Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489529
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 sierpnia 2023 , Komentarze (70)

Dziś moje urodziny. Ostatnie przed 60. POra na zmiany. Dojrzałam do nich. Od dawna wiem, ze zycie społeczne to raczej stres dla mnie i dlatego mam zamiar je jeszcze bardziej ograniczyc na ten moment. Jestem introwertczką z tendencją do samotnictwa i teraz mam ochotę pobyć sama z sobą. To oznacza też ograniczenie wpisów tutaj. Za dużo czasu na nie poświecałam. Mogę go przeznaczyć na co innego. Do tej pory nie zawsze miałam ochotę na kontakty, a czułam sie zobowiązana do dodania wpisu. Nieraz nie bardzo miałam o czym pisać. Nieraz zastanawiałam się czy nie powinnam chronić bardziej swojej prywatnosci.Teraz będę sobie prowadzić dziennik ale tylko dla siebie bez cenzury i nie tutaj. Dziennik bywa pomocny dla rozwoju. To będą myśli, plany, uczucia ale nikt do nich nie będzie miał dostępu. Tu odezwę się nieco rzadziej może, bo brak mi pewnie będzie tych życzliwych osób, które tu spotkałam. Napisze co u mnie. Tylko to co najważniejsze, krócej moze. Trzymajcie się ciepło...:)

Wszyscy prawie moi znajomi z ktorymi ćwiczyłam angielski wykruszyli się. To byli w wiekszości mężczyźni i po jakimś czasie zaczynali pisać do mnie kochanie. Mnie to drażni, bo romansu nie szukam. Piszę teraz tylko z jedną kobietą z Japonii. To trochę mało by nabrać wprawy. Język nieużywany się zapomina i ja juz połowy nie pamietam.:( Ciężko znaleźć kogoś do nauki angielskiego. Jestem na A2. Piszę na poziomie A1 i wszystkich znających język lepiej pewnie nudzę.

Miałam zrobić jesienią kurs totalnej biologii, a teraz nie dam rady. Nie chodzi o finanse ale o czas. Mam szkolę naturoterapeuty i mam angielski. Nie dam rady trzeciego kursu. Muszę coś skończyć by brać się za nastepne.

Pierwsze zajęcia z dietetyki już za mną. Podchodziłam do dietetyki jak pies do kija i nadal nie planuję jadłospisow nikomu robić. Wytyczne dla diet mam mieć jednak w jednym paluszku. Muszę wiedzieć co osoba z chorą trzustką czy zołądkiem może jeść. Teraz wiedziałam to pobieznie. Jako naturoterapeuta nie będę mieć oczywiście w ofercie wszystkiego. Interesuje mnie na ten moment energoterapia w tym Reiki, czakroterapia, oczyszczanie organizmu i aury, moze homeopatia i aromatoterapia. Do tego trochę ziołolecznictwa ale tego się obawiam, bo zioła mogą zaszkodzić. No i wskazania do diety. Gdbym miała gabinet w domu to Reiki połączę z litoterapią. Moze dodam tez jogę dla chętnych ale tylko seniorów. Myślę o coachingu, mindfulness i totalnej biologii, ale ten rozwój dopiero po ukończeniu parapsychologii. Myślę o niekonwencjonalnej terapii alkoholizmu i narkotyków ale tylko online. Wszystko to na małą skalę, bo nie planuję otwierać firmy na starość. Tylko działalność nierejestrowana. Nie planuję też pozycjonowanej strony w internecie. Kilku klientow na miesiąc mi wystarczy. Chcę dorobić tylko...

30 sierpnia 2023 , Komentarze (2)

Staram się odizolować od innych i schronić w swoim swiecie jeszcze bardziej. Mój świat to mój dom i moi bliscy. Powinnam mniej zwracać uwagę na innych. Teraz gnębi mnie niewykoszone podwórko np. Mnie to nie przeszkadza ale co inni powiedzą. To samo jest z plewieniem. Za bardzo przejmuję się opinią innych. Dostosować się do innych nie jestem w stanie. Energii mam ile mam i czasu też a zlecić pracy nie ma komu. Dom umiera i przodkowie się w grobach przewracają. Swietności mojego domu nikt już prawie nie pamieta. Starsi ludzie w większości odeszli.

Od 1 IX dieta ścisła jednak. Chcę wagę zrzucić szybciej, bo czas mnie goni. W zimie przecież chudnąć nie będę. Teraz będzie dieta z herba life 800 kalorii na razie. Będą dwa koktajle plus coś białkowego. Mało mięsa - tuńczyk, jajka, serki wiejskie. Tak chcę wytrzymać miesiąc. Moze 4 kg spadną. Myślę by dieta trwała też przez październik. To zależy czy waga będzie spadać.

Zostały mi ostatnie dwa miesiące nauki. Będzie dietetyka, wodolecznictwo i refleksologia. W listopadzie koniec. Za kilka dni trzeba się zapisać na parapsychologię. ZAjęcia ruszają od listopada. Ja oczywiście będę brała udział.

Jestem ostatno markotna. Wręcz przybita. Nic mi się  nie chce robić i działam zrywami. Gdy już coś zacznę robić to jestem zadowolona ale zabrać się trudno. Przypuszczam, że to wpływ saturna. On tak wszystko komplikuje, opóźnia. To niejako planeta starości, depresji, ograniczeń... Jeszcze długo mnie gnębić będzie. Teraz aspektuje mojego saturna urodzeniowego i moje słońce. Oba to aspekty trudne. Lepiej poczuję się chyba dopiero w przyszłym roku gdy pójdzie dalej. Oby tylko niektore moje zachowania nie weszły mi w krew, bo będę biedna. Od dawna bałam sie tego aspektu... Teraz mam... Teraz boję się urana w bliźniętach za kilka lat.

Dziś Krzysiek ma mi kupić produkty na sos paprykowy. Jeśli kupi, jutro zrobię...

29 sierpnia 2023 , Komentarze (8)

Zrobiło się nieco chłodniej i Mikuś znowu spi w nocy wtulony w mój brzuch albo nogi. Piesek jest bardzo przylepny i przywiązany do mnie co mi pasuje. Pikuś taki nie był ale też był cudownym psem. Mikuś wczoraj u weterynarza się bardzo bał. Jest z nim problem, bo trzeba będzie chyba usunąć mu zęba mlecznego, który jeszcze nie wypadł...

Zainteresowała mnie dieta keto dla wegetarian. Chyba muszę kupić odpowiednia książkę. Na razie chudnę sobie na niskowęglowodanowej o obniżonej kaloryczności. Na keto jednak jeszcze nie byłam i myślę sobie, że jak na każdej nowej mam szansę na schudnięcie. Takie większe. Moze z 10 kg. Tak mam zawsze na każdej nowej diecie. Pomyślę moze w styczniu - lutym. W moich prognozach idealnych. To teraz do 79-81 i po Nowym Roku 10. :) Toby juz było dobrze. Keto normalnej nie mogę, bo mam problem z kamicą ale od tłuszczu roślinnego kamienie sie nie tworzą. Inna sprawa, że ja tłuszczu zwieżęcego za bardzo nie lubię. na razie zgrałam sobie produkty, które można jeśc. Wczoraj próbowałam ułozyć jadłospis i przyszło mi to z trudem. To zupełnie inny sposób odżywiania. Teraz tłuszczu unikam, bo ma dużo kalorii. Na diecie keto ma go być około 70 %. Prawdopodobnie to będzie musiała być dieta o obniżonej kaloryczności no i co tu wtedy jeść, żeby nie być głodnym. Na pewno na sniadanie jajecznica. Na pewno trzeba pić olej np. z pestek porzeczki. No ale co poza tym? Białka nie mozna zbyt wiele, bo nie wspiera ketozy. Owoców trzeba unikać i nie wszystkie warzywa mozna jeść. Moze warzywa z majonezem?

Mam kurs psychodietetyka. To kurs jak na razie skierowany bardziej do osób, które chca pomagać innym. Jest to o tym jak rozmawiać z klientem. Jak urzadzic gabinet. Zobaczymy dalej. Ja oczywiście zawodowo psychodietetyką nie zamierzam sie zajmować. Teraz tylko ezoteryka i naturoterapia, krzyżowki i opowiadania. Co później to sie zobaczy. Chcę jednak trochę zwolnić. Bardzo się chyba podświadomie przejmuję tą 60. Z drugiej strony ludzie teraz są bardziej aktywni. Długo pracują i długo sie uczą. Jakie będą moje nastepne kroki zobaczymy...

Ja o studiach już teraz mało co myślę. Nikt mnie w tym nie wspierał. Obracam się w gronie osob ze średnim wykształceniem najwyzej. Moje koleżanki mają tylko średnie wykształcenie i nie mają większych ambicji. To co dla nich ważne to dom, dzieci, wnuki. O rozwoju nie myślą. Ich praca też z gatunku mało ambitnych. Moje koleżanki pracują w sklepie i to szczyt ich mozliwości. Moi mężczyźni nawet średniego wykształcenia nie mają. Przywykłam i to srodowisko jest dla mnie normalne, swojskie. Zmieniać środowiska nie zamierzam i nie zamierzałam. Pracy zmieniać nie zamierzam i nie zamierzałam. No i co teraz...

28 sierpnia 2023 , Komentarze (2)

Wreszcie nastała normalna temperatura. Wentylator wyłączony i jest czym oddychać. Z pracami koło domu i w domu czekam jednak na wrzesień. Teraz końcówka miesiąca i ja się sprężam by zarobić to co się da. W przyszłym miesiącu przydałoby sie dodatkowe 1000 zl na pilne wydatki.

Na ten moment podjęłam decyzję co dalej z angielskim. Spróbuję pouczyć się przez miesiąć na kursie do matury w mojej dawnej szkole. To kurs A2. Jest na nim i pisanie i mówienie, bo przez te kilka miesiecy jest 90 spotkań z lektorem. ZAjęcia są dwa razy w tygodniu, a lekcje są dostosowane do osób dorosłych ale słownictwo wymagane w szkole. Jeśli sobie dam radę choćby tylko tak na dostateczny to kurs ukończę. Jeśli sobie nie dam rady to dalej Duolingo tylko i na kurs wrócę w przyszłym roku. Szczerze mówiąc czarno to widzę. Ja w zasadzie kontakt miałam tylko z tym co pisane i mówić nigdy po angielsku nie mówiłam. Ostatnio trochę zaniedbałam angielski, bo krócej się uczę. nie powtarzam słówek z fiszek. Uczę się codziennie po około 15-20 minut. Kurs zaczyna sie koło 20 IX i trzeba będzie za fiszki sie zabrać. 

Przyszło moje nowe poncho. Jest grube i fajne. Nawet w październiku da sie w nim chyba chodzić. Przyszła też droga książka z aromaterapii. Przegladam i dobrze to wygląda. Jestem zadowolona z zakupów.

Dziś jadę do weteynarza szczepić Mikusia. Mam też odebrać lek Megusi na tarczycę. Koteczka czuje się dobrze i zaczyna troche jakby troszkę ciałka nabierać. Biegunek już nie ma. Katar też jej przeszedł. Teraz problem z uchem Kajtusia. Znowu świerzbowiec i kotek trze ucho. Minęło niecałe dwa miesiące i wznowa. Oridermyl mam.

Na wadze 70 dkg mniej...

27 sierpnia 2023 , Komentarze (21)

Dziś spałam dłużej, bo już chłodniej i nic mnie tak z łóżka nie wyganiało. Ze spaniem był ostatnio problem, bo chyba za krótko spałam w nocy. Srednio 6-7 godzin. Niby dosypiałam w dzień ale sen nocny ważniejszy. Ja w lecie spać nie lubię. SZkoda mi czasu na spanie. Wiem, ze to złe...

Za kilka dni moje urodziny i wrzesień. To czas podsumowań. Takich mniejszych, bo wieksze w grudniu. Jakoś specjalnie dużo w tym roku nie osiągnęłam ale i przestoju nie bylo. Wyszedł tomik, zrobiłam kurs instruktora jogi, kontynuowałam szkołę naturoterapii. Było też trochę remontów i była kontynuacja angielskiego. Zostały jeszcze remonty - dach na komórką i część ocieplenia i ukończenie szkoły. No i odchudzanie i rozpoczęcie szkoły parapsychologii. To te ważniejsze rzeczy ale część planów zmieniłam. Nie wzięłam pod uwagę ani krzyżówek ani pisania opowiadań. Przyszły rok też będzie pracowity. Już mi świta co chcę osiągnąć ale plany dopiero w styczniu.

Strasznie to moje odchudzanie długo trwa. Wczoraj weszłam na krzesło, bo kot mi wskoczył na szafę i z trudem tej sztuki dokonałam. Później zeskoczyłam i o mało sobie krzywdy nie zrobiłam, bo poruszam się jak czołg. Strasznie ciężko, sztywno. Nie wiem czy to waga czy wiek i to, że zardzewiałam ale mam jeszcze te resztki nadziei, ze jak schudnę będę bardziej sprawna. A moze nie? Może jakąkolwiek gibkość utraciłam na zawsze? Moze juz zawsze będę chodzić ostroznie, krok za krokiem. Moze to, ze bez problemu wychodzę z wanny i bez problemu wstaję z podłogi będzie moim powodem do dumy? No ale kilka lat jogi powinno chyba uławić mi poruszanie. A moze osiągnęłam szczyt moich mozliwości na tym etapie zycia? A może byłoby bez jogi jeszcze gorzej?

Wczoraj zrobiłam trochę remanentu w szafie i usunęłam z niej za duże ciuchy. Powrotu do większej wagi nie ma. Teraz droga tylko w dól. Mam kilka cichów na wagę w okolicy 73 kg i sukienkę na 66 jakieś. Ciuchy są nowe i kupione na wabia. Sukienka jest piekielnie seksowna. Ma lekko odkryte ramiona. Kupiłam ją kilka lat temu, bo myślałam, ze wagę osiągnę przed 60. Teraz nie wiem czy seniorka juz według niektorych o takiej kiecce moze myśleć.

26 sierpnia 2023 , Komentarze (15)

Kolejna sobota, a ja do kościoła nie pójdę, bo mam szkołę.  Jest juz przyjemna letnia temperatura.

ZA kilka dni trzeba będzie zamówić drewno, a Krzysiek juz sie kłoci, bo mu sie nie chce nosić. Tu nie chodzi o brak siły, bo węgiel wrzucił za niecałe dwie godziny, a jeszcze na ławce siedział. Strasznie leniwy jest. Ja się nie dziwię, bo i ja jestem leniwa jeśli chodzi o fizyczne prace. On ma pretensje, ze mu w tym nie pomagam. Ostatnio roił sobie, że wezmę druga łopatę i będę węgiel podrzucać. Ja gdyby to zależało ode mnie opłaciłabym tego typu prace. Kierowca, który przywozi węgiel za opłatą wrzuca. Do drewna mógłby przyjechać S ale nie. Sam robic nie chce i płacić tez nie chce. Brak logiki w tym, bo opał być przecież musi. Teraz czeka mnie przeprawa z nim. Drewna trzba około 2 kubików. Jeden transport za około 2 tygodnie. Musi sie z myślą oswoić i musi nakląć na mnie zanim drewno przyjedzie.

Miesiąc się kończy i zarobki wyszły przecietne, a myślalam, ze będą kiepskie. Wrzesień tradycyjnie powinien być niezły, bo słońce w znaku panny, a ja panna jestem. Teraz zbieram na kurs psychodietetyki. Powinnam kupić trochę bielizny, telefon dla Krzyśka i moze kilka olejków eterycznych. Trzeba by tez opłacić wyrobienie legitymacji instruktora jogi, bo kurs prawie skończony i jeszcze tylko ostatni test mnie czeka. Do legitymacji potrzebna jest fotografia, a ja z tym czekam, bo muszę zrobić porzadek z włosami.

S ostatnio był na rybach i kolega złapał 37 kg suma. S wziął łeb i konserwuje w soli, bo chce powiesić na scianie. Swiat sie kończy. Zwłoki na ścianie. Z drugiej strony ja mam rogi ale rogi to zrzuty, a łeb ości ze skórą.

Przestałam brać typtofan i różnicy w moim nastroju nie widzę. Teraz kusi mnie jeszcze odrzucenie preparatu na poprawę pamieci, bo to suplement. Magnez chyba musz zmienić, bo odkąd biore ten co teraz co jakiś czas drży mi powieka. Miał być dobry, przyswajalny. Preparat jest z potasem i był zachwalany. No i nie wiem teraz. KOleżanka bierze od kilku miesięcy jakiś co działa nasennie. Spiszę nazwę...

Z wagą pasek dogoniłam. Schudłam prawie 3 kg praktycznie bez diety. Tylko ograniczenie węglowodanów. Nie wiem co dalej. Teoretycznie dieta powinna być za kilka dni ale rozsądek mówi, że warto poczekać, bo waga spada. Jaki jest sens w katowaniu sie koktajlami skoro chudnę jedząc to co lubię i bez głodu. Inna sprawa, że waga spada wolniej. Marzy mi się 4 kg we wrześniu a jedząc jak jem mogę tyle nie zrzucić. Dziś jajecznica z piórkami, serek wiejski, kotlety z pieczarek i placki z cukini i ziemniaków. Około 800-900 kalorii.

25 sierpnia 2023 , Komentarze (13)

Dziś ma być ostatni dzień upału. Chyba koniec piekła i od poniedziałku będzie można brać się za pracę na dworze. Bardzo już na to czekam, bo z pracami przestój, a jesień idzie.

Jeszcze tylko tydzień do diety. Będzieod 1 IX. Chyba Herba life około 800-900 kalorii na poczatek. Myślę o dwóch koktajlach i dwóch posiłkach białkowych. Na pewno ser i jajka lub mięso, ryby. Z mięsem nie moge przesadzić. Jem schab, a to cholesterol. KOktajle jeszcze mam. Liczę na 4 kg mniej do października. Moze uda sie wytrzymać przez październik jak waga będzie spadać. Byłaby szansa na kolejne 2 kg. Gdby się udało do 81 kg zejść toby było dobrze. Nadwaga jednak kusi. Zastanawiam się czy jestem w stanie schudnąć do 63 kg. Chyba nie. Z tą wagą czułam się kiedyś nieźle i wyglądałam nienajgorzej. Podobałam sie sobie z wagą 53 kg. To juz jest zdecydowanie nierealne ale nie muszę się sobie podobać by byc zdrowa... Jak zejdę do 66-69 kg będę bardzo zadowolona...Wypadało by w końcu, bo walczę juz kilka lat...

W tym tygodniu mam szkołę. ZAjęcia w sobotę z przedsiębiorczosci i w niedzielę dietetyka. Na dietetyke czekam, a chyba nie wezme udziału, bo ma przyjechać brat Krzyska. Urzadzam urodziny i pożegnanie lata. Ma być ognisko. Posiedzę trochę na dworze bez pośpiechu na pełnym luzie. Przyda mi się to.

Od przyszłego tygodnia ma byc chłodniej i biorę sie za przetwory. Zostało leczo z pieczarkami, sos paprykowy, ketchup z cukini i dwa dzemy. To 5 dni. Kuszą mnie jeszcze buraczki ale nie wiem. Nie bardzo realne, bo robota nie mam a trzeć nie ma kto.

Znalazłam w internecie encyklopedię zadań szaradziarskich. Jest chyba wiekszość rodzai. Niestety jako wzory podane są zadania bardzo proste do ulozenia. Takich by mi w tej chwili nikt nie wydrukował. Muszę jednak czasopisma kupić. Muszę mieć wzor aktualnego poziomu.

24 sierpnia 2023 , Komentarze (11)

Znalazłam farbę mahoń i chyba sie zdecyduję ufarbować w domu. Jest w kremie. POnoć łatwa w aplikacji. Fryzjer chyba po 10 IX.

Upały się kończą i trzeba będzie zadbać o skórę. W lecie praktycznie kosmetykow nie uzywam, bo obrzydza mnie pot wymieszany z mleczkami, olejkami, kremami. Skórę twarzy mam zmęczoną i poszarzała. Potrzeba jej ozywienia. Myślę o nowym toniku. Chyba kupię znowu hydrolat zpomarańczy. Zmarszczek i obwisłej skóry nie zlikwiduję ale koloryt moge poprawić.

Dieta w toku i wszystko mi idzie. Uczę się nowego podejścia i sposobu odżywiania. Waga spada.

Ciuchów ani butów nie planuję kupować. To tyle jeśli chodzi o moje kobiece dbanie o siebie. Wiem że dbam mało.

Przepisałam krzyżówki do pierwszego wydawnictwa i chyba trzeba pomyśleć o kolejnym. Kusi mnie układanie. Myślę o kolejnych 15 zadaniach. Teraz jest dobry czas na wszelkie działania związane z karierą. Słońce zbliża sie do pozycji urodzeniowej a i jowisz coraz blizej mojego mc. Do tego wspiera mnie mars. Mam takie i inne szanse. Piszę też opowiadania...

Zdałam sobie sprawę, ze nie radzę sobie ze sprawami związanymi z uczuciami. Pracę, karierę ogarniam. Tu czuję sie pewnie. Uczucia to czarna magia. Gubię się, bo bardziej myślę niż czuję. Nie umiem wspólpracować z innymi jeśli chodzi o uczucia. Mogę innych krzywdzić, nie rozumiem ich. Czy rownowaga jest możliwa?

Upały męczą nie tylko mnie ale i moje zwierzęta. Znowu zapomniałam kupić maty chłodzacej, a teraz za późno na to. Mikuś cwaniak leży koło wentylatora. Koty si emęczą.


23 sierpnia 2023 , Komentarze (40)

Znalazłam czasopisma z krzyżówkami sprzed kilku lat i ułożyłam  według nich 15 zadań. Takie przepiszę i wyślę. Licze się jednak z tym, że poziom techniczny moze być zbyt niski. We wrześniu idę do fryzjera to kupię nowe czasopisma. Będę układać, bo miałam straszną frajdę z tego. Przepisywanie gorsze i to dopiero traktuję jako pracę. Układanie to rozrywka, pasja. Uwielbiam pracować głową i uwielbiam działać gdy nikt nade mna nie stoi. Nie lubie pracy od do...

Upały trwają, a ja nic nie robię. Przetwory czekają i praca na dworze czeka. Wrzesień blisko i wszystko sie nawarstwi. Nie lubię tak...

Najwięcej miłości i bliskości mam teraz od zwierząt. Przytula się Mikuś, Aronek, Rozunia, Mruczuś i czasem Majka i Punia. Inna sprawa, ze według mądrej książki, którą własnie czytam mężczyźni inaczej pokazuję, że potrzebują bliskości. Często potrzebę bliskości pokazują przez sex czy dotykanie. Tego mi nie brakuje ale ten sposób wyrażania mnie wkurza. Sex można z prostytutką i jaka tu bliskość?

Kupiłam sobie kolejne poncho, a miałam ciuchów nie kupować...:(

Obiecywałam sobie wczesną wiosną, ze będę spedzać wiecej czasu na dworze. Niestety z obietnic nic nie wyszło. Jestem krótko tyle co z Mikusiem. Nie mam zadowolenia z pobytu na dworze. Nudzę się. Nie chodzi o komputer. W domu mam wszystko-książki, karty minerały, olejki, materiały malarskie. Na dworze nie mam nic co mi w tej chwili potrzenbe. Nie wyjdę z rzeczami i Mikusiem, bo muszę sie na nim skupić. Bezczynność typu obserwacja psa mnie męczy. Mikuś leżać nie chce tylko węszy, bo czuje dziki. Nie puszczę go na samopas, bo może zjeść szkodliwą trawę i będzie kłopot.

Niedługo idę do fryzjera. Będzie obcięcie. Nie wiem co z kolorem. Kusi mnie mahoń. Powinien mi chwycić, bo mam jasny balejaż.

22 sierpnia 2023 , Komentarze (20)

Znalazłam sobie kurs psychodietetyka. Jestem po takim bardzo skroconym. Ten nowy nastwiony jest zdecydowanie na psychologię co mi odpowiada. Brakuje mi w nim kompulsywnego objadania, ale jest bulimia. No zobaczymy czy uda się go w przeciągu miesiąca wykupić. Nie bardzo to realne, bo mam inne wydatki. Najwyżej poczekam na niego. 

Rozmyślałam ostatnio nad jamami. To zasady, wskazówki dobrego życia według jogi. Jest ich pięć i wszystkie do mnie trafiają. To niekrzywdzenie, prawda, niekradzenie, wstrzemięźliwość i oddanie Bogu oraz nieposiadanie i wolność od chciwości. Zasady mają głębszy sens. Myślę, ze życie według tych zasad czyni życie prostym, a człowieka dobrym. WAżne są też nijamy, które dotyczą relacji z sobą, reakcji, emocji. Też ich jest 5. To czystość, zadowolenie, umiar, samopoznanie i oddanie sie Bogu.

Tak się zastanwiałam od kilku dni i doszłam do wniosku, ze chyba znowu zacznę układać krzyżówki. Napisałam do wydawnictwa i jest szansa na druk jeśli im sie spodobają. To niby loteria i pewnie mają swoich faworyzyowanych autorów ale układać uwielbiam. Do tego zysk jest tez taki, ze głowa pracuje przy tym. Kiedyś układanie krzyżówek to było praktycznie moje jedyne źródło dochodu. To była też moja wielka pasja. Współpracowałam z największymi wydawnictwami. Teraz tylko muszę jechać do miasta, bo trzeba kupić nowe czasopisma z krzyżówkami. Chodzi o to, ze nie wiem jaki teraz jest poziom. Nie wiem co jest drukowane. Chodzi mi o jolki i zadania diagramowe, bo panoramiczne z tego co wiem układa komputer. Na razie układam zadania według starych czasopism...

Wczoraj przyjechał węgiel. Krzysiek był cały dzień pobudzony i wściekły. Tyle mówił, ze i ja zaczełam głupieć. Nie mogłam sie na niczym skupić. Musiałam założyć słuchawki. Jak wrzucał to klął i pewnie sąsiedzi słyszeli...Wstyd

Kupiłam drogą książkę z aromatoterapii. To juz ostatnia...

a tu plany na nową fryzurę, bo dłuzszego boba juz nie chcę... Chyba 1...Też bob ale krótki...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.