Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1068119
Komentarzy: 36979
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 maja 2021 , Komentarze (6)

Witajcie

      Znowu mnie nie było kilka dni ;) Piątek minął bardzo szybko i był na wysokich obrotach ;) Dosłownie od samego rana, tak rano śniadanie, chwilę odsapnęliśmy i z M na zakupy. W trakcie zakupów, załatwianie innych spraw. Aj nie lubię tego. Powrót do domu około 12. Szybki obiad i dalej do miasta. Zajrzałam  do rodziców. Potem zakupy z dziewczynami i wizyta u rodziny( taka szybka) I powrót do domu po 20 :) Jak nie trudno się domyśleć, nie było treningu :( Hmm w sumie nie powiedziałabym,że nie było, bo ... pomogłam M przenieść, a raczej przesunąć silnik od auta :) M się śmiał,że jestem jak Pudzian :D hahahah No i coś mi pykło hihihih. 

      Sobota, niby spokojna bo w domku. Dziewczyny wybrały się na rowery, zrobiły jakieś 50 km :) Nie było ich  dobre 6 godzin ;) Cisza, spokój.... bo M w garażu ;) Zabrałam się za skończenie książki   " Obserwatorka" Alicji Sinickiej ;) Świetna książka :) Jeśli macie ochotę zapraszam na mój kanał na yt, dziś poszła recenzja tej książki. Między rozdziałami pomagałam znowu M, przy garażu ..... i znowu silnik, od innego auta ;) No i rwa się odezwała. Dlatego przez weekend nie było treningów, ani hula hop. 

   Mam nadzieję ,że  od jutra coś ruszę z aktywnością. Niby nie było jako takiego treningu, przez te 3 dni, ale spalałam podczas aktywności dobre 400 kalorii ;) Także nie próżnowałam. Cieszę, się także bo od wtorku zaczynam rehabilitację. Trochę godzina minie pasuje, ale zgodziłam się. Tym razem będę miała odcinek lędźwiowy i szyjny. 

    Dzisiejszy dzionek spokojny i spędzony z dziewczynami ;) Oglądałyśmy film na Netflixie. I tak czas zleciał.  Może i aktywności brak, ale za to woda ładnie pita. Nie rezygnuję z niej i pilnuję ;) Dziś już 140 dzień :) Wow :) Żeby tak ładnie szło z odstawieniem słodkiego ;) 

     Tak.... kilka dni temu pisałam, że muszę ułożyć plan naprawczy. I owszem plan się właśnie układa, a jutro Wam przedstawię ;) Część punktów mam, ale muszę to wszystko sobie poukładać ;) Liczę na odrobinę szczęścia bo znalazłam dziś na podwórku 

    Może zagram w totka albo zdrapkę kupię ;) heheh A może to znak, że jednak kg zaczną spadać .... że jest jeszcze dla mnie szansa ?! 

     Także pamiętajcie aby się nie poddawać :) Walczmy, działamy.... Jak upadnie, powstań i idź dalej. Trzymam za Was kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* :* :* 

13 maja 2021 , Komentarze (21)

Witajcie 

        Dziś dzień pomiarów, ważenia.... Nie, nie wpisałam :( Oj do paska mi wiele brakuje i dlatego czas ogarnąć dupkę i wprowadzić zmiany, duże zmiany. Jakie? Tego jeszcze  do końca nie wiem, ale jutro będę miała więcej czasu aby to przemyśleć. Może eliminacja słodyczy, może zmniejszenie kalorii, może ...właśnie  nie wiem :(    Jeden wielki mętlik w głowie :( 

      Jedno czego się trzymam, to picia wody ;) no i aktywność ;) Właśnie trening czyli

kółeczko 10x7 serii

twister 20 minut ( głównie praca z gumami i na górne części ) 

orbitrek 30 minut

hula hop 30 minut  Myślę,że ładnie mi poszło ;) Energia była na resztę dnia , mimo wag :(  ;) 

      Posiłkowo dzień wygląda tak: 


śniadanie: chleb z ziarnami, jajko na twardo, majonez i szczypiorek, ogórek 

II śniadanie: deser czyli nasiona chia, jogurt skyr , konfitura brzoskwiniowa i nerkowce 

obiad: warzywa na patelnię z kurczakiem 

podwieczorek: lody tiramisu i kawka ;) 

       Najadłam się, chociaż w sumie pochłonęłam około 1500 kalorii, wiem wiem..... powiecie, że za mało :( Ale nie czułam głodu, po obiedzie. Te lody to dlatego, że dziewczyny chciały i też sobie nałożyłam ;) Nie, nie żałuję ;) Chociaż nie wiem jak to będzie z tymi moimi nowymi postanowieniami ;) Może macie jakieś rady? Bo ogólnie do godziny 14 jakoś daję rade...ale wieczór potrafi mi płatać figla   :( Co z tym zrobić???? 

     Nawet mimo potknięć, nie poddaje się, walczę. Działamy. Trzymam kciuki za Was :* Powodzenia, pozdrawiam :* Miłego wieczoru :* :) 


12 maja 2021 , Komentarze (22)

Witajcie 

        Oj co to jest za dzień :) Godzina 21 a ja mam już na liczniku 21546 kroków ;) Pewnie nie będzie dużo więcej, bo teraz właśnie ładuję opaskę :) Rano było spokojnie, po śniadaniu ogarnęłam kilka rzeczy, między innymi pranie , porządki. Potem trening czyli kółeczko 10x7 serii, trening z Ewą Chodakowską 35 minut i na koniec hula hop 25 minut ;) Także dziś działo się heheh rwa nie dokuczała, tzn nie podczas ćwiczeń. Teraz troszkę czuję bioderko, bo za dużo chodzenia było, więc pewnie jutro odczuję na dobre. 

        Samopoczucie po treningu bezcenne ;) Banan na buzi ;) Radość ogromna ;) Waga dziś pokazała mały spadek, ale do paska...wiele brakuje. Nie poddam się, póki nie wrócę do tego ;) 

       Posiłkowo dzień wygląda tak:

śniadanie: chleb z gotowanym kurczakiem i rzodkiewką 

II śniadanie: banan, pomarańcza, kiwi i orzechy nerkowca

obiad: lazania ;) 

przekąska: precle i cappuccino ;) 

      Obiad taki a nie inny, bo niestety wczoraj miałam problem z prądem...a raczej jego brakiem ;) Korki się przepaliły i niestety sama nie mogłam ich wymienić. Cudem udało mi się obie lodówki podłączyć, aby ich szlag nie trafił. A dziś jak M wrócił, to po drodze kupił własnie taki obiad ;) Już na szybko. Zjadłam, ale hmmm czy z apetytem ? Średnio ;) 

    Ogólnie samopoczucie dzisiejsze, ok ;) Oby nie było gorzej ;) Także pamiętajcie aby się nie poddawać. Działamy, walczymy. Nie ma zalegania na kanapie ;) pamiętajcie każda aktywność, jest lepsza niż siedzenie na kanapie ;) Oczywiście, jeśli jesteście chore lub coś Wam dolega.... to odpuśćcie treningi ;) Dal swojego dobra i zdrowia. Nic na siłę :* 

   Przypominam Wam także o piciu wody ;) A jesli ktoś ma z tym problem zapraszam do wyzwania "maj-nawyk picia wody " :) 

    Miłego wieczoru :* Pozdrawiam 

11 maja 2021 , Komentarze (8)

Witajcie 

       Znowu kilka dni w pigułce ;)  Kilka dni mnie nie było, komentowałam ale wpisów nie było. Zacznijmy od piątku czyli dnia 127 Nawet pozytywny dzień ;) Chociaż troszkę latana było, ale trening był tj

kółeczko 10x8 serii

ćwiczenia na macie spinanie brzucha 20x4 serie 

brzuszki proste 20x4 

brzuszki skośne 20x4

unoszenie bioder 20x4

unoszenie prostych nóg 10x4

hula hop 40 minut     razem 70 minut treningu

     Sobota dzień 128  i tu już gorzej ;) Tzn. rano pojechałam po mamę i pojechałyśmy na cmentarz bo obiecałam, ogarnęłyśmy groby. Potem odwiozłam mamę do domu i już czułam że coś jest nie tak. Nooo nie myliłam się. Rwa kulszowa. Ale jakoś dzień przetrwałam, oczywiście treningu nie było, poza porządkami na cmentarzu ;) 

    Niedziela dzień 129 ten dzień wcale nie był lepszy, ból był do tego stopnia że musiałam wziąć proszki. Oczywiście treningu nie było. Sobota i niedziela hmmm troszkę popłynęłam z jedzeniem. 

   Poniedziałek dzień 130 wczoraj była lekka poprawa hmmm pokręciłam hula 15 minut i na tym koniec, ból wrócił. Posiłkowo hmm też ni było szału, ale było o wiele lepiej niż w weekend. Jednak fotek brak 

    Dzień 131 czyli dzień dzisiejszy... ogólnie od rana samopoczucie ok. Wstałam bez bólu, zrobiłam trening czyli orbitrek 20 minut,trening z Ewą Chodakowską z wczorajszego live i hula hop 20 minut.  Łącznie było 70 minut, ale najpierw był orbitrek i trening z Ewką. Odsapnęłam, ogarnęłam pranie, trochę posprzątałam.... Po jakimś czasie było hula hop. Nie dałam rady więcej, ale też nawet nie chciałam ;) Bo czułam już lekki ból. Także słuchałam swojego organizmu ;) Jeszcze jakieś dwa lata temu, to pewnie bym robiła mimo bólu :( 

      Posiłkowo dzień wygląda tak: 

śniadanie: bułka wieloziarnista z ogórkiem

II śniadanie: omlet z kleiku kukurydzianego z konfiturą brzoskwiniową i migdałami plus sok z jabłka świeżo wyciskany ;) 

obiad: sałatka miks sałat, burak, twaróg wędzony, ogórek świezy, ogórek korniszon, pomidor, grzanki czosnkowe, majonez, rzodkiewka

przekąska: precle solone, cappuccino i kisiel ( jakaś nowinka) 

      Kisiel nowinka kupiona bo 0 cukru, ale szczerze?? Słodkie, jak zwykły kisiel. Buraki mniammm tyle czasu miałam na nie ochotę, ale lenistwo nie pozwoliło ich zjeść :) A leżały sobie w lodówce kilka miesięcy :D Zjadłam z apetytem ;) Jeśli chodzi o omlet, pychotka i szybko się robi. Polecam.  

      Aaaa zapomniałabym dodać, woda ładnie pita. Dziś dzień 135 ;) Pamiętajcie o wyzwaniu ;) 

      Ogólnie samopoczucie ok. Także działamy, walczymy i nie poddajemy się :) Spinamy pośladki. Powodzenia. Miłego wieczoru, pozdrawiam :* :) 

       

6 maja 2021 , Komentarze (32)

Witajcie 

        Dzisiejszy dzionek jest jakiś taki dziwny, senny. Hmm chociaż nie od samego rana taki jest. Rano standard młoda zawieziona na praktyki a ja po powrocie wzięłam się za trening ;) 

kółeczko 10x8 serii

wymachy nóg na boki

wymachy nóg do tyłu

wymachy nóg do przodu

wykroki do tyłu i tu wyszło 40 minut, ale było jeszcze hula hop też 40 minut ;) Szczerze... to te wymachy mnie wymęczyły. Niby niepozorne ćwiczenia, no bo, machanie???????  Ale uwierzcie mi, że przy iluś powtórzeniach, nie było kolorowo :) Hahaha Dałam radę. 



         Ogólnie popołudniu też było ok, ale około 15 zaczęło mnie mulić. Do tego stopnia że zasnęłam :( Ucięłam sobie drzemkę jakieś 40 minut. Wstałam nijaka :( Z bólem głowy,który chwilami się nasilał.... Ale teraz tylko ćmi. Woda ładnie pita, więc to nie od braku płynów ;) Dziś 130 dzień mojego picia :D 

         Chyba znowu nerwy i stres dał się we znaki i stąd ból. Ale póki nie muszę brać tabletki, jest ok ;) Posiłkowo dzień wygląda tak 

śniadanie: bułka z sezamem i twarogiem wędzonym plus ogórek

II śniadanie: koktajl z banana, kiwi i soku pomarańczy oraz orzechy laskowe

obiad: ziemniaki pieczone, jajko sadzone i brokuł

przekąska: baton musli i dotitos mała paczuszka 30 g

kolacja: tortellini z ricottą i szpinakiem oraz cappuccino ;) 

      Razem dziś wyszło 1772 ale to dlatego że mnie w międzyczasie zmuliło ;) No i dziś dojadanie resztek ;) Jutro pewnie nie będzie lepiej, bo pustki w lodówce ;) Ale czekam na M, to jutro pojedziemy na konkretne zakupy. Także bez większej spiny ;) Co ma być, to będzie :D 

     Także działamy, walczymy ;) Trzymam za Was kciuki ;) Miłego wieczoru. Pozdrawiam 


5 maja 2021 , Komentarze (28)

Witajcie

     Kolejny zakręcony dzień, ale i smutny ;) poniekąd.... No dobra ale od początku. Rano standard śniadanie, potem młoda na praktyki...Wróciłam to zabrałam się za trening ;) Dziś padło na 

kółeczko 10x7 serii

pompki damskie x10

plank minuta ;) 

ćwiczenia z gumami na macie-30 minut

hula hop- 30 minut

Jest dobrze ;) Był ogień, ale to właśnie sprawia że dzień staje się piękniejszy ;) Też tak macie, po treningu ?


Do południa humor mi dopisywał...a potem...hmmmm humor mi poszedł w diabli. Najpierw młoda oznajmiła że wycieczka która miała się odbyć rok temu, jednak się odbędzie... Wszystkie info mamy dostać do końca tygodnia. Jedno czego pisać nauczyciel nie musi, to to, że trzeba dopłacić 500 zł hahahaha. No trochę mnie to załamało,. bo zaraz mam komunię chrześniaczki-trzeba się ubrać, młodą ubrać. Na szczęście ja wejdę w sukienkę z przed hmmm 5 lat ;) Ładnie schudłam do niej hahahah Ostatni raz miałam ją na komunii Mojej córki. Cóż założę tą samą :( Buty mam, jedynie rajstopy dokupię. Ale młoda, wydatek ubrania, dodatkowo na wycieczkę kasę trzeba dać... nie dam przecież 200 zł na 3 dni. Coś do ubrania, kupić trzeba... bo przecież młodzież rośnie :( Mało tego muszę wymienić szybę w samochodzie- koszt 400 zł..... no i na koniec jak już powoli humor wracał, spojrzałam w kalendarz, a tam info że do 16 maja mam przegląd hahahah i kolejne 200 ????? WTF :( zła wściekła, jestem. 

Ale ogarnę wszystko, dam radę ;) Wszystko zwaliło się w jednym czasie, krótkim czasie. Jeśli chodzi o dzisiejsze jedzenie, wygląda tak:

 śniadanie: grzanka z serem camembert, ogórek 

II śniadanie: marchewka, kalarepa, hummuss paprykowy

obiad: sałatka makaronowa

kolacja: serek straciatella 

Łącznie wyszło 1970 kalorii, czyli dziś nawet się zmieściłam, ale przekroczyłam trochę tłuszcze. Woda wypita, kolejny dzień zaliczony ;) Jeśli chodzi o jedzenie, to ostatnio na nic nie mam ochoty i nie jadłabym nic :( Nie wiem czy to nerwy... stres...całkiem możliwe. Jak to ogarnąć? 

Pamiętajcie, że nawet jak się potkniecie, upadniecie... to wstajemy i idziemy przed siebie, dalej do celu ;) Bo warto. Działamy, walczymy, bo warto :)Żeby Wam nie przyszło w to wątpić :* Trzymam za Was kciuki. Miłego wieczoru, pozdrawiam :* :) 

4 maja 2021 , Komentarze (18)

Witajcie 

    Dzisiejszy dzionek szalony od samego rana... Dosłownie. Rano na spokojnie śniadanie, potem kilka spraw do załatwienia. Powrót do domu i trening czyli

kółeczko 10x7 serii

ćwiczenia z gumami, ciężarkami i krzesełkiem 40 minut

hula hop 40 minut

Oj trening z krzesełkiem dał mi kopa i czułam każdy cm ciała hahahaha :) Nie ma wymówek, że nie mamy sprzętu ;) Heheh ja zamiast ławeczki użyłam krzesełka. A ciężarki to woda 1,5 litra :) Bo te kilogramowe chwilami są za lekkie ;) Także trzeba się rozejrzeć dookoła siebie i sprzęty same się znajdą :) 

Woda ładnie pita. Dziś dzień 128 :) Także jest dobrze. Posiłkowo dzień wygląda tak:

śniadanie: chleb z hummussem paprykowym, sałatą masłową i mini salami 

II śniadanie: kasza manna, winogrono i ciastko 

obiad: sałatka makaronowa-czyli makaron, szynka konserwowa, ser, ogórek korniszon i majonez

Razem  wyszło 1606 kcal troszkę mało w dniu dzisiejszym, wiem to.... ale późno zjadłam sałatkę. To już obiado-kolacja. W międzyczasie niestety latanie, załatwianie spraw, odbieranie przesyłek..... I tak wyszło. 

Nie będę się biczowała za taką ilość kalorii... czasami i tak bywa. Na siłę i na noc już nie będę jadła, bo jeszcze trzyma mnie sałatka....

Chętnie bym jeszcze poćwiczyła, rozładowała emocje... bo wylała mi się woda z pralki i zalała łazienkę.... ale nie będę ćwiczyła, bo pobolewa mnie głowa i wolę nie ryzykować ;) Spokojnie wyładuję się jutro hahahaha. Dziś na spokojnie nadrobię sprawy na necie itp. wypiję ciepłe cappuccino ;) Zerknę jak Wam idzie ;) 

Także działamy dziewczyny moje, nie poddajemy się :* :) Trzymam kciuki. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* 

3 maja 2021 , Komentarze (38)

Witajcie 

         Wow nawet nie wiedziałam, że tyle dni mnie tutaj nie było. Ale czasami  tak bywa, doba za krótka a spraw za dużo ;) Ale tak w skrócie napiszę co u mnie ;) 

         Środa dzień 118   

Stuknęło mi z M 9 lat ;) Szok, zleciało nawet nie wiem kiedy. Ale nie świętowaliśmy, to był dzień jak każdy inny ;) Ważne, że spędziliśmy teraz kilka dni razem ;) To ważniejsze dla mnie od świętowania. Jeśli chodzi i aktywność:

kółeczko 10x6 serii

krokodylki x 15

orbitrek 40 minut

ćwiczenia na stojąco 20 minut

hula hop 40 minut

Ładnie wyszło, do tego woda wypita ;) Samopoczucie nawet było ok, mimo że większość dnia poza domem i w biegu. Jedynym minusem tego dnia było to, że przyszła @   :) 

      Czwartek dzień 119

Wstałam troszkę taka hmmm nijaka, ale @ dawała się we znaki, więc rozumiecie... Wyczułam moment, kiedy było lżej i zabrałam się za trening

kółeczko 10x6 serii

ciężarki 20 minut

orbitrek 20 minut

hula hop 30 minut Ładnie dzień kolejny :) 

      Piątek dzień 120 

Początek weekendu i dzień także w biegu, sprawa za sprawą do załatwienia. Ale dała radę zrobić trening

kółeczko 10x7 serii

ćwiczenia na macie z agrafką plus spinanie brzucha 10x5 serii

nożyce pion 10x5 serii

nozyce poziom 10x5 serii

brzuszk proste 50x2 serie

brzuszki skośne 50x2 serie

hula hop 40 minut    Nooo tu zaszalałam, nie powiem :) Ale jaka radość była, wow :) Byłam pełna energii, mimo że @ trwała.... Nie poddałam się, robiłam tyle na ile siły pozwalały ;) 

     Sobota dzień 121 

Tego dnia skorzystaliśmy, że pogoda w miarę dopisywała i był grill. Wpadła kiełbaska, karkówka i szaszłyk ;) Pychotka. Czy to spaliłam hmmm może niekoniecznie, ale trening był czyli kółeczko 10x7 serii plus hula hop 40 minut :) Reszta dnia to było dogorywanie, bo @ tego dnia dała się ostro we znaki :( Ale też nie poddałam się. Nawet ładnie poszło mi wodą bo wypiłam 2 litry ;) 

    Niedziela dzień 122

Wczoraj pogoda hmmm pozostawiała wieleeee do zyczenia. Lało cały dzień. Z rana udało mi się zrobić mały trening czyli

kółeczko 10x7 serii

plank 1 minut 30 sek

hula hop 40 minut    Więcej nie było, bo mięlismy gości.Ale z wodą poszło świetnie bo 2,5 litra wypiłam :)  Aj dzisiejsza młodzież hmm Nie będę opisywała spotkania, bo to nie na moje siły. Ale jedno wiem, siostrzenica M, nigdy się nie zmieni ;) Wolny ptak.... 

     Poniedziałek dzień 123
Dzisiejszy dzionek nie zaczął się dobrze,oj nie... Raz że o 2,30 M jechał w trasę...to jak o 3 nad ranem złapał mnie ból w podbrzuszu, to myślałam że urodzę :( Masakra. Ledwo doczłapałam się do kuchni aby wziąć tabletkę. Około 5 rano zasnęłam :( Wiłam się  jak wąż :( Wstałam przed 9. Dobrze że przeszło, chociaż nie tak do końca przeszło. Ale teraz ból zdecydowanie mniejszy niż w nocy. 

Zamiast leżeć i odpoczywać, to co ja zrobiłam???? Trening czyli

plank 1 minut 30 sek

hula hop 30 minut

skakanka 3 minuty kółeczko 10x7 serii 

No nie wytrzymałam...co ja za to mogę. Ale jak bolało, przestawałam. Także nie robię, nic ponad swoje siły. Tak jak jasności ;) Dziś wody wpadnie 1,5 litra...nie mam jakoś parcia na większą ilość. Bardzo na ciepłe herbatki czy cappuccino ;) 

Samopoczucie ok :) Mimo wszystko. Chociaż dziewczyny dały popalić przez te kilka dni, to wolę to wymazać z pamięci ;) 

Kalorie przez te dni liczone, zdjęcia cykane, ale nie mam za bardzo weny na wrzucanie. Także na bieżąco będzie od jutra ;) 

Aaa zapomniałabym dodać o wyzwaniu na maj czyli "maj'nawyk picia wody" Zapraszam,jeśli jeszcze nie bierzesz udziału a masz problem z piciem wody ;) U mnie dziś to dzień 127 kiedy to codziennie piję wodę. W szoku jestem z każdym kolejnym dniem ;) Ale też i duma :) 

Także nie poddajemy się, walczymy, działamy :) Trzymam za Was kciuki. Miłego tygodnia. Pozdrawiam 



27 kwietnia 2021 , Komentarze (22)

Witajcie 

            Kolejny dzionek leci jak szalony. Dosłownie, szalony od samego rana. Najpierw udało się na spokojnie zjeść śniadanie, po czym dostaję wiadomość od M że paczka czeka w paczkomacie.... Hmmm mówię sobie, pojadę z rana to resztę dnia będę miała dla siebie. Tak też zrobiłam :) Pojechałam po śniadaniu, śniadanie się ułozyło ;) hihhi 

          Po powrocie pyk, pyk i przebrałam się w strój do ćwiczeń ;) No i udało się zrobić trening, czyli kółeczko 10x6 serii, krokodylki x10 ( drugi dzień je robię) i ćwiczenia na macie z gumami i ciężarkami -30 minut, plus 10 minut twister i 40 minut hula hop. Ładnie poszło z treningiem

     Posiłkowo dzień wygląda tak 

Śniadanie: omlet z szynką, mozzarellą i szczyporkiem 

obiad: zupa  z botwinki i gotowane skrzydełko

przekąska: lód

kolacja: sałatka śledziowa z burakiem ( chodziła za mną od dwóch tygodni) i grzanki pomidorowe 

        Samopoczucie dziś ogólnie ok, chociaż boli mnie głowa i bez tabletki się nie obejdzie... Dziewczyny dały mi dziś konkretnie popalić.... Ale i tak bywa ;) Nikt nie mówił,że z dziećmi będzie lekko i przyjemnie hahahah. 

       I już myślałam,że po obiedzie będzie u mnie spokojnie....a tu zonk :) Dzwoni Mama,że jest do mnie przesyłka ;) Myślę, co to może być, otwieram a tam..... moja wygrana z instagrama :) Pochwale się jeśli, dostane zgodę na publikację zdjęcia ;) 

       Woda ładnie pita ;) Dziś dzień 121 :) uwierzycie..... bo ja dalej w to nie wierzę :) I przy okazji zachęcam do kolejnego wyzwania z wodą :) Już jest na V wrzucone czyli " maj-nawyk picia wody" Zapraszam :) Co tu jeszcze napisać... waga po weekendzie zaczyna spadać ;) Także jest dobrze. Działamy dalej, nie poddajemy się, walczymy o lepsze samopoczucie, zdrowie :*  

       Powodzenia, trzymam za Was kciuki. Pozdrawiam :* 

      

25 kwietnia 2021 , Komentarze (14)

Witajcie 

           Weekend zleciał, nawet nie wiem kiedy. Poluzowałam szelki wczoraj i dziś. I czas  na kolejne zmiany, tzn zaciskanie pasa. Inaczej nic z tego nie będzie. No może nie głodówka, bo na to się nie piszę. Bo tak jak cały tydzień trzymałam się w ryzach, jeśli chodzi o słodkie ( wpadło sporadycznie  to bardziej do owsianki) słone przekąski( nie wpadały) tak w weekend :( lipa, a to film z dziewczynami....no i sami wiecie. 

         Dlatego nie ma zmiłuj. Nie będę robiła wyzwań bez słodyczy czy słonych przekąsek, bo nie chcę, ale trzeba będzie panować nad chęciami sięgania po nie. Dlatego właśnie ze słodyczami i słonymi przekąskami, nie trzymam się tak ładnie jak z wodą???? Nosz.... czemu????!!!
        Ale jak wiecie , ja się nie poddaję. Walczę. Tylko chwilami to błędne koło, dlatego potrzeba małych zmian. Aktywność jest. Co prawda w weekend czyli sobotę było kółeczko 10x5 serii i hula hop 40 minut, a dziś kółeczko 10x6 serii i hula hop 30 minut. Także jakaś aktywność jest. W tygodniu większa i myślę aby w sobotę i niedzielę też zwiększyć jednak czas treningowy. Muszę odkurzyć rower ;) Mam kilka fajnych tras, odkąd są porobione chodniki ;) Tylko czasami samemu to tak nudno :( A tu na wsi nie mam nikogo do wspólnych ćwiczeń, czy jazd rowerowych :( Mam kilka znajomych mi osób, ale one raczej nie  są ludźmi typu sportowego ;) Zostają mi dziewczyny moje ;) albo samotność ;) 

      No nic jakoś to będzie, nie ma co biadolić, tylko działać. Zaraz zabieram się za jadłospis na jutro. Wiem, że jutro będzie też zakręcony dzień. Postaram się go nie spierniczyć ;) posiłkowo. 

      Mimo wszystko samopoczucie jest ok ;) Co prawda, jakoś dziwnie mi się oddycha hmmm i kołatanie cały czas się pojawia w klatce piersiowej. Ciągle człowiek czymś się denerwuje :( taka natura kobiet, matek...... córek..... 

     Ale Kochani Moi, działamy. Pamiętajcie aby się nie poddawać :* Zawsze możecie do mnie napisać, jeśli macie chwile zwątpienia, nie zapominajcie o tym :* Służę pomocą na tyle ile będę umiała. 

    Spokojnego wieczoru i jutro wracamy z nową energią :) Tego Wam życzę. Pozdrawiam :* :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.