Witajcie
Nadszedł ten dzień czyli dzień ważenia ;) Nie ma wielkiego spadku, bo tylko 100 gram i minus 3 cm ( piersi, brzuch na wysokości pępka i brzuch pod pępkiem) Szału nie ma ale dla mnie to jest powód do dalszej walki. Daje mi to mimo wszystko motywację. Nie poddam się, wiem,że idę w dobrym kierunku. Wiadomo że gdybym w 100% przestrzegała tylko diety, to waga by szybciej spadała. Jednak ja jem to co lubię i nie będę z wszystkiego nagle rezygnowała. Bo to nie tędy droga. Ja chcę chudnąć według swoich zasad.
Fakt jest taki,że przez refluks ograniczyłam wiele rzeczy.... i to tez pozwala mi zgubić cm i kg. Waga idzie w dół, a to dobry znak. Może długo będzie to trwało, ale wytrwam. Mam czas do końca roku, wiec te 8 kg zgubię ( tzn. myślę,że się uda ).
Dziś aktywność to CHÓD-marsz i 30 minut. Ale tak naprawdę to ja cały dzień na nogach, dopiero teraz czyli o 19 usiadłam z dupką. A co takiego dziś robiłam?
Rano standard śniadanie,w między czasie skorzystałam że dziewczyny spały i przygotowałam marynatę do skrzydełek. Później zrobiłam sernik na zimno, zaraz potem karpatkę :)
Jutro sobie skosztuję, tak w ramach imienin :) Nie, nie będę odmawiała. Wiadomo,że nie zjem wszystkiego ale posmakuję. Powiem Wam,że teraz jest mi ciężko bo kusi mnie aby posmakować ;) heheh Ale nie, nie.... wytrzymam do jutra :) Nie robię imprezki, bo M w trasie :( ....Będę sama z dziewczynkami.
Dzisiejsze menu wygląda tak;
A co tutaj mamy?
ŚNIADANIE: kanapki z pomidorem, parówki z indyka z Lidla(piratki) musztarda i ogórek
II ŚNIADANIE: winogrono bezpestkowe, czekoladki miętowe
OBIAD: ziemniaki skrzydełka w marynacie
KOLACJA : jogurt agrestowy bleeee z Lidla. I przepyszne naleśniki bananowe które robiła córka :) Łączna liczba kalorii to 1583 na 1835 możliwych
Młoda przeszła samą siebie z tymi naleśnikami :)Ja nawet palcem nie kiwnęłam. Zrobiła wszystko sama, łącznie ze smażeniem. A jeśli macie ochotę zobaczyć co to za skrzydełka z marynacie , zapraszam na filmik ;)
https://www.youtube.com/watch?v=CXdJ62JIvic&t=220s
Dzionek ogólnie minął aktywnie bo oprócz pichcenia w kuchni, było sprzątanie, mycie podłóg, pranie.....Ale niestety prasowanie dalej czeka :( o matkoooo jutro już muszę się za o wziąć..... To kupka do wyprasowania rośnieeeee :(
Jutro dzień bez planów ;) Chociaż powiem Wam,że kupiłam takie cudo
Mała butelka winka, nigdy takiego nie miałam. A tak sobie pomyślałam.....skoro mam w pojedynkę spędzić imieniny, to się troszkę rozpieszczę :) Zrobię maseczkę, zjem ciacho i wypiję za Wasze zdrowie i Nasze powodzenie w odchudzaniu ;) Śmieszna taka mała buteleczka.... Wiecie,że dziwnie się czułam kupując ją :( Tak, tak.... czułam się jak alkoholik :( Ja strasznie nie lubię kupować alkoholu...
Dobra zmykam teraz napalić w kominku, dopiję kawkę orzechową....poczytam co u Was i w między czasie obejrzę film na tvn. Mam w planach dziś dłużej posiedzieć. Bo wczoraj padłam o 22 i wstałam o 5 :(
Pamiętajcie aby się nie poddawać.....a nawet jak upadniecie, podnieście się i idźcie dalej przed siebie :) Trzymam kciuki. Damy radę.
POZDRAWIAM :)