Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1572080
Komentarzy: 56066
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 29 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 kwietnia 2016 , Komentarze (12)

Wczoraj spędziłam nawet przyjemnie czas. Dzień byłby cały udany  gdyby nie awaria światła, która trwała 4 godziny i to w czasie gdy byłam na InterPalsie i chciałam popisać. Pisałam za to później. Siedziałam też na Skype oczywiście gadałam z młodym przystojniakiem Raulem. To moje ostatnie hobby. Pewnie kryzys wieku średniego mnie dopadł, że praktycznie tylko młodzi faceci mnie kręcą. Zwłaszcza wysportowani. Raul wprawdzie sportów walki nie uprawia, ale za to surfing. Też może być. Później oglądałam dramę. Krzysiek wrócił z pracy wcześniej i oglądał hokej, a później rozwiązywał krzyżówki. Spać poszedł o 23. Ja oczywiście w nocy po 2. Zupełnie rozstroiłam sobie zegar biologiczny. Chodzę spać coraz później, a miałam zasypiać tuż po północy.

Dukan już trwa tydzień, a ja schudłam tylko 2,2 kg. Mało, bo to faza uderzeniowa. Od poniedziałku będę jeść warzywa. Myślę o surówce raz dziennie. Schudnąć muszę. Jestem zdeterminowana i zmotywowana. Długa droga przede mną. Kiedyś też pewnie będę ćwiczyć. Może calanetis, bo brzuch mam w fatalnym stanie. Nie wiem jeszcze, bo ponoć te ćwiczenia są zabronione przy skłonności do podwyższonego ciśnienia, a mnie przecież skacze i czasami mam podwyższone...

Dziś zaplanowałam wyjście do ogrodu. Trzeba coś porobić, bo już jestem spóźniona z niektórymi pracami. Wcale mi się nie chce. Jutro też chyba wyjdę. Wieczorem chyba będę coś działać artystycznie albo czytać.

27 kwietnia 2016 , Komentarze (11)

Wczoraj byłam sama w domu. Krzysiek wrócił po 22. Dziś też tak będzie, bo idzie do pracy. Wczoraj sporo spałam. Siedziałam też na InterPalsie i trochę na Skype. Coś ostatnio jestem nastawiona na ludzi - sporo rozmawiam, piszę i sprawia mi to przyjemność. Wieczorem oglądałam dramę Pinokio. Trochę też czytałam. Artystycznie nic ostatnio nie działam. Nie bardzo mnie do tego ciągnie. No cóż wena mnie opuściła ale pewnie za jakiś czas wróci...Tak bywa.

Dietę ścisłą trzymam od kilku dni, a na wadze jak było tak jest. Nie wiem czemu. Dukan zawsze na mnie działał, ale ponoć podejście kolejne jest trudniejsze i waga spada wolniej. Trzeba przetrzymać. Na razie zmiany diety nie przewiduję. Lubię dukana.

Wczoraj poznałam nowego faceta. Jest z Dubaju. Ma 184 cm wzrostu i jest bardzo przystojny, choć typ raczej męski. Ma 30 lat. Pogadaliśmy kilka godzin też na Skypie. Starał się mówić do mnie po polsku, bo miał tłumacza elektronicznego głosowego. Bardzo przydatna rzecz, ale mnie na nią w tej chwili nie stać. Szkoda. Krzysiek mi oczywiście na to pieniędzy nie da, bo to według niego fanaberia. Muszę uzbierać jakby co.

Jeśli chodzi o języki to jestem raczej tępa. Piszę od kilku dni i ledwie kilkanaście angielskich słówek rozpoznaję. Wstyd.

26 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Wczoraj jednak w mieście nie byłam, bo listonosz zbyt późno przyniósł pieniądze. Krzysiek wysłał paczkę na bazarek dla kotów. Wysłałam butelkę, lampion, zawieszkę, kamień, kartki i magnesy.  Dziś Krzysiek pojechał rano na pogrzeb do  Ryk. Wróci wieczorem. Wyjechał niezadowolony, bo nie miał wcale na tą podróż ochoty. Pewnie wróci padnięty. Ja do miasta jadę jutro... Co dziś będę robić nie wiem. Pewnie obejrzę do końca dramę i pewnie pogadam na InterPalsie.

Od kilku dni Pikuś cierpi. Znowu potłukł sobie łapkę i ta go boli. Jest coraz lepiej i staje na niej więc do weterynarza nie poszliśmy. Kurczę czyżby się zaczął starzeć co przy jego ruchliwości skutkuje kontuzjami? Przecież ma dopiero 8 lat. To nie tak dużo na małego pieska. Żal mi go, bo jest smutny. W pierwszy dzień nawet jeść nie bardzo chciał i tylko leżał przy Krzyśku.

Dieta ok ale nie chudnę choć wymiary chyba spadają, bo pierścionki luźne.

25 kwietnia 2016 , Komentarze (18)

Dziś się wyspałam. Nie siedziałam przed komputerem do rana, bo jadę do miasta co mnie oczywiście nie cieszy. Wczoraj obejrzałam całkiem niezły film i wpadł mi w oko następny przystojniak. Mój typ urody. Inne filmy z nim też pewnie obejrzę. Tak, że mam następną fascynację...Krzysiek już nic nie mówi, bo to i tak nic nie daje. Później oglądałam dramę.

Ostatnio ,,ciężkie" planety szaleją i mam przez to nie za dobry horoskop. Przeszkadza mi i saturn i neptun i uran. Nic dziwnego, że w moim życiu nie dzieje się za dobrze. Saturn to przeszkody, neptun  marazm i łudzenie się, uran nagłe zdarzenia z tym, że raczej niekorzystne. To jeszcze trochę potrwa, bo te akurat planety poruszają się wolno. Nie jest jednak na razie aż tak źle jak mi się wydawało, że będzie. Wspiera mnie jowisz. Możliwe więc pewne sukcesy zwłaszcza w karierze. Niestety nic mi się robić nie chce.

Dieta ok...

Dziś po powrocie z miasta pewnie będę spać, by ruch odreagować. Później może poczytam, a może coś obejrzę. Może też zrobię jakąś kartkę...Sama jeszcze nie wiem...

24 kwietnia 2016 , Komentarze (18)

Niedziela. Dziś od rana nękałam koleżankę o kosmetyki i fryzjera. Nie maluję się od 10 lat i teraz mam zamiar zacząć z powrotem. Problem z tym, że nic nie wiem o współczesnych kosmetykach. Nie wiem też jak się powinnam malować w tym wieku. Zawsze używałam mało kosmetyków. Tylko puder w kamieniu, kredka do oczu, szminka lub błyszczyk. Nie chcę używać fluidów itp. Mam też zamiar może w poniedziałek iść wreszcie do tego fryzjera wyrównać włosy. Może też zrobię balejaż, bo nigdy nie miałam. Czas się trochę odmłodzić.

Dieta ok. Wszystko biegnie jak trzeba. Nie jestem głodna i jem tylko dozwolone pokarmy. Zważę się dopiero za kilka dni. Dużo piję.

Dziś też poszłam spać o 5,30. Wszystko by było dobrze tylko jestem okropnie niewyspana. Wprawdzie staram się odsypiać w dzień, ale to raczej nie to samo co sen w nocy. Z drugiej strony są przecież osoby pracujące nocami i jakoś żyją. To kwestia przyzwyczajenia.

Jutro chyba pojadę do miasta. Jeszcze nie wiem, bo Krzysiek wybiera się do Ryk na pogrzeb we wtorek o ile dostanie urlop. Odeszła jego ciocia, siostra taty. Wypadało by pojechać...

23 kwietnia 2016 , Komentarze (26)

Sobota. Krzysiek pracuje po południu, a ja umówiłam się na plotki z koleżanką. Telefoniczne. Wczoraj rozmawiałyśmy ale Krzysiek był w domu i trzeba było się hamować z niektórymi tematami, bo siedział i nadstawił uszu. Zauważyłam, że coś ostatnio chętniej rozmawiam przez telefon i chętniej kontaktuję się z ludźmi. Jakaś zmiana pozytywna zaszła w mojej naturze. Nie wiem co na o wpłynęło, ale mnie to cieszy. Jednak z domu nadal chętnie nie wychodzę, ale to się już chyba nie zmieni, bo nigdy chętnie nie wychodziłam.

Dziś spałam tylko 4 godziny. Od 1 do 5,30 pisałam z Tae seak. Teraz piję kawę. Spać będę później. Muszę się dostosować do niego, bo on nie zawsze może rozmawiać. Jest przecież w wojsku. W przyszłym miesiącu ma urlop i chce zadzwonić. To usłyszę jego głos. Tylko u nas z angielskim kiepsko...

Dietę trzymam bez problemu. Pokus nie mam. Żyję innymi sprawami, a jedzenie zeszło na dalszy plan. Jem, bo trzeba. Zważę się za kilka dni. Pierścionki zrobiły się luźne. Jak tak dalej pójdzie to pewnie będę zadowolona, bo waga spadnie.

A na koniec wiersz z ostatniej antologii i zdjęcie mojej fascynacji. Tak wyglądał kilka lat temu. Teraz podobnie tylko jest starszy...

Kocham ostatnie pocałunki jesieni

srebrzysty  płaszcz szadzi

i pierwszy śnieg

spojrzeniem otulam

białe pola lasy mokradła i tropy zająca

nie mów mi że zima mrozi serca

ja wciąż czuję pieszczotę letniego wiatru

 i pierwszy dotyk twoich rzęs na policzku

22 kwietnia 2016 , Komentarze (7)

No i koniec tygodnia. Czas pędzi jak szalony. Dieta w porządku. Pilnuję się, nie podjadam. Oby tak dalej. Dziś wstałam bardzo wcześnie, bo czekam na kuriera. Mają mi przyjść materiały do wyrobu kartek. Co dziś będę robić jeszcze nie wiem. Może popiszę trochę z Tae seok Oh. Na razie się mijamy na portalu. Jak ja jestem zalogowana to on nie i odwrotnie. Zupełnie mnie ta różnica w czasie ogłupia. Teraz tam jes prawie 19, a u nas 12. Może, raczej na pewno obejrzę jakąś dramę i pewnie coś podziałam artystycznie, bo koci bazarek niedługo i w poniedziałek fanty trzeba wysłać. Krzysiek wróci dziś może wcześniej to wyjdziemy do ogrodu. Pogoda jest bardzo ładna. Świeci słońce. Tylko mnie się z domu wychodzić nie chce. Już tak mam ostatnio. Życie prawie na wsi mnie nie cieszy. Wolałabym żyć w blokach.

21 kwietnia 2016 , Komentarze (21)

Od wczoraj chodzę z głową w chmurach, bo poznałam Koreańczyka. Sam do mnie napisał. Jest co prawda młody, ale przystojny i ćwiczy taekwondo. Krzysiek wie ale się nie przejmuje specjalnie. Wczoraj pisaliśmy 3 godziny. Dziś pisaliśmy od rana. Podoba mi sie coraz bardziej... Żyć nie umierać. To lepsze niż drama. Trochę ubarwienia się przyda. Tylko czy zawracanie mu w głowie nie jest trochę nieetyczne?

Schudłam 1 kg. Dziś dalej dukan...

20 kwietnia 2016 , Komentarze (11)

No i jestem na dukanie. Nie podjadam i nie chodzę głodna. Jak wszystko pójdzie dobrze to nie mam zamiaru przerywać choćby to miało trochę potrwać. Myślę też o powrocie do ćwiczeń, ale dopiero wtedy gdy schudnę do 80 kg. Może joga albo tai chi albo pilates. Chciałabym jeszcze doprowadzić się do porządku, bo starość mi nie pasuje. Jeszcze na nią nie czas...Kiedyś wyglądałam bardzo młodo. Co najmniej 10 lat mogłam sobie odejmować. A co teraz? Zgroza...Myślę, że moje zaniedbanie wynika z tego, ze związałam się ze starszym mężczyzną. Kiedyś spotykałam się raczej z młodszymi. Mój pierwszy mąż był 5 lat młodszy. Rekordzista był 15 lat młodszy w dodatku był przystojniakiem. Krzysiek niczego ode mnie właściwie nie oczekuje i przyjmuje mnie jaką jestem. To jest ta przyczyna, że odpuściłam. Brak mi motywacji. Sam też młodo nie wygląda i zadbany nie jest. Gdybym miała młodszego partnera to zrozumiałe, że nie chciałabym wyglądać jak jego matka. Powinnam chyba coś zmienić w swoim życiu nawet jeśli to nie będzie zmiana partnera...

19 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Zaczęłam Dukana. Zobaczymy jak mi pójdzie tym razem. Poprzednio chudłam łatwo 2 kg na miesiąc i na to liczę w tej chwili. Motywację mam taką sobie, ale głodu specjalnie nie czuję. Ochota na pitraszenie smakołyków też mi odeszła. Powinno być dobrze. Ostatnio przez te dramy nie dosypiam. Oglądam do 3-4 a wstaję po 7 godzinach. To dla mnie za mało snu. Powinnam spać z 9-10 godzin by się wyspać. Od wczoraj oglądam lekką dramę typu komedii romantycznej z Lee min ho. Czeka następna z Seungiem gi Lee. Ta druga jeszcze pod znakiem zapytania, bo znalazłam przetłumaczonych 15 odcinków z 28. Reszty nie jestem pewna, bo jest z Chomika. Na Chomiku nieraz tłumaczenie jest osobno i trzeba samemu wgrywać, a ja sobie z tym nie radzę. Powinnam się tego nauczyć. Ostatnio wpadł mi w oko Jung Suk Lee. Jeszcze filmu z nim nie widziałam, ale wszystko przed mną. Nawet mam już jedną dramę na myśli.

Wieczorem może zrobię jakąś kartkę albo coś namaluję w przerwie gdy będę ściągać dramę z Chomika. Wieczorem strasznie długo schodzi, bo nieraz ponad dwie godziny. Rano i w nocy za to schodzi ekspresem, bo w 10 -5 minut.

Jutro jadę do miasta na dwie godziny w tym przejazd. Nie chce mi się i już dziś się denerwuję. No ale taki los...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.