Miałam odpocząć, ale na portalu zapisałam się na kolejne zlecenia. Ciekawe czy mnie wybiorą do realizacji. Szansę mam. Byłoby 5 tekstów z turystyki. Tym samym niedzielę bym miała znowu zajętą. Jutro planuję zrobić ognisko i pieczenie kiełbasek na patykach. Chcę trochę pobyć na dworze. Mam nadzieję, że pogoda będzie odpowiednia.
Mam problem z akwarium. Wszystkie ryby mi giną. Nie wiem czemu. Woda jest czysta. Filtr działa. Ryb było z 25 zostały 4. Miałam kupić nowe i się teraz waham, bo nie wiem czy i te nie zginą. Szkoda by było. Nie wiem też czy opłaca się zamawiać ryby w internecie. Jak je przysyłają? Ile drogę przetrwa? Chyba najpierw tam zadzwonię i dokładnie wypytam. Rybek chciałam kupić sporo, bo w tym sklepie o którym myślę są ciekawe gatunki. Chciałam sumiki, glonojady, tetry, kiryski, może welonki i bocje. Może skalary, mieczyki, molinezje.
Wczoraj siedziałam chwilę na podwórku. Musiałam posadzić kwiatki, bo mi przyszły. Czekam jeszcze na jedną przesyłkę z kwiatkami. Kiedy przyjdzie nie wiem. Kwiatków mam teraz sporo. Wszystkie prawie okna zastawione. Mało jest tylko w dziennym pokoju, bo to okno okupują przeważnie koty.
Wiersze wciąż piszę. Po kilka dziennie w tym te, które chcę przesłać do antologii.
Jutro
to było jak olśnienie
krótki błysk
nagle powiedziałeś że kochasz
wpasowałeś się w moje istnienie
samotne dni i noce
wypełniły się tobą
po brzegi
obolałe kwilące serce
stłamszone i stężałe
odżyło
jak delikatny kwiat
po życiodajnym deszczu
powiedz
czy wieczory jutra
nadal będą
otulone twoim zapachem
twoje ramiona azylem
usta przystanią
w drodze ku rozkoszy
czy nie zapomnisz
Wieczorem pracowałam nad okładką do antologii. Wysłałam kilka propozycji do akceptacji...