Filuś już w porządku - je całym pyszczkiem i strasznie się przy tym spieszy. Coś czuję, że niedługo brzusio znowu urośnie, bo Filciu zawsze lubił sobie pojeść i przez to był okrąglutki. Dzisiejszy dzień będzie już spokojny, ale i pracowity. Trzeba będzie zrobić chutney ze śliwek, które mama dostała za zabiegi bioterapii. Powinnam też posadzić na stałe miejsce kalarepki i sałaty. Muszę również wykorzystać czas gdy w domu jest spokój, bo Krzyśka nie ma i napisać trochę tekstów. I tak sobota zejdzie. Ostatnio mam wiele zajęć i czas mnie goni. Zawsze tak jest pod koniec lata, gdy robię przetwory i przygotowuję dom na zimę. W tym roku doszedł jeszcze ogródek. Nie wszystko jednak idzie po mojej myśli, bo np. nie udało mi się jeszcze zrobić remontu i nie wiem kiedy mi się uda. Jest również problem z przygotowaniem miejsca pod truskawki, które już można by w zasadzie sadzić za kilka dni, a nie ma gdzie...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.