Wczoraj nic takiego się nie wydarzyło. Siedziałam w domu i czytałam. Dziś robię to samo. Cieszy mnie pogoda, bo sprawiła mi niespodziankę. Miał być upał a nie ma. Jest całkiem chłodno i przyjemnie. Do południa spałam dwie godziny i jeszcze mi mało. Chyba jeszcze się zdrzemnę. Później może coś podziałam. Może kolczyki albo serwetnik. Wczoraj zrobiłam serwetnik, magnes i lampion, ale zdjęć jeszcze nie mam. Na jutro jeszcze nie mam planów. Wiem tylko tyle, że będę siedzieć w domu. Coś ostatnio znowu jestem często senna i pozbawiona energii. Nic mi się nie chce. Odczuwam też zahamowania w działaniu. Wszystko się przeciąga i wlecze. Próbuję się dostać na drugi portal z wróżkami i trwa to już 3 dni. Piszę felietony na portalu i już tydzień czekam na ich wstawienie ich na stronę. Praca na forum też się już chyba skończyła, bo właściciel się już tydzień się nie odzywa, a w dodatku nie wszystkie pieniądze mi wypłacił. Ech...Wszystkie te opóźnienia pewne przez urlopy. Żeby się wreszcie te wakacje skończyły, bo mam ich już serdeczne dość. Tylko dezorganizacja i utrudnienia na każdym kroku, bo pracować nie ma kto.
Z diety nici. Przed chwilą zjadłam pół czekolady, którą dostałam na urodziny od mamy.