za dużo
hej
Odpoczywam po sobocie.Moje Słonko zaprosiło mnie do siebie na imprezę.Byliśmy w czwórkę my i brat z laską.No i za dużo wypiliśmy,za szybko.O 22.30 poszliśmy spać.Nie wiem jak to się stało,że nie słyszeliśmy budzika i zaspałam.Słonko mnie zawiózł i byłam o 6.15 w pracy.Nie powinnam była pić jak mało jem bo potem to za szybko wchodzi,no i mieszać z papierosami alkoholu.Bo potem zaśpię do pracy i trochę się nie pamięta:(
Wiecie nawet ta laska co o nią byłam taka zazdrosna jest spoko fajnie nam się rozmawiało i myślę,że mogłybyśmy zostać kumpelami."Szwagier" też spoko już nawet też sobie pogadaliśmy hihihi.Ogólnie to zmieniło się coś między nami-on dzwoni częściej niż ja,teraz mnie zaprasza do siebie -więcej ja u niego niż on u mnie.No bo Laska od brata mieszka blisko mnie to jak on po nią jedzie to przy okazji mnie zabierze.I samo to,że częściej przebywam w towarzystwie jego znajomych.Może to też coś znaczy,że nie traktuje mnie zabawkowo.I ma przerąbane z nami bo ja,jego brat i ta laska jesteśmy 77 rocznik- czyli skomplikowany hihi.Tak sobie z Zołzą pogadałyśmy o braciszkach i są oni bardzo rożni ja mam aniołka a ona brata-nie tylko z wyglądu ale i z charakteru ale mają jedną cechę wspólną-potrafią nieźle ściemniać-bo jak się umówią to my czekamy a jeden pisze",że robi pranie " a drugi"że szykuje się zadyma i musi brata pilnować" ale mi ich już rozgryzłyśmy.Tym bardziej,że Ona zna już ich kilka lat,mieszkali kiedyś razem itd.
Ale i tak on jest kochany.
Dieta jest dalej.
A to obecna ja -ostatnie zdjęcie moim aparatem bo mi wyświetlacz szczelił nie wiem jak to się stało-trudno znowu wydatek nowy aparat.
Waga 76,6 kg
Spadek -jest
Witam
dziś rano moja waga pokazała 76,6 kg czyli w ciągu tygodnia spadło mi równe kilo.Wiem,ze mogło być lepiej ale i tak się z tego cieszę.W tym tygodniu było dietkowo,2 małe grzeszki ale tylko 2 razy siłownia.I to spowolniło ten proces.A więc małymi kroczkami do przodu.Najważniejsze jest to,że ja sama już widze różnice po swoich udach i brzuchu- a może mi się tylko tak wydaje No ,to na razie tyle może jeszcze skubnę coś jak mi się przypomni.
Miłego weekendu.
13 maj -a aja zachowałam się jak przysłowiowa
blondynka hiiii
Właśnie tak było.Wiecie,ze zamówiłam sobie telewizję na jutro na kartę no i więc dziś włączam mój telewizorek a w nim zielny ekran-diagnoza- zepsuty .I co teraz?Poszłam kupić nowy do sklepu z używanym sprzętem.Kupiłam podobny 14 calowy za 15 euro.Przychodze do domu i nie ma w nim głosu i co teraz?Rower mi po drodze zaczął szwanować-koło zaczło się ruszać więc jak znowu wrócić taki kawał do reklamacji.Dzwonie do Mirka a on,że nie ma auta,ale może pożyczyć od brata ale dopiero na później,pisze do Toma a on,że nie ma auta.Stwierdziłam im że dam sobie radę sama.Zapakowałam ten telewizor do torby i heja znowu na Beklan. Przychodzę i mówię facetowi,że nie działa głos a on sprawdził i działał.Poczułam się jak blondi z kawałów-bez urazy dla blondynek Vitalijek.I nie chciał mi dać kasy ale jak już to wymienić.Więc dopłacę 10 e i będzie 21calowy.Ale jak go zabrać do domu?No to mówię facetowi,że nie mam jak go zabrać jak już to jutro i się zgodził,mam nadzieję,ze nie wystawi mnie do wiatru.Potem zadzwoniłam do Mirka,ze nie musi się spieszyć jak już to na jutro będzie mi potrzebny i się zgodził.Jutro pojedzie ze mną po ten telewizor.W końcu ja mu już kiedyś tez pomogłam z komputerem a potem byłam chora bo jak szłam się spytać czy naprawiony to było strasznie zimno.Tak więc ma wobec mnie dług.
Ja dziś mam taki jakiś płaczliwy dzień.W pracy miałam już łezki w oczach.Myślałam o wszystkim,jak mi się ułoży dalej życie.Co myśli o mnie moje słonko i jak to z nami jest czy coś czuje itd.....Niepewność....Wszystko jest ok tak jak dawniej a ja znowu coś zaczynam wymyślać.Może wpadnie dziś ale to tylko może.
Kontrakt mam już załatwiony na mieszkanie do końca roku.
Nie poszłam na siłownie bo rower kaput.I męczą mnie te bóle brzucha.Już nie wiem czy to z tych ćwiczeń czy od dźwigania w pracy.Wracając po drodze kupiłam sobie loda.To jedyny grzeszek dziś.Dieta ok ,waga po wczoraj minimalnie w górę,ale nie ma się czemu dziwić bo zjadłam wczoraj więcej.Ale dziś już ładnie.
Jak doczytałyście do końca to gratuluję wytrwałości.
spada:)
Witajcie
Tak jak w temacie moja waga zaczyna spadać co mnie bardzo cieszy.Dostałam @@@ i od razu ulga,o dziwo dziś całkiem dobrze się czuję nie to co było przez ostatnie kilka dni.Nawet siostra wczoraj mi powiedziała na skaypie,ze mam dziwny brzuch hihii a o to chodzi,że on chudnie i nie jest juz taki twardy tylko sfleczały i go smaruję kremem wyszczuplającym.najbardziej da się zauważyć zmiany poniżej piersi boczki się robią coraz mniejsze ,że czuję już żeberka.To pewnie wynik ćwiczeń gdyby jeszcze jego dolna część się tak modelowała to było by super.Uda jak na razie minimalna zmiana,chyba najbardziej widać ubytek na tyłku.
Dziś dieta jak na razie jest-obiadek był danie z ryżu takie gotowe z Lidla pół paczki i do tego surówka z jogurtem i odrobiną majonezu.malutki rogalik drożdżowy,jogurt jabłko,wieśniak z miodem.Jak na razie to tyle.A na resztę dnia to jakieś owoce może truskawki bo kupiłam,grejfrut.
Dziewczyny jeszcze tylko 5 kg i będę szczęśliwa.Nie mam takich wygórowanych ambicji.Do mojego wzrostu idealna waga to 72 kg czyli około 5 musze jeszcze stracić....ale marzy mi się stała 70 albo 68 kg i będę usatysfakcjonowana.W sobotę ważenie i jestem ciekawa ile udało mi się schudnąć w ciągu tego tygodnia.Mam cichą nadzieję,że będzie poniżej 76 kg.....poczekamy -zobaczymy.
Na siłownie dzisiaj nie idę bo czekam na Słonko ma po pracy na chwilę wpaść i babka co u niej wynajmuję mieszkanie,bo chcę przedłużyć kontrakt o pół roku.
Jesteście KOCHANE te kilka szczególnie,które są ze mną od początku i te które minie ciągle dopingują....Dziękuję....EDIT
Wpadł na chwilę i pierwsze co mi powiedział zmierzając mnie wzrokiem---ale Ty opalona jesteś:)hihii-no i powiedział,że jak znajdzie czas to wpadnie.Ha nawet mnie to nie dziwi on tak zawsze mówi nawet tym razem nie zdążyłam go sama o to zapytać>No nic biorę to sobie na spokojnie -no stres.Pewnie jeszcze zadzwoni wieczorem i przeprosi,ze tak szybko musiał iść ale Krzychu w aucie czekał.Tak fajnie mi dziś powiedział----AŚKA-dawno tak nie mówił.A dziś jest już 11 miesięcy jak go poznałam.Aż cud,że on ze mną tyle wytrzymał Właśnie zamówiłam sobie telewizję na kartę-bo ileż to można żyć samym kompem a brakuje mi polskich seriali.
WRÓCIŁ I....
HEJ MOJE SŁONECZKO WRÓCIŁO Z URLOPU I JUŻ DZWONIŁ:)SUPERR....
rekord biezni:)
Witam
Dziś skończyłam pracę o 12 tak więc wybrałam się wcześniej na siłownię.Udało mi się dziś przebiec bez przerwy na bieżni aż 10 min dla mnie to wielki sukces.
Dieta dziś zachowana a nawet odnotowany minimalny spadek wagi jest co mnie bardzo cieszyChyba zaczynam chudnąć.
Dalej czekam na @@@ tzn jest takie niewielkie plamienie.Rano skurcz mnie złapał-może za bardzo ćwiczę brzuch?.Już sama nie wiem ja zawsze z tym @@@ mam przeboje-miesiąc temu mocny, teraz ledwo-zastanawiam się czy to znowu nie jest wynik diety i ćwiczeń.No nic czekam najpóźniej do piątku.
Dziś jeszcze szkoła:)
10 dzień-minimalny spadek-to nie romans już
tak już jest 10 dzień diety i zanotowałam minimalny spadek.Chciałabym w sobotę zobaczyć 76 kg mam nadzieję,że to zobaczę.
Siłownia dziś zaliczona bo już o wiele lepiej się czuję niż wczoraj.Wczoraj cały dzień umierałam z powodu bólów krzyża a dziś już nic nie boli.Ćwiczę ,dieta ale jakoś nie widzę tego po sobie żeby mnie było mniej.No cóż trzeba walczyć dalej.
Doszłam do wniosku już dawno,że się bardzo zmieniłam przez tą Holandię tak i jak mój pamiętnik.Wiem lubiłyście go czytać bo czytało się go jak harlekina.Teraz odwiedzają mnie te najwierniejsze Vitalijki.Już nie pisze o swoich podbojach,facetach i mniej ujawniam swoje uczucia,jak już coś pisze to bardziej ogólnikowo.Tylko kilka z Was wie więcej.Fakt przez 11 miesięcy ''mam" jednego faceta przy którym jestem szczęśliwa pomimo kilku ''ale'' i jednego kryzysu.Kilku którzy się kręcili obok załam kosza-zaczęłam ich olewać tak więc kontakty się nieco pourywały.I tak szczerze mi to pasuje.Znajomych tez w sumie już tu nie mam- czasem do T i M wpadnę,Gośka się obraziła,Księżniczka tak samo- no trudno mam Słonko i jak coś to Bartka i Tomka.Teraz trudno mnie z domu gdzieś wyciągnąć a jeszcze 2 lata temu co weekend dyskoteka,bilard,rynek i browary....Chyba mi to odpowiada albo ja się już starzeję -bo wolę spokój i w domu z Słonkiem posiedzieć,czasem wypić winko....
Tylko jedno chcę schudnąć raz mi się udało 68 kg ważyć no zobaczymy jak to będzie.
Trzymajcie za mnie kciuki i przepraszam,ze nie komentuje Waszych wpisów,ale czasem nie wiem co napisać ale czytam .Pozdrawiam
,,,,,,,,,,,
Dzień jak dzień.Dieta jest ok-bez słodyczy nadal a za to owoce.
Dzis w pracy do południa umierałam tak mnie bolał brzuch i krzyże tak jak na okres...ale jak na razie nic nie ma.Brzuch trochę pobolewa>no nic czekam do czwartku na @@@.Jak zawsze stres.....masakra....Dobranoc
Niedzielnie-7 dzień bez słodyczy:)
Hej
Melduję,że dzień zaliczony pozytywnie.
Waga od wczoraj bez zmian.Dziś dieta też się trzyma.Właśnie wcinam arbuza:)
Dzień po pracy spędziłam na gotowaniu zupy ogórkowej z zielonego ogórka z pulpecikami.
Potem odsypiałam noc i oglądałam film.Ćwicząc nogi.Zostały jeszcze brzuszki do zrobienia.Udało mi się zaliczyć tydzień bez słodyczy co można nazwać małym sukcesem oby tak dalej bo teraz czekam na @@@.Ogólnie to dzień nudny.Pozdrawiam i zapraszam na niedzielną kawkę.
wieczór
Nie umiem spac znowu-za oknem na ogródkach impreza za ścianą impreza więc głośno.
Dieta zachowana -były owoce i reszta sałatki z obiadu.Ciekawe co jutro będzie na wadze/
Dostałam pismo z policji -coś o rowerze co mi go ukradli.Ale nie bardzo rozumiałam o co chodzi.Słonko w Pl,Gośka w Pradze a znają holenderski tak więc poszłam do Tereski i Maria-który weźnie te pismo do pracy i powie mi o co chodzi bo spyta holendra.Miło posiedziałam u nich i tak czas zleciał.
Mam problem znowu boli mnie prawa pierś pod pachą,nie wiem znowu co to jest i znów się martwię.Czekam na @@@ do czwartku powinien być i mam nadzieje,ze będzie,,,,,albo z pracy bo cały czs tą ręką pracuję wieszając róże na maszynie....będę musiała znowu w Polsce jak będę zrobić badania bo ta pierś mnie często boli a moja mama zmarła na raka.Tak więc dziś trochę mnie czarne myśli nachodzą.....
Cieszę się ,że Wam się moje buciki podobają.
Dobranoc