Witajcie
Czwartek u mnie pozytywny... Chociaż po tym co się dzieje na V w związku z Moniką. Wiele z nas dało się oszukać...Ale dobra ja teraz nie o tym. Od rana samopoczucie dopisywało, w sumie teraz też jest ok ;) Dziś większość zaplanowana i zrealizowana ;) Po śniadaniu chwilę odsapnęłam, potem trening. Orbitrek 45 minut i twister 15 minut
Nie szalałam na orbim, bo po rozmowie z Kasią :) Postanowiłam zmienić trochę taktykę ćwiczeń. Bo może faktycznie za dużo ćwiczę i tak waga stoi. Nie wiem. Ale sprawdzę. Do godziny aktywność będzie i zobaczymy czy coś drgnie. Bo przecież przy obcinaniu kalorii, waga powinna spadać.
Posiłkowo dzień wygląda tak :)
śniadanie: tost pełnoziarnisty z szynką i serem, plus ketchup i ogórek
obiad: ziemniaki, brokuł i żeberko z piekarnika
przekąska: w drodze: paluchy serowe ( foto brak)
kolacja: bułka wieloziarnista z sałatką jarzynową i cappuccino
Łącznie wyszło niewiele bo tylko 1173/1706 Niewiele, ale tak wyszło, bo po obiedzie musiałam z M załatwić pewną sprawę... i niedawno wróciliśmy do domu. Dlatego późna kolacja bo inaczej to już w ogóle by było jakieś 900 kcal. Woda ładnie wypita, dziś dzień 60 wyzwania ;) Aaa apropo wyzwań to kolejne marcowe wyzwanie z wodą jest już rzucone. Zapraszam " marzec-nawyk picia wody" Z aktywnością chyba nie wymyślę, przed marcem.... nie mam teraz na szybko pomysłu a nie chciałabym aby się powtarzało.
To byłoby na tyle ;) Czas poczytać co u Was i jak Wam minął dzień :) Pamiętajcie aby się nie poddawać. Działamy, walczymy....cel jest na wyciągnięcie ręki ;) Trzymam kciuki ;) Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*