Muszę i chcę schudnąć. Liczę na to, ze poprawi sie saturacja krwi, że spadnie trochę ciśnienie, że będzie lepszy stan stawów i kręgoslupa. Choć 10 kg mniej to już by był zysk. Na razie ważę około 89 kg, a to otyłość i to już nie taka mala. Jestem dobrej myśli jednak. Trudno mi było wejść w dietę. Najpierw zmniejszyłam ilość kalorii, ale jeszcze podjadałam to banana to ciastko. Tłumaczy mnie to, ze byłam chora i dodatkowego stresu nie chciałam. Od piątku juz jednak ścisła dieta. WAga ładnie spada. Z każdym kilogramem będzie ciału lżej i przypuszczam, ze już po 5 kg będzie lepiej. Powinnam jakieś zyski zauważyć. Te moje walki i potyczki wreszcie dały trochę efektu. Nie przytyłam tyle ile ostatnio. To pewnie dlatego, że nie jem białego pieczywa. Dziś zajmę się problemem otyłości według totalnej biologii. Trzeba chyba to i owo przepracować.
Inny problem to stawy. Kręgosłup mnie teraz tak nie boli jak stawy. Boli mnie okolica szyi, kolano i nawet bolał palec i to ten który potrzebny jest do obsługi myszy. Zauważyłam, ze po Apapie, który brałam na przeziębienie stawy mnie bolą jakby mniej. Artresan efekt nie pomógł i niepotrzebnie wydałam pieniadze. No ale chcialam sie przekonać czy tym razem reklamy i dobre opinie w internecie mówią prawdę. Niestety kolejne kłamstwo. Też powinnam coś z tym zrobić. Trzeba zerknąć do totalnej biologii albo pogodzić się z tym i tylko znieczulać bóle albo lekami albo naturalnie... Reiki pomaga na bol, ale działa delikatnie. kusi wziąć tabletkę, bo działa szybciej.
Dziś Krzysiek nie pozwoli mi nic robić, bo niedziela dla niego to dzień wypoczynku i dzień święty. Będzie pobyt na dworze i trochę więcej bezczynności. Bezczynność to dla mnie brak pracy w domu i koło domu. Inne codzienne zajęcia bedą. Dołożyłam sobie Reiki. Mam dla klientki i dla siebie w celu ułatwienia diety.
Kaszlę od środy. Krzysiek jeszcze wcześniej zaczął. Syropy pijemy. Czujemy się niby lepiej, ale kaszel jest wkurzajacy. Chyba te dzisiejsze syropy są guzik warte. Chyba kupię Pectosol, Guajazyl i Flegaminę i tym sie będę następnym razem leczyć jakby co. Kiedyś to przepisywali lekarze. To było skuteczne. Kilka razy sie wzieło i było po kaszlu. Był jeszcze chyba Mukosolwan i syrop z cebuli. Teraz miałam Herbapekt i Honikan.
Nie wiem co zrobić teraz z witaminą D3. Teoretycznie gdy się przebywa codziennie po minimum 15 minut na słońcu, powinno to wystarczyć. Całą zimę suplementuję, a teraz codziennie na słońcu trochę przebywam. Witamina D3 jest ważna dla mnie, bo chodzi o kości. Niby mam multiwitaminę dla seniorow z tą witaminą, ale czy to wystarczy?
Wczorajsze wysianie trawy to był strzał w 10, bo dziś ma być burza. W tym miejscu mi trudno podlewać, bo wąż nie dostaje. Zapowiadają trochę deszczu i trawa powinna ruszyć. jest tylko taka sprawa, że coś tam już kiełkuje i oby nie perz. Jeśli on to trzeba będzie go zniszczyć i to chemicznie i dopiero później wysiać trawę i kwiaty jeszcze raz... Mieszanki kwiatów mi jeszcze zostały i moze jeszcze gdzieś wysieję, ale muszę to przemyśleć, bo takiej trawy sie nie kosi.
Wczoraj rozmawialam ze znajomą ze wsi. Wieś się zmienia. U nich na 200 domów już tylko w jednym domu mają krowy. Pól nikt już prawie nie obrabia. Wszyscy chcą zyć jak w mieście. Ona ma około 10 hektarów i wszystko leży odlogiem, bo już sama siły nie ma, a syn pracuje i robić nie chce.