Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489648
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 maja 2016 , Komentarze (5)

Dziś muszę iść do znajomej pomóc jej robić ogłoszenia. Ma 9 małych kotów do wydania. Rozmnaża, a potem problem. Już dawno mówiłam jej, żeby obie kotki wykastrowała, ale ona zwleka. Tyle kociaków jednak jeszcze nie miała. Były 4. No Góra 5, ale nie 9. Koty są bardzo ciekawie umaszczone, bo rude lub z mieszanką rudego. Pewnie domy znajdą. Tylko czasu trzeba. Na razie są małe i jest problem z rozpoznaniem płci.

Telefon stacjonarny bezprzewodowy wcale mi się nie sprawdza. Nie można się na niego dodzwonić. Tak, że płacę abonament i nic z tego nie mam. Kurczę jeszcze ponad półtora roku tak będzie. Koleżanka ma podobnie z tym, że jej umowa kończy się szybciej. Też bym tak chciała...

Dieta trwa już 16 dni. Szybko zleciało. Nie umęczyła mnie. Cały czas jestem syta i o jedzeniu nie myślę. Ważne, że do węglowodanów mnie nie ciągnie. To zawsze był u mnie problem, bo węglowodany bardzo lubię. Dziś spuchłam i ważę więcej. Pewnie po ogórkach kiszonych.


Dziś poszłam spać o 3:30. Znowu rozmawiałam z Jae. Pewnie bym gadała dłużej gdyby nie poszedł do pracy. Chyba już całkiem zgłupiałam z tym spaniem. Jeszcze trochę, a przestawię się na czas koreański. Hihi...

8 maja 2016 , Komentarze (14)

Wczoraj byłam wreszcie w mieście. Załatwiłam fryzjera. Myślałam, że tam padnę. Siedziałam 3 godziny, ale jestem zadowolona. Wzięłam wizytówkę. Kupiłam również kosmetyki - lakier do paznokci żelowy, szminkę, kredkę do oczu i tusz wodoodporny. Teraz czeka mnie tylko wizyta u kosmetyczki, by wydepilować to i owo. Może poproszę córkę koleżanki, która skończyła studium kosmetyczne.

Dzisiaj poszłam spać o 5 rano. Gadałam oczywiście z Jae Hui. Rozmawialiśmy po polsku. Podwójnego tłumaczenia więc nie było. Można było lepiej się zrozumieć. Dziś też jesteśmy umówieni tylko później.

Od wczoraj próbuję sobie zrobić zdjęcie. Nie nadaję się jednak na fotomodelkę, bo wychodzę fatalnie. Zawsze tak było. Gdy robiłam zdjęcia to z trudem się poznawałam. Dlatego zdjęć sobie raczej nie robię. Coś jednak jeszcze pokombinuję... Może z czasem wyjdzie. tylko muszę się odprężyć, bo jestem spięta...

A na koniec zdjęcie Jae. Niewyraźne, ale inaczej się nie dało...

7 maja 2016 , Komentarze (15)

15 dzień dukana/chyba/ Przede mną następna faza protein. Na razie wszystko idzie dobrze. Schudłam 2,7 kg. Oby tak szło dalej to będę uradowana. Mam tylko nadzieję, że przestój mi się nie zdarzy. Poprzednim razem gdy byłam na Dukanie przestoi nie miałam. Nie znoszę ich. Zupełnie podcinają mi skrzydła i zazwyczaj przerywam dietę, bo brak mi wytrwałości by je przetrwać. Gdy byłam na 1200 kalorii to przestój potrafił u mnie trwać kilka miesięcy. Teraz schudnąć muszę. Pomyślałam sobie, że czeka mnie jeszcze w życiu sporo dobrego i powinnam wyglądać z powrotem co najmniej nieźle. Na starość i odpuszczenie sobie jeszcze nie pora...

Dziś po południu mam zamiar się trochę porozpieszczać i zrobić sobie domowe Spa. Będzie wanna pełna wody z olejkami, peeling cukrowy całego ciała, maseczka i inne atrakcje. Raz się żyje. Kończą mi się kosmetyki zapachowe i olejki. Muszę coś zamówić w sklepie internetowym. Może jakieś arabskie lub indyjskie. Nie mam też soli do moczenia stóp, a lubię to robić...Ostatnio gdzieś natknęłam się na taką o zapachu cynamonu. Pewnie kupię. Albo waniliową. Kończy mi się maska do włosów.

Znowu poszłam spać rano. Rozmawiałam z Jae. Rozmawialiśmy nawet o spotkaniu, ale doszliśmy do wniosku, że w tym momencie to trudne...


6 maja 2016 , Komentarze (30)

Dziś próbowałam zrobić sobie zdjęcia w nowej fryzurze. Trudne to było. Wyszło co wyszło. Koszmar....

5 maja 2016 , Komentarze (12)

Wczoraj poszłam spać o 4, bo gadałam ze znajomymi z Korei. Dziś też to później będę robić. Przynajmniej z jednym, bo już się umówiliśmy. Jae Hui ma 36 lat i filmową urodę. Jutro  może wstawię zdjęcie, bo mi pozwolił tylko dziś na to czasu nie mam. Zaraz jadę do miasta. Miałam jechać wprawdzie wcześniej, ale zaspałam. Ciekawe co mi się uda załatwić...Plany mam spore  fryzjer i zakup kosmetyków. Jeżeli mi się uda wszystko załatwić to wrócę późno i pewnie od razu siądę do komputera. Interpals uzależnia bardziej niż Vitalia, a moi znajomi są bardzo fajni. Będę też musiała w ciągu dnia znaleźć trochę czasu na sen. Muszę dospać, bo jestem padnięta. Krzysiek może dziś wrócić z pracy później. Już mnie uprzedził, ze mają jakąś pilną robotę. Pewnie wróci zmęczony i od razu pójdzie spać. I dobrze. Wczoraj gdy pisałam z Jae usiłował mi zaglądać przez ramię, ale nie pozwoliłam, bo to tajemnica. Moja i Jae...

Dieta w porządku. Waga spada. Dziś 0,5 kg mimo, że to faza z warzywami. Oby tak dalej. Mam nadzieję, bo ostatnio wcale nie czuję głodu. Co innego mnie ekscytuje i jedzenie poszło w kąt. Teraz musi się udać.


4 maja 2016 , Komentarze (9)

Wczoraj poszłam spać stosunkowo wcześnie. Ze znajomymi z Korei rozmawiałam w dzień i wieczorem. Rozumiemy się coraz lepiej. Obaj są fajni choć mają różne charaktery. Obydwaj są z pod znaku barana. Z tym starszym Jae mam wspaniałe biorytmy. Dziś wstałam po 10 i od razu siadłam przed laptopem. Miałam dzisiaj jechać do miasta, ale pojadę jutro, bo ma nie być światła i nie miałabym co robić. To planowe wyłączenie od 8 do 15. Są już ogłoszenia. Nawet kawy rano nie wypiję. Po południu odpocznę. Oby mi się tylko tego fryzjera udało załatwić. Zwłaszcza martwi mnie obcinanie. Boję się i kolejki w zakładzie i nieudanej fryzury. Niby włosy rosną mi szybko, ale teraz żałuję, że obcięłam. Nie wiem też co z tym balejażem. Chyba się trzeba u fryzjera wysiedzieć, a to mnie pewnie zdenerwuje. 

Dziś siedzę w domu. Nudzić się nie będę, bo zawsze sobie zajęcie znajdę. Co to będzie tym razem jeszcze nie wiem. Planów nie mam.

Dieta ok. Czas szybko leci. Jeszcze tylko 3 dni fazy z warzywami, a później znowu proteiny czyli czas zrzucania wagi. Oby spadała jak najszybciej. Marzę o przekroczeniu magicznej 90. Później będę zrzucać dalej już bez przerw i eksperymentów z inną dietą. Jestem zmotywowana. Wręcz zdeterminowana. Powinno się udać.

3 maja 2016 , Komentarze (6)

No i znowu święto. Siedzimy z Krzyśkiem w domu i każde z nas zajmuje się tym co lubi. Krzysiek kończy książkę historyczną o latach powojennych. Rozwiązywał też krzyżówki. Ja oczywiście siedzę na skype i Interpalsie. Później może zrobię jakąś kartkę albo i dwie. Krzysiek wychodzi z założenia, że niech się baba bawi i zazdrosny o te rozmowy nie jest. Nawet gdy chcę rozmawiać na skypie bierze Pikusia i wychodzi na dwór. Pracy dziś nie mam. Może za to zrobimy ognisko i upieczemy kiełbaski. Niby na Dukanie nie powinnam jeść kiełbasy ze względu na tłuszcz, ale na kawałek bym się skusiła. 

Jutro chcę jechać do miasta po kosmetyki, do fryzjera i po ciuchy typu domowego, bo te co mam są w fatalnym stanie. Nie wiem tylko czy coś uda mi się z ciuchów kupić w końcu szczupła nie jestem. Powinnam też wstąpić do księgarni, bo dawno nie byłam.

Wczoraj poznałam następnego bardzo fajnego Koreańczyka. Jest wysoki i bardzo przystojny. Poszłam spać o 4. Ciekawe co będzie dziś...


2 maja 2016 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień minął mi jakoś tak szybko. Był przyjemny. Nie miałam żadnej pracy i mogłam cały czas spędzać na przyjemnych zajęciach. Trochę czytałam, spałam i pisałam na Interpalsie i Hey Ai. No i na skypie. Powoli z Koreańczyków przerzucam się na facetów z Algierii. Teraz częściej z nimi piszę. Ostatni to prawdziwe ciacho. Jest artystą - muzykiem i kompozytorem. Dobrze się rozumiemy. Wychował się w rodzinie muzułmańskiej, ale sam religii nie praktykuje. Ma dobrze poukładane w głowie. Wczoraj przegadałam z nim z 5 godzin. Jesteśmy umówieni na dzisiaj. Internet to potęga. Nie pierwszy raz to stwierdzam. Dziś miałam jechać do miasta, ale bałam się, że nie wszystko załatwię, bo dzień międzyświąteczny. Pojadę więc w środę. To co mam załatwić mi nie ucieknie. Po południu będę leniuchować z tym, że może coś artystycznie podziałam. Dawno nie malowałam. 

Od dziś przez 5 dni druga faza diety Dukana. Będę jadła raz dziennie surówkę. Warzywa już kupione. Na razie jestem z diety zadowolona. Ani raz nie byłam głodna. Grzeszek był jeden - jabłko w sobotę. Krzysiek chciał mnie skusić ciastkami, ale nie uległam. Popsioczyłam i dał mi spokój. Ciekawe co dziś kupi i co mi zaproponuje. Jedzie na zakupy to coś pewnie przyniesie. Oby nie chipsy, bo mogę ulec.

1 maja 2016 , Komentarze (33)

Dziś poszłam spać o 6:30, bo rozmawiałam z Tae. Spałam godzinę, napisałam post i idę spać dalej. Ostatnio mniej śpię. Wystarcza mi około 8 godzin. Kiedyś spałam 10. Teraz ratuję się kawą. Piję 3, ale bardzo słabe z pół łyżeczki. Kiedyś to była lura. Teraz się przyzwyczaiłam. Moje posiłki od jakiegoś czasu są bardzo monotonne. Jem to samo codziennie. Niby na Dukanie można kombinować i jeść całkiem smacznie, ale mnie się nie chce. Jem jajka, pieczone mięso, tuńczyka, twaróg z cynamonem i słodzikiem i ogórki kiszone. Tych jem całkiem sporo. Może dlatego waga mi nie spada szybciej. Czasem jem też makrelę i rybę z sosem musztardowym lub pomidorowym pieczoną w folii. Za rybą z folii nie przepadam. Jest moim zdaniem bez smaku, ale panierek na Dukanie nie wolno chyba, że z otrąb...Ostatnio jadłam bułki z otrąb i twarogu i placki z twarogu. To lubię tylko mi się robić nie chce. Krzysiek je normalnie. Odchudzać się nie chce, a powinien, bo ma z 10 kg nadwagi. Buntuje się jednak. Ostatnio było u nas głośno, ponieważ Krzysiek zaczął zapuszczać wąsy. Zawsze je miał. Zgolił gdy się poznaliśmy. Ja zarostu poza takim jednodniowym nie znoszę. Stwierdziłam, że wygląda koszmarnie, ale nic to nie dało. Zapuszcza dalej. Uparł się i nic do niego nie dociera. Chyba będę musiała odpuścić i dać mu spokój. Ciekawe i której wstanę....

30 kwietnia 2016 , Komentarze (38)

Dzień umyka za dniem i znowu sobota. Mam zamiar spędzić ją trochę na pracy i trochę na przyjemnościach. Do napisania mam dwa teksty po 300 słów. Później mogę leniuchować. Pewnie po południu pośpię jak to mi się ostatnio często zdarza. Krzyśka nie będzie. Będzie za to cisza i błogi spokój. Nie wiem jeszcze jak ale tych Wikingów muszę obejrzeć. Są też pewnie gdzieś nowe odcinki Downton Abbey i Gry o tron. Są też przecież i dramy...Jest w czym wybierać. Nie wiem, ale może pójdę też na chwilę do koleżanki. Warto by trochę plotek usłyszeć, bo ja nigdzie nie bywam i nic co się dzieje do moich uszu nie dociera.

Wczorajszy dzień upłynął spokojnie. Część czasu straciłam na rozmowach na skype i Interpalsie. Lubię takie dni. Za parę dni maj i wenus wejdzie do znaku byka. Zacznie mi sprzyjać. Życie stanie się jeszcze przyjemniejsze, żeby tylko te ciężkie planety nie przeszkadzały. Część będzie mnie nękać do lutego przyszłego roku. Jedna dłużej. Muszę ten czas jakoś przeżyć. Wyjścia nie mam. W przyszłym roku odetchnę. Ciekawe ile schudnę do tego czasu jeśli diety nie przerwę. Na razie się trzymam...

Wczoraj bardzo interesujący mężczyzna z Algierii złożył mi propozycje małżeństwa. Jest młody i przystojny. Hm...


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.