Dziś muszę iść do znajomej pomóc jej robić ogłoszenia. Ma 9 małych kotów do wydania. Rozmnaża, a potem problem. Już dawno mówiłam jej, żeby obie kotki wykastrowała, ale ona zwleka. Tyle kociaków jednak jeszcze nie miała. Były 4. No Góra 5, ale nie 9. Koty są bardzo ciekawie umaszczone, bo rude lub z mieszanką rudego. Pewnie domy znajdą. Tylko czasu trzeba. Na razie są małe i jest problem z rozpoznaniem płci.
Telefon stacjonarny bezprzewodowy wcale mi się nie sprawdza. Nie można się na niego dodzwonić. Tak, że płacę abonament i nic z tego nie mam. Kurczę jeszcze ponad półtora roku tak będzie. Koleżanka ma podobnie z tym, że jej umowa kończy się szybciej. Też bym tak chciała...
Dieta trwa już 16 dni. Szybko zleciało. Nie umęczyła mnie. Cały czas jestem syta i o jedzeniu nie myślę. Ważne, że do węglowodanów mnie nie ciągnie. To zawsze był u mnie problem, bo węglowodany bardzo lubię. Dziś spuchłam i ważę więcej. Pewnie po ogórkach kiszonych.
Dziś poszłam spać o 3:30. Znowu rozmawiałam z Jae. Pewnie bym gadała dłużej gdyby nie poszedł do pracy. Chyba już całkiem zgłupiałam z tym spaniem. Jeszcze trochę, a przestawię się na czas koreański. Hihi...