Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068249
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 sierpnia 2019 , Komentarze (19)

Witajcie Kochani 

          No jak tu się nie wkurzyć.... rano niby ok dietetycznie, a później idzie lawina :(  Tu skubnę, tam skubnę. A jak sobie nie zaplanuję od A do Z ..... to masakaraaaaaaa. Potrzebuję KOPA  w ZADEK !! Picie wody na bakier :( Nie, no tak kiepsko dawno nie było. Tzn nie, to abym nie piła wcale wody, bo coś tam piję,ale nie tyle ile bym chciała. Chyba znowu trzeba zrobić sobie tabelkę picia wody :( 

         Na nowo trzeba zacząć planować menu, chociaż na jeden dzień do przodu :(  Trzeba wrócić do aktywności, a  co za tym idzie , trzeba na nowo zrobić tabelkę. Do jasnej ciasnej!!!! Tak kiepsko na prawdę, dawno nie było :( Tyle smutnych buziek dawno nie było. 

         Ale spoko Kochani, ja się ogarnę, dam radę... 

Nie będę dziś bardziej zanudzała. Aaa dziś miałam okazję widzieć jedną z Vitalijek :) Szybkie to nasze spotkanie było Asiu ;) Kasiu hihihihi Ale wierzę,że jeszcze nie jedno spotkanie będzie :) może będzie nam też łatwiej się pilnować ? 

          Oczywiście cały czas trzymam za Was kciuki :) Pozdrawiam 

10 sierpnia 2019 , Komentarze (28)

Witajcie Kochani 

      Nadeszła sobota, czas pomiarów?! Tak! Nie mam za bardzo się czym pochwalić,ale to zrobię ;) Spadek 100 gram, mało ? Tak ale to nic, najważniejsze że coś drgnęło. Mimo @ ;) I tak jest dobrze. Jeśli chodzi o cm, to 1 cm mniej biust, talia 1 cm, brzuch na wysokości pępka 3 cm, brzuch pod pępkiem 1 cm, biodra 1 cm, uda po 1 cm. Także jakieś spadki są :) To mnie cieszy i daje kopa do dalszej walki. BMI było tydzień temu 28,79 a dziś jest 28,75. Nadwaga nie mija :( Ale ja się nie poddam, będę walczyła dalej, aż dojdę do celu. Wiem,że mi się uda. 

       Dziś kolejny dzień bez treningu, pół dnia spędzony na pracach domowych. Pranie, prasowanie ( 4 pralek), sprzątanie, gotowanie, mycie garów.....Później zakupy, mały wypad nad jeziorko, na mały spacerek. I po powrocie jeszcze wzięłam się za wycieranie kurzy.... Także aktywność była sprzątająca ;) Jutro M jedzie już w trasę, to będę miała czas na ćwiczenia. 

        Samopoczucie ciut lepsze, ale nie jest jeszcze rewelacyjnie. dalej wypisuje swoje marzenia, póki co mam 5 , wypisane ;) a gdzie tu do 100 ??? 

         Jeśli chodzi o dzisiejsze menu to wygląda tak 


Omlet- biszkopt z borówkami



Obiad leczo

                                    Kolacja  pieczywo chrupkie z gotowanym kurczakiem, wafel ryżowy z serem wędzonym plus ketchup i mini salami snacki i dużo picia...... O dziwo jestem najedzona, głodu nie czuję. Były jeszcze winogrona na II śniadanie, ale zapomniałam zrobić fotkę ;) także nie jest tak mało tego jedzenia. 

            Planuję jutro miły dzień, trzymajcie kciuki, aby wszystko poszło zgodnie z planem i nic, ani nikt mnie nie wkurzył.... Bo jutro będę miała spotkanie z bratową. Ci którzy dłużej mnie czytają, wiedzą,że nasze relacje są hmmm ciężkie ;) Ale jutro spotykamy się u rodziców na kawce, bo Mama miała urodziny :) Obym nie miała ciętego języka i umiała zachować umiar hihi. 

           Pozdrawiam cieplutko :) 


9 sierpnia 2019 , Komentarze (10)

Witajcie Kochani 

           Znowu dwa dni bez wpisów,powód ?! Niestety @ daje się we znaki,że nie mam nawet ochoty pisać. Jedynie komentuję Wasze wpisy ;) Ale u mnie nie dzieje się nic ciekawego, więc nie piszę. 

           Dziś jest drugi dzień bez aktywności,niestety... Ale stwierdziłam,że jeśli mam cierpieć z powodu bólu głowy to wole odpuścić. Jutro powinna @ troszkę ustąpić, więc jest szansa na aktywność. 

            Samopoczucie ogólnie hmmm pozostawia wiele do życzenia, ale tak czasami bywa. Zrzucę to na @ ;) chociaż w połowie... druga połowa to depresja. Na tą francę też zrzucę. A co tam! 

          Oby jutro był pozytywny dzień,bez kłótni, z uśmiechem, radością. 

          Posiłki.. one też nie są idealne, coś tam podskubuję. Nie mam nawet ochoty jeść, jedynie to co robiłam, to jedzenie dla dziewczyn. A sama coś w locie łapałam. Jeśli jutro będzie wszystko ok, to postaram się ułożyć menu, takie na jeden dzień. Bo one najbardziej się u mnie sprawdzały. 

            Powiem Wam,że nawet zrobienie tego wpisu, to dla mnie dziś wyczyn. Taki bez składu i ładu. 

         Dobra, to by było na tyle dziś ;) Aby Was nie zanudzić, a jedynie dac znać,że jestem...że Was czytam i kibicuję :) 

          Pozdrawiam cieplutko :) 

          


7 sierpnia 2019 , Komentarze (16)

Witajcie Kochani 

Kolejny dzień za mną,a jak mija ? Hmmm pierwszym błędem było to,że wstałam przed godziną 10 :( Dlaczego błędem, zapytacie ? Otóż jak wstanę później niż godzina 7, to zaczyna mnie boleć głowa. W roku szkolnym wstaję po 5ej. A teraz wakacje i jeśli na następny dzień nigdzie nie muszę jechać, nie nastawiam budzika. Wtedy zdarza się,że śpię dłużej, widocznie organizm tego potrzebuje.

Ale dobra nie o tym będę pisała, nie o bólu głowy. Chociaż z rana byłam zmuszona wziąć tabletkę. Ból minął na chwilę. Popołudniu zrobiłam trening 50 MINUT ORBITREKA, no i ból powrócił. Chyba przesadziłam, bo upał, duchota a ja męczyłam orbitreka. Jednak jestem z siebie dumna ;) To 3 dzień treningowy, mało tego przyszła @.... To też nasiliło ból i gorsze samopoczucie. 

Jeśli chodzi o dzisiejsze menu, wygląda tak 

ŚNIADANIE : 2 naleśniki z dżemem truskawkowym ( domowej roboty) 

OBIAD : frytki domowe, skrzydełka w barszczu

KOLACJA : sałatka ( kurczak gotowany, ryż, kukurydza, ananas, majonez)

Wczoraj w moim dzienniku coachingowym  miałam wypisać 100 swoich marzeń. Wiecie co ? Póki co wypisałam 42 marzenia.... a gdzie tu jeszcze. A Wy dalibyście radę wypisać za jednym zamachem 100 swoich marzeń ? 

To by było na tyle w dniu dzisiejszym :) Ściskam Was Kochani :) 

6 sierpnia 2019 , Komentarze (33)

Witajcie Kochani 

Mała relacja z dwóch dni, wczoraj jakoś siły nie miałam aby zrobić wpis. Czułam się fatalnie, psychicznie wysiadałam. Cholera DEPRESJA powraca :(  Ale teraz nie o tym... Wczoraj waga coś drgnęła, w dół pół kilo od sobotniego ważenia. Zobaczymy czy do kolejnego ważenia będzie spadek, bo @ się powinna jutro pojawić. Nie będę sobie teraz tym głowy zawracała ;) 

Jeśli chodzi o wczorajsze menu 

ŚNIADANIE  2 kromki chleba z ziarnami plus polędwica sopocka surowa

OBIAD  domowe hamburgery ( mięso mielone z kurczaka, ser, domowy sos z majonezu, ketchupu i musztardy, i miks sałat ) 

KOLACJA  3 wafle ryżowe z serem i ketchupem, mini snacki salami. 

Aktywność kiepska, bo TYLKO 20 minut ORBITREKA, ale z drugiej strony zawsze to jakaś aktywność. Na prawdę wczoraj psychicznie wysiadałam... dziś nie jest lepiej...

Aaaa odnośnie tytułu... piję nałogowo sok pomarańczowy z Biedronki :D Nosz....... jakoś mi tak zasmakował, do tego kostki lodu i czuję sie jak w niebie :) hihihi Gazę swoją zachciankę :D Wodę pijam ale w trakcie treningu lub gdy jestem poza domem. 

Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy, to tak jak pisałam wyżej. Samopoczucie mmm kuleje. Do tego znowu wróciły kłucia w klatce piersiowej i problem z pełnym oddechem ( to na tle nerwowym) nie szukam innej przyczyny.  Dziś aktywność ładna :) Bo  AŻ 45 minut ORBITREKA  :) odbiłam za wczoraj. Nie wiem nawet kiedy te 45 minut zleciało.  Radość po treningu, MEGA :) 

Dzisiejsze menu wygląda tak 

ŚNIADANIE  bułka grahamka z serkiem śmietankowym typu turek 

OBIAD  domowe 4 skrzydełka z kurczaka a'la kfc ( zjadłam ta grubszą część skrzydełka) 

KOLACJA  sałatka ( miks sałat, ogórek korniszon, pieczarka marynowana, mozzarella, grzanki, majonez) 

Tak przedstawiają się wda dni. A bym zapomniała, byłam dziś w urzędzie pracy :( Póki co nie mają nic dla mnie :( Trochę się tym zasmuciłam. No ale mam jakieś tam warunki i nic nie mogą dopasować. Zobaczymy, pożyjemy. Teraz sobie pije kawkę  rozpuszczalną waniliową :) i rozmyślam. Tysiące myśli przewija mi się w głowie... Zagłuszam myśli głośną muzyką... ale średnio to pomaga. 

Dziś dziewczyny chcą sobie zrobić nockę z tv lub telefonem... Jutro nie planuję nigdzie jechać, to mogą do późna siedzieć ;) Ja dziś też chyba ogarnę kilka spraw, to mi zejdzie do późna. 

No to by było na tyle Kochani :) Teraz zmykam nadrabiać Wasze pamiętniki :) Pozdrawiam :) 

3 sierpnia 2019 , Komentarze (27)

Witajcie Kochani 

Tak jak w tytule, dawnooo nie było. Tzn. nie było wpisów, bo komentowałam Wasze poczynania :) Ale ja jakoś nie miałam weny do wpisów. Tak więc co u mnie? Troszkę pogubiłam się przez ostatnie dni, były dni że była aktywność, głównie orbitrek minimum 35 minut. Miałam Wam wstawić tabelkę z lipca, ale gdzieś zaginęła.  Czas zrobić nową na sierpień. Dziś mamy już 3 sierpnia a ja bez aktywności :( Tzn tylko chodzenie i dalej się trzymam postanowienia,że by robić minimum 10 tyś kroków.  Jedyna systematyczność u mnie, to zapisywania posiłków. To robię codziennie, nawet jak zaliczę wpadkę. Wpisuję wszystko co wciągnęłam w ciągu dnia :( 

Nie ma co siebie oszukiwać. Wracam z dodatkowym bagażem, ale nie jest on wielki. Jakiś kilogram od wagi paskowej. Także nie ma tragedii, a szczerze mówiąc myślałam,że będzie większy wzrost wagi. Bo były dni,że jadłam... hmmm a może lepiej nie będę tego pisała. W każdym razie nie było zbyt dietetycznie. 

Ale to było tak, że jak zjadłam coś niedozwolonego, to ćwiczyłam..aby to spalić. Może to też jest powodem, że tylko przybrałam 1 kg...a może to woda, bo za kilka dni ma się pojawić @ ?! Nie wiem, jak zwał, tak zwał ;) Prawda jest taka,że jest wzrost i trzeba się go pozbyć :( Czuję się jak balon, ale nie poddaje się. 

Będę walczyła, dam z siebie tyle ile mogę.   Zrobię to dla siebie ! Zawalczę o siebie ! Bo tu nie chodzi tylko o wagę, ale i o psychikę. Znowu mi trochę siada.... Ale niedługo wizyta u psychologa.... Już się nie mogę doczekać ;) 

Także na dziś to tyle ;) Mam nadzieję,że teraz nie będzie takich przerw w pisaniu ;) Bo jednak mi one pomagają. 

Pozdrawiam Was cieplutko :) 

23 lipca 2019 , Komentarze (21)

Witajcie Kochani ;)

Tak jak w tytule zostałyśmy z córką same.... same w domu. M pojechał w trasę i zabrał córkę. Dobrze Im to zrobi, bo tak na prawdę, On nie zna wcale swojej córki. Ja też nie ukrywam,że się cieszę, bo spędzę trochę czasu z córką. Bądź co bądź... On w roku szkolnym wcale nie spędza czasu ze swoją córką. Za to ja z Nimi obiema jestem na okrągło. 

Rano pojechałyśmy do rodziców, przyjechał akurat brat z Moją chrześniaczką. Dziewczyny się pobawiły, a My z bratem i Mamą pojechaliśmy na cmentarz ogarnąć. Trochę Nam zeszło... Aktywność przy tym była hehehe. Od rodziców wyjechałam jakoś przed 15-stą. Po drodze  na chwilę wstąpiłyśmy do Biedronki i szybko do domu. 

Tak... sobie pomyślałam,że odpocznę po wczorajszym dniu... tzn. po wczorajszej aktywność. 3 godziny grabienia, sprzątania podwórka. No i piekna to była aktywność bo pobiłam kolejny rekord, zobaczcie sami 


Brawo ja  hihi i pykło ponad 19,04 km :) hihi Rety ledwo do łóżka dostałam. Czułam każdy cm ciała, a dziś ?? Dziś był problem aby się podnieść :( Jakoś wygramoliłam się z łóżka. No ale odbiegam od dnia dzisiejszego ;) 

Po powrocie do domu, wstawiłam pranie, przebrałam się i wskoczyłam na orbitreka....Zrobiłam trening 40 minut. Po skończonym treningu, rozwiesiłam pranie, a za chwilę wstawiłam kolejne ;) Później troszkę ogarnęłam lodówkę... Nie, nie jadłam :) Zrobiłam porządki :) Pranie jeszcze czeka mnie jutro, już pościel leży w misce i czeka na pranie hahahah. Ale stwierdziłam,że 3 prania dziś robiła nie będę :) Jutro też jest dzień. 

Dziś kochani jest 51 dzień, kiedy to dziennie robię minimum 10 tyś kroków :) Wow nie wierzę w to :) Jestem sama pod wrażeniem ;) 

Jeszcze bym chciała tylko się pochwalić,że na 23 dni lipca, tylko 7 dni było bez treningu :) także mam nadzieję,że ten miesiąc będzie dobrym miesiącem pod względem aktywności. Jak ja się cieszę,że ruszyłam  z miejsca i podniosłam dupkę :) hahaha i póki co trwam w tym, oby mi za szybko to nie minęło :) 

No to by było na tyle w dniu dzisiejszym ;) Zapraszam Was jeszcze na rozdanie, które jest na moim kanale. Może którąś z Was zainteresuje. 

www.youtube.com/watch?v=yQiIQUSuTcs

 Spokojnej nocki życzę i zabieram się za nadrabianie wpisów :) Buziaki :) Pozdrawiam 

22 lipca 2019 , Komentarze (14)

Witajcie Kochani 

Dzisiejszy wpis będzie szybki i chyba krótki. Od jakiegoś czasu czuje się kiepsko i długo zbierałam się do zrobienia badań. Dziś skorzystałam z okazji że M  był w domu i zawiózł mnie na pobranie krwi. Wzięłam takie podstawowe tzn. wątrobowe, cholesterol, cukier, tarczyca. Jutro wyniki. Po powrocie do domu starałam się zająć czymś aby nie myśleć o wynikach. 

Wiecie czym się zajęłam? I trwało to 3 godziny?! M kosił trawę,a  ja grabiłam, zbierałam szyszki i folie z ogródka. Zeszło mi 3 godziny, nie czuję kręgosłupa :( Do tego boli mnie prawa nerka, dzień 3 :( Głowa mnie zaczyna boleć... w sumie od rana mnie boli, bo późno zjadłam śniadanie. Wstałam po 6, a na pobraniu byłam około 8... Byłam 2 w kolejce. Do rodziców doszłam około godziny 9 i dopiero zjadłam śniadanie. 

Jedzenie dziś hmmm nie było jakieś rewelacyjne, ale nie robiłam fotek. 

ŚNIADANIE  bułka z ziarnami, z sałatą  i Morszczuk w galarecie

OBIAD  ziemniaki, kotlet schabowy z piersi kurczaka i sałata ze śmietaną ( obiad u Mamy ) :) 

KOLACJA czereśnie , bo na nic innego nie miałam ochoty :( 

Zapraszam na rozdanie, które dziś pojawiło się na kanale 


www.youtube.com/watch?v=yQiIQUSuTcs&t=1s

To by było Kochani na tyle w dniu dzisiejszym :) Trzymam za Was mocno kciuki. Do jutra :) 

21 lipca 2019 , Komentarze (41)

Witajcie Kochani 

Od czego tu zacząć ;) Zacznijmy od soboty :) hihihi Samopoczucie ogólne było kiepskie. Dlatego też część dnia przespałam,część coś robiłam aby nie myśleć. Aktywność wczorajsza to tylko 15 minut orbitreka. Tak mało bo późno :( Ale dobre i to ;) 

Jeśli chodzi o menu wygląda tak 


ŚNIADANIE   bułka z ziarnami, twaróg wędzony, rzodkiewka i mini salami

II ŚNIADANIE  jogurt naturalny, maliny, borówki i orzechy nerkowca

OBIAD  placki ziemniaczane posypane cukrem pudrem plus borówki

KOLACJA  na szybko i dosyć późno... miałam ochote na bułki śniadaniowe z Auchan, takie małe ;) Zjadłam dwie plus salami z pomidorem  i rzodkiewka

 Niedziela mija hmmm nijak w sumie, bez szału. Pranie, prasowanie... tak jakos wypadło na niedzielę takie prace. Aktywności dziś nie było, bo było 6 dni treningu. Postanowiłam ćwiczyć, tzn postarać się ćwiczyć 6 dni i przerwa. Chyba,że coś mi się odwidzi. 

Menu dzisiejsze hmmm pozostawia trochę do życzenia, ale nie  cóż.  jakoś nie miałam ochoty dziś siedzieć i kombinować w kuchni... 


 ŚNIADANIE   omlety-biszkopty z malinami i borówkami,  twaróg i posypałam kakao 

II ŚNIADANIE    wciągnęłam 3 morele 

OBIAD  ziemniaki, cordon blue i surówka

KOLACJA  deser mleczny kawowy 

Samopoczucie dzisiejsze także bez szału. Po pierwsze boli mnie prawa nerka. Po drugie córka M wydepilowała sobie brwi maszynką :( bez zgody, kłamiąc prosto w oczy. Do tego wygląda tragicznie :( Ale nie chcę się na ten temat rozwijać aby sobie dalej nie popierniczyć humoru. 

Aaaa dziś jest 14 dzień bez słodkiego :) Oraz 49 dzień, kiedy to codziennie pokonuję minimum 10 tyś kroków :) Wow nie wierzę :D 

Chciałabym Was zaprosić na mój kanał na yt ;) Jutro postaram się ogłosić rozdanie na 700 subskrypcji ;) może nagroda Wam przypadnie do gustu :) 

www.youtube.com/channel/UCmMOf32VRGgHwpng7PBYu5A  

To by było na tyle w dniu dzisiejszym :) Pozdrawiam serdecznie :) 

19 lipca 2019 , Komentarze (25)

Witajcie Kochani 

Dziś małe podsumowanie dwóch dni, bo wczoraj jakoś nie miałam czasu aby napisać. No to do rzeczy ;) Ogólnie dzień wczorajszy minął spokojnie, na sprzątaniu i praniu ;) bez jakiś rewelacji. Menu wygląda tak 


ŚNIADANIE bułka z ziarnami z twarogiem i rzodkiewką

II ŚNIADANIE omlety-biszkopty z malinami 

OBIAD  sajgonki z sosem słodko-pikantnym ( sama robiłam sajgonki i troszkę się przypiekły ) 

KOLACJA bułka czosnkowa i serek wiejski 

Aktywność 40 minut orbitreka :) Było ciężko ale dałam radę :) Wczoraj był 11 dzień bez słodkiego :) 

Dzisiejszy dzionek mija mniej pozytywnie ;) Ale nie ma tragedii. Od rana mnie bolała głowa, około 11 wzięłam tabletkę, bo nie chciałam ryzykować,że ból się nasili. Około 17 dopiero ból minął. Dzisiejsze menu wygląda następująco 


ŚNIADANIE  muffiny z kurczakiem ( farsz który mi został po wczorajszych sajgonkach)  z sosem słodko-pikantnym 

II ŚNIADANIE jogurt naturalny, maliny, daktyle suszone, płatki migdałowe i winogrono 

OBIAD  ryż z cynamonem i malinami 

KOLACJA tosty z serem i szynką plus ketchup

Aktywność : ciężarki 10 minut 

            orbitrek 45 minut  Musiałam z siebie wyrzucić negatywne emocje, myśli... Troszkę się udało ;) 

Dziś troszkę posprzątałam, zrobiłam pranie.... aby jutro mieć mniej. Pogoda za oknem dziś nawet słonecznie, zanosiło się na solidny deszcz ale przeszło bokiem. Dziś 12 dzień bez słodkiego ;) Oj jest ciężko ;) Ale póki co trwam... Nie mam jakiś pokus, może też dlatego,że na nic nie mam jakoś ochoty... Bardziej bierze mnie na owoce maliny, winogrono, borówki... 

Zapraszam na nowy filmik na kanale ;) w nim znajdziecie przepis na szybki orzeźwiający napój, idealny na upały ;) 

www.youtube.com/watch?v=K3kIBhLvtsw   

To by było na tyle :) Oczywiście trzymam za Was kciuki :) idziemy do celu, do przodu :) Powodzenia :) Pozdrawiam 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.