Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1067901
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 kwietnia 2019 , Komentarze (54)

Witajcie Kochani ;) 

        Tak jak w tytule, jestem o rok starsza ale trwam. Tak skończyłam 36 lat,retyyyyyyy. Czuje jakiś smutek, spowodowany wiekiem. Wczoraj miałam zrobić dzień przerwy od treningu, bo urodziny. Ale nie... wczoraj wpadło 40 minut orbitreka i byłam z siebie dumna :) Woda ładnie bo 1.5 litra. Wkurza mnie tylko opryszczka, bo wirus wdał się na całego. 

       Dziś również trening zrobiony 30 minut z gumami i ciężarkami. Też bardzo mi się nie chciało, boooo.... Bo miałam niezły trening nóg, a mianowicie od początku ;) rano jechałam do urzędu pracy i stwierdziłam,że pojadę autobusem. Nie chciałam samochodem bo rano straszne korki. Zawiozłam dziewczyny do rodziców i pojechałam autobusem....zanim zostałam przyjęta trochę minęło i niestety nie zdążyłam na żaden autobus w powrotnym kierunku. A najbliższy miał być za 40 minut. Dlatego postanowiłam,że wrócę pieszo ;) Jak pomyślałam,tak zrobiłam. Przeszłam ponad 10 tyś kroków z urzędu do rodziców, czyli dobre 10 km. Oj miałam dosyć. Ale dałam radę . Dobrze,że jutro nie muszę nigdzie rano wcześnie wstawać, to będę miała chwile na regenerację i sen. 

       No i cóż by tu jeszcze napisać. Tabelka z aktywnością zapełnia się. Nie jestem przygotowana do świąt..... kompletnie nic, nie mam zrobionego :( Wiecie, co.... ja nawet nie czuję,że mają być święta. Nie wiem czy tylko ja tak mam. Nawet prezentów nie mam i nie będę kupowała. Jedynie chrześniaczka dostanie... Dziewczyny może coś słodkiego symbolicznie.... Ostatnimi czasy bardzo dają się obie we znaki, dlatego nie będzie prezentów. Chyba,że jak wróci M z trasy pod koniec tygodnia, to coś Im kupi. Ale wkurza mnie takie tuszowanie wszystkiego, przez Niego....i udawanie,że wszystko jest ok, dzieci idealnie grzeczne itp.... 

        Zapraszam serdecznie na nowy  filmik " denko" czyli recenzja kosmetyków.  

https://www.youtube.com/watch?v=EsUr3Ga8UAw&t=1s

  Pozdrawiam :) 

13 kwietnia 2019 , Komentarze (33)

Witajcie ;) 

Wczoraj kładąc się spać, zastanawiałam się ... co ciekawego zgotuje mi szklana dziś rano. I wiecie co???? tego się nie spodziewałam :)


Dawno takiego dużego spadku nie miałam. Szczerze to spodziewałam się spadku max pół kilo. Chociaż ostatni tydzień waga wahała się między 63,5 a 63.7 kg  Ufff tyle za mną, ale też sporo przede mną ;) dam radę, nie poddam się. Będę walczyła o dalsze spadki. Ten dzisiejszy zagrzał mnie do walki. Niestety dziś bez aktywności, bo przed południem pojechaliśmy do Bydgoszczy w konkretnym celu,a wróciliśmy z niczym ;) Tak bywa. Późny powrót do domu, późny obiad w chińskiej restauracji. Później odbiór dziewczyn od Moich rodziców i powrót do domu. Gdy tylko dotarliśmy a było to około 17. Wzięłam się za zrobienie sernika na zimno i sernika z kaszy jaglanej mniammmmmm. Posmakowałam kawałek. Bardzo dobry :) Coś innego. No i jakos tak zleciało,że na trening nie miałam siły. Mało tego jeszcze mi wyskoczyła opryszczka i cholera jednak w taki miejscu wyskoczyła,że pewnie jedzenie będzie ograniczone :( Buuuu. Szyko zaaplikowałam plasterek, zobaczymy czy coś da. 

Jutro spodziewam się gości, ale czy przyjadą zobaczymy. Ogólnie samopoczucie moje kiepskie :( Być może spowodowane tym,że wyskoczyła opryszczka, być może zmianą cyfry wieku :( ale to nie tylko to. 

No to by było na tyle ;) Do następnego razu :) Pozdrawiam serdecznie :) 

12 kwietnia 2019 , Komentarze (26)

Witajcie Kochani 

Jak myślicie, jaka jest odpowiedź z tytułu??? TAK :) Tak to udany dzień,ale tylko treningowo ;) Ogólnie samopoczucie do czasu treningu, czyli popołudnia, było fatalne. Rano załatwienie kilku spraw, później zakupy w kilku sklepach, bo w jednym nie znalazłam wszystkiego. Jak już wszystko  z listy udało się kupić, czas do domu. Podczas powrotu M rzucił,że na obiad zrobimy grilla.... Hmmm mi średnio przypadł ten pomysł do gustu. Ale z racji tego,że jakiś tydzien temu kupiliśmy kiełbaski, kaszanki i zostały po poprzednim grillu...to zgodziłam się. Bo Oni by wszystkiego nie zjedli. Ale zjadłam wszystko w granicach kaloryczności ;) także ufff. 

Tak wyglądało dzisiejsze menu 

ŚNIADANIE    chleb słonecznikowy z hummusem ( juz dawno nie jadłam, a jak wczoraj zobaczyłam  w Biedronce, musiałam kupić ) obowiązkowo magnez ( piję go już od 10 dni i drętwienie lewej strony troszkę ustało ) 

II ŚNIADANIE  jabłko 

OBIAD  grill ( kaszanka z cebulką mniammmm dałam całą cebulę do jednej kaszanki ---uwielbiam), karkówka i ogórek kiszony. I tu niestety wciągnęłam kromkę chleba pszennego :) ale cóż nic się nie stało ;) 

KOLACJA  koktajl truskawkowy ( oj tego mi było trzeba ) 

Cienka kolacja bo obiad był syty i czuję go do teraz hehehhe

Trening zrobiony 35 minut, dziś towarzyszyły mi gumy i ciężarki :) hahaha był ogień :) Cieszę  się,że dałam radę ;) kolejny dzień zrobiony :) jutro jeszcze jeden trening i cały tydzień będzie zaliczony. Hmmm jutro tez dzień ważenia i mierzenia mmmmm ciekawe  co mi zgotuje los hihihihi. Ale nie myślę o tym ;) co ma byc to będzie hihihhhihi. 

Wieczór zaliczony, zrobiłam sobie maseczkę węglową ;) pazurki pomalowane i jest git :) Mogę już nawet iść spać. 

Troszkę przeraża mnie fakt,że za kilka dni kończę 36 lat :( buuuuu No nic przeżyję i wytrwam :) hahahah 

Wam życzę dużo siły, wytrwałości. Nie poddawajcie się, walczcie :) Pozdrawiam 

11 kwietnia 2019 , Komentarze (16)

 Witajcie ;)     

        Czwartek na horyzoncie, a właściwie już się kończy ;) Dziś udało się zrobić trening 40 minut orbitreka, oj leciało ze mnie :) hahahaha :) A jak mi się nie chciało,żebyście wiedzieli... Ale tylko dlatego,że bardzo bolą mnie nogi. Głównie przy chodzeniu, ostatni raz tak miałam gdy pojawił się rumień na nogach... Jakieś 9 lat temu?! Chyba jakoś tak... I teraz dmucham na zimne. Dlatego dziś niestety nie będzie wykonany cel  liczby kroków :( Ale wolę, nie zaliczyć kroków, niż zaliczyć szpital zakaźny. Czasami i tak bywa. Nie będę płakała z tego powodu, nadrobię jutro.Tak jutro nadrobię,bo wybieram się do miasta na zakupy ;) to pewnie się nachodzę po sklepie a raczej kilku ;) hahahahah

Cała lista zakupów z diety sporządzona.... oby udało się wykorzystać te propozycje menu. Dziś robiłam na obiad fileta z kurczaka w jogurcie,z porem, pomidorami. Rewelacja :) zapiekane w piekarniku :) Coś pysznego... Tylko następnym razem będę musiała pierś z kurczaka rozciąć, bo cała pierś za długo się robiła. Ale pierwsze danie z nowej diety bardzo dobre :) został mi powstały sos i jutro będzie także kurczak, ale tym razem z ryżem, bo dziś była kasza kuskus do tego :) Ajjjj jeszcze czuję ten smak :) Polecam :) 

To by było Kochani na tyle w dniu dzisiejszym, bo nic ciekawego się nie działo :) Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego :) Papapa 

11 kwietnia 2019 , Komentarze (21)

Witajcie Kochani 

To już kolejny dzień zmagań środa to dzień 100 tego roku ;) Wow zleciało, co ? Tak i dlatego postanowiłam spiąć dupkę jeszcze mocniej. Hmmm pytanie tylko czy się da?! Pewnie się da ;) To zależy tylko od Nas samych ;) Ten setny dzień, zapalił nad moją głową lampkę. Kobieto nie poddawaj się, dużo już osiągnęłaś i nie zaprzepaść tego. Tyle było potu i łez....tak bo oprócz potu były łzy. Dla jednego to może się wydawać śmieszne. Ona pisze o łzach a schudła dopiero ponad 5 kg ????!!! Ale taka jest prawda, nie jeden trening przyprawił mnie o łzy. Jednak po ukończeniu każdego z nich byłam z siebie mega dumna :) To było wspaniałe uczucie :) Wy też pewnie po dobrze wykonanym treningu czujecie dumę :) 

Ja wiecie zakupiłam dietę be diet hmm To jest w sumie współpraca z Vitalią , ale chciałam spróbować czegoś nowego.... I wiecie co ? Dostałam wczoraj menu :) Jestem póki co zadowolona, nie to żebym nie była zadowolona z nemu Vitalii ale tu znam już właściwie wszystkie propozycje :) Ale nie oznacza to,że nie będę korzystała także z Ich przepisów :) Są notowane ;) 

Zaczęłam od nowa liczyć kalorie :( Niestety.... według Vitalii czas  w jakim powinnam schudnąć te 6 kg, to za 6 tygodni czyli końcówka maja. Ja sobie jednak dałam czas do końca sierpnia. Oczywiście nie będę czekała z założonymi rękoma na sierpień ;) tylko działam dalej. 

Wczoraj udało sie zrobić trening 45 minut Skalpel :) oj była moc i ogień :) Czuje to nawet teraz, gdy wchodzę  po schodach lub  schodzę :) hehehh ale jakie to  miłe uczucie :) WOW. Wiecie,że wczoraj chciałam iść już spać około 21....ale zobaczyłam że na opasce jest jakieś ponad 7 tyś kroków i.... zaczęłam chodzić po domu. Po schodach miałam problem ale jakoś się przemogłam :) I w chwili kiedy to opaska wibrowała wiedziałam że cel osiągnięty :) I dumna z tego dnia poszłam spać :) 

Aaaa bym zapomniała przedwczoraj odebrałam moje dzienniki coachingowe ;) Jeśli jesteście ciekawi co to takiego, zapraszam na nowy filmik  na moim kanale :) 

https://www.youtube.com/watch?v=6RFRMJkaFKU&t=18s


Mam Kochani nadzieje,że Wy także się nie poddajecie :) dziś postaram się nadrobić resztę pamiętników, bo troszkę  tego się uzbierało :) 

Pozdrawiam Was serdecznie i oczywiście wysyłam Wam dobrą energię :) działamy nie poddajemy się :) Buziaki :) 

9 kwietnia 2019 , Komentarze (20)

Witajcie Kochani 

Dzień zleciał nawet nie wiem kiedy. Też tak macie ??? Jak dziś wyjechałam z domu przed godziną 7 to wróciłam przed 19. Cały dzień poza domem. Dziś zabrałam do Moich rodziców chrześniaczkę, bo Jej szkoła też strajkuje. A Ona uwielbia Moją córkę, bo to najbliższa kuzynka, to siedziały, bawiły się....fajnie spędziły czas :) 

Już myślałam,że nic z treningu..ale się udało 40 minut ekstra figura z Ewą Chodakowską !!! Wow co to był za trening. Czuję każdy mięsień :) Z mojego pasa neoporowego aż się lało hihihih. Co za wspaniałe uczucie :) Póki co nie zabieram się za bieganie, bo rwa kulszowa jeszcze chwilami daję o sobie znać. Dlatego wolę wykonywać ćwiczenia w domu. Już obmyślam jaki trening zrobić jutro :) Być może też Chodakowska, może skalpel ?! Nie wiem jeszcze :) 

Przyznam się Wam,że zaczynałam mieć kryzys :( tak... tzn, chwilami nadal jest. Poganiam go, ale on jeszcze się wlecze za mną. Mam nadzieję,że w najbliższe dni uda się go pogonić. Trzymajcie kciuki ;) Zakupiłam także pewne dzienniki, ale o tym jutro ;) Być może ukaże się filmik na yt ;) 

Dobrze nie zanudzam dłużej, krótki wpis, bo nie mam siły klikać ;) Pozdrawiam serdecznie. Jutro postaram się nadrobić wszystkie Wasze wpisy ;) 

8 kwietnia 2019 , Komentarze (22)

Witajcie Kochani :) 

Postanowiłam zrobić  takie małe podsumowanie pierwszego tygodnia kwietnia. Jeśli chodzi o aktywność i ilość kroków wygląda to następująco

PONIEDZIAŁEK  35 minut ćwiczeń + 17262 kroków

WTOREK  ogólnie ćwiczeń nie było poza chodzeniem czyli 12,31 km i 17237 kroków ( cały dzień poza domem)

ŚRODA 50 minut ćwiczeń + 22605 kroków

CZWARTEK brak aktywności  rwa kulszowa ale kroków było 16649

PIĄTEK  40 minut orbitreka + 20886 kroków

SOBOTA  40 minut ćwiczeń + 13793 kroków

NIEDZIELA  wolna od ćwiczeń i mało kroków bo tylko 4472 ( zły dzień ) 

Uważam,że pierwszy tydzień nie jest najgorszy ;) Myślałam,że gorzej to wygląda ;) chciałam zrobić małe wyzwanie tzn 21 dni z rzędu po 10 tyś kroków i zawaliłam w niedzielę :( No nic, zdarza się. 

Zaczynam na nowo ważyć posiłki, bo coś zaniedbałam ostatnio. ten tydzień w którym nie ćwiczyłam i jadłam jako tako...dało się we znaki :( niestety. Jedyny plus to, taki że wracam do picia wody... dziennie wychodzi po 1,5 litra. Już dawno tak nie  było. 

Kolejny krok, to... kolejna dieta :( Jest to dieta bediet.... jest ona powiązana z dietą vitalii.... jestem ciekawa czy będą inne propozycje dań. Kurczę zostało mi te 6 kg do zgubienia, a idzie to opornie :( zaczyna mieć wątpliwość... Tak ja... Ta co niedawno miała tyle powera. Dajcie mi kopa solidnego ;) 

Grunt to się nie poddawać... A u mnie zapełniają się kolejne kratki w tabelce ;) nawet zrobiłam już tabelkę do aktywności na maj :) Brawo ja :) 

No nic.....to by było na tyle ;) Trzymajcie kciuki. Póki co 4 tabelka jest zapełniana aktywnością, oby to trwało jak najdłużej ;) 

Pozdrawiam Was serdecznie i gorąco zapraszam na mój kanał na yt, jesli ktoś jeszcze nie był ;) oto link

https://www.youtube.com/channel/UCmMOf32VRGgHwpng7PBYu5A?view_as=subscriber


6 kwietnia 2019 , Komentarze (16)

Witajcie ;) 

           Takie małe podsumowanie z dwóch zaległych dni ;) Piątek minął nawet nie wiem kiedy ;) Rano dziewczyny do szkoły, później zakupy, po dziewczyny do szkoły i do domu. Szybko obiad, lekcje i na 19 zawoziliśmy dziewczyny do szkoły :) Tak, tak do szkoły heheeh bo miały wieczór filmowy od 19 do 23 godziny :) Dały radę, zostały do samego końca. W domu byliśmy przed północą :) Szybka kąpiel i spać :) heheheh Jeśli chodzi o wczorajszą aktywność to była....przed wyjazdem z dziewczynami do szkoły. Całe 40 minut orbitreka :) Mój pas neoporowy  był mokry, ciekło z niego :) Zawieźliśmy dziewczyny do szkoły a sami pojechaliśmi do decathlonu i kupiłam sobie gumy do ćwiczeń za całe 20 zł ;) Fajna sprawa ;) Po przyjeździe ze sklepu ogarnęłam pranie, trochę łazienkę posprzątałam. hahahah Wody wypite 1,5 litra :) wow 

          Sobota ;) Późno wstaliśmy, ale tego można się było spodziewać. Śniadanie dla siebie i dziewczyn. Po śniadaniu przygotowałam sobie do obiadu i pomyłam naczynia. Potem poszłam zgrabić liście w ogródku. Mimo bólu rwy kulszowej, który nie odpuszcza :( Godzina machania grabiami i wywożenia taczek :) hahahaha Nie obyło się bez tabletki. Po niej  było trochę lepiej. Chciałam więcej zgrabić ale za bardzo wiało i to była walka z wiatrakami ;) ja grabiłam a liście i tak latały :) Dlatego poszłam do domu. Wzięłam się za trening. 40 minut ćwiczeń z ciężarkami i nowymi gumami :) Wow znowu pas neoporowy mokry :) Brawo ja hihihihi. Woda 1,5 litra :) 

        Dziś zrobiłam sobie taką wstępną listę wielkanocną , co, gdzie kiedy ;) Nooo i udało się nagrać vloga a w nim dwa przepisy kulinarne ;) na które Was zapraszam. Może ktoś skorzysta ;) oto link

https://www.youtube.com/watch?v=wXkrnbLQH9Y&t=54s


Tak właśnie minęły dwa dni :) A jutro hmmm M jedzie na wypędzanie zimy z Torunia, na motorze :( Zła jestem, ale nie będę się na ten temat rozpisywała. Bo szkoda moich nerwów :( Ja pewnie sama znowu z dziewczynami. Powoli wysiadam...ale o tym może kiedyś napiszę :( 

Teraz nadrobię Wasze wpisy :) zobaczę jak Wam idzie :) Pozdrawiam i udanej niedzieli życzę :) 

3 kwietnia 2019 , Komentarze (38)

Witajcie ;) 

Wczoraj brak wpisu, ale jak wyszłam z domu przed godziną 8, to wróciłam po godzinie 20. Dzień był zakręcony, na całego. Dlatego wczoraj nie było treningu.... 

Dziś dzień zaczęłam od magnezu, bo znowu zaczyna drętwieć mi lewa strona. Mam nadzieje,że niedługo wszystko wróci do normy. Jeśli chodzi o dzisiejszą aktywność, to zrobione 50 minut treningu :) Wow brawo ja :) hihihihi. Na chwilę obecną mam zrobione 22 tyś kroków ;) A dzień się jeszcze nie skończył. Wody wypite 1,5 lira :) Wow :) Czyli wracam na dobre tory ;) Posiłki wyglądały następująco :

ŚNIADANIE   2 x chleb słonecznikowy, pierś z kurczaka, ogórek

II ŚNIADANIE   pół kostki twarogu chudego plus truskawki

OBIAD   b-smart, plus pół Qurito z kfc 

KOLACJA  sałatka ( sałata lodowa, pomidor, ogórek, mozzarella, grzanki i majonez) 

Dzień uważam za udany, mam w sobie tyle energii. Tego mi właśnie brakowało :) Chwilo trwaj ;) 

aaa przy okazji zapraszam Was, na nowego vloga, na moim kanale  https://www.youtube.com/watch?v=st9ze1X2Ico

A jak Wam mija środa? Czas nadrobić Wasze pamiętniki :) 

Pozdrawiam serdecznie :) 

1 kwietnia 2019 , Komentarze (24)

Witajcie Kochani ;) 

Poniedziałek, nowy dzień, nowy miesiąc i nadzieja na powrót do systematycznej aktywności   :) Od rana w sumie samopoczucie ok, chociaż pogoda brrr o godzinie 6.30 minus 4 stopnie ;) I skrobanie szyb :) Nie, nie takiej pogody nie chcemy... Ale nie dałam się hihihi i stopniowo pogoda się poprawiała :) 

Rano standardowe zakupy, popołudniu odbiór dziewczyn ze szkoły, obiad i upragniona aktywność ;) Udało się zrobić 35 minut treningu ;) Było między innymi : skręty tułowia, brzuszki proste, brzuszki skośne,podnoszenie bioder, ćwiczenia ramion :) Wow udało się :) Nawet nie wiecie jak się cieszę hihihi Kto by pomyślał,że będę się cieszyła z aktywności hahahahah z powrotu do aktywności . Też tak macie ???? 

Posiłkowo też ok

ŚNIADANIE    jaglanka z malinami, daktylami

II ŚNIADANIE   twaróg chudy, truskawki i serek naturalny i kawałek sernika obiecanego od brata ;) 

OBIAD/ KOLACJA ( bo późno) ziemniaki, 2 mini gołąbki z ryżem  ( nawet dobre wyszły, bo pierwszy raz robiłam z kapusty włoskiej ) 

Uważam dzień za udany :) Pod względem menu, aktywności i samopoczucie....Mimo,że M pojechał w trasę, to samopoczucie moje  jest ok ;) Nawet dziewczyny nie dały dziś popalić. 

Nie wiem jak to będzie jutro z aktywnością, bo  jutro mam napięty grafik i zakręcony dzień. 

Mam nadzieję,że Wasz pierwszy dzień, nowego miesiąca minął ok ;) 

Pozdrawiam serdecznie :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.