Dziś ruch od rana. Krzysiek był w sklepie. Wypili z Sebastianem po piwie i pojechaliśmy na cmentarz. Ja wróciłam przed chwilą. Przywiózł mnie kamieniarz. Sebastian został i działa. Późnej pójdzie kupić paliwo do kosy i wróci chyba pieszo do domu. Szkoda mi go, bo się umęczy, a ciepło jest. Będzie musiał przejść około 7 kilometrów razem z wyprawą po paliwo. Twierdzi, że jest przyzwyczajony do chodzenia ale to strasznie daleko przecież. Po południu chce odpocząć i planuje jeszcze kosić sad. Czy da radę nie wiem. Ja też dziś miałam trochę pracy, bo kończyłam rano opowiadanie i przed chwila je wysłałam. To mnie jednak nie zmęczyło nic, a nic. Pisać lubię i łatwo mi to przychodzi. Fizyczna praca i chodzenie to dla mnie katusze. W życiu bym na to nie poszła. Gdyby mnie ten uprzejmy pan nie przywiózł to bym wróciła taksówką jakbym na autobus nie zdążyła. Sebastian chciał żebym na niego poczekała aż wszystko zrobi i paliwo kupi. Planował, że wrócimy pieszo na skróty przez las. On tej drogi nie zna ale ja tak. To 3 kilometry. O trzy za daleko.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.