Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 884163
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 września 2015 , Komentarze (3)

Witajcie w sobotni poranek.,

Kolejny tydzień w pracy przeleciał szybko. Było trochę mniej godzin więc można powiedzieć,że nico odpoczęłam.Jeszcze tydzień i wraca mój szef ale i tak będzie wiele stresu związanego z nowymi maszynami,osobami i produktami.Trochę się tym stresuje.Ale jeszcze miesiąc i pojadę na urlop...Bo muszę odpocząć ale też jest okazja moja ciocia ma 90 lat więc będzie impreza

W tym tygodniu miałam podsumowanie miesiąca waga niestety 0,5 kg w górę.Od pół raku moja waga się buja pomiędzy 82 a 84 kg.Szczerze to już nie mam siły na tą całą dietę.NIgdy nie byłam chuda i nie będę.Więc trzeba się z tym pogodzić....Ćwiczę ale efektów też nie widać.Fakt mniej teraz mam czasu bo szkoła,nadgodziny w pracy.....Lubię chodzić na fitness  ale teraz to chyba bardziej na poprawę nastroju....

Na weekend brak planów.....Pozdrawiam i miłego weekendu.

6 września 2015 , Komentarze (6)

Niestety ostatnio mało tu piszę ale co ja mam pisać jak w każdej dziedzinie życia mi słabo idzie.....Pewnie już dość macie mojego marudzenia ....czy jeszcze ktoś to czyta?

Praca-minęły 2 tygodnie jak szefa nie ma i wszystko na mojej głowie...Miałam nowego pracownika na dziale ale tak się ruszał,że powiedziałam szefowi produkcji i już on nie pracuje.Praca na moim dziale a jak wszystko skończone to muszę iść pomagać na produkcję.Pierwszy raz robiłam sama zamówienie na worki i coś tam pomieszałam.....Mam już dość nie tyle,że mam stresy to jeszcze wracam padnięta do domu.Nie mam siły na nic,zjem coś prysznic i jak się położę to ciężko mi wstać....Raz to nawet zasłabłam w sklepie.....

W tym tygodniu byłam tylko 2 razy poćwiczyć.Co do diety to nie za dobrze....w piątek chyba zrobię podsumowanie miesiąca ale nie liczę na jakikolwiek spadek.Jedyne co to uważam by nie jeść produktów powodujących wzdęcia i faktycznie brzuch mam nie wypchany.

Sprawy sercowe.....spotkałam się z nim ostatni weekend.Potem nawet zadzwonił ale już przestał odpisywać na smy więc mu napisałam,że życzę mu powodzenia w dalszych podbojach skoro mnie olewa.Już nie odpisał.Nie ukrywam,że bardzo to znowu przeżyłam....Pół roku się starał by mu dać szanse i jej nie wykorzystał.....Niestety tacy są faceci.....

Ciężko mi kogoś znaleść a może ja mam za duże wymagania???/Ale myślę,że dlatego ponieważ się boję bycia z kimś i nawet nie potrafię dać nikomu szansy,,,,nie umiem okazać zainteresowania czy uczuć.....Strasznie boję się porażki.....Myślę,że duży wpływ ma na mnie ta samotność i to ,że sama w domu,,,,Ani z im porozmawiać ani gdzieś wyjść.....Tak na prawdę jestem zupełnie sama....

Dobra nie będę już marudzić....wiem,że może to głupie ale piszę bloga.....może chce ktoś coś przeczytać....są tam bardzo osobiste sprawy....

http://aska7721.blog.onet.pl/2015/09/05/jednak-zerwalam/

pozdrawiam i miłej niedzieli bo ja dziś zostaję w łóżku.

29 sierpnia 2015 , Komentarze (6)

Witajcie

To chyba powinno byś moje motto


Wróciłam po 2 tygodniach przerwy na fitness.Waga 83,1 kg....Raczej brak u mnie diety...Za 2 tygodnie ważenie więc postaram się by waga jeszcze coś spadła.Teraz czekam na @.

Dużo pracy mam...Mój szef na wakacjach więc mam więcej obowiązków...Nie tylko teraz jestem na moim dziale ale jak trzeba muszę chodzić na produkcję....Czasem mam wrażenie ,że mnie przeceniają....Czasem jak wracam z pracy zjem,prysznic i zaraz zasypiam taka zmęczona jestem.Na urlop dopiero chcę jechać w grudniu.Od poniedziałku znowu szkoła się zaczyna....jakoś nie miałam weny na naukę w czasie wakacji.

A inne sprawy....hmm to wiadomo jak z tym u mnie....Jeden się obraził....inny z Francji pisze i chce się spotkać ale chyba nie widzi zbytniego zainteresowania z mojej strony....chociaż by była to dobra partia do mnie.....Kolega z Pl też czasem napisze....nie ma już wysokiego stanowiska co mnie hamowało przed tą relacją.....Na jego przykładzie można zobaczyć,że problemy z zdrowiem mogą spowodować utratę pracy itd....Tak w koło widzę,że coraz młodsi ludzie chorują...lub niewiele starsi ode mnie.....I wtedy nachodzi mnie taka refleksja ,że życie jest kruche.....czy ze mną  i moim zdrowiem jest wszystko dobrze....I co by było gdybym została sama....

Nadszedł weekend nie lubię tego czasu .Rano fitness,zakupy kawa sprzątanie i obiad a potem to już nie mam co ze sobą zrobić....Brak jakiej lkowiek motywacji do wyjścia z domu ...nie mówiąc już o spotkaniu się z kimś....Niestety ja tak mam,że ciągle tęsknię za czymś niedostępnym....nie ciesząc się tym co mogę mieć....Zawsze coś mi nie pasuje....A może niektórzy ludzie tacy jak ja są skazani na życie w samotności....

Miłego weekendu i pozdrawiam

22 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

http://www.xdpedia.com/13472/mam_zamiar_wypic_wodke_z_kompotem.html

Bardzo dużo pracy.....Produkcja,ublik,inpak......Po pracy zaraz padam i zasypiam....nie mam siły na nic.Nawet to już zauważył mój szef i jeden dzień wcześniej puścił mnie do domu......NIe ćwiczę.....tyję///////.....

A tytuł wpisu mówi sam za siebie....wiadomo o co chodzi.......w  moim życiu nie było nikogo komu by na mnie naprawdę zależało.....

15 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Faktycznie dawno nic nie pisałam.Na początek chciałam Wam podziękować za cieple słowa pod ostatnim wpisem.Dziękuję.

Po po miesiącu moja waga wzrosła o 70dkg....Trochę cm też przybyło. Fakt ostatnio mniej ćwiczę.....Może dlatego,że dużo pracy jest i muszę zostawać na nadgodzinach....Potem już nie mam siły...na nic od razu padam....Wiadomo jak to jest jak się pracuje fizycznie...Na wczoraj zostawili mi wszystko do pakowania z czwartku i jeszcze z piątku.Ostatni tydzień ja byłam na produkcji -cud,że się nie pociełam....A na inpak poszła inna dziewczyna i nie dawała rady dlatego takie zaległości....Wczoraj na moim dziale to było ostro......ja z koleżanką do tego chłopaki nam pomagali ...bo szefowa wymyśliła sobie,żeby jeszcze kantynę posprzątać itd...Jeden kolega był pierwszy raz ale zamiast pracować cały czas dogadywał,że musiałam go op...lić....zależy mi by szybko skończyć wiadomo piątek...No jakby nie było,to jestem w piątek szefową i jak szefa nie ma....W sumie to miałam wczoraj ciężki dzień bo trochę stresów miałam.Ale myślę.że znowu dałam radę....Gdy mnie nie było na dziale to wszyscy za mną tęsknili.....Cieszy mnie,że mnie doceniają w pracy ale czasem mam wrażenie,że przeceniają.....inpak,komputer,zwroty -komunikacja z ekspedycją....zamówienia na worki- dużo mam obowiązków......ale daję radę nikt nie narzeka i już widzę,że więcej mówię po holendersku.....

A jak inne sprawy...hm....spotykam się z kimś nie wiem czy coś z tego będzie ale zobaczymy...Ten co mnie nie chciał to teraz chce się spotkać a ja jak na razie zajęta....NIc nie planuję ...życzę udanego weekendu...

5 sierpnia 2015 , Komentarze (8)

Tydzień z rodzinką szybko minął.Oczywiście nie odbyło się bez dodatkowych kilogramów.Siostra i jej dzieci zadowoleni....szkoda tylko,że pogoda nie dopisała.Ale udało mi się zrealizować plan i to co zaplanowałam im pokazać.Więc odwiedziliśmy Madurodam-Holandię w miniaturze,Oceanarium,Byliśmy nad morzem w Scheveningen. Zwiedziliśmy stare miasto  w Goudzie....Hagę ...a to kilka fotek

Mała Holandia

Oceanarium i Scheveningen

Haga

Gouda- piękne miasteczko pierwszy raz tam byłam pomimo tego,że tak blisko jest mnie.

No i na koniec ja z młodszą siostrą..

Więc tak spędziliśmy wolny czas....nie ukrywam,że nieźle mnie to szarpnęło finansowo no ale wspólne chwile są ważniejsze.....Szczerze jak zobaczyłam siostrę to byłam w szoku strasznie przytyła z jakieś 10 kg....no a teraz to ja jestem najszczuplejsza z rodzeństwa :)

A na koniec inne sprawy....Serce zakończyły się znajomości które do niczego nie prowadziły.facetom tylko chodziło o jedno....a ja chcę by mnie ktoś pokochał ....i może znajdę....Ostatnio spotkałam się z jednym chłopakiem który pół roku mnie zapraszał na kolację.....i zaczęłam z nim pisać ....Prosił bym mu dała szansę....spotkaliśmy się ....ale był z kuzynem.....W sumie wygląda na niezłe ziółko na fotkach....ale na spotkaniu mało mówił....więcej z jego kuzynem rozmawiałam.....S teraz pisze,dzwoni znowu chce si e spotkać jak na razie nie mam zdania na jego temat...z czasem zobaczymy jak będzie...

No i jeszcze zmieniłam kolor włosów na czarne ...z odcieniem bakłażanu.....

Pozdrawiam Was ciepło ....Jak dotrwałyście do końca :)

24 lipca 2015 , Komentarze (8)

Dzień dobry

Dziś już wyjeżdżają....będą nad ranem jutro. Nie mogę się już doczekać.Domek już posprzątany,zakupy zrobione i pozostało czekanie na nich.Moja siostra bardzo to przeżywa ponieważ to jej pierwsza podróż zagranicę...Mam nadzieję,że jej się spodoba.Bo zaplanowałam cały tydzień atrakcji.....

Dziś rano byłam poćwiczyć i waga w klubie pokazała 80,6 kg oczywiście w ubraniu.A z rana bez ubrań 80,1 kg:PP.Bardzo się cieszę,że jest w końcu spadek i tak niewiele do 7 z przodu.Bardzo dawno nie miałam takiej wagi.Boję się tylko jednego,że po  wizycie rodzinki znowu przybiorę ,,,ale postaram się też pilnować z jedzeniem.Chociaż teraz też za specjalnej diety nie ma.Teraz jestem w połowie cyklu i jakoś słabo się czuję .Wy też tak macie? A z drugiej strony podobam się sobie......


Pozdrawiam i udanego weekendu życzę...

19 lipca 2015 , Komentarze (6)

Witam w niedzielę>Jak Wam weekend mija?

Melduję,że waga ruszyła w dół ale chyba dlatego,że więcej zjadłam.Ale jem w miarę tzn nie objadam się,nie wpadło żadne ciacho ani nic tłustego.Tak więc mam nadzieję,że będzie dobrze z wagą.Już tak niewiele mi brakuje do 7 z przodu.Wiem też,że jak w sobotę przyjedzie rodzinka na tydzień to będę musiała się bardzo pilnować z wagą by nie wzrosła.

Wczoraj był Ł u mnie .Jest fajnie,rozmawiamy,śmiejemy się czy film oglądamy...Tylko jest jeden problem.Czuję,że go nie podniecam...On nawet mnie nie obejmie,przytuli czy pocałuje.A mi tego tak bardzo brakuje....Kiedyś mi powiedział,że jak chcę to się mogę przytulić ale on tego nie lubi bo mu potem za gorąco.Więc obróciłam się plecami do niego.....Nie wiem co mam myśleć,już ostatnio mu wspomniałam,że kobieta takiego czegoś potrzebuje.....W miarę fajny chłopak tylko dlaczego taki bezuczuciowy,....Nawet ludzie chyba z 30 lat po ślubie sobie coś okazują......Nie wiem co zrobić...lubię spędzać z nim czas nawet powiedział,że kiedyś przyjedzie na rowerze i pojedziemy gdzieś razem....Nigdy nie miałam takiej sytuacji,żeby faceta nie kręcić.....

No cóż takie życie.Jutro znowu do pracy...i tak czas mija od weekendu do weekend

Dziś sporo myślę o wszystkim.....Postanowiłam,że koniec września lub początek października wybiorę się na urlop do Pl....chciałabym min...zrobić badania....Bo tyle ostatnio znajomych choruje M wylądował w szpitalu też za dobrze nie jest ale nie chce mi powiedzieć co mu jest....M koleżanka jest na urlopie w Pl i tez pisała,że było u niej pogotowie  ....coś z sercem a jest dwa lata młodsza....Mnie też czasem pobolewa,,,serce w  pracy dlatego staram się nie przemęczać i stresować......

Pozdrawiam i miłego wieczorku życzę.

17 lipca 2015 , Komentarze (7)

Dziś dzień wolny.

Właśnie wróciłam z treningu.Spalonych 467 kal.Niestety waga nic nie spadła od tygodnia.Nie jem słodyczy,jem zdrowo a może znowu za mało....No i codziennie trening.....No,ale ważne,że waga nie idzie w górę.Teraz najgorszy okres weekend....Trzeba się pilnować....Pozdrawiam i miłego weekendu życzę.....

15 lipca 2015 , Komentarze (9)

Witam Was w deszczowe i wczesne popołudnie.

Ja dziś mam dzień wolny....niestety mało pracy ale za niedługo ruszy wszystko z pełną parą. Jestem tym przerażona.na mój dział przychodzi więcej maszyn do pakowania a co za tym idzie nowe osoby również.....Boję się tego,nie wiadomo kto to będzie czy będzie pracować,czy się obijać i czy się dogadam z nimi.Podobno mają to być Polki ale z doświadczenia wiem,że źle się pracuje z kobietami ....No i boję się ,że mogą mnie zdegradować.....Teraz ja jestem asystentką szefa i ja rządzę jak go nie ma.jak na razie wszystko jest dobrze....ciekawie jak będzie dalej....

Właśnie wróciłam z fitnessu.Kolejny mój rekord zaliczony  437 kalorii w ciągu 30 minut.Ja nie mam problemu z ćwiczeniami tylko z dietą,niestety lubię dobrze zjeść...i przyznaję,że męczy mnie te ciągłe pilnowanie co jem....Pewnie gdyby dieta była super i ćwiczenia już dawno osiągnęłabym swój cel.Ale i tak cieszę się ,że waga spada fakt,że powoli ale spada....

Pozdrawiam i miłego dnia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.