Wczoraj wstałam o 9, szybko wypiłam kawę i zabrałam się za pisanie na portalu z pożyczkami. Jestem tam redaktorką, ale płacą raczej słabo, bo 2 zł za 1000 znaków. To mało, ale wczoraj się zorientowałam, że niektórzy teksty piszą i po 1 zł. Wolałabym się jednak zaczepić gdzie indziej. Tyle tylko dobrego, że teksty pisze się niskiej jakości, więc pisze się łatwo i bardzo szybko. Wczoraj weszłam też na stronę agencji z która współpracuję i obniżyli tam cenę za teksty z 1,9 za 1000 znaków na 1,25. Zastanawiam się nad pisaniem, bo mam tam na koncie trochę pieniędzy, a nie wypłacą mi jeśli nie osiągnę limitu. Szkoda by było stracić no ale szkoda mi też czasu na pracę za tak niskie stawki. Leniwa jestem po prostu.
Dziś wstałam o 8. Obudziło mnie słońce i przepocona, wygrzana pościel. Nie znoszę tego. Z utęsknieniem czekam gdy temperatury wreszcie spadną poniżej 10 stopni w nocy i do około 20 w dzień. Dość mam gorąca i szumu wentylatora przez cały dzień. Zmęczyło mnie to. Oby jesień nadeszła jak najszybciej. Dzisiejszy dzień potraktuję ulgowo. Nie mam zamiaru pracować to znaczy pisać, bo wróżyć będę. Mam za to zamiar poszperać w internecie i napisać wreszcie oznaczenia dalszych kart klasycznych, bo te z książki mi nie podchodzą. Początek był spójny, reszta to chaos. Mam też zamiar się trochę pouczyć i może coś namaluję. Dawno nie czytałam to znaczy powieści, bo książki z ezoteryki czytam cały czas.
Nad dietą myślę. Kupiłam moroznik kaukaski. Tak wiem co o nim piszą. Wiem też, że trzy moje znajome świetnie po nim schudły i nie miały problemów ze zdrowiem. Sporo czytałam na jego temat. Ma między innymi działanie obniżające częstotliwość bicia serca. To coś dla mnie, bo ja mam ciągle skłonność do tachykardii. Hamuje apetyt, reguluje wypróżnienia. Szkodliwy może być w nadmiarze, a ja mam zamiar zażywać tyle ile trzeba.