Witajcie
Trochę mnie nie było, powód? Chorowałam, opadłam z sił. Upadłam i nie mogę się podnieść...Bo ciągle coś... Myślałam ,że zacznę od wczoraj...ale nie :( Nie udało się. Natłok obowiązków, problemów robi swoje. Ale nie, nie ja się nie poddałam. O nie.... Po prostu brak u mnie aktywności, w sensie treningów. Bo to nie tak,że nie mam wcale aktywności. Jest podczas domowych obowiązków.
Ale wierzę, że zaraz wróci motywacja, energia i power. Wrócą też fotki jedzenia, bo to jednak trzyma w ryzach, jeśli chodzi o jedzenie. Ogarnęłam już trochę sprawy z yt i teraz będę bardziej skupiona na chudnięciu ;) tak myślę :) i będzie czas na V :)
Także upadłeś, powstań :) działamy dalej... ten kto upadł, wstaje :) Do końca roku, jeszcze można coś zgubić :) Ja się nie poddam, wiem że jak się w sobie zawezmę, to dam radę ze wszystkim. No nic... nie ma ględzenia, tylko trzeba zacząć działać. Zabieram się za ułożenie menu na jutro. Powoli w planach powrót do treningów. Ale póki co, ostrożnie, bo nie chciałabym leżeć w łóżku w święta.
Kochani działamy. Nie poddajemy się. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia :* Pozdrawiam
Ps. Dziś krótki wpis, ale nie mam za bardzo o czym pisać ;) Nadrobię Wasze pamiętniki. Jednocześnie zapraszam do mnie na kanał, na rozdanie