Dziś pierwszy dzień. Chcę wytrzymać około 2 tygodni. Jeśli będzie waga spadać to i trzy. Liczę na odtrucie i korzyści zdrowotne. Niby jestem zdrowa, ale dieta przyda sie profilaktycznie. W zeszłym roku wytrzymalam miesiąc i schudłam 6 kg. W czasie piłam inkę z mlekiem i słodzikiem. Teraz zrezygnuję z tego. Będzie tylko mineralna i zioła. Wytrzymam... Mam problem z zakupami i nie będę wymyślała wielu potraw. Będę jeść dość monotonnie- kapusta, kalafior, buraki, ogórki, marchew, pomidory, cebula, jabłka, kalarepa, pomarańcze i to wszystko. Potrawy będą oczywiście proste i większość na surowo, bo pol dnia w kuchni nie zamierzam siedzieć...:) Chcialabym co pól roku robić 2 tygodnie postu. W zimie moze orkiszowy Hildegardy z Bingen. Obawiam sie jednak, ze na orkiszowym nie schudnę, bo to wiecej kalorii.
Dziś Sebastian jedzie, ale jeszcze idzie do sklepu. Wczoraj byly stosunkowo tanie czereśnie. Jeśli będą dziś to zrobię nalewkę i dzem.
Znalazłam kolejne interesujęce muszkieterki. Tym razem z jeansu.To model na obcasie o wysokości 7 cm. Podobaja mi się na szpilce, ale 10 cm to dla mnie za dużo. Pomyślę. Moi faceci sa na nie. Uważają, ze mam ostatnio obsesję na punkcie butów. Coś w tym jest, ale to zakupy na kilka najbliższych lat.
Jutro już wracam na normalne tory, czyli działalność artystyczna codziennie, czytanie lub kurs codziennie, wróżenie wcześniej, praca w domu i koło domu.
Wczoraj Krzysiek kupił trochę jagód i zrobiłam pierogow. Poza tym jadlam prawdziwki z jajkiem, bo Sebastian znalazł 4 bardzo dorodne przy ścieżce wiodącej do sklepu.
Przyszedł mi chalkopiryt, sokole oko i czaroit. To bardzo cenne kamienie. Wczoraj medytowałam z chalkopirytem i wrazenia wspaniałe. To kamień dla ezoterykow, do medytacji.To już prawie wszystkie moje minerały. Jest jeszcze trochę, ale nie wiem co to...Tutaj howlit, chalkopiryt, sokole oko, awenturyn i czaroit.