Niedziela oznacza dla mnie więcej snu. Teraz śpi się już fajnie, bo chłodno i nie pocę się. Śpię jeszcze nago i pod cienkim, letnim śpiworem. S przywiózł go dla siebie i mi zostawił, bo mi spasował. Trzeba przyznać, że starał sie o mnie dbać i przywoził mi to i owo. Ostatnie były muszelki po małzach znalezione nad Wisła i kamyk o niezwykłym kształcie. Tak sobie myślałam, ze za kilka lat dałabym mu pokój i zamieszkał by z nami. Moze by trochę pomógł na starość. Moja mama twierdzi, ze by nas zagnębił. Moze i ma rację... Ja się waham. Czasem myslę, że chciał mnie wykorzystać, a czasem, ze to ja skrzywdziłam jego. Szukał kobiety do zwiazku, a trafił na mężatkę, która rozwieść sie nie chciała. Wielokrotnie mnie namawiał na rozwód i ślub. Twierdził. ze przestanie pic i pójdzie do pracy... Uczuć wielkich do mnie nie miał i jestem tego świadoma, albo tylko wyrażał je inaczej... No i nie pasowaliśmy do siebie... Krzysiek uczuć też nie ma, ale lepiej pasujemy do siebie i jest lepszy dla zwierzat. Chyba w tym życiu o uczuciu muszę już zapomnieć, a co za tym idzie i o seksie. U mnie to idzie w parze. Kocham tych którzy kochają mnie i wtedy mam ochotę na sex. Bez miłości nic z tego...Były w moim życiu przygody ale satysfakcji nie było. Znalazłam się na rowni pochyłej i zmierzam szybko do starosci... Już teraz zamiast romantycznych porywów skupiam sie na pracy i duchowości w tym odmawianiu różańca. Coś się skończyło... Nie sądziłam, ze skończy się tak wcześnie...
Dziś chcę też dłuzej poczytać. Teraz to pozycja z archeologii, a czeka Sekretne życie drzew...
Miałam długą przerwę z angielskim i teraz jest średnio. Niby próbowałam odrobić lekcję na kursie, ale dobrze nie jest. Słowka jeszcze nienajgorzej. Coś tam pamietam. Gramatyka natomiast z głowy uleciała i wszystko jest ja być murzyn. Niby mnie to specjalnie nie przeraża, bo mam świadomość, że da się to zrozumieć. Jednak zaliczyć by sie chyba na studiach nie dało. Od jutra znowu biorę się za naukę. Skoro mam podejść spokojnie to podejdę. Skupię się na rozumieniu słówek. Tak samo uczyłam sie rosyjskiego i zdałam go na maturze. No zobaczymy. Staram się sobie wytłumaczyć, ze nauka języka w moim wieku jest bardzo ważna dla umysłu, mózgu, bo to trening pamięci. Moze w końcu to do mnie trafi i przestanę czuć taki wewnętrzny opór. Na razie opór jest i bunt, że muszę a na nic mi to. To mnie jeszcze denerwuje, ze zapomninam tak szybko. Pojmuję szybko i zapominam szybko.
Miałam jutro iść do fryzjera, ale moze przyjedzie brat Krzyśka i trzeba będzie pilnować zwierzat.
Od wczoraj siedzę w swetrze... Założyłam gdy wychodziłam na dwór sadzić clematisa i później juz w nim zostałam... Czy już na stałe zobaczymy...