Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 904979
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 października 2013 , Komentarze (3)

Hej 
dziś zrobiłam sobie rano fotki z wagą 76 kg i mam też fotki ze czerwca -84 kg chyba porównajcie tylko się nie przestraszcie.Sama niestety je robiłam wic nie są najlepszej jakości

to waga obecna 76 kg....masakra z udami dalej

tu jakieś 84 jakoś z wakacji....
Żyjecie nie przestraszyłyście się ??????????
Czy widzicie jakąś zmianę.....
W końcu udało mi się wgrać fotki bo walczyłam z tym cały dzień.........
Tydzień nie byłam na siłowni ale może jutro pójdę
Znowu męczy mnie ten rufluks żołądka w pracy to jużumieram i cały czas pali mnie w przełyku.Dlatego musiałam trochę ograniczyć wysiłek bo to wzmaga objawy.Ja jużczasem nie wiem co mam jeść.Wagę kopnełam pod łóżko tak więc waga nie znana,ale staram się trzymać dietkę a najbardziej cieszy,że moje spodnie są coraz luźniejszy w udach.
Przyszła dziś@@@...ale w miarę się czuję...
Pogoda dalej szara bura i deszczowa.
Jednak dziś nie byłam w tej organizacji bo ta dziewczyna co miała ze mną iść miała ważny wyjazd.....
Na mieszkaniu spoko,mam z kim czasem trochę pogadać....
Muzułmanie mają święta więc w pracy też trochę jedzenia innego....takie dobre ciastka ale to sam miód i takie coś z ciasta filo z serem feta-bardzo mi to smakuje wiec musze zrobić kiedyś to sama....
Pozdrawiam i spokojnej nocy. 

13 października 2013 , Komentarze (9)

hej
W tym tygodniu byłam tylko 3 razy na siłce i efekt-waga spadła:) Miłe mnie to dziś zaskoczyło.
Wczoraj byłam w biurze i załatwiełam,że w wtorek ta babka pójdzie ze mną do tej organiazacji co zajmuje się nieuczciwymi pracdawcami a we czwartek umówiłyśmy się by zapisać się na mieszkanie z gminy.
Wczoraj byłam trochę zła i więc położyłam się już o 20 godz.Po 20 minutach puka Justa ,żebym do nich przyszła na drinka bo wujek się nie umie mnie doczekać haha.Nie w moim typie i 2 lata starszy.Tak więc siedzieliśmy przyszła druga lokatorka i wszyscy stwierdzili,że idziemy potańczyć.No i poszliśmy.To mi było potrzebne tylko szkoda,że ja rano do pracy i spałam tylko godzinę hehe....Ale jak to ja dałam radę.
Kupiłam sobie wczoraj spodnie jansy i nie byłąm z nich zadowolona,bo stwierdziłam,że grubo wyglądam.Rozmiar 42 bo nie było 40 i są mi trochę lużne w pasie.Super pasowały do moich kozakow o 12 cm obcasie....Na ile wyglądam.I czy widać zmianę.....
t
teraz  a tak było  na Wielkanoc          

I co myślicie???? Udanej niedzieli

10 października 2013 , Komentarze (10)

Tak tak jakoś mi dzis smutno.
Stwierdzilam,że moją wagę wywalę przez okno bo mnie dołuje to co pokazuje.
Mam dość tej diety i tych ograniczeń. Wiem,że już coś zeszczuplałam no ale wiadomo nigdy nie będę zadowolona.Słabo się dziś czuję więc nie poszłam na siłkę i się popłakałam.Jakoś wszystkie emocje we mnie pękły....Jest dobrze ale coś mi tam jeszcze w głowie siedzi....smutek,dołująca pogoda za oknem....zero kontaktów,ze wszystkimi....nawet z rodzinką się pokłóciłam.Tak szczerze nie potrafię rozmawiać z moją starszą siostrą ani bratem a czasem chciałabym by byli moim wsparciem.Udaję, przed nimi,że wszytko ok ale wiem,że tak nie jest....oni by mnie i tak nie zrozumieli....
Robię sobie masaże tymi bańkami chińskimi ale mi się na udach porobiły siniaki.Na dodatek smaruję się eveline 4d ze złotem....Jakośnie wierze w efekty ale coś trzeba robić....
Teraz sobie leżę w łóżeczku z kawką i odrobiną chałki....pewnie nie raz jeszcze się popłaczę tego dnia....Jutro mam w planach siłownie bo pracuję do 12 a potem wypad na zakupy....
Mimo mojego smutnego wpisu ja Wam życzę spokojnego wieczoru i dziękuję,że jesteście... 

8 października 2013 , Komentarze (6)

ON-----chyba ci sie schudlo widze po zdjeciu
no chyba dzięki:)

ON---------ale to niedobrze


JA------------oj tam nie nie martw się nawet za bardzo etgo nie widać:)
i mi to nie grozi by być chudą:)


-

---ON--------------------pewno fitnes na
maksa
19:18
no staram się 1,5 godz
biegam itd



JA--------------------to tylko fotka w realu nie widac różnicy:)

ON------------acha

Taką to ostatnio miłam rozmowę na fb.Muszę się Wam do czegoś przyznać nadal mam kontakt z S....nie spotykamy sie już tak jak kiedyś ale czasem popiszemy ze sobą.Zaszokowały mnie te jego słowa a chodziło mu o to foto które ostatnio dodałam.A co u mnie.Dieta jest siłownia też wczoraj nawet po 10 godzinach w pracy poleciałam poćwiczyć.Dziś też byłam.Inni to widzą,ze chudnę a ja nie za bardzo.Jedynie to widac po ubraniach,spodniach i kurtkach.Waga się trzyma 77-78 i aż zdziwiłąm się że nie poszła w górę bo w weekend sobie pozwoliłąm na więcej jedzenia.Ale trzymam dietę co mnie cieszy.Wiecie chyba jednak moje ciało się zmnienia.Szczegolnie nogi.Kiedyś były takie kloce a teraz widać,że schudły od wewnętrznej strony w kolanach i robi mi się już szpara między udami a to cieszy.Zdziwiło mnie to stwierdzenie S.....Kupiłąm bańki chińskei więc się masuję i do tego jeszcze krem eveline 4 d ze złotym serum....Dziś chyba przez pogodę miałąm ochotę się popłakac tak jakoś smutno mi się zrobiło.Dobrze,że poszłam na siłkę i minęło....Pozdrawiam i trzymam kciuki za Was wszystkie.

5 października 2013 , Komentarze (9)

hejka
Byłam u fryzjera i jestem zadowolona z efektu.
Kolor taki kasztanowo-mahoniowy bo pomieszała 3 klory i efekt mi się podoba.
Wycienniowała lekko z przodu a na koniec zrobiła kilka loków gofrownicą:)
Tak to wygląda-niestety fotki nie oddają tego kolorku..
Miłej niedzieli...


nie wiem czemu mi vit obróciła te fotooo
1.juz w domu
2.w salonie


4 października 2013 , Komentarze (3)

To dziś już drugi wpis.
Jakoś po porannej załamce zwiazanej z wagą...daję radę.
Nie jem mało bo koło 1500-1700 kal.
3-4 razy ćwiczę na siłownie po 1,5 godz....i co moja waga jaja sobie robi...
Fakt moje 2 kurtki są mi już za duże aż dziwnie się w nich czuję.....
Dziś skończyłam pracę o 11.30....Potem pojechałam do centrum bo miałam sprawę w jednym biurze i co ?-zamknęte niby od 14 czynne czekałam 30 min i nic....Przy okazji weszłam na obiad do Mc Donalda...zjadłam taki warp-roler.....Wróciłam do domu  tylko się przebrać i pojechałm na siłownię....Ale dziś było słabo.Na bieżni tylko 20 minut i nawet nie biegłam wiele...inne sprzęty zaliczone w sumie 1,5 godziny znowu....
Czy Wy też tak macie,że po treninu macie opuchnięte uda bo mi się robią takie jakby poduszeczki,,,czy to normalne???
Miałam bardzo słaby puls W sumie to tak od rana mnie lekko czyści bo wczoraj wziełam tabletkę na przeczyszczenie.Od razu wyjaśniam,że dopiero pierwsza od wieków....
Weekend jak zwykle pracujący.
Na jutro umówiona jestem do fryzjera aż nie mogę się doczekać efeku...
Jutro wypłata a plany domowe ma przyjść kumpel lampę mi naprawić bo ostatnio zahaczyłam o nią i światła teraz nie mam...
czy mi się wydaje czy ja się zrobiłam ostatnio spokojniejsza  i mniej płaczliwa.????
Pozdrawiam i miłego weekendu

4 października 2013 , Komentarze (3)

to jest bez sensu
męczę się na siowni
pilnujem się z tym i ile jem
a waga co?wzrosła
dziś znowu 78 kg a było już 76kg
Mam już dość tej całej diety  na co mi to wszystko



i znowu humor zepsuty na cały dzień>.....Jak Wy to robicie,że waga Wam spada?????Załamka



2 października 2013 , Komentarze (6)

Hejka
Tak jak w temacie zgubiłam kartę na siłownie:( Przeszukałam w domu i jej nie ma.Dopiero przed wejściem do klubu zauważyłam jej brak.No i przy wejściu mówię,że zgubiłam kartę-przejrzał te co były na biurku ale jej nie było.Obok leżała jeszcze inna tej nie sprawdził.Wyrobienie nowej to 50 e ...Ostatnio jak przedłużałam abonamet było zamieszanie i ta babka co mi to zrobiła może jej mi nie oddała-nie wiem....bo w portfelu mam rachunek a karta powinna być a jej nie ma...Jutro powiem im by sprawdzili jeszccze raz hehe ale się zakręcił ten co mnie obsługiwał bo tak się popatrzył a ja uśmiech i mój różowy błyszczyk:)
Zaliczyłam dziś 2 godz siłowni  spalonych 700 kal a bieżnia 4,2 km
Co do mojej wagi w ramach wyjasnienia nie mam tych 75 kg moja waga sobie skacze między 76-77 a ja zcekam na tą upragnioną 5.Dieta w miarę cigle się ograniczam.Waga z rana dołuje mnie i są chwile,że mam już dość tej całej diety bo nigdy nie będę chuda.Staram sie ale nie widze zmian na mniejszą Ja. Cały czas chodziłą za mną drożdzówka i kupiłam ją sobie.A co 2 miesiące bez słodyczy to mi było chyba potrzebne.Będąc w polskim markecie kupiłam sobie chlebek i wędliny.
W pracy ten tydzień przebiega spokojnie dziś już normale godziny.
Nie umiem się doczekać soboty bo wtedy planuję wybrać się do fryzjera i będzie wypłata...
No to tyle u mnie jak na razie...Pozdrawiam i spokojnej nocy życzę.....

1 października 2013 , Komentarze (8)

Hej
Weekend był spokojny i w miarę.W sobote posiedziałyśmy z J i jej facetem a w niedzielę byłam u znajomych.Dieta zaliczona,
Wczoraj rano miałam taki atak bólu żołądka,że myślałam nie wyrobie.W rezultacie zjadłam mało.Pomimo tego,że wczoraj było 10 godzin w pracy poleciałam jeszcze na siłownie a tam dałam czadu 4,5 km na bierzni ,11 km na narciarzu....20 min rowerek.Przedłużyłam abonament na październik.Co tam się dzieje cały klub zajęty i jeszcze kolejka by się zapisać.Ja tam wole chodzić koło 16 bo wczoraj jak byłam po 18 to było prawie wszystko zajęte.
Dziś już czuję się lepiej.W pracy znowu 10 godzin,tak więc dziś odpuściłąm siłkę,ale zrobię jakieś ćwiczenia.Jestem po prostu padnięta.No i musiałam posprzątać pokój bo jakoś ostatnio czasu mi na to brakuje:)Ale jutro może wcześniej skończę więc pobiegnę na siłkę.Dieta też zachowana.
Chciałabym do soboty już mieć te ustabilizowane 75 kg bo wtedy będzie podsumowanie miesiąca.Jak na razie to słabby wynik pomimo diety i ćwiczeń może będzie tylko -3 kg,ale ostatnio było 6 kg.Dziewczyny najważniejsze jest,że się trzymam,nie jem słodyczy itd....
Humor tez lepszy i o dziwnno w tym tygodniu jak na razie spoko w pracy.
Pozdrawiam i lecę Was poczytać.

27 września 2013 , Komentarze (11)

Hej tak na początek co do tematu.
Mam dość mojej pracy,znwou dziś mało brakowało a bym się popłakała.Jak zawsze kontrola mnie jest i znowu wyszło,że źe ścinam i zostawiam róże.No jak zwykle ja a inni robią perfekcyjnie...NIkt nie jest idealny a problem tkwi w tym,że ja za szybko robię,ale to moje wolne tempo jest już bardziej wolniej nie umiem.Wiem,że im tym turasom to przeszkadza,no i jestem Polka.Mam dość tej pracy już mi to wali chyba już robię tak by mnie zwolnili.Skoro ja robię tak źle to czemu mam kontrakt na stałe i pracuję tam już 4 lata.Mam dość tej pracy, tylko stresy itd.Chce by mnie szef zwolnił...ale i też chcę odzyskać moje zaległe pieniądze.Więc już sama nie wiem co robić....Nigdy tutaj nie szukałam pracy i jak to bedzie mam nadzieję ten problem rozwiązać do końca tego roku.
Dieta zaliczona dziś waga pokazała już 76 kg.W tym miesiącu nie będzie rewelacyjnego spadku ale ważne,że będzie a co najważniejsze to jest sporo ruchu.
Tak więc oprócz innych rowerka,stepera i ćwiczeń na macie jest moja ulubiona bieżna a więc tak zaliczyłam..
-wt -4,95 km
-śr- 3,70 km
-czw-3,50 km
-pt-4,12 km
Uwielbiam biegać a jeszcze się zastanawiam czy dałabym radę w terenie.
Ta siłownia dodaje mi tyle energi i odstresowuje.Miałam ochotę nawet po pracy zapalić ale poleciałam na siłkę i przeszło...
A inne sprawy to nie będę o tym pisać ale jest dobrze,,,,za tydzień się okarze co dalej.
Po wypłacie w piątek mam zamiar iść do fryzjera -pofarbować i obciąć końcówki i wyregulować sobie znowu brwi.Trudno stracę te 60 e ale raz na rok można iść.
W ten weekend jest jarmark więc może coś sobie kupię.Masakra moje rzeczy do pracay wyglądają okropnie na mnie takie luźne,że masakra.Weekend w domu i odpoczywam od siłki ale na pewno będą jakieś brzuszki.
Pozdrawiam Was i udanego weekendu życzę.....


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.