie co chcę w życiu robić,jakiś kurs coś co pomogło by mi szybciej pracę znaleść która by mnie cieszyła....Ciężko mi,czuję się wypalona i,że się cofam.Zawsze byłam ambitna a teraz ,,,,Moja przyjaciółka mi powiedziała,że za mało wierzę w siebie i ma rację...Nie jestem wygadaną i przebojową osobą a takie łatwiej mają w życiu.Ja zawsze miałam swój świat....i to mi ciąży a z drugiej strony moża uznać,że jestem silną kobietą bo tyle w życiu osiągnełam dałam sobie radę wyjeżdzając zagranicę sama i nie zeszłam na złą drogę.....Czuję się spełniona jako matka.....a reszta do korekty....

Ostatnio odezała się moja miłość ze studiów Byłam w nim tak zakochana a on mnie się bał bo byłam starsza i pierszą dziewczyną z którą mógł coś mieć ale starch był większy .Bo byłam o 5 lat starsza.Teraz po 18 latach żałuje,że wtedy był taki młody i głupi,,,,wyznał,że mnie kochał ale się bał i,że nadal kocha. Hehe Miło takie coś słyszeć po latach wtedy na praktykach studencich snuliśmy wspólną przyszłość...super czas wspólny,,,,Niestety studia się skończyły i było mu i mnie brak odwagi by zacząć coś więcej....No,życie ale miło słyszeć,że ktoś mnie kocha po latach.Szkoda tylko,że są osoby które za mną tęsknią i się ciągle we mnie kochają A nie odczuwam tego u mojego Chłopa.....Miło się słucha komplementów,może jak schudnę jeszcze z 15 kg to i on mnie doceni i zauważy jaką ma super kobietę.....

Oj ale się dziś rozpisałam.No,tak sama w domu E u kolegi na urodzinach,Luśka śpi więc spokojny relaxujący wieczór.Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za ciepłe słowa od Was pod każdym moim wpisem...

Pozdrawiam

2 sierpnia 2020 , Komentarze (34)

To już sierpień jak ten czas szybko leci.W końcu w Holandii mamy piękną pogodę.Można wyjść nad wodę lub posiedzieć i zrelaksować się na balkonie.

Dietę trzymam.Waga w lipcu -4,5 kg a to dzieki temu,że były 2 tygodnie na owocach i warzywach a po zakończeniu dalej zdrowo jem w granicach 1800 kalorii i 3 razy w tygodniu mam fitness...Nie jest łatwo a le jakoś się trzymam. 12 lipca mam ważenie zobaczymy jakie będzie porównanie po 3 tygodniach ćwiczeń.Na dzień dzisiejszy 89,5 kg czyli od połowy marca równe -10 kg.....

Muszę wybrać się do kosmetyczki bo po porodzie dostałam przebarwienia na twarzy i strasznie mnie to denerwuje i nieładnie wygląda.Dostałam krem od lekarza ale jak na razie nie widzę poprawy.Niestety nie jestem zwolenniczką tony makijażu na twarzy tym barzdiej muszę coś z tym  zrobić.

Przesyłam kila fotek ....

Tą sukeinnkę kupiłam sobie w ciucholandzie całe 2 euro :) jeszcze miesiąc temu bym jej nie ubrała bo była za ciasna ale teraz pasuje....niestety moje nogi to masakra :( .ale dobrze ,że i z nich już cm spadają.

pozdrawiam i dziękuję za odwiedzanie mojego pamiętnika istagrama gdzie też wrzucam moje dania :)

22 lipca 2020 , Komentarze (8)

Witam słonencznie.

W poniedziłek byłam się zapisać na fitness.Na początku pomiary i co się okazało waga wieczorem 91.2 kg ,masa mięśniowa 47 %,tłuszcz 41% ciśnienie prawidłowe. Aż jestem zdziwiona,że tyle mam masy mięśniowej.Mam zaplanowane treningi minimum 3 razy w tyg...Ale oczywiście do tego chcę dołaczyć jeszcze basen.Za 3 tygodnie 12 sierpnia mam kontrole....Mam nadzieję,ze dam radę tylko teraz jeszcze zdrowe jedzenie i będzie ok.

Pozdrawiam i udanego dnia życzę

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.