Wczoraj byłam w sklepie. Musiałam, bo w lodówce były pustki. Teraz na diecie optymalnej mam więcej energii i nawet bez problemu wróciłam z siatką zakupów choć przyjemności mi to nie sprawiło, bo nie znoszę spacerów. Od wyjścia do powrotu minęło 30 minut w tym była droga ponad 2 kilometry w obie strony z tym, że w jedną stronę podjechałam autobusem. Zrobiłam trochę zdjęć w lesie. Kocham lasy i kiedyś marzyłam, że kupię domek w pobliżu. Nie wyszło. W moim lesie jest sporo ptaków w tym cudne dzięcioły. Są dziki i sarny. Przy okazji widziałam się z koleżanką. Ona też kocha koty. W tej chwili ma 9, bo jej się dwie kotki okociły. Nie chce ich wysterylizować i maluchy wydaje. Chętnie bym jednego wzięła ale mam już zbyt dużo kotów.
Dziś od rana pracuję i będę pracować prawie przez cały dzień, bo mam ochotę i trzeba to wykorzystać. Po południu mam konsultację z malarstwa. Wieczorem namaluję akwarelkę i poczytam. Tak dzień zejdzie...