Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 904944
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 października 2015 , Komentarze (7)

Witajcie od piątku jestem na urlopie w Polsce.

Czas mija tu wolno i niestety nie ma pogody.A co porabiam hmm w sumie nic konkretnego.

W niedzielę byłam na 90-ste u ciotki w restauracji.

Spotkałam się z K jak zawsze miło spędziliśmy czas....szkoda,że chce zostać już sam bo naprawdę fajny z niego facet.Szkoda,że nikt mnie nie traktuje na co dzień mnie jak on....Niestety tak już mam,że jak kogoś znam normalnego i jest dobrze to on nie chce związku.....Przed wyjazdem na urlop spotkałam się z takim Patrykiem ale zobaczymy czy coś będzie z tego jak wrócę.

Odwiedziłam lekarzy-sprawy kobiece dobrze.Badania krwi też wszystko dobrze jedyne co to bardzo niski poziom witaminy D3 oraz bakterie w moczu.Oczywiście od razu mam tabletki przepisane.

Diety brak -waga nieznana.

A na koniec kilka jesiennych fotek moich rodzinnych stron...

Pozdrawiam

11 października 2015 , Komentarze (3)

Dziękuję Wam kochane,że poparłyście moje postępowanie co do tamtego chłopaka-szczerze myślałam,że je raczej potępicie.

Weekend a jak zwykle zamiast się wyspać to o 5,30 już nie śpię.....Szczerze męczy mnie to.Nie mam co ze sobą zrobić tak wcześnie.Wczoraj to o 7 rano włączyłam yt i ćwiczyłam skalpel Chodakowskiej....dziś też mam taki zamiar.....Potem lekkie śniadanie i o 9 poszłam już na fitness.W środę przed wyjazdem do Polski mam podsumowanie miesiąca w klubie.Jest dobrze waga spadła...weekend jak na razie dobrze trzymam dietę...więc mam nadzieję,że tym razem będzie na minusie.....

 Po zmianie godzin pracy mam więcej czasu dla siebie...chociaż czasem jest ciężko by inpak się wyrobił do 14 ale dajemy sobie całkiem dobrze radę.Ja sama zauważyłam,że dzięki temu ,że chodzę do szkoły więcej używam holenderskiego w pracy.By porozumiewać się z biurem,ekspedycją-potrafię powiedzieć,że są błędy w planie pracy,dlaczego coś nie jest zrobione albo przy wypisywaniu papierów nie robię już błędów językowych.Cieszy mnie to i myślę,że Dicka -mojego szefa też bo on widzi duże postępy.

W szkole mam zajęcia dwa dni w tygodniu ale z 2 nauczycielkami....jedna bardziej skupia się na gramatyce a druga więcej z nami rozmawia....W poniedziałek miałam test  bardzo jestem ciekaw jak mi poszło....Bo z mową nie ma problem gorzej z pisaniem...kto zna ten język ten wie..o co chodzi :)

Byłam ostatnio na zakupach w lumpeksie oto moje nabytki

sukienka szara z dzianiny identyczną miałam kiedyś ale dałam ją siostrze...cena 3 e

moja waga teraz 82,5 kg

sweter gruby na wiązanie 7,5 e....ostatnio mam parcie na kolor szary już 4 rzeczy kupiłam w tym kolorze...

no i nowe buciki za 25 e też były przecenione z 35e to wszystko razem połączone daje fajny efekt..

Weekend mija spokojnie w domu.Wczoraj byłam na kawie u znajomego i dostałam bukiecik moich ulubionych gożdzików miniaturek-miłe to.

W czwartek wyjeżdżam na urlop do Polski.Szkoda,,że tylko na tydzień ale zawsze to coś.Muszę odwiedzić lekarzy gin,i dietetyka oraz zrobić sobie badania kontrolne.Ni o co najważniejsze to mam rodzinne spotkanie.Siostra mojego taty-czyli moja ciotka ma 90 urodziny.....więc muszę być...Ona jeszcze nie wie,że ja będę ...liczy,że nie a mój szwagier -ale on w Niemczech czego ona też nie wie....Zamówiłam jej pocztą kwiatową kosz mieszanych kwiatów.....Będzie w szoku jak to dostanie....

Pozdrawiam Was i miłej niedzieli życzę...

3 października 2015 , Komentarze (6)

Witajcie Kochane nie było mnie już tu dwa tygodnie....A co u mnie?

Moja waga waha się +-2kg ostatnio udało mi się schudnąć 2 kg.Na dzień dzisiejszy jest 82,8 kg....Wiem,że to sporo.Ostatnio mniej ćwiczyłam i więcej jadłam....Postanowiłam,że jak będę w Pl to pójdę do dietetyka....Bo na tyle ruchu co mam to dziwne,że jest mi z tym bardzo ciężko...Myślę,że teraz będę częściej chodzić na fitness ponieważ zmieniają mi się godziny pracy....Będę miała więcej czasu.

W zakładzie dużo pracy mam nową osobę na dziele,którą muszę też nauczyć wypełniania papierów i robienie zwrotów...Nie ukrywam,że jest to dla mnie stres i w pewnym sensie czuję się zagrożona bo to Holenderka.NIe wiem dlaczego szef ją nie uczy....Wiadomo chodzi o język :) Od przyszłego tygodnia mam pracować od 6-14 ale przez 5 dni w tygodniu,,,,dojdą też nowe osoby do pracy...W szkole wszystko dobrze przeszłam do innej grupy można powiedzieć na większym poziomie no i będziemy mieć zajęcia z inną panią docent....Szkoda bo z tą co miałam do tej pory było fajnie -dużo się dało nauczyć a teraz to nie wiadomo jak będzie...

15 lub 16 października jadę na tydzień do PL na urlop.Potrzebuję już trochę odpoczynku.

A sprawy sercowe....Masakra ja to mam talent do przyciągania jakiś palantów....Ostatnio pomogłam jednemu chłopakowi bo stracił pracę byłam z nim w biurach dałam namiary nawet na pokoje....Nic mu nie obiecywałam ale on chyba myślał,że mi na nim zależy,że przyjmę go do domu itd....Sorki ale nie jestem jakąś noclegownią.....I nie toleruję chamskiego zachowania i słownictwa-nie obracam się w takim towarzystwie....I ile można słuchać ,że ktoś skończy z sobą itd....Powiedziałam mu to i wyszedł...Przez kilka dni się nie odzywał a ja do niego też.....Ale wrócił po swój plecak...I znowu tekst,że ma problemy,że potraktowałam go jak śmiecia,że się nim pobawiłam...i,że może też kiedyś skończę na ławce w parku i że mam iść w pizdu....Kazałam mu zabrać plecak i spadać kończąc znajomość jeszcze napisał mi sms z przeprosinami ale nie odpisałam....Wiecie co nie zrobiło to na mnie wrażenia....byłam twarda....sama sobie tutaj radzę....i nie bedę dawać się nikomu wykorzystywać kto nie jest zaradny życiowo....Już kiedyś uciekłam od takiej osoby i nie chcę już wracać do takich sytuacji......Ja wiem czego ja chcę....kogoś kto się mną zaopiekuje kto będzie mnie wspierał i będzie odpowiedzialną osobą na poziomie....Fakt ta Holandia mnie zmieniła i mój stosunek do facetów też się zmienił...

Weekend tradycyjnie w domu....

Pozdrawiam i miłego weekendu życzę...

19 września 2015 , Komentarze (9)

Od dokładnie 6 lat mieszkam w Holandii.Szybko ten czas mi przeleciał.Bywały ciężkie chwile i czasem radosne.Łzy smutek,nadzieja ,romanse i uczucie.Przyjechałam tutaj sama i pod tym względem nic się nie zmieniło. Dalej jestem sama.Pracowałam 4 lata na różach przez 7 dni w tygodniu....Dałam radę....chociaż ta praca wykończyła mnie psychicznie i zdrowotnie.Tyle łez wylałam....Ale dałam radę.Przeprowadziłam się do Hagi.Życie w mieście,wynajmowanie pokoju,współlokatorzy też było ciężko.Poznałam kilka osób.Z tych osób do dziś mi zostały 3 osoby na które zawsze mogę liczyć.Myślę,że to też między innymi dzięki nim dałam radę...Miłość...łzy rozstanie....Nie będę już o tym wspominać....ten temat zamknięty jest dla mnie....Straciłam pracę na różach,trochę się bujałam po innych pracach.Ale uważam,że to było dobre dla mnie.Wtedy zaczęło mi się wszystko układać....Wygrałam mieszkanie z gminy....Nie myślałam o tym,że nie znajdę w tym mieście pracy a jednak zaryzykowałam.Od roku mieszkam z Zoetermeer.Mam swoje mieszkanko urządzone tak jak chciałam.Po 2 tykodniach znalazłam pracę.Jestem zadowolona.Praca na miejscu.Fajna ekipa w pracy ...nie mam stresów i dobre stanowisko jako asystent kierownika działu....Od maja chodzę do szkoły językowej.....Jak to wszystko podsumować?

Jestem dumna z siebie,że tak daleko zaszłam,że nie zniszczyła mnie Holandia,nie popadłam w nałogi itd....Nauczyłam się być silną kobietą...chociaż bywają chwile zwątpienia......A tylko jedno się nie zmieniło ciągle jestem singielką...Dziękuję tym co są ciągle przy mnie

12 września 2015 , Komentarze (3)

Witajcie w sobotni poranek.,

Kolejny tydzień w pracy przeleciał szybko. Było trochę mniej godzin więc można powiedzieć,że nico odpoczęłam.Jeszcze tydzień i wraca mój szef ale i tak będzie wiele stresu związanego z nowymi maszynami,osobami i produktami.Trochę się tym stresuje.Ale jeszcze miesiąc i pojadę na urlop...Bo muszę odpocząć ale też jest okazja moja ciocia ma 90 lat więc będzie impreza

W tym tygodniu miałam podsumowanie miesiąca waga niestety 0,5 kg w górę.Od pół raku moja waga się buja pomiędzy 82 a 84 kg.Szczerze to już nie mam siły na tą całą dietę.NIgdy nie byłam chuda i nie będę.Więc trzeba się z tym pogodzić....Ćwiczę ale efektów też nie widać.Fakt mniej teraz mam czasu bo szkoła,nadgodziny w pracy.....Lubię chodzić na fitness  ale teraz to chyba bardziej na poprawę nastroju....

Na weekend brak planów.....Pozdrawiam i miłego weekendu.

6 września 2015 , Komentarze (6)

Niestety ostatnio mało tu piszę ale co ja mam pisać jak w każdej dziedzinie życia mi słabo idzie.....Pewnie już dość macie mojego marudzenia ....czy jeszcze ktoś to czyta?

Praca-minęły 2 tygodnie jak szefa nie ma i wszystko na mojej głowie...Miałam nowego pracownika na dziale ale tak się ruszał,że powiedziałam szefowi produkcji i już on nie pracuje.Praca na moim dziale a jak wszystko skończone to muszę iść pomagać na produkcję.Pierwszy raz robiłam sama zamówienie na worki i coś tam pomieszałam.....Mam już dość nie tyle,że mam stresy to jeszcze wracam padnięta do domu.Nie mam siły na nic,zjem coś prysznic i jak się położę to ciężko mi wstać....Raz to nawet zasłabłam w sklepie.....

W tym tygodniu byłam tylko 2 razy poćwiczyć.Co do diety to nie za dobrze....w piątek chyba zrobię podsumowanie miesiąca ale nie liczę na jakikolwiek spadek.Jedyne co to uważam by nie jeść produktów powodujących wzdęcia i faktycznie brzuch mam nie wypchany.

Sprawy sercowe.....spotkałam się z nim ostatni weekend.Potem nawet zadzwonił ale już przestał odpisywać na smy więc mu napisałam,że życzę mu powodzenia w dalszych podbojach skoro mnie olewa.Już nie odpisał.Nie ukrywam,że bardzo to znowu przeżyłam....Pół roku się starał by mu dać szanse i jej nie wykorzystał.....Niestety tacy są faceci.....

Ciężko mi kogoś znaleść a może ja mam za duże wymagania???/Ale myślę,że dlatego ponieważ się boję bycia z kimś i nawet nie potrafię dać nikomu szansy,,,,nie umiem okazać zainteresowania czy uczuć.....Strasznie boję się porażki.....Myślę,że duży wpływ ma na mnie ta samotność i to ,że sama w domu,,,,Ani z im porozmawiać ani gdzieś wyjść.....Tak na prawdę jestem zupełnie sama....

Dobra nie będę już marudzić....wiem,że może to głupie ale piszę bloga.....może chce ktoś coś przeczytać....są tam bardzo osobiste sprawy....

http://aska7721.blog.onet.pl/2015/09/05/jednak-zerwalam/

pozdrawiam i miłej niedzieli bo ja dziś zostaję w łóżku.

29 sierpnia 2015 , Komentarze (6)

Witajcie

To chyba powinno byś moje motto


Wróciłam po 2 tygodniach przerwy na fitness.Waga 83,1 kg....Raczej brak u mnie diety...Za 2 tygodnie ważenie więc postaram się by waga jeszcze coś spadła.Teraz czekam na @.

Dużo pracy mam...Mój szef na wakacjach więc mam więcej obowiązków...Nie tylko teraz jestem na moim dziale ale jak trzeba muszę chodzić na produkcję....Czasem mam wrażenie ,że mnie przeceniają....Czasem jak wracam z pracy zjem,prysznic i zaraz zasypiam taka zmęczona jestem.Na urlop dopiero chcę jechać w grudniu.Od poniedziałku znowu szkoła się zaczyna....jakoś nie miałam weny na naukę w czasie wakacji.

A inne sprawy....hmm to wiadomo jak z tym u mnie....Jeden się obraził....inny z Francji pisze i chce się spotkać ale chyba nie widzi zbytniego zainteresowania z mojej strony....chociaż by była to dobra partia do mnie.....Kolega z Pl też czasem napisze....nie ma już wysokiego stanowiska co mnie hamowało przed tą relacją.....Na jego przykładzie można zobaczyć,że problemy z zdrowiem mogą spowodować utratę pracy itd....Tak w koło widzę,że coraz młodsi ludzie chorują...lub niewiele starsi ode mnie.....I wtedy nachodzi mnie taka refleksja ,że życie jest kruche.....czy ze mną  i moim zdrowiem jest wszystko dobrze....I co by było gdybym została sama....

Nadszedł weekend nie lubię tego czasu .Rano fitness,zakupy kawa sprzątanie i obiad a potem to już nie mam co ze sobą zrobić....Brak jakiej lkowiek motywacji do wyjścia z domu ...nie mówiąc już o spotkaniu się z kimś....Niestety ja tak mam,że ciągle tęsknię za czymś niedostępnym....nie ciesząc się tym co mogę mieć....Zawsze coś mi nie pasuje....A może niektórzy ludzie tacy jak ja są skazani na życie w samotności....

Miłego weekendu i pozdrawiam

22 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

http://www.xdpedia.com/13472/mam_zamiar_wypic_wodke_z_kompotem.html

Bardzo dużo pracy.....Produkcja,ublik,inpak......Po pracy zaraz padam i zasypiam....nie mam siły na nic.Nawet to już zauważył mój szef i jeden dzień wcześniej puścił mnie do domu......NIe ćwiczę.....tyję///////.....

A tytuł wpisu mówi sam za siebie....wiadomo o co chodzi.......w  moim życiu nie było nikogo komu by na mnie naprawdę zależało.....

15 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Faktycznie dawno nic nie pisałam.Na początek chciałam Wam podziękować za cieple słowa pod ostatnim wpisem.Dziękuję.

Po po miesiącu moja waga wzrosła o 70dkg....Trochę cm też przybyło. Fakt ostatnio mniej ćwiczę.....Może dlatego,że dużo pracy jest i muszę zostawać na nadgodzinach....Potem już nie mam siły...na nic od razu padam....Wiadomo jak to jest jak się pracuje fizycznie...Na wczoraj zostawili mi wszystko do pakowania z czwartku i jeszcze z piątku.Ostatni tydzień ja byłam na produkcji -cud,że się nie pociełam....A na inpak poszła inna dziewczyna i nie dawała rady dlatego takie zaległości....Wczoraj na moim dziale to było ostro......ja z koleżanką do tego chłopaki nam pomagali ...bo szefowa wymyśliła sobie,żeby jeszcze kantynę posprzątać itd...Jeden kolega był pierwszy raz ale zamiast pracować cały czas dogadywał,że musiałam go op...lić....zależy mi by szybko skończyć wiadomo piątek...No jakby nie było,to jestem w piątek szefową i jak szefa nie ma....W sumie to miałam wczoraj ciężki dzień bo trochę stresów miałam.Ale myślę.że znowu dałam radę....Gdy mnie nie było na dziale to wszyscy za mną tęsknili.....Cieszy mnie,że mnie doceniają w pracy ale czasem mam wrażenie,że przeceniają.....inpak,komputer,zwroty -komunikacja z ekspedycją....zamówienia na worki- dużo mam obowiązków......ale daję radę nikt nie narzeka i już widzę,że więcej mówię po holendersku.....

A jak inne sprawy...hm....spotykam się z kimś nie wiem czy coś z tego będzie ale zobaczymy...Ten co mnie nie chciał to teraz chce się spotkać a ja jak na razie zajęta....NIc nie planuję ...życzę udanego weekendu...

5 sierpnia 2015 , Komentarze (8)

Tydzień z rodzinką szybko minął.Oczywiście nie odbyło się bez dodatkowych kilogramów.Siostra i jej dzieci zadowoleni....szkoda tylko,że pogoda nie dopisała.Ale udało mi się zrealizować plan i to co zaplanowałam im pokazać.Więc odwiedziliśmy Madurodam-Holandię w miniaturze,Oceanarium,Byliśmy nad morzem w Scheveningen. Zwiedziliśmy stare miasto  w Goudzie....Hagę ...a to kilka fotek

Mała Holandia

Oceanarium i Scheveningen

Haga

Gouda- piękne miasteczko pierwszy raz tam byłam pomimo tego,że tak blisko jest mnie.

No i na koniec ja z młodszą siostrą..

Więc tak spędziliśmy wolny czas....nie ukrywam,że nieźle mnie to szarpnęło finansowo no ale wspólne chwile są ważniejsze.....Szczerze jak zobaczyłam siostrę to byłam w szoku strasznie przytyła z jakieś 10 kg....no a teraz to ja jestem najszczuplejsza z rodzeństwa :)

A na koniec inne sprawy....Serce zakończyły się znajomości które do niczego nie prowadziły.facetom tylko chodziło o jedno....a ja chcę by mnie ktoś pokochał ....i może znajdę....Ostatnio spotkałam się z jednym chłopakiem który pół roku mnie zapraszał na kolację.....i zaczęłam z nim pisać ....Prosił bym mu dała szansę....spotkaliśmy się ....ale był z kuzynem.....W sumie wygląda na niezłe ziółko na fotkach....ale na spotkaniu mało mówił....więcej z jego kuzynem rozmawiałam.....S teraz pisze,dzwoni znowu chce si e spotkać jak na razie nie mam zdania na jego temat...z czasem zobaczymy jak będzie...

No i jeszcze zmieniłam kolor włosów na czarne ...z odcieniem bakłażanu.....

Pozdrawiam Was ciepło ....Jak dotrwałyście do końca :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.