Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 905382
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 grudnia 2009 , Komentarze (5)

Hej

Na początek powody przez które ich ostatnio nie robiłam

1.Miałam wrażenie że mój brzuch się powiększył i na basenie jak byłam to kobiety w ciąży myślały,że ja też jestem

2.U nas na domku wszystko słychać jak ja ćwiczyłam to lampa się huśtała

3.zwątpiłam w efekty i,że kiedyś będę miała fajny brzuszek

Właśnie tak dobrze szło i przerwałam to.Od wczoraj znowu ćwiczę po 120 dziennie mam zamiar wytrwać do powrotu do domu.

Dietka trzyma się-zero słodyczy:)Dzisiaj na obiadek miałam brokół i jajko na twardo,marchewka z sosem musztardowym.

7 grudnia 2009 , Komentarze (4)

Hej

No tak w weekend znowu przesadziłam z słodkościami.Dalej mam @@@.Byłam dziś na zakupach i kupilam tylko jajka,kilo marchewek to zamiast słodyczy,brokuły 2,mandarynki.Czas wrócić do diety za 11 dni wracam na urlop do domu.Mam zamiar wrócić tam z waga taką jak miałam jak wyjeźdzałam lub mniejszą,może mi się to uda.W Polsce muszę koniecznie kupuić sobie steper- może poradzicie mi jaki i po jakim czasie widać ,że uda schudły,bo niestety to one są moim kośzmarem.Co z tego,że mam długie nogi jak mam grube uda:(.Wiecie w ostatnim czasie poznaję wielu chłopaków ale co z tego,że albo są,po rowodzie,mają dzieci albo młodsi albo żonaci tj,Gracjan się okazało.Czy naprawdę juz nie ma kawalerów po 30? Z tego wychodzi że to ja jestem dinozaurem 32 lata dalej panna i bez dzieci.Miłego i spokojnego tygodnia,,,,,

6 grudnia 2009 , Komentarze (2)

A tak fajnie mi szło bez słodyczy do wczorajszego wieczoru-porażka.Miałam wczoraj doła,smutno mi było,ze sama przesiedziałam cały wieczór w pokoju no i zjadłam całe ciasto marcepanowe te co dostałam w pracy.Tak mi było niedobrze ale jadlam.Ostatnio stres zabijam słodyczami w ten sposób nigdy nie schudnę.W pracy dziś znowu 4,5 godziny chodzenia po szklarni więc trochę kalorii spalonych.Tak słabo sie dziś czułam w pracy ciśnienie mi do głowy uderzało.Myślalm,że zemdleje. Okazało się potem,że dostałam @@@ chyba to to,bo wiecie jakie ostatnio z tym mam problemy.Ciekawa jestem ile dni potrwa.Jak przyjadę do Pl to koniecznie muszę odwiedzić ginek - co tak właściwie sie ze mna dzieje,Boje się,żeby nie była to anemia.Będę w PL pomiedzy świetami a Nowym Rokiem,mam nadzieję,że uda mi się jakoś dostać do tego lekarza.A tak to dalej walczę z kilogramami i najlepiej nie miec nic słodkiego w domu.Udanej niedzieli

5 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Witajcie.

dzisiaj wskoczylam na wagę a tam 73,2 kg. Stwierzdiłam,że nie ma źle moja waga w normie da się ją zaakceptować.Te 3 dni bez słodyczy sie przydały i waga poleciała w dół,oby było tak dalej.No,niestety dzis była szarlotka,w pracy znowu ktoś miał urodziny i głupio było odmówić.Ale po pracy były zakupy a obiad sałata,mandarynka,jabłko z sosem vinnegrett.I myślę,że kolacja to jogurt i mandarynka jabłko.Jutro te kalorie z dzisiaj stracę na bieganiu znowu po szklarni.Dziś w Holandii Mikołaj dostaliśmy po cieście marcepanowym.Ale zabiore go do Pl.Miałam tu schudnąć a sie okazuje ,że wagę utrzymałam chociaz z wielkim trudem.Miłej soboty.

4 grudnia 2009 , Komentarze (4)

Hej

Wróciłam na ścieszkę diety.Dziś jest trzeci dzien bez słodyczy i jakoś się trzymam.Nawet wczoraj jak bylam na zakupach to nic słodkiego nie kupilam sukces.Na wadze byłam,ale oficjalny wynik będzie jutro.U mnie mało pracy konczymy o 12 ale to zawsze coś...na jutro się umówiłam z Gracjanem po praiw 2 miesiącach.No,wiem co możecie sobie pomyśleć,ale Łukasz to tylko kolega a ja nie mam zamiaru się za nim uganiać....Może będzie jutro miło.Ide na to spotkanie bez entuzjazmu ale może to i lepiej dla mnie,,,,,Pozdrawiam.....

2 grudnia 2009 , Komentarze (2)

I myślę,że to się odbiło na wadze,na której ostatnio byłam prawie 2 tygodnie temu.Wczoraj znowu słodycze ale to z nerwów.U nas mało pracy i chyba do Polski trzeba bedzie jechać,a jak na razie to nie bardzo chce.Ale dzisiaj się udało byłam na zakupach i nic słodkiego nie kupilam chociaż kusiło.Brak rowera odbija się na moich udach czuję że znowu sie powiększyły:(W sumie dzień nawet dziś dietkowy był w porównaniu do ostatnich dni.A tak to wszystko jest ok.Dalej rozmawiam z Łukaszem.Zmienia pracę i tak ostatnio miał ciężkie dni.Wczoraj się widzieliśmy.Podchodzę teraz do tego na luzie.Jest jest fajnie a jak go nie będzie będzie trochę smutno,ale jestem nastawiona na to,że dla nas może ta znajomość okazać się kiedyś przygodą.No,i znowu odezwał się Gracjan i Robert chcieli by się spotkać ale jak na razie nie mam na to ochoty więc ich zwodzę........Czas pokarze jak się życie ułoży.Dzieki kochani za wpisy które są dla mnie ważne a ten pamiętnik działa trochę i Wy jak wizyta u psychologa...Miłego wieczoru....

28 listopada 2009 , Komentarze (6)

Hej dawno nic nie pisałam bo nie ma co.Od kilku dni non stop cośjem a szczególnie słodycze,na wadze nawet nie staję.Muszę od poniedziałku się znowu ostro zabrac za siebie.To że cały czas podjadam nie wiem czego jest efektem-stres? Dzięki za miłe komentarzyki.U mnie jaest tak.Z łukaszem się nie widziałam tydzień.Piszemy na gg ale nie tak jak juz kiedyś,nawet zdążyliśmy się juz pokłucić,o to że mi chyba za bardzo zależy.Zrobiło mi się przykro i przez trzy dni się nie odzywałam do niego.Wczoraj on napisał,rozmawialiśmy ale juz nie tak jak kiedyś tyak bez uczuciowo.Ja na prawdę nie wiem o co mu chodzi przeciesz ostatni raz jak widzieliśmy sie było fajnie.No trudno postanowiłam tą znajomość z Łukaszem potraktować na stopie koleżeńskiej bo tak bedzie najlepiej.A z drugiej strony troche mi smutno,ze dałam się złapać na ten plaster miodu,może ja tego tak bardzo potrzebuję,,,,,,nie wiem....tak więc tylko kumple,nie będę sę mu narzucać.A miało być tak pieknie.No i teraz topie smutki w słodyczachMiłego weekendu a na koniec opowiem Wam bajeczkę

Za górami za lasami mieszkała Księżniczka do wzięcia która ciągle szukała swego Księcia.

Pewnego dnia za morzami znalazła Księcia jeźdzącego drogimi samochodami;

Czarował ją wieczorami nad szumiącym morzem mówił do nie wierszami.

Romantyczne były tylko dwa tygodnie a potem przestał odzywać się do niej,

przepadł jak kamień w wodę.

Księżniczka całymi wieczorami zalewała się łzami,bo chociaż tak krótko go znała tak bardzo pokochała.

Morał tej bajki jest taki żeby uważać na Księciów którzy szybko zmieniają się w żabki z niebieskimi oczkami>>>..

21 listopada 2009 , Komentarze (6)

Dieta u mnie ostatnio na bakier,trochę przybrałam,ale to nic.Dziekuje za bardzo miłe słowa,nie wiedziałam,że to tak widać jak jestem szczęśliwa,ale nie wiem jak to długo jeszcze potrwa.Wiem,że to szlaeństwo,ale przy nim mam to czego mi najbardziej brakowało,czułość,romantyzm,godzinami możemy rozmawiać,spacerować.Ale jest jedno ale....wczoraj Łukasz jak zadzwonił powiedziął mi,że musimy poważnie porozmawiać,że nie powiedział do końca mi jednej rzeczy o sobie i zrobie jak uważam.A więc nie do końca przyznał się ile ma lat.Przypuszczałam,że on mnie z wiekiem bajeruje więc nawet mnie to nie ździwiło.Powiedział mi że jest młodszy o 9 lat.....sama zdecyduję co dalej z tą znajomością,mamy oboje czas do poniedziałku na podjęcie decyzji.....Ja byłam kiedyś z kimś 7 lat młodszym i nawet jego rodzinie nie przeszkadzał mój wiek,do dzisiaj sie przyjaźnie z jego siostrą i mamą.Wczoraj mi moja przyjaciółka powiedziała,ze wiek nie ma znaczenia, i to,ze ja już podjełam właściwą decyzję miała jak zwykle racje.Wiem,że to może być trudny związek i moze mnie predzej czy póżniej zostawić ale ja chcę być z nim.Na dzisiaj to wiem a jak będzie za kilka lat za jakiś czas to dopiero się okarze.Chce być szczęśliwa tak jak teraz do tej pory z nim byłam.Z nadzieją czekam na poniedziałek cokolwiek postanowi wiem,że będzie dobrą decyzją bo jak na swój wiek jest bardzo rozsądnym i dojrzałym chłopakiem.No i nie dziwię się,że nie do końca mi powiedział o tym ile ma lat.Bo takiej kobiecie jak ja się nie można oprzeć jeszce teraz jak tyle schudłam,Czekam do poniedziałku....Udanego weekendu a ja dziś poprawię sobie humor czymś słodkim.Najgorsze jest te czekanie na poniedziałek.napiszcie mi szczerze co tym sądzicie.PozdrawiaM

18 listopada 2009 , Komentarze (10)

Tak jest ja się zakochałam a On też.Oboje na maxa.Chcemy jak najszybciej być razem tak na zawsze.Już nie wystarczaja rozmowy na necie,smsy.Możecie pomysleć,że upadłam na głowę ale tak jest.Na Święta zostajemy razem w Holandii,ja jadę do niego.Moja rodzinka będzie w szoku.On chce się żenić i nazywa mnie już swoją żoną nawet ma w opisie na gg taki tekst... dla mojej kochasnej żonki Asiu -Kocham Cię-szok.To wszystko tak szybko się zmienia.

A dieta to wygląda tak czasem cos słodkiego zjem a dzisiaj na wadze pół kilograma mniej od soboty-kolejny szok-pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.