Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 884454
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Cześć Vitaliji
Wczoraj nie pisałam bo nie było o czym.
Wiecie u mnie panuje ostatnio spokój we wszystkich sferach życia.
Nie lubię weekendów.
Wczoraj nie biegałam bo strasznie wiało,ale dziś poszłam pobiegać zaraz po pracy.Biegałam razem z wiatrem a raczej pod wiatr.Nie ukrywam ciężko mi to dziś szło nie poddałam się .
Waga minimalnie spada więc muszę się trzymać by w poniedziałek zanotować pomiar na minus:)Mam nadzieję,że trochę tez centymetry pospadają.No cóż zobaczymy.
Miłego weekendu.

19 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Kolejny dzień jak do tej pory zaliczam pozytywnie.
Dieta zachowana.Na wadze pojawił się spadek czyli jest dobrze.
Właśnie wróciłam z biegania.Dziś było 20 minut w sumie z czego więcej to już bieg na przemian z szybkim marszem.I na dodatek juz dłuższą trasę.Tak wiec mimo @@@ i bólu poszłam pobiegać.Dziś słoneczko więc musiałam wyjść.Ktoś kiedyś jakby mi powiedział,że będę biegać bym nie uwierzyła.A jednak słuchawki na uszach,dres i biegam.Powiem szczerze,że nadal się bardzo męczę ale się nie poddaję.Sama jestem ciekawa ile wytrwam w tym.Ale widzę i bardzo Wam dziękuję za wsparcie.A tak na marginesie zastanawiam się czy będą z tego biegania jakieś efekty??????????????Jak myślicie??????????
Jeszcze zostało mi do zaliczenia 30 min steperkowania ale zaraz na niego wskazuję.
Miłego popołudnia i wieczoru.

18 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Kolejny dzień za mną.Nie wiem jak jest na wadze bo rano zastrajkowała i nie pokazała pomiary tak czy siak będzie trzeba wymienić baterie.Dietkowo jest ok i jest @@@.
Dziś pogoda deszczowa i zimno.Tak więc niestety nie biegałam dzisiaj.Zrobiłam za to godzinę steppera.
Ogólnie to dzień spokojny i senny.W pracy też spokój.Humor taki jak pogoda -ja to chyba jestem meteopatą. Śnił mi się dziś mój zmarły tata a tydzień temu mama jestem ciekawa co to znaczy.Mam nadzieję,że wszystko jest ok.
Uczuciowo to mam zastój.Nikogo nie widac na horyzoncie.Z tym T klikam czasem ale już mniej niż przed spotkaniem -nawet nie wiem o czym już pisać.Tak wiec i to biorę sobie na spokojnie.Pozdrawiam.

17 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Witam wieczorową porą.
Dieta zachowana.
Waga bez zmian.@@@ zawitała.
Kolejny 4 dzień biegania zaliczony-dziś było 15 minut i już większy kawałek drogi i mniej chodzenia a więcej biegu.Może dojdę do wprawy.Postanowiłam sobie zwiększać dystans.Dalej się męczę ale i tak uważam za sukces,że już jest aż 15 minut.
Właśnie zaliczyłam stepper -30 minut.
Mam nadzieję,że wytrwam w biegu i stepperku.Tu nie ma mnie kto wspierać w walce z kilosami i odnoszę wrażenie,że moja kumpela też się śmieje z tego.A jej samej by się przydało zrzucić trochę.Ale mam nadzieję,że tym razem dzięki Wam się nie poddam.
Ten chłopak pisze do mnie na gg ale mi się już kończą tematy do pisania:.Ale i tak jest dobrze,ze tydzień już piszemy i po spotkaniu dalej to trwa.
Zaskakuje mnie ten spokój w tym roku- w pracy-nikt się niczego nie czepia w uczuciach pustka.I niech trwa ten spokój jak najdłużej.
Pozdrawiam

16 stycznia 2012 , Komentarze (10)

Witam wieczorową porą.
dziś jest pierwszy tydzień od kiedy jestem w Holandii i wróciłam do diety.Wynik mnie bardzo zadowolił po porannym ważeniu.Dziś było na wadze 84,7 kg.Czyli ponad 3 kg w tydzień. Niestety jeszcze w centymetrach tego nie widać.Hmm jak to możliwe- nie wiem.Fakt nie jem słodyczy,ale w zeszłym tygodniu jadłam chleb biały,pół pizzy,kawałek tarty z jabłkami a tu taki spadek.Pilnuję tego co jem i popijam zieloną i czerwoną herbatę na zmianę.Od czwartku chodzę na stepperku po 30 minut a od soboty zaczełam biegać.Fakt strasznie mnie to męczy ale już dziś było 20 minut-był bieg na przemian z szybkim marszem a po drodze odwiedziłam koleżankę.Myślę,ze w sumie to było ponad 2 km.Oby tak dalej-trzymajcie kciuki bym w tym wytrwała.Tu pogoda wiosenna ze słoneczkiem więc trzeba z tego korzystać.Tak więc zaczynamy 2 tydzień i czekamy na @@@.Wiecie co ja zauważyłam,że zawsze zaczynam dietę tydzień przed @ aż dziwne to.
Tak więc i sobie i Wam życzę wytrwałości bo widzę ,ze super Wam idzie i trzymam kciuki.Pozdrawiam

15 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie
U mnie pierwszy weekend tego roku w NL mija dość spokojnie i z humorkiem,W pracy też nikt niczego się nie czepia-oby było tak dalej.
Dziś waga ucieszyła mnie z rana bo spada ale oficjalne ważenie jutro bo będzie tydzień mojego powrotu do diety.Dieta tez fajnie mi idzie i czekam teraz na @@@.
Od piątku ćwiczę też na steeperku i biegam od wczoraj.Jak można to tak nazwać bo to tylko 500 metrów od przystanku do mojego domu ale zawsze coś.Cięzko mi to idzie bo dostaję strasznej zadyszki.Ale będę się starała dalej biegać i dokładać metrów.Tak więc dziękuję za kopniaki które mi tu niektóre Vitalijki dają.
Wczoraj byłam u znajomych a potem spotkałam się z tym chłopakiem  z którym pisałam od wtorku,myślałam,że się nie odezwie  ale dziś też klikaliśmy-  widocznie się mnie nie wystraszył bo ja taka pyzata a on chudziutki ale nie uważa ,ze jest źle-widocznie ja  przesadzam.Fajnie się rozmawiało no i blisko mieszka-ale podchodzę ze spokojem.W Sylwestra postanowiłam zacząć w tym roku wszystko od nowa i zakończyć niektóre znajomości i już powoli mi się to udaje.jak będzie dalej czas pokarze-nic na siłę.Pozdrawiam.

13 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Cześć
Sorki za wczorajsze moje marudzenie,ale czasem tak mam no i powoli zbliża się @@@.
Dzień zaliczony pozytywnie,waga od wczoraj bez zmian,dieta zachowana.Nie liczę kalorii ale myślę,że wychodzi tak około 1500.Wiecie nie czuję się głodna,ale czuję się słabo i strasznie mi zimno.Czasem sobie tak myślę,że ja powinnam być laseczka przy mojej pracy no bo i sie na chodzę i nadźwigam a tu nic.Miłego weekendu.

12 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Dobry wieczór
Miałam nie pisać dziś tutaj ale tak mi trochę smutno a wiem,że tutaj mogę liczyć na ciepłe słowa od Was i nie tylko-ale zawsze mnie wspieracie i za to dziękuje.
Dieta zachowana i to bez podjadania.Waga powoli tez spada co mnie cieszy.

W pracy dzis tylko było do 12 i tez w miarę spokojnie.Tylko,ze na koniec Łysy czepił się tego,że trzaskam drzwiami z busa.Ale on zawsze coś znajdzie tym razem chyba mu się nie podobało,że miałam słuchawki i słuchałam swojej muzyki a nie tego tureckiego wycia co słucham 2 razy dziennie od dwóch lat.To już wytrąciło mnie zupełnie z równowagi i gdy przyszłam do domu to się popłakałam w sumie od kilku dni tak mam.Ja nie potrafię zapomnieć tego wszystkiego ciągle w głowie mam Jego, w pracy myśli krążą wkoło jednej osoby.Jest mi ciężko.Niby piszę z innymi ale i tak to takie wymuszone,nie czuję potrzeby umawiania się z kimś no bo po co komuś dawać znowu szansę a potem cierpieć.Może lepiej mi zostać samej bo widocznie nie nadaję się do bycia z kimkolwiek......Wiem,ze znowu marudzę ale przepraszam....nie mam już do kogo zadzwonić tak jak było kiedyś z nim o wszystkim można było porozmawiać.......Wszystko mi go przypomina.....Dobranoc

11 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Witajcie
Na wstępie dziękuję za pomoc przy wyborze wspomagaczy.Jak na razie będę się odchudzać bez a potem zobacze jak będzie z wagą.Waga spada co mnie oczywiście cieszy.Co do komentarzy na prawdę tyle ważę na ostatniej fotce.Macie rację do pasa jestem szczupła ale mam masywne uda co zresztą jest rodzinne bo brat i siostry maja masywne nogi.Niestety wszystko się skupia na nich tzn tłuszczyk.Diety tez się trzymam,nie podjadam i nie jem słodkiego.No to chyba na tyle -jak coś się zmieni to dam znać bo jak na razie nie chcę zapeszać hihi.Ale od 2 dni jestem nie wyspana bo klikam na necie  z kimś:)Tak więc życzę miłego wieczorku.

9 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Cześć Kochani.Jestem już w Holandii.Podróż była spokojna i bez problemów w sumie jechałam 14 godzin.Dziś pierwszy dzień w pracy po urlopie i tez było bardzo spokojnie,ale nie ma za wiele pracy,myślę,że koło Walentynek będzie więcej w końcu to czerwone róże.Po pracy byłam na bazarze,bo moje buty robocze się rozkleiły a w Pl nie kupiłam bo brakło mi kasy.Ale nie tak do końca bo przy pakowaniu zajrzałam do mojego drugiego portfela a tam 400 euro:)ale się zdziwiłam:)Spotkałam się też z  koleżanką i w sumie poniedziałek upłynął miło.
A co do tematu wpisu -nie doznałam szoku  jak stanełam na wadze po miesiącu ale nie wiedziałam,ze aż tyle pokarze 88 kg -masakra.Tak więc czas się zabrać za siebie.Byłam nawet się spytać obok mnie niedaleko na siłowni 40Euro miesiąc,no i się zastanawiam bo na tamtej płaciłam trochę więcej i były dodatkowe zajęcia.Więc pomyślę może tylko na styczeń a od lutego tamta jak mi odepną rower.
No i mam pytanie do Holenderskich Vitalijek -czy można tu kupc i czy stosujecie jakieś wspomagacze przy diecie?
Bo nadal stoi z zardzewiałą kłódką,ale moja koleżanka zna chłopaków co kradną rowery tak więc mi go odepną:)
Tak więc już wróciłam do szarej Holenderskiej rzeczywistości,pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.