Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1491699
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 stycznia 2015 , Komentarze (13)

Po wczorajszym dietkowaniu spadło następne 0,5 kg. Hurra!! Znowu byłam głodna wieczorem i tym razem zjadłam marchewkę. Dziś już diety nie będzie, bo mam zamiar zrobić pasztet z ryby, który oczywiście zjem. Od jutra za to rozpoczynam dietę z torebek. Potrwa 5 dni. Ciekawe jak zupki smakują. Zobaczymy czy dieta jest skuteczna. Cambridge działa całkiem nieźle to może i ta zadziała.

Jestem cała psychicznie naładowana energią do działania. Aż mnie roznosi. Powinnam ją jakoś wykorzystać, bo będzie źle. A może po prostu się wyciszę i zrelaksuje np. w cieplutkiej, pachnącej kąpieli? Może to by było lepsze? Nadmiar energii przecież jast zbędny... 

Wczoraj spadło trochę śniegu i leży. Ciekawe jak długo. Trochę tęsknię za śnieżną zimą...

Zaraz zabieram sie za stawianie tarota. Mam 4 osoby chętne. Wróżę z przyjemnością i uczę śię coraz więcej...

17 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Zupki przyszły i od poniedziałku ruszam do boju. Od wczoraj schudłam 0,5 kg tak, że coś ruszyło. Po tych zupkach mam nadzieję schudnąć o 1 kg. Powinnam więc dorównać do wagi z paska. Jeśli dieta zadziała wykupię dalsze dni. Zawzięłam się, żeby zobaczyć z przodu ósemkę i tak ma się stać w miarę szybko. Na diecie owsiankowej czuję się dobrze tylko jestem wściekle głodna. Wczoraj aż mnie ssało wieczorem w żołądku. Wypiłam więc szklankę rosołku warzywnego. Pomogło. Dziś też jeszcze dieta, a jutro już normalne jedzenie tylko, że małe porcje. Będę miała ułożoną dietę przez dietetyka. Strasznie się cieszę. Nigdy jeszcze nie miałam...

Dziś mam pracowity dzień. Będę się uczyć tarota. Będę stawiać karty. Będę też medytowała z kartami. Powinno wszystko przebiegać po mojej myśli, bo nikt mi nie będzie przeszkadzał jako, że Krzysiek po południu pracuje. Błoga cisza i spokój przydadzą mi się. Wieczorem, gdy już wróci i ruch się zacznie zabiorę się za portrety. Ostatnio zaczęły mnie też kusić karty anielskie. Mam taką talię. Może kiedyś się za nie zabiorę. To jednak bardzo dużo wiedzy do opanowania. Trochę czasu bym potrzebowała...Lubię się uczyć...

16 stycznia 2015 , Komentarze (2)

O matko moje zupki dopiero wczoraj zostały wysłanie. Dziś dzień owsiankowy. Przestój. Jakaś masakra jest...

Ostatnio ćwiczę portrety. Mam przez tydzień szkicować portrety, a później zrobić szkic i wysłać do oceny. Powinnam też spróbować rysować karykatury. No temu zadaniu to już zdecydowanie nie sprostam. Na szczęście do oceny jej nie trzeba wysyłać. Ćwiczę też dłonie i oczy...

Wczoraj wróciłam też  na forum tarota. Będę wróżyć w celu doskonalenia umiejęności. Nie za pieniądze oczywiście. Z tarotem mam problem, bo coś mi interpretacja nie wychodzi. Wróżę od lat, ale tylko z arkan wielkich. Tu jest wszystko ok. Wszystko idzie dobrze. Natomiast jeśli chodzi o arkana małe mam kłopot z interpretacją. Karty nie chcą mówić, zatyka mnie podczas interpretacji i w głowie mi się robi pustka. Nie mogę wyksztusić słowa. Niby nauczyłam się znaczeń, ale ciągle zapominam. Z tego powodu na wróżkę się raczej nie nadaję. Mam zamiar uczyć się dalej. Może blokada mi przejdzie. Jeśli ktoś tu chce, żeby mu powróżyć to proszę o kontakt na skrzynkę. Warunkiem jest zgoda na to, żeby mi dać znać czy wróżba się sprawdziła. No i liczę na coś w zamian/drobiazg np przepis/, bo inaczej wróżba się nie spełni...

15 stycznia 2015 , Komentarze (23)

Dieta, dieta, a efekty mizerne, bo chudną bardzo wolno. Denerwuję się z tego powodu i tracę motywację. Czekam na przesyłkę z zupkami. Może wtedy coś się szybciej ruszy. Jeszcze wagi z paska nie osiągnęłam, a gdzie reszta do zrzucenia? Te 10 kg, które mam zamiar zrzucić w tym roku...

Dziś po południu dalej będę się uczyć rysowania portretów. Mus to mus. Spróbuję też może coś z martwej natury namalować skoro siłę psychiczną do walk z moją niechęcią znajduję. Może to będzie cebula, cytryna, papryka albo dynia ozdobna. Może wszystko. Malowanie z natury strasznie trudne mi się wydaje, ale to ponoć doskanała nauka jest. Trzeba więc to robić czy się chce czy nie chce.

Zamówiłam sobie wczoraj książkę do nauki tarota. To książka typu kursu. Zobaczymy co jest warta. Kusi mnie, żeby się zając tarotem bardziej dogłębnie. Już jakiś czas temu miałam to zrobić, ale naukę przerwałam i nadal wróżę tylko wielkimi arkanami. Tylko te karty do mnie mówią, a nauka małych arkan w lesie. Może czas to zmienić wreszcie...Może czas pomyśleć o kursie. W końcu kurs pisarski nie będzie trwa wieki...


14 stycznia 2015 , Komentarze (15)

Dzisiaj nie malowałam akwareli jak zamierzałam tylko kombinowałam z portretem. Naszkicowałam dwa i coś wyszło. Szkoda tylko, że nie podobne. Powinnam sie bardziej przyłożyć, ale nie wiem jak temat ugryźć. Chyba książkę na ten temat kupię...

14 stycznia 2015 , Komentarze (13)

Wczoraj nie miałam wielu pilnych zajęć więc odrobiłam wreszcie pracę domową z drugiego zeszytu kursu rysunku i malarstwa. Jestem z tym opóźniona, bo dostałam już cztery lekcje. Wykonałam też kilka ćwiczeń w tym szkice dłoni. Zauważyłam, że bardzo nie lubię rysować martwej natury i brył geometrycznych. Z trudem te ćwiczenia wykonałam. Nie za dobrze mi też idzie szkicowanie z natury. Wolę rysować ze zdjęć lub obrazów. W następnym zeszycie będzie wstęp do portretu. No i nowy zgryz. Do portretów mnie wcale nie ciągnie. Inna sprawa, że to jest strasznie trudne chyba, że szkicuje się z siatką. Kiedyś będę malować tylko kwiaty, pejzaże i zwierzęta. Może anioły i ptaki. Może architekturę, ale typu kapliczek i wiejskich chat. Ludzi raczej nie. Nie nęcą mnie też widoki miast. Jednym słowem to co najbardziej lubię w rzeczywisości, bo wychodzę z założenia, że malowanie ma mi sprawiać przyjemność. Jakoś te portrety przejdę przecież...

Dziś będę malowała akwarele w tym może jednak coś z natury, żeby ćwiczyć rękę. Nie mam jeszcze pomysłu może cebulę i paprykę np. Mam zamiar też wykonać parę szkiców dłoni i oczu... Trzeba się uczyć...

Dziś zaczyna mi się kurs pisarski i trzeba by ćwiczenie napisać, a u weny jak nie było tak nie ma...

Dieta ok, ale waga się strasznie waha. Zauważyłam, że po ogórkach kiszonych okropnie nabieram wodę...

13 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Wczoraj byłam na poczcie z wysyłką rzeczy na bazarki dla kotów. Wysłałam komplet czapka i szalik wykonane szydełkiem, aniołki z modeliny, kolczyki i książki. dołączyłam dwa obrazki z kotami. Ciekawe czy ktoś kupi... Później rozpieszczałam się w domowych pieleszach. Rozpieszczałam się, bo oprócz obiadu nic nie zrobiłam. Cały dzień zajmowałam się przyjemnościami. Oby więcej takich dni. Najpierw namalowałam akwarelkę, ale że trawa wyszła nie tak jak trzeba to później ją ćwiczyłam. Jeszcze muszę ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, bo mam problem z malowaniem cieniukich linii. 

Dziś dzień przeżyje podobnie. Będę malować i czytać. Teraz będę ćwiczyć malowanie akwarelami, bo akryle poszły chwilowo w odstawkę z powodu zimna w pracowni. Czekam na wiosnę. Bardzo mi się podobają obrazy malowane akwarelą. Są delikatne i świetliste. Tak cudownie rozmyte. Chciałabym opanować tą technikę i malować pejzaże oraz kwiaty. Może zwierzęta, ptaki. To jednak trudna technika.

Dieta trwa dziś dzień owsiankowy.

12 stycznia 2015 , Komentarze (11)

No i zamówiłam dietę Allevo - zupę porowo- ziemniaczną, grzybową i brokułową z ziołami. Koktaili nie zamawiałam, bo bez słodyczy potrafię egzystować. Zobaczymy. Postanowiłam na razie póki nie przyjdą wprowadzić dwa dni w tygodniu samych płatków owsianych. Są niskokaloryczne i dobrze sycą. W pozostałe dni będę jadała płatki raz dziennie. Poza tym warzywa, owoce, białko i minimalne ilości ukochanych węglowodanów. Ilość kalorii do 1200. Waga MUSI spaść, bo się uparłam. Spada, ale jeszcze do tej na pasku trochę brakuje. I tak moje menu na dziś: tuńczyk w zalewie własnej, marchewka, mandarynka, szklanka zupy z dyni z ziemniakami, 5 łyżek płatków owsianych. Z Dukanem się wstrzymam, a diety warzywne w tym napój poranny i dietę kapuścianą zostawię sobie na wiosnę, bo już będę miała gdzie kupić warzywa. Teraz w zimie sklep objazdowy z warzywami nie jeździ.

Wczorajszy kot. Miały być dwa, ale kolorowy papier do pasteli nie chciał się zamalować na biało i kot nie wyszedł...Spróbuję na papierze do akwareli...

I jeszcze pastele olejne...

11 stycznia 2015 , Komentarze (9)

Niedziela. Dzień spędzony w domu z Krzyśkiem. Powinno być spokojnie. Nic specjalnego robić nie będę i dobrze, bo czas na odpoczynek. Czasem lubię trochę poleniuchować, poleżeć w ciszy czy pospać. Zrobię dziś tylko obiad i wolne. Na obiad będzie sos z dyni i pieczarek do ziemniaków. Trochę zjem. W zasadzie jestem na diecie 1200 kalorii, ale waga nie spada. poczekam jeszcze kilka dni, poobserwuję się i zobaczę co dalej. Trochę to frustrujące jest. Lubię nawet być na diecie, ale wtedy, gdy waga regularnie spada, a różnie to w moim przypadku teraz bywa. Kiedyś w okresie gdy byłam młodsza chudło mi się znacznie łatwiej. Waga topniała w oczach, Po kilka kilogramów w tygodniu. Teraz tylko łatwo się tyje. Oj coś mi się wydaję, że bez jakiejś drakońskiej diety się nie obejdzie tym razem. Może zdecyduję się na Cambridge na dwa tygodnie. Kiedyś na niej byłam i trochę schudłam, choć po jakimś czasie waga przestała spadać.

W przyszłym tygodniu będzie trochę pracy w ogrodzie. Powinnam przyciąć agresty i winorośl. Powinnam pobielić drzewa. Nie wiem czy się zmobilizuję, bo coś ostatnio mało ruchliwa jestem. Działam owszem, ale w domu - maluję, piszę, lepię. Dziś też coś pewnie na tym polu podziałam...


10 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Śniegu już prawie nie ma. Znowu jest szaro i ponuro. Nie lubię takiej zimy. Powinien być śnieg, zaspy. Powinno być biało i bajkowo jak na obrazku. No ale cóż wpływu na to nie mam to i martwić się tym nie będę. U mnie dni ostatnio biegną powoli. Są spokojne, ale nie nudne. W zasadzie ja się bardzo rzadko nudzę. Prawie nigdy. Tyle mam zajęć, tyle rzeczy mnie kusi, że doba jest zbyt krótka. Dziś całe popołudnie będę sama w domu i zdążę za Krzyśkiem zatęsknić. Będę czytać poradnik, malować i pewnie medytować, bo nikt mi przeszkadzać nie będzie. Może zrobię aniołki z gliny. Może trafić się jakieś zlecenie w pisaniu tekstów, bo się do kilku zgłosiłam. Szczególnie jedno mnie kusi. To pisanie tekstów o ogrodnictwie. Fajna by to była praca i temat mi bliski. Zlecenie jest z gatunku tych więcej płatnych. Przydałoby się trochę zarobić. No ale czy się uda czas pokaże...Chętnych jest 24 osoby jak na razie. Ostatnio znowu siedzę i czatuję na zlecenia, ale te lepiej płatne trudno zdobyć...Może jak kurs webwritingu skończę będzie mi łatwiej...

Wczoraj z diety były nici, bo byłam cały dzień głodna. Nie zjadłam za dużo, ale zjadłam 2 kromki chleba z dżemem. Nie powinnam...

A na koniec dwa obrazki - pastele olejne...Bardzo fajnie sie nimi maluje...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.