Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1073625
Komentarzy: 36991
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 kwietnia 2019 , Komentarze (38)

Witajcie ;) 

Wczoraj brak wpisu, ale jak wyszłam z domu przed godziną 8, to wróciłam po godzinie 20. Dzień był zakręcony, na całego. Dlatego wczoraj nie było treningu.... 

Dziś dzień zaczęłam od magnezu, bo znowu zaczyna drętwieć mi lewa strona. Mam nadzieje,że niedługo wszystko wróci do normy. Jeśli chodzi o dzisiejszą aktywność, to zrobione 50 minut treningu :) Wow brawo ja :) hihihihi. Na chwilę obecną mam zrobione 22 tyś kroków ;) A dzień się jeszcze nie skończył. Wody wypite 1,5 lira :) Wow :) Czyli wracam na dobre tory ;) Posiłki wyglądały następująco :

ŚNIADANIE   2 x chleb słonecznikowy, pierś z kurczaka, ogórek

II ŚNIADANIE   pół kostki twarogu chudego plus truskawki

OBIAD   b-smart, plus pół Qurito z kfc 

KOLACJA  sałatka ( sałata lodowa, pomidor, ogórek, mozzarella, grzanki i majonez) 

Dzień uważam za udany, mam w sobie tyle energii. Tego mi właśnie brakowało :) Chwilo trwaj ;) 

aaa przy okazji zapraszam Was, na nowego vloga, na moim kanale  https://www.youtube.com/watch?v=st9ze1X2Ico

A jak Wam mija środa? Czas nadrobić Wasze pamiętniki :) 

Pozdrawiam serdecznie :) 

1 kwietnia 2019 , Komentarze (24)

Witajcie Kochani ;) 

Poniedziałek, nowy dzień, nowy miesiąc i nadzieja na powrót do systematycznej aktywności   :) Od rana w sumie samopoczucie ok, chociaż pogoda brrr o godzinie 6.30 minus 4 stopnie ;) I skrobanie szyb :) Nie, nie takiej pogody nie chcemy... Ale nie dałam się hihihi i stopniowo pogoda się poprawiała :) 

Rano standardowe zakupy, popołudniu odbiór dziewczyn ze szkoły, obiad i upragniona aktywność ;) Udało się zrobić 35 minut treningu ;) Było między innymi : skręty tułowia, brzuszki proste, brzuszki skośne,podnoszenie bioder, ćwiczenia ramion :) Wow udało się :) Nawet nie wiecie jak się cieszę hihihi Kto by pomyślał,że będę się cieszyła z aktywności hahahahah z powrotu do aktywności . Też tak macie ???? 

Posiłkowo też ok

ŚNIADANIE    jaglanka z malinami, daktylami

II ŚNIADANIE   twaróg chudy, truskawki i serek naturalny i kawałek sernika obiecanego od brata ;) 

OBIAD/ KOLACJA ( bo późno) ziemniaki, 2 mini gołąbki z ryżem  ( nawet dobre wyszły, bo pierwszy raz robiłam z kapusty włoskiej ) 

Uważam dzień za udany :) Pod względem menu, aktywności i samopoczucie....Mimo,że M pojechał w trasę, to samopoczucie moje  jest ok ;) Nawet dziewczyny nie dały dziś popalić. 

Nie wiem jak to będzie jutro z aktywnością, bo  jutro mam napięty grafik i zakręcony dzień. 

Mam nadzieję,że Wasz pierwszy dzień, nowego miesiąca minął ok ;) 

Pozdrawiam serdecznie :) 

31 marca 2019 , Komentarze (27)

              Witajcie Kochani w ostatni dzień miesiąca ;) 

     Dziś podsumuję Wam miesiąc marzec, nie będzie to długie podsumowanie. Ci którzy mnie obserwują na insta lub czytają mnie tutaj, wiedzą że podjęłam się wyzwania " marzec bez słodkiego "  Udało się odhaczyć 31 dni :) Tak udało się, nie ulec pokusie przez 31 dni :) Jestem z siebie dumna, bo nie było lekko ;) Pokusy czekają w szufladzie, a jest ona pełna słodyczy hehehehe. Jednak nie dałam się ;) Hmm zobaczymy co to będzie jutro, bo to już nowy miesiąc ;) Nie, nie oznacza to,że rzucę się na słodkie. Ale pewnie na coś sobie pozwolę ;) Jutro brat zaprosił mnie na serniczek, powiedział " siostra Ty od jutra możesz jeść słodkie, to zapraszam na serniczek " Hahahah kusił mnie słodkościami cały miesiąc.... nawet fit ciastka robił, ale ja byłam twarda :D hahahah Być może do świąt uda się wytrwać w tym postanowieniu, albo chociaż postaram się ograniczyć. Wagowo, niestety nie ma spadku,ale też nie ma wzrostu. To mnie cieszy, wiadomo fajnie by było zaliczyć spadek ;) Po miesiącu wiem jedno....że nie mogę całkowicie zrezygnować ze słodkiego. Tzn nie mówię tu o tym,że muszę objadać się czekoladami, batonami itp....Ale cukier jest mi potrzebny i będę go dawkowała, ale w formie zdrowszych słodyczy. W ciągu tego miesiąca uzbierałam mnóstwo przepisów ;) Będzie w czym wybierać ;) 

     Jeśli chodzi o aktywność w marcu....to było 17 dni aktywnych i 14 dni bez aktywności. Nie jest najgorzej. Zobaczymy co przyniesie kwiecień, tabelka już gotowa, a teraz zobaczcie jak wyglądało to zestawienie w marcu.


No nic od jutra nowy miesiąc i nowe plany. Na Vitalii podjęłam się dwóch wyzwań 

1. wyzwanie 3x15 od Naszej Ewki :) 

2. wyzwanie " kwiecień- orbitrek, rower.... także jak to ma ochotę zapraszam ;) 

Chciałbym także wrócić do picia wody :( bo to kulało ostatnio u mnie. Także to też będzie wyzwanie ;) Zobaczymy jak to będzie ;) 

To by było na tyle :) Ogólnie jestem zadowolona z tego miesiąca :) A jak wypada Wasze podsumowanie marca ?? Piszcie , pochwalcie się :) 

Przesyłam moc całusów :) Pozdrawiam 

28 marca 2019 , Komentarze (31)

Witajcie Kochani 

          Co tam u mnie?! Niestety od kilku dni, jest źle. Dlaczego jest źle? Od tygodnia brak aktywności, jak nie potworny ból głowy, to rwa kulszowa. Jestem zła, nawet bardzo zła, bo próbowałam ćwiczyć....Ale niestety ból się nasilał. Wolałam przystopować, aby sobie nie pogorszyć. Miałam plany aby koniec miesiąca był aktywny... bardzo aktywny. A tu dupa :( 

       Do tego doszły problemy domowe i nie byłam w stanie skupić się na niczym innym. No nic, jakoś to przetrwam. I być może od jutra aktywność wróci. Brakuje mi tego, ale czasami siła wyższa.. Szkoda,że tabelka marcowa nie będzie taka okazała ;) Hmmm tak sobie też pomyslałam,że może lepsze efekty by byłym ćwiczyła mniej razy w tygodniu?! Sama już nie wiem co jest lepsze... Ile razy ćwiczyć?! A jak Wy uważacie? 

            Jeśli chodzi o menu, to nie ważę, nie liczę kalorii. Na dłuższą metę, to nie dla mnie. Ale waga stoi w miejscu, najważniejsze,że nie poszła w górę. Dziś 28 dzień bez słodkiego ;) Wow, sama nie wierzę hihihihih Oj kryzys jest. W sumie jakiś tam cukier jest, bo owoce zawierają cukier.... Chyba całkowicie bym nie mogła, go wyeliminować. Hmmm ale chwilowe wstrzymanie się od batonów, czekolad, ciast dobrze mi robi ;) Tzn. chyba dobrze mi robi ;) Bo chwilami jestem nerwowa, wybuchowa i nie wiem czy to był wpływ braku słodyczy czy może okresu hahahahah. 

            Co poza tym?! Hmmm chyba juz nic, aaaaaaaa z wodą znowu na bakier :( Też jakoś muszę, to ogarnąć. Z tym też dam sobie jakoś radę.

            Niestety każdy popełnia błędy, ale grunt to umieć się do tego przyznać i postarać się to poprawić. Tymi oto optymistycznymi słowami, zakończę ten wpis ;) 

           Czas nadrobić Wasze pamiętniki i podejrzeć, jak Wam idzie :) Pozdrawiam serdecznie :) Do następnego wpisu ;) 

            


24 marca 2019 , Komentarze (27)

                                   Witajcie Kochani :) 

Nie było mnie kilka dni, ale nie składało się aby coś napisać ;) Zerknęłam do pamiętnika i ostatni wpis, był 19-go we wtorek ;) A co było w środę?! To był ostatni dzień rekolekcji, więc dziewczyny nie były w szkole. Chciałam aby się wykurowały, a ja także nie czułam się za dobrze. Aktywność była---35 minut ;) Czwartek i piątek niestety bez aktywności :( Oba dni, potworny ból głowy. Mimo tabletek, ból nie mijał i nawet nie myślałam o aktywności. Weekend zapowiadał się spokojnie z planami. No i jak to u Nas, lepiej nie planować, bo zawsze coś nie pójdzie. Tak było i tym razem. Wracaliśmy w piątek do domku i nagle telefon od szefa.... Musi Pan jechać po auto do Niemca, bo koledze się zepsuło tzn sprzęgło się skończyło. Szybko do domu , M dostał obiad i pół godziny później M już był w drodze :(  Dziś może będzie w domu. Także weekend samotny :(    Wczoraj niestety też bez aktywności, dorwała mnie rwa kulszowa w lewym biodrze   :( i ledwo chodziłam. Włóczyłam lewą stroną :( Jedyna wygodna pozycja, jaka była to na siedząco....ale to też na chwilę :( Dziś troszkę lepiej, ale także bez aktywności. Do tego @ przyszła przed czasem 3-4 dni i leci jak z kranu. Dlatego  do aktywności wracam na dobre jutro ;) Nie ma zmiłuj, bo koniec miesiąca się zbliża ;) Fajnie by było zakończyć je z aktywnością, zapisaną w tabelce :) Za chwilę koniec miesiąca i koniec wyzwania bez słodkiego ;) To tyle z takich codziennych spraw ;) 

Chciałabym Was zaprosić na kolejny filmik kulinarny, może ktoś skorzysta  ;) 

https://www.youtube.com/watch?v=tY86Wk4gqes&t=4s


Życz Wszystkiego dobrego :) 

19 marca 2019 , Komentarze (44)

Witajcie Kochani 

Kolejny dzionek zaczęłam od aktywności, chociaż obudziłam się z bólem głowy. Zrobiłam 35 minutowy trening i ból na szczęście zniknął. Dobrze,że nie zdążył się na dobre rozwinąć. Samopoczucie ogólne ok. Chociaż chodzę jakaś taka skołowana, nieobecna. Nie wiem dlaczego. Dziś udało się nagrać kilka filmików na yt ;) oto jeden z nich. Polecam Wam ten przepis ;) Bułeczki wychodzą rewelacyjne :) 


Przepis bardzo prosty, szybki. Mam nadzieję,że ktoś z Was skorzysta :) 

Dziś miałam wielką potrzebę aby zrobić sobie kąpiel w wannie i w niej posiedzieć. Wzięłam sobie książkę, wrzuciłam perełki i tak sobie leżałam, czytałam.... Oj tego mi było trzeba :) Zawsze tylko prysznic na szybko.....ale tym razem pełen relaks ;) Dawno tak się nie relaksowałam... i obiecuję sobie,że będę to robiła częściej. Przecież zasługuję, na chwilę.... dłuższą chwilę dla siebie ;) 

No Kochani czas nadrobić Wasze pamiętniki ;) Wam życzę sukcesów spadkowych :) Nie poddajemy się, walczymy dalej. Trzymam za Was kciuki :) Pozdrawiam :* 

18 marca 2019 , Komentarze (18)

Witajcie Kochani :) 

Kolejne dni za mną, dopiero była sobota,a tu już zaraz kończy się poniedziałek?! Tak. Co u mnie się działo przez te dwa dni ? W sumie nic ciekawego i wielkiego. Wczoraj M pojechał w trasę. Stres był do chwili dojazdu na rozładunek. Ulżyło, gdy był na miejscu. Chociaż nie powiem pierwsze miesiące będzie lęk...Staram się czym innym zaprzątać głowę, bo inaczej zwariuję. Wczoraj miałam wolne od aktywności. 

Dzisiejszy dzionek zaczęłam właśnie od aktywności, 35 minut (wszystko co mi do głowy przyszło, aby nie budzic dziewczyn). Poranek był jak dla mnie strzałem w 10 ;) Fajnie by było, gdyby cały tydzień był udany :) Ale to się zobaczy ;) Posiłkowo jako tako, mieszczę się w ramach kaloryczności. Wracam powoli do picia wody ;) Także trzymajcie kciuki ;) heheheh 

Dziś Kochani wpis na szybko bo niedługo robię live na insta ;) i mam jeszcze kilka spraw do ogarnięcia ;) Także jakby ktos miał ochotę zapraszam o godzinie 19 ;) na insta ----  joannaaskajagoda  tu mnie znajdziecie ;) 

Mam nadzieję,że dajecie radę, nie poddajecie się ;) aaaa bym zapomniała dziś leci 18 dzień bez słodkiego ;) hihhih jest moc i energia :) Buziaki  dla Was :) Ściskam :) 

Do  następnego razu ;) 

16 marca 2019 , Komentarze (35)

                                          Witajcie Kochani 

Siedzę sobie właśnie u domowego fryzjera i piszę do Was ;) Heheh a tak poważnie córka M mnie czesze ;) a ja korzystam z okazji. Dziś sobota, dzień ważenia ;) Zaliczyłam spadek 0,4 kg :) Wow :) Dziś zobaczyłam 63,7 kg o matkooo takkkk. Czyli podsumowanie jest następujące 


Czyli jestem w połowie drogi. Myślałam,że w kwietniu na swoje ur zobaczę swój cel....Ale nie dam rady.Nie schudnę w miesiąc 5 kg :( No nic, rozłożę to w czasie. Ważne, aby waga nie wróciła. Jestem z siebie mega dumna,że na szklanej jest 63, pożegnałam 64 ;) Chociaż jeszcze milej by było zobaczyć 58 :) hahaha Ale spokojnie , do tego dojdziemy. 

Dzisiejsza aktywność 35 minut (pupa, nogi, ramiona) Było przyjemnie, po czym nastąpił atak kaszlu....Buuuuuuuuuuuu wrrrrrrr. No ale co tam trening zrobiony, 16 dzień bez słodkiego zaliczony. Brawo JA  :) 

Jutro dzień odpoczynku, chociaż chyba tylko od aktywności bo coś mi się zdaje,że czeka mnie prasowanie. Dziś poszły 3 pralki hahahaha. Młoda powoli dochodzi do siebie, jest lepiej niż było. A ja ? Hmmm było już ok, ale coś czuję powrót... oby to był fałszywy alarm. 

Kurcze nie macie pojęcia, jaka radość jest we mnie, z powodu tego spadku :) Daje mi to kopa do dalszej walki. 

No nic czas nadrobić Wasze pamiętniki ;) Życząc Wam dobrej nocki i do następnego razu ;) Pozdrawiam :) Buziaki 

15 marca 2019 , Komentarze (22)

                                       Witajcie 

Tak jak w tytule, powoli zaczynam wracać. Co nie oznacza,że choroba odpuściła. Jednak zdradzę Wam,że nie jestem w stanie na długo zrezygnować z aktywności. W poniedziałek fakt, nie byłam w stanie nic zrobić...Po powrocie do domu, ze szkoły, zrobiłam tylko obiad dla dziewczyn i położyłam się na fotelu. Dorwałam koc i mnie nie było. We wtorek już pierwsze poty sobie chyba poszły i postanowiłam wejść na orbitreka. Pomyślałam,że na nic aż tak się nie zmęczę. Hehehe myliłam się bo dałam radę tylko 15 minut ( dobre i to). Środa i czwartek to już po 20 minut aktywności. Dziś dałam radę 30 minut ( 20 minut --ramiona, 10 minut---nogi) Oj był ogień. Ledwo, ledwo ale dałam radę. Jestem z siebie dumna. 

Powiem Wam,że dalej czuję się wypruta :( No ale kto ma latać dookoła domowników ? M ? On cały czas załatwia sprawy związane z pracą. Dopina na ostatni guzik i w niedzielę, rusza w trasę... Pierwszą po prawie 4 miesiącach :( Boję się, jak cholera. Ale mówi,że dobrze się czuje...Wiem,że jeśli coś będzie nie tak, to stanie na stacji lub na poboczu. Ale to będzie stres i nerwy....  Już to czuję, zresztą ja na samą myśl sie denerwuję. 

Młoda powoli dochodzi do siebie. Dzielnie robi inhalację, pije leki ;) hehehe Noce przesypia, aby nie zapeszyć . Od poniedziałku mają rekolekcje, to do środy też nie pójdzie...doleczy się. Zresztą nie traci lekcji, to plus. Oby tylko ta pogoda się ustabilizowała, bo ja już nie mam siły. 

Jutro ważenie, nie wiem jak to będzie. W poniedziałek nie liczyłam w aplikacji kalorii i we wtorek waga w górę. Fakt nie piję wody :( ale do wtorku znowu liczę i chyba zaczyna się stabilizować. Zobaczymy co będzie jutro. 

To tyle Moi drodzy ;) Teraz czas nadrobić, Wasze pamiętniki :) 

Pozdrawiam cieplutko i dziekuję za każde miłe słowo :) 

13 marca 2019 , Komentarze (39)

Witajcie Kochani

Wpis w małym skrócie... tzn postaram się, w kilku zdaniach opisać ostatnie dni i czemu nie ma wpisów. Otóż na początek dopadła mnie niemoc totalna, w poniedziałek. Choroba na całego, do tego córka się rozchorowała.  Dziś czuję sie troszkę lepiej, dlatego pozwoliłam sobie na małą aktywność tzn 20 minut ćwiczeń z ciężarkami. Wczoraj było 15 minut orbitreka :( Mało, mało ale więcej nie dałam rady....katar z nosa, do tego siódme poty i nie z powodu aktywności. W poniedziałek byłam dętka :( nic nie zrobiłam. Tylko kocyk i herbatka...no i latanie wokół córki, bo nie miał kto. Chociaż Ona akurat rozumiała,że także źle się czuję i sama mi proponowała coś do picia. Pytała które leki ma wziąć....sama robiła inhalacje, pilnowała czasu...także mam córkę dzielną :) Posiłkowo hmmm nie ma tragedii, nie przekraczam dziennej kaloryczności. Niestety wody nie pije wcale, co skutkuje wzrostem wagi :( no ale też nie ma aktywności... Cóż muszę przeczekać chorobę i wszystko wróci do normy. 

Pochwalę się,że dziś jest 13 dzień, bez słodkiego :) Cieszę się, bo nie zawsze było lekko. Chyba najgorsze było pierwszych 7 dni ;) hiihi. Teraz już jest troszkę lżej, ale nadal walczę z pokusami. To nie jest tak,że o nich zapominam. Oczywiście zdarzają sie chwile,że zapominam, ale są też takie,że zjadłabym wszystko .Też tak macie ? 

Co by tu jeszcze napisać, ogólnie samopoczucie słabe. Może właśnie przez ten katar i zbliżający się kaszel. Nie lubię tego stanu, stanu gdy nie jestem w stanie robić tego co chcę lub co zaplanuje. Stanu gdy mimo choroby, jestem zdana w sumie na siebie. No nie powiem, bo na córkę zawsze mogę liczyć. 

Dobra nie będę przedłużała, bo nie ma już o czym pisać . Podeślę Wam link do nowego filmiku, w którym przedstawię pyszną sałatkę z kurczaka ;) zapraszam

Życzę Wam wszystkiego dobrego, zdrówka przede wszystkim :) Do następnego razu. Pozdrawiam 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.