Witajcie
Nie poznaję sama siebie. Samopoczucie świetne, mimo tego ucha jest ok. Kupiłam w aptece do czyszczenia jakiegoś psikacza. Zobaczymy czy pomoże. Dziś z M mamy 8 rocznicę, ale nie planujemy nic specjalnego :) Posiedzimy wieczorem, coś obejrzymy...Dziś się śmiałam,że zamówił romantyczny obiad " pizzę " hihihi Miałam przygotowane do obiadu, ale pojechaliśmy do miasta, do apteki i tak jakoś zeszło....Stwierdziłam,że może zamówimy pizzę, tak na szybko, bo zanim bym zrobiła obiad, to byłoby późno. Nic się nie stało bo ten kawałek pizzy mieści się w limicie kalorii.
Dziś wyszło mi 70 minut treningu :) WOW
10 minut rozgrzewka
10 minut Primavera ramiona
40 minut orbitrek
10 minut rozciąganie
W szoku jestem hihihi. Powiem Wam,że ciężko mi było na orbitreku. Chciałam po 15 minutach zrezygnować, ale nie poddałam się. Zmieniałam moce w orbitreku i jakoś poszło. Jak zeszłam i zaczęłam się rozciągać, to nogi miałam jak z waty :) Ledwo do wanny weszłam, a dodam że wannę mamy wpuszczoną w podłogę. Prysznic był zbawienny :) Jak się ogarnęłam M zapytał czy jedziemy.... no i w drogę :)
Aaaa zapomniałam dodać,że dziś do ćwiczeń zaprosiłam pas neoporowy
To tylko kawałek tego pasa, ale mokry był na wylot z każdej strony. Zapomniałam jak to fajnie się z nim ćwiczy. A Wy macie takie coś?
Jeśli chodzi o dzisiejszy jadłospis wygląda tak
śniadanie: kaszka manna z dżemem malinowym domowym i winogrono
II śniadanie: tapioka z truskawkami i orzechami nerkowca
obiad: pizza trójkąt, ale fotki brak
kolacja: grzanki czosnkowe z mozzarellą, parówkowa, musztarda, rzodkiewki
Zmieściłam się w limicie kalorii, tak jak wspomniałam wcześniej. Dziś wyszło
1834 kalorie B. 57.1 g Tł. 82.5 g W. 212.2 g
( limit 1857 kcal B.56-93 g Tł.52-62 g W.209-325 g )
Trochę za dużo tłuszczu wyszło. I jeszcze jedno jakoś mozzarella mi nie podeszła z piekarnika :( i nie zjadłam jej, także zjedzone mniej kalorii. Wody wypite może 1,25 ale łącznie będzie 1,5 litra płynów bo teraz kończę kawę orzechową. Miałam wypić energetyka, ale wybrałam kawkę. Mniejsze zło.
Dzień uważam za udany, pełen energii. AAA no i bym zapomniała dodać :) Postanowiłam sobie, aby dziennie robić min.10 tys kroków. Jeszcze przed całym tym syfem udawało mi się, dużo chodziłam. Ale od wczoraj po prostu chodzę po domu, podwórku aby dobić do tych 10 tyś :) Jejku ale aż mnie nosi :) Jeśli chcecie łapcie moją energię :) Wystarczy jej dla Was :* :* Dzień na plus. Udało się zrobić limit kroków, zmieściłam się w limicie kalorii nic tylko się cieszyć, trening zrobiony i to jaki :) Oby ta dobra passa trwała :) Jeszcze dwa dni do końca miesiąca i robię, nową tabelkę aktywności ;)
Mam nadzieję,że u Was również pozytywnie :) Nie poddajemy się :) Walczymy, bo warto. Zróbcie to dla siebie :* POZDRAWIAM
PS. Zapomniałam dodać,że waga drgnęła ;) dziś mniej niż wczoraj i przedwczoraj :) Zobaczyłam światełko w tunelu :) :*