Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 905593
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 września 2013 , Komentarze (7)

Poniedziałek waga 77 kg.Dieta utrzymana.
W pracy czułam się bardzo słabo więc odpuściłam sobie siłownie.No i na dodatek było 10 godzin.Wróciłam do domu koło 18 -stej i nie małam na nic już siły. Mimo tego zaliczyłam 30 minut ćwizceń na uda i brzuch.Resztę dnia przeleżałam i głowa mnie bolała.
Wtorek
Dziś jeszcze z rana bolała mnie głowa ale później mi przeszło.W pracy dzić do 14.30 tak więc  wróciłam do domu i zrobiłam obiad (mały naleśnik z jabłkiem polany jogurtem naturalnym).O godzinie 16.10 byłam już na siłowni.Dziś spaliłam koło 700 kal.
Pobiłam nowy mój rekord na bieżni 4.91 km w 40 min.Potem orbitek 20 min,rower 20 min,ćwiczenia  na macie.Ogólnie to bieżnia jest moim ulubionym sprzętem:)Szkoda,że jak chodziłam do podstawówki to w-f był moim najgorszym przedmiotem i nauczyciel wredny.Kto by pomyślał,że na stare lata będę tak atywna sportowo.
Dietka też dziś super jest moc i się trzymam i mam zamiar tak wytrać do moich urodzin 21 grudnia.Pozdrawiam.

22 września 2013 , Komentarze (7)

Jak u Was weekend?
U mnie pracująco i miło.
Wczoraj się widziałam z znajomym który nie widział mnie ponad miesiąc i co stwierdził,że zeszczuplałam i pytał się jak tam na silowni.Dziś w pracy miałam obcisłą koszulkę i dresowe spodnie to Martin tez stwierdził,że widać efekty treningów i pi wie jak będzie super.A ja mu na to za 10 kg to może będzie perfekt.Cały dzień mi chodził i coś dogadywał bo w koncu zobaczył mój uśmiech od tak dawna hehe...
Tak wiec weekend udany,jedna rzecz mnie zmartiła,że ten mój kolega ma problemy z głową tzn ma jakieś uciski,pulsuje mu głowa i idzie mu to na oczy....tylko ja o tym wiem....powiedziałam,że musi koniecznie iść do lekarza i na tomografię bo to może być coś poważnego.
Dieta weekendowa utrzymana-były i warzywa,białko,no i 2 piwka wpadly...
Liczę jutro na spadek na wadze i muszę postarać się by 1 października było już 75 kg.
Weekend nie było siłowni ale za to poćwiczyłam w domu brzuszki i ćwizcenia na nogi.
Jutro znowu siłka i myślę,że godzinka XCO z przystojnym instruktorem hihi
Z pozytywnym nastawieniem pozdrawiam i życzę spokojnego nowego tygodnia....

20 września 2013 , Komentarze (4)

Witajcie
Zawsze mam Wam tyle do powiedzenia ale jak już zasiadam do pisania to wszystko mi ucieka.
Ten tydzień zaliczyłam pozytywnie i ćwiczeniowo i dietetycznie.
Siłownia mimo @@@ była w tym tyg 4 razy od 1,5 do 2 godzin.
Popimo tego,że słabo się czułam po pracy i ledwo doszłam do domu to po obiedzie pojechałam na siłownię.I energia odzyskana.
Dziś zaliczyłam 30 min bieżni i 3,7km -rekord udało mi się biegnąć2 km bez przerwy.Do tego 6,5 km rowerka i 4,5 narciarza.Oprócz tego brzuszki,ćwiczenia na nogi i inne.Czuję,że moje ciałko trochę się zmienia,nogi robią się takie marchewkowe a były takie kołki a najlepiej widać na brzuchu,który robi się mięciutki i coraz mniej tłuszczu czuć pod skórą.Moje spodnie które kupiłam w czercu i były dopasowane to teraz mi spadają.To cieszy.Najbardziej mnie martwi,że najwięcej spada mi z piersi  hehe za niedługo będzie chyba A.....Górna część ciała fajna obojczyki wystają tylko szkoda,że od pasa w dół to porażka.Długa droga przedemną wiem to ale tak barzdo bym chciała wyglądać tak jak 4 lata temu na wiosnę zanim tu przyjechałam.Ważyłam wtedy 72 kg ....(zdjęcia są gdzieś w galerii z tamtego okresu).Moim planem jest waga 70 kg do 21 grudnia do czasu moich urodzin....To jeszcze 7 kg ciekawa jestem czy dam radę....
Chyba to było mi potrzebne  z  S bym się za siebie wziełam...Słodyczy nadal nie jadam i jakoś daję bez nich radę
Weekend w pracy jak zwykle czyli u mnie nic nowego.Dziś znowu robiłam za tłumacza bo Aga jechała do Pl a nie chciał ją szef puścić a ona nie rozmawia po holendersku....Nie lubię być tłumaczem....
Humor dzięki siłowni poprawiony ale mam nadzieję że się nie pogorszy.
Życzę Wam udanego weekendu i dziękuję,że jesteście i mnie wspieracie.... 

18 września 2013 , Komentarze (10)

Witajcie
Na początek zacznę od diety.
Dieta jest a to moje menu dzisiejsze:
-2 małe bułki z serem i masłem
-pół szklanki ryżu z warzrywami w tortilli
-na kolację będzie jakiś jogurt i kilka śliwek
Wczorajsze
-śniadanie jw
-jabłko
-szklanka rissotto
-jogurt aktivia,baton musli
Waga 77,5 kg.Chciałabym do 1 paździenika ważyć 75 kg ale czy to możliwe
Dziś słabo się czuję bo mam @@@ i zakwasy do tego.Tak więc odpuściłam sobie dziś siłownię.Ale w poniedziłek i wczoraj byłam.Tak więc chyba nic się nie stanie jak dzień sobie odpuszczę.
Dziś słabo się czujęi na dodatek jestem jakaś taka pzrybitam smutno mi.Tęsknie za moim S,za naszymi rozmowami chwilami razem.Teraz nie mam nawet z kim pogaać i do kogo zadzwonić.Znowu jestem sama i zamkęłam się w sobie .nawet w pracy już nie rozmawiam i nawet się nie uśmiecham.Ja nie wiem jak to jest ale nie mam tu znajomych,mam swój świat tak zawsze miałam.Jako dzieco tak samo....Próbuję jakoś zając sobie czas by nie myśleć o Nim i o tym co było-czytam książki,chodzę na siłownię ale tak się nie da całkowicie zapomnieć-smutno.....może dlatego,że już jesień zimno i buro,długie samotne wieczory....
Pozdrawiam

16 września 2013 , Komentarze (4)

Witam 
Jak tam u Was weekend?
U mnie smutny,samotny,pracujący-wieczór z drinkiem i filmem.W sumie ciągle w łóżku bo musiałam się trochę podleczyć.Dieta super w weekend była bo jadłam mniej.Dziś z rana moja waga mnie ucieszyła bo pokazała piękny spadeczek było już 77,5.
Dziś skończyłam pracę o 14 więc wcześniej udało mi się wyskoczyć po obiedzie na siłownię.
Poćwiczyłam 1,5 godziny na maszynie a potem poszłam na zajęcia grupowe.Dziś było XCO czyli takie zajęcia z ciężarkiem taki walec.   http://www.fit.pl/ciekawostkifit/trendy-fitness/xco-8211;-unikalny-przyrzad-do-cwiczen,423,1,0.html
45 minut-ale wycisk,super muzyka i światła jak na dyskotece.Jedyne co miałam problem to z synchronizacją.....Prowadził to całkiem przystojny facet w średnim wieku.Na bieżni przebiegłam 3 km w tym 10 minut biegu bez przerwy co uważam za sukces.
Dieta jest dziś np. zjadałam:
-2 miałe bułki z masłem,serem,szynką
-jabłko
-makaron spagetti z sosem szpinakowo-jogurtowym z kurczakiem
-activia z musli ,kilka kawałków melona.pół banana
To wszystko.Wiec mam nadzieję,że to wszystko spaliłam na siłowni.
Miłego tygodnia.

13 września 2013 , Komentarze (1)

A więc się rozchorowałam z nosa mi leci i psikam.W pracy byłam bardzo słaba.Niestety dziś też odpuściłam siłownię,ale chyba lepiej jest się wyleczyć.
Z rana waga mnie dobiła jakoś sporo wzrosła -nie wiem czemu? a może to już tak przed okresem?Zepsuło mi to na dziś humor,nawet nie miałam ochoty nic jeść ale zjadlam.A to moje jedzonko dzisiejsze 2 małe bułki z serem i szynką z indyka,nektaryna,zupa mleczna .Mam nadzieję,że jutro zobaczę jakiś spadeczek...
Na mieszkaniu remont-ten chłopak co tu mieszka z żoną pracuje w budowance więc pomalowali sobie pokój i wymienili drzwi na zwykłe bo była harmonika.Jak na razie nie ma co narzekać na nowych lokatorów.
Weekend jak go go nie lubię...Wczoraj wieczorem znowu się popłakałam a dziś myślę,że lepiej nie będzie..Tak tęskno i smutno.Chciałabym mieć niedzilę wolną bo jest mało ścinania i maszyna chyba nie poleci ale wiem,że będzie z tym ciężko...a jak mi coś powie to szefowi powiem,że fatma nie pracuje w niedzielę i że nie musze pracować skoro on tez łamie kodeks pracy....Chyba się zacznę modlić by mnie zwolnił....-
Za tydzień po wyłacie poświęcę to 60 e i pójdę pofarbować włosy i obciąć bo końcówki mam połamane....a co tam....raz mogę zapłacić no i jeszcze brwi zrobić...
Wam Kochane życzę udanego weekendu i ppozdrawiam

12 września 2013 , Komentarze (6)

Miałam dziś w planach basen ale jestem zmęczona.W pracy słabo się czułam i nie mam sił na nic.Na dodatek z nosa mi leci....więc się nie ździwię jak będę chora bo ostatnio 2 razy wracałam z siłki w deszczu....
2 miesiące pracy non stop bez dnia wolnego też daje odczuć się zmęczenie i te bule mięśni...
Mam dziś jakiegoś doła,smutny dzień.Najlepiej bym się popłakała...Smutno mi brakuje mi Go,nawet nie mam już z kim pogadać bo moja przyjaciółka jedzie do polski na kilka miesięcy...tak więc zostałam sama...Zasmuciła mnie dziś też moja waga po się pilnuję i ćwiczę a ona poszła w górę...I przyszła myśl na co to wszystko w szczególności odmawianie sobie słodyczy a mam takiego smaka na lody z MC Donalda albo chałwę....A jednak jakoś się trzymam.Od 2 miesięcy zmieniłam pigułki i wydaje mi się,że jestem spokojniejsza i mniej płaczliwa....
Śniło mi się dziś,że byłam w ciąży hehe o tym to mogę sobie pomarzyć..
Pozdrawiam

11 września 2013 , Komentarze (8)

Witajcie
Trwam w swoim postanowieniu diety i ćwiczeń.Można powiedzieć,że jem normalnie ale dalej unikam słodyczy to już 1,5 miesiąca.
Waga dalej 78 kg tak sobie stoi ale mam nadzieję,że w końcu zacznie spadać w dół.Chodzę na siłownię od zeszlego tygodnia. 1,5-2 godziny ćwizceń.Orbitek,bieżnia,rower,siłowe na nogi i brzuch a do tego ogólne roziącające.
Znowu trochę kłóje mnie serce rano w pracy, i znowu ta cała prawa strona i ta pierś....ale to mi nie przeszkadza bo byłam dziś już na siłowni jutro mam w planie basen.
A inne sprawy to na chacie spokój.....
Jakoś tak mi smutno i pusto,nie mam nawet teraz do kogo zadzwonić i się wygadać bo do S nie mogę a on się nie odzywa.Kolega INŻ czasem napisze na gg, i tak mi słodzi słonko,buźki...teraz też ma egzaminy w szkole językowej więc cisza ale powiedził,że po się odezwie..Ciekawa jestem jak to wszystko będzie.....Jak na razie skupiam się na sobie...
No to chyba na tyle fajnie,że są ze mną zawsze te kilka Vitalijek....pozdrawiam...

6 września 2013 , Komentarze (13)

Hej
Czy ktoś się za mną stęsknił?
Nie pisałam nic z miesiac chyba.Miałam wiele problemów co się odbiło na wadze.
Ale od początku.Na mieszkaniu zostałam sama Wysuszeni przed końcem miesiaca poinformowali mnie,że się wyprowadzają a temten chłopak z drugiego pokoju miał wypadek i nie wraca do NL.Byłam zła bo gdy bym wiedziała,że tak będzie to nie przedłużałabym kontraktu na mieszkanie...Ale udało sie mam parę dopiero po ślubie i taką starszą babkę>Jak będzie to się dopiero okarze.
Z wszystkim zostałam sama.Rostałam sie z S...tak jakoś musieliśmy się rostać....Jak to zawsze bywa faceci zawsze ratują swoją dupę a nie myślą o naszych uczuciach....W sumie wiedziałam,ze tak będzie kiedyś ale jakoś to boli.Nie ździwię się jak znowu wróci....Kocham go ale nie wiem co zrobie wtedy.Czasem coś napisze np.sory za wszystko.Kolega Inż znowu jest sam i nawet jak był z tą laską to do mnie pisał na gg.///////
Te wydażenia doprowadziły do tego,żę wróciłam do diety.Najpierw była kilku dniowa głodówka a potem powoli dieta mieszcząca się w 1200 kal.Dużo sałatek na obiad,Słodyczy to nie jadłam już ponad miesiąc.W ciągu miesiąca schudłam 5 kg....Od poniedziałku chodzę na siłownię i 2 razy w tyg na basen bo to w tym samym budynku więc mam po drodze.Aż sie zdziwiłam,że taką mam kondycję.Za to w pracy to umieram tak słabo się czuję a do świąt i urlopu jeszcze daleko....Teraz ważę 78 kg i chciałabym do tego czasu ważyć 70 kg.Ciekawe czy mi się uda?.W sumie to od początku roku schudłam 11 kg...Tak wiec nie ma szału.
Tak więc u mnie teraz jest tak....Zaraz uciekam na siłownie i potem basen,,,,czyli 4 godziny poza domem....nie mogę wiecznie siedzieć w domu i poatrzeć czy się On świeci na NK czy FB.
A zmieniłam jeszcze moje pigułki i chyba jestem mniej płaczliwa i nerwowa.....
Pozdrawiam i miłego weekendu...

11 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Witajcie
Na początek dziękuję Wam wszystkim,że jesteście ze mną i podnosicie mnie gdy upadam.Dziękuję przede wszytkim....Ilone,Justynie i Edytce....
Stres na mnie działa mobilizująco jeśli chodzi o dietę.Tak bez planów mam 2 dni oczyszczenia i mam nadzieję,że wrócę na dobre tory bo do 7 z przodu nie wiele brakuje.
Weekend pracujący,samotnie w domu.
Za tydzień możliwe,że spotkam się z jedną z Was tu w Holandii.
Co mnie tak zdołowało ostatnio to te co mają wiedzieć to wiedzą....ale ja na pewno będe się kiedyś smarzyć w piekle za wszystko.
A to fotki moich nowych sukienek.
Ta zabudowana z przodu a z tyłu koronka z kołniezem szalowym do połowy uda

 a ta druga lekko za kolano.Obie kosztowały aż 10 e:

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.