Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068278
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 listopada 2020 , Komentarze (11)

Witajcie 

               Środa kiepsko się zaczęła, a właściwie to wtorek zakończył ;) Wczoraj przed północą, mięliśmy akcję "policja pod samym oknem" Niestety zatrzymali kogoś do kontroli i świecili tymi niebieskimi światłami, pod samym oknem. Wjechali nam na podjazd, tarasując tym samym możliwość ucieczki tego auta kontrolowanego. Wybudzili mnie ze snu, z najlepszego głębokiego. Żeby zasnąć ponownie musiałam wziąć leki uspokajające, po których zasypiam :(  inaczej bym się męczyła. Udało się zasnąć, ale pobudka była z bólem głowy. Jednak szybko przeszedł ból. 

            Nie było dziś treningu, bo @ zjawiła się 3 dni przed czasem. Ledwo chodziłam. Chodziłam tylko do wc i do kuchni gdy robiłam jedzenie. A tak to, pod kocykiem z książką. Nie, nie żałuję. Nie zła nie jestem. Słucham swojego organizmu. 

           Posiłkowo dzień wygląda następująco 

śniadanie:  wafle ryżowe z hummusem ( klasyczny, chili, buraczany) ogórek CZERWONA HERBATA

II śniadanie:  frytki z marchewki z sosem czosnkowym ( domowym) 

obiad: sałatka ( brokuł, jajko na twardo, papryka, pomidor, grzanki, sałata lodowa, majonez)  CZERWONA HERBATA

kolacja: serek stracciatella  ( nie miałam nawet ochoty jeść) 

Brak opisu.

              Frytki z marchewki polecam :) A jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak je zrobiłam, zapraszam tutaj ;) 



         Jestem bez siły, także nie będę się rozpisywała. Ale trzymam za Was kciuki ;)Nie poddajemy się :) Cel jest blisko.  Powodzenia. Pozdrawiam 


24 listopada 2020 , Komentarze (34)

Witajcie 

             Dziś  2 dzień bez mięsa.  Nie miałam większego problemu z ułożeniem jadłospisu. Czuję się dobrze, gdyby nie ten ból głowy... Nie wyspałam się i tak ból się kumulował.... Do tego stopnia, że jestem po dwóch tabletkach. Czy na noc wezmę kolejną? Nie wiem. 

           Rano standardowo wpadło śniadanie, później chwila  oddechu i trening ;) Dziś zrobiłam 30 minut ćwiczeń na stojąco z ciężarkami i gumami oraz 30 minut orbitreka. Także 60 minut zaliczone 

Brak opisu.

              Po treningu zabrałam się za zrobienie zapiekanki z jabłkami. Jeśli ktoś ma ochotę poznać przepis, zapraszam na mój kanał na yt 

              

            Ogólnie dzień mija spokojnie, ale przez ten ból głowy, który dopadł mnie po 15-ej... masakra. Teraz troszkę ból ustępuje, ale jeszcze ćmi. Nie chciałabym łykać kolejnych tabletek... Może po prostu szybciej pójdę spać. Zobaczymy. 

           Jeśli chodzi o dzisiejsze posiłki to są w filmiku, ale jeśli ktoś nie ma ochoty tam zaglądać, to przedstawiają się tak : 

śniadanie:  chleb z ziarnami, jajko na twardo, pomidor, ogórek CZERWONA HERBATA 

II śniadanie : zapiekanka z jabłkami ( zjadłam jedno takie naczynie, które będzie na zdjęciu) 

obiad: kluski ziemniaczane z kapustą kiszoną i twarogiem wędzonym CZERWONA HERBATA 

         no i niedawno zachciało mi się czegoś zimnego, złapałam loda ;) 

Brak opisu.

                  To tyle na dziś, może uda się poczytać, jak Wam minął dzień ;) Wam oczywiście życzę miłego wieczoru. Trwajcie w swoich postanowieniach, nie poddawajcie się. Cel jest bliżej niż myślimy ;) Trzymam kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

23 listopada 2020 , Komentarze (48)

Witajcie 

            Nastał nowy tydzień :) Także działamy :) Nawet jeśli w weekend coś poszło nie tak, to nic nie szkodzi. Dziś macie czystą kartkę :) Poniedziałek u mnie od rana nawet pozytywny :) O 7 byłam już na zakupach, bardzo szybkich zakupach. Dziecko Moje sobie wymyśliło, że chce tydzień bez mięsa.... Hmm no dobra pomyślałam, M dopiero pojechał w trasę, będzie łatwiej :) Dokupiłam parę rzeczy i zaczęłyśmy hihi. Zobaczymy ile dam radę, ile wytrzymam. Ale trzymajcie kciuki :) Ostatnio Moja córka wytrzymała dwa tygodnie.... Raz na jakiś czas fajny taki detoks :) Nie mogę dać plamy ;) 

          Po powrocie z zakupów, zrobiłam trening :) Dziś było 30 minut dywanówek i 30 minut orbitreka 

Brak opisu.

            Wstawiam fotkę z orbitreka bo opaska faktycznie zaniża kalorie :(   Najpierw była mata i już po 15 minutach miałam dosyć hihihi. Uda bolały, ramiona też :) Ale brnęłam dalej. Pyknęło 30 minut i wskoczyłam na orbitreka. Tam po 5 minutach miałam dosyć :) Hmmm mówię do siebie " dasz radę, to tylko jeszcze 25 minut hahaha"   Włączyłam tv i czas zleciał ;) Także godzinka na nowy początek tygodnia zaliczona :) 

          Posiłkowo dzień wygląda tak : 

śniadanie: chleb z ziarnami, serek delikate śmietankowy i ogórek CZERWONA HERBATA 

II śniadanie : omlet z mąki kukurydzianej, masło orzechowe i banan ( posiłek po treningu) Połączenie masła orzechowego i banana bleee, nie moje smaki. Robiłam podchody wielokrotnie ale jednak mi nie podchodzi masło orzechowe

obiad: pieczone ziemniaczki, brokuł i domowy sos czosnkowy CZERWONA HERBATA

kolacja: budyń z jagodami :) Tyle dziewczyn kusiło budyniem z jagodami, że dziś kupiłam mrożone z Biedronki hihihi ale raj w buzi :) 

Wpadł jeszcze mały batonik z Goplany :) uwielbiam je, szczególnie na Wielkanoc i Boże Narodzenie hihih

Brak opisu.

           To na dziś tyle :) Plan menu na jutro rozpisany ;) Hmmm troszkę mam główkowania  jeśli chodzi o jedzenie... Ale dam radę ( możecie też pisać swoje propozycje ) 

         Działamy, walczymy, nie poddajemy się :) Cel jest w zasięgu ręki ;) Powodzenia. Pozdrawiam 

22 listopada 2020 , Komentarze (23)

Witajcie 

             Brak sobotniego wpisu, spowodowany tym, że pół dnia przeleżałam na fotelu z kocem i książką. Fakt udało się zrobić godzinny trening, do którego zaangażowałam ciężarki. Późnym popołudniem pojechaliśmy do  miasta, bo mięliśmy kilka spraw do załatwienia i jak wróciłam do domu....To jedyne o czym marzyłam to łóżko. Było mi zimno...

          Niedziela za to pracowita ;) Od samego rana tzn od 7 na nogach i dopiero około 15 usiadłam. M pojechał, to wstawiłam dwa prania, sprzątałam kuchnię. Zrobiłam porządek w zamrażalniku...Czas zleciał. Zrobiłam wszystko, co sobie zaplanowałam na ten dzień. Miałam jeszcze drewno przynieść z piwnicy, ale wczoraj zrobił to M ;) 

          Posiłkowo dzień dziś wygląda tak : 

śniadanie:  chleb z ziarnami, jajkiem na twardo, pomidorem, parówka, musztarda CZERWONA HERBATA 

II śniadanie : drożdżówka od mamy ;) 

obiad:  makaron z łososiem i szpinakiem 

kolacja : faszerowane pieczarki ( szpinak, ser) 

Brak opisu.

          No to na dziś tyle ;) Zaraz napalę w kominku, bo coś zimno się robi ;) Zresztą cały dzisiejszy dzień, taki deszczowy, szary i ponury. Nie poprawia to samopoczucia. Ale ogólnie moje samopoczucie dziś jest ok. Może bez szału, ale jest ok ;) 

      Jutro nowy dzień, pamiętajcie....każdy dzień , każdy moment jest dobry aby zacząć. Nie czekajmy na kolejny poniedziałek, na kolejny nowy miesiąc. Zróbmy to teraz ;) Od dziś :) Walczymy, działamy. Trzymam kciuki. POWODZENIA. Pozdrawiam 

       Ps. Udanego nowego tygodnia :) I miłego niedzielnego wieczoru :) 

20 listopada 2020 , Komentarze (18)

Witajcie 

              No to mamy weekend ;) Od rana piątek mija spokojnie i bez szału. Nic ciekawego się nie działo. Fakt wszystko mnie dziś boli, ramiona mnie tak bolą, nawet nie mogę ich podnieść. Dałam radę zrobić trening ale tylko 25 minut. Zawsze to coś. 

          Posiłkowo dzien wygląda następująco

śniadanie: chleb z ziarnami, serem ,pomidorem i cebulką ( taki zestaw za mną chodził) 

II śniadanie: omlet z otrąb owsianych, domowy dżem i mandarynka 

obiad: żurek z białą kiełbasą, frankturterkami, jajkiem i domowymi grzankami

przekąska : popcorn

Kolacji dziś brak, bo po przekąsce pojechaliśmy do miasta i wróciliśmy na tyle późno,że ja już nie miałam ochoty jeść. Ale i tak byłam  tzn jestem syta, także ok. 

Brak opisu.

         Dzisiejsze jedzonko w 100% było zaplanowane. Na kolacje nie miałam nic w planach ;) Także ogólnie dzień na +   Planów na weekend brak, no może poza sprzątaniem, prasowaniem ;) No i zabieram się za małe rozdanie , u mnie na kanale ;)To też musze ogarnąć. 

       Także działamy. Pamiętajcie, nawet jak trafi się gorszy jeden lub dwa dni.... to po niech wyjdzie słońce ;) Nie poddajemy się. Ja trwam, może nie zawsze w 100% ale staram się, zmieniać swoje nawyki, na tyle aby było ok. Na tyle aby waga spadła i aby te zmiany były na dłuższą chwilę, a  nie tylko na pół roku.... 

      Powodzenia. Trzymam kciuki. Miłego weekendu. Pozdrawiam 

19 listopada 2020 , Komentarze (39)

Witajcie 

            Dopadł mnie brak mocy...ale dopiero teraz. Rano było ok, tryskałam energią. Zresztą jak zobaczycie zdjęcie wschodu słońca to zrozumiecie ;) Po śniadaniu pojechałam do Biedronki, po kilka rzeczy i szybciutko do domu. Wzięłam się za trening. Udało się oto dzisiejszy trening

Brak opisu.

             30  minut dywanówki z gumami i ciężarkami oraz 30 minut orbitrek :) Wyszła ładna godzinka. Nawet nie wiem kiedy ta godzina zleciała. Radość, po, była WIELKA :) Póki co taki układ mi pasuje, tzn zwykły trening plus orbitrek ;) Zobaczymy jak długo. Ale póki odpowiada, to korzystam i trwam :) Nie poddaję się. Działam dalej. 

           Tak jak napisałam rano było ok ale teraz dopadł mnie brak mocy. Jestem ospała, smutna i coś czuję, że głowa mnie zaczyna boleć. Fakt dopiero drugą herbatę piję. No i nerwy zrobiły dziś swoje. 

          Dobra ale nie ma smęcenia ;) oto dzisiejsze jedzonko

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, sałata masłowa, szynka w galarecie i pierś z kurczaka 

II ŚNIADANIE: mandarynka, jabłko 

OBIAD: skrzydełka z piekarnika plus sos. 

        Brak opisu.

            Kolacji nie będzie, nie mam ochoty. Zamiast kolacji macie zdjęcie wschodu słońca :) Fakt zdjęcie nie oddaje tego pięknego widoku. To byłoby na tyle. Zmykam poczytać co, u Was. Wam oczywiście życzę miłego wieczoru. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

18 listopada 2020 , Komentarze (8)

Witajcie 

            Dziękuję za słowa wsparcia pod poprzednim wpisem. Macie rację, przecież nic się nie stało, dużo dni udało się wytrwać ;) Ale nie spoczywamy na laurach, działamy dalej. Z rana zrobiłam zakupy, szybko wszystko ogarnęła, bo 9.48 byłam w domu. Już zakupy rozpakowane, pochowane ;) I zabrałam się za tening

Brak opisu.

            Czyli orbitrek 15 minut i inny trening 30 minut tzn trening z gumami i ciężarkami. Jest dobrze ;) Po samym treningu czułam się świetnie. Fakt jak schodziłam z orbitreka to nogi mi się trzęsły ;) Ale to nic hihihi Radość z treningu była ogromna. Tego mi było trzeba :) 

           A jeśli chodzi o jedzenie, to wygląda tak 

ŚNIADANIE : owsianka z miodem

II ŚNIADANIE: jogurt gujawa-morela

OBIAD; leczo i chleb z ziarnami CZERWONA HERBATA

KOLACJA : domowy hot-dog ;) z ogórkiem, papryką, serem  CZERWONA HERBATA 

Brak opisu.

              Teraz tak patrzę na zdjęcie owsianki i wygląda na malutko :) Ale tak jakoś zrobiłam zdjęcie :) Ogólnie nie czułam dziś głodu, głowa nie boli, samopoczucie dobre. Także dzień uważam za udany :) A u Was jak tam ? Jak samopoczucie? Jak mija dzień....lecę poczytać :) 

            Pamiętajcie, że nie poddajemy się :) Walczymy :) Powodzenia. Pozdrawiam :* :* 

17 listopada 2020 , Komentarze (23)

Witajcie 

     

         No to trzeba sie wyspowiadać ;) Wczoraj udało się pojechać z M na rozładunek. Wszystko szło dobrze, do pewnego momentu.....Aż nagle jakiś koleś wpierdzielił się M pod tira, pod naczepę. Nikomu nic się nie stało. Ewidentnie to nie była wina M, ale to On dostał mandat. Chciał zobaczyć rzekomy monitoring i wiecie co pani policjantka odpowiedziała???? Że On nie ma prawa oglądać. Hmmm skoro niby był winny to jak? No jak to nie może obejrzeć?! Ajjj brak słów. 

       Miałam odpocząć, zrelaksować się i co ? Fakt do pewnego momentu to się udało, ale powrót był kiepski, jeśli chodzi o samopoczucie. No i tu poległam :( Tak poległam na słodkim. Z tych nerwów i głodu. Zjadłam batona z ryżem preparowanym. Z głodu bo  nie brałam duzo jedzenia, gdyż zwykle na obiad gdzieś chodziliśmy. A z jedzenia to głównie przekąski zabrałam. No ale niestety złapałam w sklepie takiego batona. Hmmm wytrzymałam dni 38. Myślę,że jest dobrze... chociaż plany były inne. Cóż zdarza się. Jestem trochę zła...ale wciągnęłam  między innymi z głodu, nerwów ale i bólu głowy. Myślałam sobie, zjem cokolwiek, ból minie...Myliłam się, było jeszcze gorzej. Stało się, głowy sobie nie wyrwę. Po prostu teraz będę starała się jeść z umiarem. 

         Jedyne co udało mi się w trasie, to przeczytać kolejna książkę. Przeczytałam " Testerkę szczęścia " a teraz zabrałam się za " Pamiętnik ze starej szafy" Teraz córka M mnie czesze, a ja mam czas aby zobaczyć co u Was. 

       Dzisiejszy dzień hmm nie jest idealny, ale dochodzę do siebie. Jutro będzie już dobrze. Śniadania dziś nie było, dopiero obiad a tu frytki :( Za to kolacja była ok. Kasza kuskus, pomidor, ogórek, oliwki, twaróg wędzony, majonez i grzanki. 

         Wiem, nie jest idealnie, ale nawet nie miałam ochoty na jedzenie. Ale na jutro już mam ułożony plan z jadłospisem. Także wracam. Jeśli chodzi i aktywność, wczoraj rzecz jasna nie było, kiedy, ale dziś.....udało się wskoczyć na orbitreka i wykręcić 25 minut. Dobre i to ;) 

        Także jak widać, nawet gdy upadniemy, to możemy się podnieść i iść dalej. Działamy, walczymy. Ja nie zamierzam się poddawać ;) A Wy ? Trzymam kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

15 listopada 2020 , Komentarze (23)

Witajcie 

            Leniwa niedziela dobiega końca... Cały dzień jakiś taki spokojny, cichy z książką ;) Nie działo się nic, nic ciekawego ;) Rano śniadanie, potem M poszedł do garażu, a ja ogarniałam dom, poszłam sobie po drewno do piwnicy, zrobiłam obiad tzn leczo na jutro. Ogarnęłam obiad na dziś i usiadłam z książką ;) 

           Dzisiejsze menu wygląda tak :

ŚNIADANIE : kanapki z sałata masłową,wędliną, pomidorem i ogórek CZERWONA HERBATA 

OBIAD:  ziemniaki, filet z kurczaka, surówka z kapusty kiszonej 

KOLACJA: sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek, oliwki, twaróg wędzony, grzanki, majonez) 

          Brak opisu.

          Czas leciał  jak szalony, dziś.... nawet się nie obejrzałam a już był wieczór ;) Późnym popołudniem pojechaliśmy z dziewczynami na małą przejażdżkę ;) Zajechaliśmy do McDonalda ;) tak zjadłam zestaw frytki  hamburger ;) Nie, nie żałuję ;) 

           To byłoby na tyle jeśli chodzi o niedzielę :)   Jutro nowy dzień i zapowiada się mała wycieczka, ale o tym jutro ;) Trzymajcie kciuki aby się udało ;) Ja tymczasem trzymam za Was kciuki. Mam nadzieje,że Wasz dzien minał spokojnie, bez większych pokus ;) Aaaa bym zapomniała u mnie dzis dzień 38 bez słodyczy ;) I tak sobie myślę,że może do 40 dni dojadę ....Zobaczymy...

          Działamy, walczymy. Powodzenia. Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru oraz cudownego nowego tygodnia ;) 

          

14 listopada 2020 , Komentarze (12)

Witajcie 

                   Sobota to u mnie dzień ważenia, mierzenia...Dziś jednak postanowiłam nie psuć sobie humoru...Waga wzrosła, bo ostatnie dwa dni nie były lekkie pod względem posiłków. Gorsze samopoczucie spowodowało,że jadłam ciężkie potrawy. Ale nie, nie żałuję. Po prostu teraz będę się pilnowała. Dzisiejsze menu jest juz spokojne. Nie było treningu, bo nie czuję się jeszcze dobrze. M się smiał bo siedziałam przy kominku i czytałam książkę ;)  Prawie dwie godziny tak siedziałam hehehe ale byłam rozpalona ;) Trening zrobię w poniedziałek i też będzie dobrze. Grunt to słuchać swojego ogranizmu. 

            Posiłkowo dzień wygląda tak 

ŚNIADANIE : kanapki z sałatą masłową, galaretką z kurczaka, pomidorem i ogórkiem 

OBIAD: ziemniaki, patison i jajko sadzone 

KOLACJA : sałatka ( miks sałat, twaróg wędzony, który macie na zdjęciu. pomidor, ogórek, grzanki czosnkowe i majonez) 

Brak opisu.

       Dziś będzie 37 dzień bez cudownych batonów, cukierków....A ma co kusić, bo...Bo dostałam od mamy takie batoniki z Goplany w kształcie reniferka, pewnie niektóre osoby będą kojarzyły :) Małe, słodkie ale jakie pyszne :) No nic, poczekają :) hahaha. Skończyłam czytać kolejną książkę " Dom na końcu świata " To czwarta książka w listopadzie :) Kolejna czeka na czytanie czyli " Testerka szczęścia " 

          Teraz czas poczytać co u Was. Pamiętajcie, działamy, walczymy :) Nawet gdy się poddacie, wstajemy i idziemy dalej. Na samym końcu będzie nagroda :) Także trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

       

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.