Witajcie
Nie wiem kiedy zleciał ten dzień, niewiele też pamiętam z kilku godzin, dnia dzisiejszego. Wczoraj szczepienie mięliśmy po 18-ej. Wszystko poszło sprawnie, nie było tłoku, tłumów. To mi się podobało i to na plus. Ogólnie wszystko poszło szybko.
Jak wróciliśmy do domu, pisałam i rozmawiałam z kilkoma osobami, które były też tą szczepionką szczepione. A byliśmy Astrą. Dużo osób źle przechodziło noc po szczepieniu. Nas na szczęście to ominęło. Noc była przespana. Ale ranek hmm obudził nas z bólem głowy, a mnie dodatkowo bóle mięśni, stawów... Wzięliśmy tabletkę, M niby troszkę lepiej, ale ja? Ja wzięłam kolejną tabletkę i położyłam się. Ścięło mnie z nóg, dosłownie. Nie pamiętam dwóch godzin z dnia dzisiejszego. Nie słyszałam czy ktoś wchodzi do domu, czy z niego wychodzi. Było mi zimno, senna byłam i ból głowy nie mijał.... Szczerze nadal nie mija, a jest godz. 18. Na noc wezmę 3 tabletkę, i obym obudziła się w dobrej kondycji. Bo jutro kilka spraw do załatwienia mam.
Dziś nawet odwołałam rehabilitację, ale pani powiedziała, że ten dzień się odrobi, także nie będę stratna. Fajnie.
To byłoby na tyle, nawet nie mam weny pisać, wybaczcie. Trzymajcie kciuki, abym jutro wróciła do życia ;)
Jedyny plus tego dnia, to wypita woda i kolejny dzień bez słodkiego tj. dzień 4 ;) Sama w to nie wierzę ;)
Trzymam za Was kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* :)