Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 904985
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 września 2019 , Komentarze (6)

Na poczatku przepraszam ze pisze bez polskich znaków ale pisze z komputera E.

co u mnie ?

jestem na etapie szukania pracy bylam 2 razy na rozmowie w jednej firmie.....wszytsko fajnie pieknie ale zmiany nocne i ten co przyjmuje stwierdzil, ze mam male dziecko i nie bede umiala sie skupic na pracy.....Szkoda ale i tak mam zasilek do Swiat wiec mam jeszcze troche czasu.Nie macie pojecia jak mnie te szukanie pracy zalamuje.....bo albo jezyk jeszcze za slaby,,,,albo za duzo godzin, a ja chce tylko 32 godz pracowac.....albo za daleko albo na juz....A potrzeba tez czasu by zalatwic opieke dla Lusi.......

Czujé sié beznadziejnie bo nie mam zadnych talentów by móc na nich zarabiac.....Elt tez mi nie ulatwia tego,brak motywacji czy podtrzymanie na duchy tylko podcina skrzydala.....On teraz cale dni w pracy ja z Lusia .....wiecie brakuje mi.... ciepla.....itd

W pt ide do fryzjera pierwszy raz do chlopaka Pl i jestem bardzo ciekawa-ma dobre opinie.

W pn tez ide ogladac mieszknie jestem na 3 miejscu....no zobaczymy.....

Staram sie zdrow odrzywiac waga zlówim temie spada...ale juz jest 89 kg do wagi sprzed ciazy zostaly jeszcze 2 kg.....to tez mnie dobija...

Luska zdrowo rosnie....Jest bardzo ruchliwa...Juz sie sama przytula.....ciagnie ja do dzieci......Smutno mi jak tak patrze  na  niá ze jest sama......Uwielbia jedzic na rowerze ze mna czesto idziemy to mini gospodarstwa zobaczyc kozy barany....i inne zierzatka....tam jest zamek dmuchany wiec go uwielbia skakac z innymi dziecmi....

Nie bede Wam juz zanudzac...

Dziekuje za Wasze odwiedziny i pozdrawiamy....

17 sierpnia 2019 , Komentarze (16)

Witajcie Kochane dawno mnie nie było tutaj.Jakoś zbierałam się do napisania postu ale ciężko mi to szło.Teraz Lusia śpi więc mam trochę czasu.

A co u nas?

Już miesiąc po urlopie gdzie przytyłam  3 kg ale już straciłam 4,2:)....Trzymam teraz się z dietą....fakt opornie idzie z ćwiczeniami....

Luśka już jutro ma 9 miesięcy jak ten  czas szybko leci.W Pl udało się ją ochrzcić.....nie obyło się bez awantury z moim E....Ale w większości chyba też z tego powodu że nasz ksiądz go bardzo arogancko potraktował....ile ja tam łez wylałam kilka dni kłótnie i miałam tam odwagę powiedzieć co mnie boli.....nawt już mojemu powiedziłam,że ma pakować się i wracać do NL.....Ale ogólnie urlop ok.i już wszystko ok między nami...

..

Mój od 1 -ego pracuje jak wychodzi rano wraca wieczorem,,,,,,ja byłam w piątek na rozmowie o pracę w Teleplan.....praca przy spr.komputerów.....w poniedziłek dadzą mi znać ..ale nieliczę na zbyt wiele bo tamteżj angielski a ja raczej niebardzo...Ale ja nie tam to mam jeszcze 2 inne opcje pracy..Już prawie załatwiłam opiekę dla Małej 5 min od domu.....i jak będzie dobrze to bym pracowała 4 dni z tego 2 na 7 godz a 2 na 8....bo bym ją odprowadzała po drodze a 2 dni była by z tatą bo ma wolne.Ona jest taka kochana ale teraz stoi już przy meblach i chodzi taka ruchliwa że czasem nie mam czasu zjeść ...Wychodzi jej ząbek i też marudna ,wstaje już o 5 godzinie....Więc fajnie będzie gdy pójdzie do dzieci bo samej jej też nudno w domu..Ona to taka mała gwiazda gdzie nie idziemy to dorwie ją jakiś profesjonalny fotograf i fotki jej robi....Cały czas uśmiechnięta.....

Dziś byłyśmy pierwszy raz na rowerku....mam fotelik na kieronicy i masakra tak mało miejsca by normalnie wsiąść na rower.....ale Lusi się podoba,,,,,,,

Pozdrawiamy i udanego weekendu życzymy

9 lipca 2019 , Komentarze (16)

Dzis wieczorem wylot do Polski.Jak dobrze ze mam tylko 20 km z lotniska w Pyrzowicach do domu.Nie muszé sié nikogo prosic o nocleg bo jade do siebie....Przykro mi ze tyle pieniedzy wlozylam w remont mojej czesci domu a tam nie mieszkam.......tylko teraz tak jak hotel.....no moze kiedys wroce tam albo Joellka :)....

to jej 1 lot w sumie drugi bo jak bylam wciazy to lecialam tez do Pl.Tatus bardzo sie denerwuje bo nie lubi samolotow a ja na spokojnie....Wszystko mam juz dokladnie zaplanowane.....W Pl gin dentysta i caly czas odwiedziny,,,,,

Waga na dzis 91 kg....Pozdrawiam

4 lipca 2019 , Komentarze (11)

:) nie nie glodze sie nie slodze,nie sole nie jem pieczonego duzo wody i nic co przenne oraz brak kawy.Cieszy mnie to nie chodze glodna.Dotrzymam ten stan to wtorku od kiedy zaczynam ulrop w Pl.....bédzie sie trzeba pilnowac...No bo wiadomo jak tam jest ciagle odwedziny u rodziny i znajomych,,,,,,Ale jak znowu sporo przytyje to po urlopie powtorka...

Dziekuje za wszytstkie mile slowa pod ostatnim wpisem.pozdrawiam i milego dnia zycze

1 lipca 2019 , Komentarze (14)

witam

Dawno mnie nie było.....Jakos diety brak itd.....Ale juz wróciłam na dobre tory.A co u mnie. mała rośnie jak na drożdżach.Ma juz 7.5 miesiąca...wola mama i tata zaczęła sama siadać i raczkowac..nawet raz jej sie udało stanąć w łóżeczku....Rwie się do wstawania.W czerwcu byliśmy na tydzień na kampingach...Centers parcs De Kamprerveen..niedaleko Belgi super domek dla 6 osób za 240 e.....ale jak bukowalismy bilety nie wiedzielismy gdzie pojedziemy ..tylko 2dni przed.Na szczęście bez problemu dojechaliśmy pociagiem..Potem przyjechał dziadek i zabrał nam torby do domu...Lusia zadowolona wszystkim zainteresowana...i super spała....kilka razy w dzień i cale noce.Moj od sierpnia w koncu zaczyna pracę....ja mam zamiar z Małą leciec jeszcze w sierpniu do Pl a potem juz szukac na poważnie pracy.....to chyba na razie tyle.Pozdrawiam i posylam kilka fotek.

9 maja 2019 , Komentarze (15)

Czas szybko leci.....Dawano nic nie pisałam.Jakoś się tak za to zbierałam ale potem to odkładałam  na później....Ale Mała już spi więc mogę coś napisać...Bo po całym dniu z nią to jest spokój po 18 godzinie....słodko śpi maluszek kochany

Niestety mąż jednej z Vitalijek  zmarł nie dało się go uratować taki młody 38 lat i małe dzieci 4 miesiące i 11 lat....

Odwiedziła mnie siostra z córką cały tydzień były.Niestety pogoda nie dopisała.Byłyśmy w Keukenhofie,nad morzem,,,,,,miło spędzony czas...Gdy wyjechały popłakałam się....Ona ma córkę chodzi do 2 klasy...ale ma problemy w szkole z liczeniem...Na dodatek stwierdzono u niej lekkie upośledzenie umysłowe.....Przykre to taka fajna dziewczynka....była jakaś taka wycofana....najlepiej by się tylko tuliła do mamy....(szwagier pracuje w Niemczech)czasem jak się jej coś mówi to trochę czasu minie jak zrozumie....Mój stwierdził,że zachowuje się na 5-6 lat.....co mnie zabolało...Wiadomo nie umiem pomóc i czasem od nas to nie zależy jak coś tam w głowie szwankuje.....

Byłam na rozmowie o pracę właściwie to selekcji i już na starcie obleśny facet stwierdził,że nie nadaję się bo nie wystarczająco rozmawiam po Nl.(w UP stwierdzili,że dobry jest)..i ,że mogę wrócić za pół roku jak podszkolę język....już miałam łzy w oczach....wiedziałam,ze nie mam szans do pracy w domu starców, nawet mój dyplom nie wystarczył....no i stres,,,,,,jak wychodziłam to już miałam łzy w oczach......Wróciłam do domu tel w spr pracy...dzwoniła Polka za tydz rozmowa....na drugi dzień znowu na wa  wiadomość o pracy dla mnie....ale za daleko.Mój facet za tydz będzie wiedział co u niego z pracą....A ja chyba zacząć bym chciała od września... do 25 grudnia mam zasiłek ).nie wiadomo jak on będzie pracował....może gdy on wolne dni będzie miał to na początek 2 dni gdybym miała teraz iść do pracy.No i trzeba by żłobek ogarnąć.I normalne godziny pracy np. 7-15 . i jak najbliżej domu ......Aż się boję tego czasu.....praca,dom,żłobek....zakupy.....

Mała zaczeła się obracać i bardzo ruchliwa jest. Nie mam problemów z jedzeniem i zdrowa....

Muszę się wybrać do lekarza. Po ciąży boli mnie często głowa a nigdy przed nie miałam bólów głowy....Jak chodzę to między nogami kości mnie bolą tam gdzie wychodziła mała...że mam problem z chodzeniem i nawet z kucaniem bo uda tak jakbym miała zakwasy.Do tego ból pod prawą pachą i z boku piersi....mam nadzieję,że to nic poważnego bo nie wyobrażam sobie gdyby mnie nagle coś się stało....a mam małą Joelusię ......

W związku lepiej nie pytać nie ma dramatu ale też nie super.....w sumie czuję się samotna....nie umiem z nim rozmawiać bo zaraz jego krytyka wszystkiego  zanim skończę...On tylko widzi czubek swojego nosa...A ja wszytko muszę robić -czuję się jak służąca...No i ciągle mnie pyta o fitness jak ja ledwo co chodzę i czepia się mojej wagi....Już nie raz mu mówię po co on mnie chciał jak od początku tak wyglądałam i nigdy nie będę chuda....Zazwyczaj się to kończy tym ,że płaczę.....boli. mnie to,że  tak o mnie myśli....Gdyby nie Joelle to trzasnęłam  by drzwiami i wyszła.Przez to mam coraz większe nerwy i coraz więcej jem....Brakuje mi jego wsparcia ....a tak bym tego potrzebowała by ktoś we mnie wierzył a nie całe życie krytyka

Tak więc waga przez ostatnie 3 tyg wzrosła do wyjściowej :(

Skróciłam włosy i nowy kolor.....strasznie mi wypadały  wcześniej i były zniszczone akurat fotka po zakręceniu na papiloty :0

To chyba na tyle.....Pozdrawiam i przesyłam fotki

Taka figura to marzenie na szczęście są lustra które odchudzają -muszę takie kupić :)

 A to jeszcze z Wielkanocy :)

27 kwietnia 2019 , Komentarze (5)

jedna z nas. kasiaB 1984 potrzebuje pomocy.....jej mąż ma raka.....Kasia niedawno urodziła ...maja 2 synów 4 miesiace i 11 lat.....

https://l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Fzrzut...

13 kwietnia 2019 , Komentarze (6)

tydzień minął w miarę spokojnie....Joelusia jest bardzo marudna ostatnio ale chyba to na zęby.Za 5 dni kończy 5 miesięcy.Czas szybko leci...Co jak co ale nie narzekam apetyt jej dopisuje....Zresztą ta jak mamie....Dieta hmm staram się mniej jeść i zdrowiej ale nie widać tego absolutnie na wadze....Powinnam ją wyrzucić za okno....Bo zamiast ćwiczeń 3 razy w tyg na siłowni i basenu..waga nie spada....Najgorsze są wieczory gdy siedzę sama w domu a Mała śpi...A może to też że ostatnio jakiś nerw we mnie siedzi....hmm...Z E też jakoś ostatnio mało rozmawiam,drażni mnie jego zachowanie....nawet nie mogę mu na coś zwrócić uwagi bo zaraz obrażony....A ja naprawdę nie mam już siły ciągle za nim chodzić i sprzątać....Staram się utrzymywać porządek chociaż to też nie jest moją mocną stroną ale z nim się nie da...A najgorsze jest to,że nawet nie zapraszam nikogo do siebie bo wstyd... Jak ktoś chce.wpaść zawsze mówię,że może innym razem,,.Dobrze że mogę sobie spokojnie  wyjść po ćwiczyć to posiedzi z małą....Na długi majowy weekend przyjeźdza do mnie siostra już nie umiem się doczekać.Czuje się ostatnio bardzo samotna...mimo tego ż e mam tu już rodzinę....Tesknie za rodzinę w Pl...tej bliskości....Moze też smutno bo za chwilę Wielkanoc...Holendrzy tu tak nie obchodzą jej jak w Polsce....A niestety Mój nie umnie tego zaakceptować...nie jest ciekawy Pl...czasem mam żal ze nie chce ze mną celebrować święta....moich tradycji......

W maju ma być już decyzja co z naszym mieszkaniem,czy remontują czy burzą.....lepsza opcja ta druga....bo byśmy dostali kasę....i poszukali czegoś większego.

To chyba na tyle a to kilka fotek z menu....Kupiłam też fajną książkę  z przepisami po 100 kal....właśnie z niej jest ten hamburger i naleśnik... 

pieczona pierś kurczaka z kaszą i kapustą kiszoną

.To naleśnik na wodzie zamiast mleka z kakao i serkiem i truskawkami

moja gandola 

tortilla z sałatą ikurczakiem

mini hamburger z mielonym i pomidorem zamiast bułki 

6 kwietnia 2019 , Komentarze (3)

Na początku muszę się pochwalić po kilu dniach na warzywach gdy waga ruszyła jest spadek.Ten miesiąc zaliczam do udanych może cm nie spadły jeszcze ale jest na wadze 87,2kg czyli - 2,7 w tym miesiącu a od stycznia -4,8 kg....Do celu jeszcze muszę stracić 10 kg......w sumie diety nie mam może mniej pieczywa,smażonego itd......a to znowu coś dobrego i sytego -omlet kokosowy-

Do tego udaje mi się 3 razy w tygodniu wyskoczyć na siłownię...a przy okazji raz 20 min basenu bo jest tam w klubie....fajnie bo basen mam tylko dla siebie....Po pierwszym treningu co mi trener rozpisał to chodzić 2 dni nie umiałam :) No i chyba był zdziwiony jak zobaczył,że umiem zrobić deskę....fakt czasem ćwiczę w domu....Nie mam problemu by wyskoczyć z domu ...E jest z Joelką....może jest jaki jest ale przynajmniej   dzieckiem się zajmnie bym miała czas dla siebie.....Bo on dalej treningi i zawody,,,,,,,chyba się już przyzwyczaiłam do niego hehe-ostatnio nawet kwiatki dostałam.....

byłyśmy dziś zrobić fotki na paszport dla  Joelki i wymianę prawka ....no  jeszcze tylko się umówić w UM a potem zabukować samolot....Mała ostatnio jest bardzo niespokojna jak nie na rączkach to płacz....Chciałabym chociaż 2 tyg w roku być w Pl....Po Wielkanocy przyjeżdza siostra,,,,bardzo się cieszę,,,,,Kwiatki też już posadzone na balkonie. Nowi ludzie się wprowadzają i chyba niestety nie będzie nasz budynek zburzony......Mam nadzieję,że za 2 lata już będziemy mieć coś większego.Jesteśmy zapisani na socjlal ale zobaczymy....zbudowali nowe mieszania ale jestem 50 na liście ,,,,więc małe szanse na to.....

Pozdrawiam i udanego weekendu

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.