Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489456
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 sierpnia 2023 , Komentarze (11)

Już sierpień. Ostatni miesiąc lata i wakacji. To mnie cieszy. Wrzesień już będzie spokojniejszy. Pracy koło domu będzie mniej ale nie mniej remontów. Pogoda fajna, bo chłodniej i chyba już od dziś wrócę do jogi. Nie ćwiczyłam miesiąc. Jeszcze pełnia lata i nie ma co o jesieni mówić ale ptaki zachowują sie dziwnie. od kilku dni są przeokropnie głodne i jedzą na potęgę. Zjadają litrowy garnek pszenicy dziennie. Tyle co jesienią. Już u mnie żółte nawłocie, a one faktycznie dojrzewają pod koniec lata... Koty dużo jedzą. Na POdlasiu też mozna dostrzec oznaki jesieni. Czyżby faktycznie miała przyjść w tym roku wcześniej?

Teraz bardzo oszczędzam, bo mam dużo pilnych waznych wydatków. Oszczędzam głownie na jedzeniu, a to oznacza wyjadanie zapasów ze spizarni i bardziej pracochłonne posiłki. Jeszcze miesiąc normalnego jedzenia, bo od września znowu dieta. Dziś kotlety z brokuła, kasza pęczak z sosem miesno grzybowym i jajecznica z cebulą. Krzysiek ma jeszcze chleb z wędliną. On je mięso i wędliny. Ja nie muszę. Będzie też kompot z ostatnich papierówek. Wczoraj była kasza czarna z leczo ze spiżarni, kotlety z cukini i serek wiejski. Staram się jeść trochę mniej. Jutro chcę zrobić kluski z warzywami i fasolą, kotlety z kalafiora i sałatkę. Krzysiek oprócz tego codziennie zjada trochę wędliny. Ostatnio kupił dużą paczkę parówek cienkich. Były tanie i licho wie ile w nich mięsa i co jeszcze w nich jest.

Teraz staram sie dłuzej pracować na portalu z wrózbami. Trzeba zarobić na opłacenie mszy wieczystych rodziców Krzyska. Mam do kupna dwie drogie książki. Jedną z homeopatii i drugą z aromatoterapii. Jeszcze ich nie kupiłam. Powinnam kupić nową bieliznę, a konkretnie dolne niewymowne. Powinnam opłacić mszę w kościele. Powinnam kupić ze 2 pokoszulki męskie, bo chodzę w zniszczonych a wstyd. Nie dość, że są poplamione akrylami, to jeszcze Mikuś mi powygryzał w nich dziury. Chodzę w tym dziadostwie po domu, bo mi sie nie chce do pracy przebierać. Trzeba opłacić Legimi na miesiąc.

Spodobały mi się kraty kute na oknach i drzwiach. Moze zamontuję...

Dziś Krzysiek jedzie na zakupy spozywcze. Musi mi też kupić magnez.

Coś złego sięostatnio ze mną dzieje, bo ciągle jestem głodna. Wczoraj zjadłam 6 placków z cukini i ziemniaków i było mi żal, że tylko tyle. Normalny człowiek je takie 3. Tyle daja w restauracji. Ważę dużo i nie mam prawa przytyć więcej. Teraz tyję juz od wszystkiego nie tylko od pieczywa, którego praktycznie nie jem. Zaczynam sie martwić.

31 lipca 2023 , Komentarze (4)

Nowy tydzień. U mnie ma byc pracowity, bo mam prawie we wszystkie dni działać w pracy dodatkowej. Muszę w sierpniu zarobić na opał - drewno. Chcę je kupić we wrześniu. Nie wiem jeszcze co kupię. Na razie mam około kubika mieszanego pocietego do palenia. Będę mieć wkrótce ścinki poprodukcyjne i zobaczę czy one nadają się tylko do porabania na podpałkę czy sa na tyle duże by nimi też palić. Jeśli tak to zamiast klocków kupię ścinki. Są tańsze i powinnam sama je pociąć. Nie trzeba by kupować pilarki.

Już prawie sierpień, a to oznacza póżniejsze lato. Jest szansa na chłodne, rześkie noce. W ogrodach i sadach bogactwo. Ja zbieram brokuły, dochodzą pomidory. Zebrałam ostatnio trochę malin i wiśni. Czekam na kalarepy. Jeszcze trochę a dojdą śliwki. Cały czas robię przetwory. Teraz poleci szybko do Matki Boskiej zielnej i już można czekać na sejmiki bocianów. 

Kupiłam pelargonie na cmentarz i jakieś słabo kwitnace przyszły. Problemem sa tez deszcze. Sterczą teraz takie zielone badyle i nawet paczków nie widać. Nie ma sensu zawozić ich na cmentarz. Chyba je posadzę i wystawię przed dom. Na cmentarz zawizę znicze.

W tym roku jestem zadowolona z większości róż. Nie zakwityły 2 i już na Allegro nie kupię. Koleżanka, która uprawia róże od wielu lat twierdzi, ze warto kupić w szkólce róż. Te co nie zakwitły, solidnie przycięłam. Zobaczymy co z nimi. W tym roku chcę kupić kolejne róże do donic. Chyba kupię 2 pnące i jedną nizszą. Na ten moment mam wybrane. Wsadzę w październiku. Bardzo bym chciała kupić różę parkową- białą. Nie bardzo mam miejsce ale kombinuję...

Coś u mnie w pracy problemy ostatnio. Niektórzy ankieterzy nie pracują mimo gotowości. Odwoływane są całe zminany. Wystawiana jest lista. Ja ostatnio miałam w piatek pracować ale zostałam odwołana. Całej I zmiany nie było i ankieterzy zostali przesunieci. No nie wiem nie wiem. Czyżby to problemy chwilowe związane z urlopami? Oby się nie posypało, bo ja w sierpniu miałam zamiar pracować więcej. Oby się udało..

30 lipca 2023 , Skomentuj

Niedziela. Znowu niedziela. Jak ten czas szybko leci. Dziś miałam odpoczywać, a mam do zrobienia przetwory. Niby to mnie nie męczy, bo lubie robić ale jednak czasu do tego potrzeba.

No i teraz trochę o emocjach. ja jestem nastawiona, ze zawsze mam sie czuc dobrze. Mam mieć dobry nastrój i do tego dążę. Nie akceptuję dlatego emocji trudnych typu złość czy smutek, bo ich nie lubie. Źle sie wtedy czuje, niekomfortowo. Nie lubię sie złościć ani smucić. Dlatego praca nad emocjami jest dla mnie trudna. Nie chcę przywoływać tych emocji, skupić sie na nich. To dla mnie samoudręczanie. Wolę przywoływać porzadane emocje, bo wtedy czuję sie dobrze. Dlatego na ten moment koniec grzebania w psychice czy podświadomosci. To co było odznaczam gruba krecha i pozostawię za sobą. Chcę skupiać się na tym co przyjemne. To mi daje np. medytacja. Inna sprawa, że przepracowanie jednego problemu, wyciągniecie go z podświadomosci powoduje pojawienie sie dwóch kolejnych. Ta praca chyba nigdy sie nie kończy. U mnie zamiecionych pod dywan problemów jest bardzo dużo, bo jestem DDD.

Ostatnio jest sporo dni deszczowych. To mi oczywiście odpowiada, bo ja jestem deszczowa panienka i kocham deszcz. Teraz deszcz mnie co prawada cieszy ale i odciaga od pracy. Mam pilne koszenie i plewienie a to trzeba zrobić gdy jest sucho. Ostatnio wykosiłam tylko ogródek od strony ulicy. Podwórko wykosił S ale podwórko z boku domu nietkniete. Niby tam jest posiana niska trawa ale miejscami trawę do pół łydki widać. Trzeba ze trzy dni kosić i dopiero będzie ogarnięte. 3 dni koszę ja z chorym kręgosłupem. S by wykosił dużą kosą w 15 minut ale mama nie pozwoliła, bo hałas, a to jej część domu.

U mnie w pokoju dziennym znowu roje much, bo często jest otwarte okno, a siatek nie ma. Tak mnie te muchy udręczyły, ze powiesiłam lep. Musiałam sie przemoc, bo trudno było obrzydzenie pokonać. Co rok mam też lep w kuchni. Wieszam przy oknie i z dala od jedzenia. Much sie bardzo brzydzę. Kiedyś lepy były bardzo popularne. Teraz się ich praktycznie nigdzie nie widuje.

Wczoraj wyprałam kołdrę. DZiś pościel i poduszki ozdobne z dziennego...

29 lipca 2023 , Komentarze (8)

Kupiłam kolejną książkę o relacjach. Tym razem to pozycja starsza Mężczyźni też chcą być kochani. Ciekawe jak wiedza z niej ma się do Dlaczego Męczyźni kochaja zołzy.

DZiś sobota ale ja zajęć nie mam. Powinien być relaks po całym tygodniu ale ja jeszcze zobaczę, bo energii mam ostatniowięcej i warto to wykorzystać. Jeśli będzie praca to plewienie. Niby myślałam o tym by opłacić usługę przygotowania rabaty ale ruch mi sie przyda. Mam go zbyt mało, a wolę robić coś konkretnego niż spacerować czy ćwiczyć. Te ostatnie zajęcia wydają mi sie dobre dla znudzonych mieszczuchów. Ruch w formie pracy wydaje mi się bardziej pozyteczny.

Miałam zamiar zapisać się na parapsychologię i psychotronikę jesienią. Teraz jest specjalizacja uzdrawianie. Zapiszę się napewno. Nauka zaczyna sie pod koniec listopada i trwa rok. W programie miedzy innymi analiza snów, tarot, dużo psychologii i inne równie interesujace tematy.

Zaczęłam pisać pracę. Temat to meridiany. Pracę trzeba oddać do końca września. Zostanie mi jeszcze jedna.

Prawie sierpień ale pogoda trochę jesienna. To mi bardzo odpowiada. Noce też juz chłodne. Teraz jeszcze do Matki Boskiej zielnej i juz po lecie. Po tym upalnym. Teraz mogę sobie spokojnie planować to co jest do zrobienia. Najtrudniej pójdzie skończyć rabatę. Nie jest duża, ale Krzysiek gdy usuwał chwasty wieloletnie, nie zrobił tego dokładnie i teraz wszystko buja. Wszystko trzeba wyrwać. Trochę kwiatów już w tym miejscu rośnie. Nic na razie wiecej nie kupię. Dziś może usunę resztki po kwiatach na różach. Ponoć trzeba to zrobić. Jest też koszenie i są przetwory.

Jeszcze nie robiłam leczo z fasolki na zimę i teraz chcę zrobić. Przepisów jest kilka. Ja sie zdecydowałam na przepis- papryka, fasolka, marchew, pomidory. Nie dodam cebuli, bo się boję i nie dodam cukini. Wczoraj kupiłam produkty. Kupiłam też morele na dzem. Były czerwone porzeczki i też bym kupiła gdybym miała dzemix. Niestety nie mam go gdzie kupić, a bez samochodu do sklepu nie pojadę...SZkoda...

Kończę leczenie kotów na koci katar. Chorował Mruczek, Czarnusia, Rozi. Jeszcze podaję krople z antybiotykiem do oczu Megusi i Puni. Katar z noska miał tylko Mruczek. Reszta były zaatakowane tylko oczy.

28 lipca 2023 , Komentarze (14)

Szacunek człowieka dla samego siebie odzwierciedla sie w tym jak dba o swoją powierzchowność. To zdanie z książki Dlaczego mężczyźni kochaja zołzy. Czytam książkę dalej i ona sie rozkręciła. Dalej jest nawet interesująca i to i owo z niej wyciągnę. Inna sprawa, ze we mnie jest wiele z zołzy. Faktycznie cenię siebie i nigdy za żadnym mężczyzną nie latałam i żadnemu nie nadskakiwałam. Co prawda lubie byc mężatką ale mam własne pieniadze i gdybym musiała dałabym sobie radę sama. Nie jestem uzależniona. Nie zmienia to faktu, ze rady z tej książki, strategie działają tylko na niektórych mężczyzn. Nie wszyscy są typem zdobywcy i aspirują do bycia samcem alfa. Ponoć te wyjątki potwierdzają regułę. Ja właśnie celowałam zawsze w te wyjatki. Nie szukałam macho a spokojnego, solidnego, przyjacielskiego faceta o dobrym sercu celującego w stały związek. To co w tej książce pisze to strategie na Sebastina. On lubi rywalizację i adrenalinę. Jest zdobywcą. Tylko, ze ja w niego nie celuję w tym momencie. Mimo to niektóre rady postaram się zapamiętać. Wyciągnęłam z tego np. to, że jeśli mąż się nie zgadza na kobietę do sprzątania to trzeba to zrobić po kryjomu. Teraz mam duzo wydatków, ale od października kogoś postaram sie znaleźć i nic nie powiem. Kobieta przyjdzie gdy Krzysiek będzie w pracy. To kobiece strategie. Ponoć mężczyzna lubi mieć świadomość, że ma władzę. Niech sobie ma...:)

Wczoraj kombinowałam z przypalonym garnkiem. Jest cenny, bo stary. Użyłam sody oczyszczanej z niewielką ilościa wody. Czy to coś pomogło, będę wiedzieć dziś, bo ma to działać 24 godziny. Inny sposób to ocet z solą. 

Wczoraj zrobiłam dzem z brzoskwiń. Dziś trzeba wyjść powarzywa i zorientuję sie coby można teraz jeszcze zrobić. Moze morele? Papryka czerwona juz jest ale pewnie jeszcze droga. Leczo, sos chiński i paprykowy zrobię pod koniec sierpnia albo we wrześniu. A może dziś kupię wszystko i zrobię leczo z fasolki?

Przyszedł mi katalog z kwiatami. To te, które sadzi się jesienią. Chce wydać na nie 150 zł. Myślę o narcyzach, krokusach, liliach. Co jeszcze to się zorientuję.

Miałam mieć okno wstawiane i nic z tego teraz, bo jeden z panów z ekipy miał wypadek. Wstawione będzie w przyszłym tygodniu.

Moja ulubiona róża...

27 lipca 2023 , Komentarze (4)

Co jakiś czas dociera do mnie, ze powinnam popracować nad emocjami. Materiały mam ale ciągle coś innego jest ważniejsze. Bardzo rzadko uświadamiam sobie pozytywne emocje. Chodzi mi o emocje porzadane, bo teraz sie mówi, że nie ma złych emocji. Fakt złość tez jest potrzebna, bo pozwala sobie to i owo uświadomić. Fakt jest też taki, że niektóre osoby są zbyt drażliwe i wściekają sie o bzdury. Wtedy juz te emocje są niepożądane. Dla mnie to oznacza, że sa negatywne. Te pozytywne to dla mnie np. radość. Rzadko czuję radość albo sobie tego po prostu nie uświadamiam. Rzadko też ale juzczęściej czuję miłość czy szczęście. Rzadko czuję zachwyt. Za to właśnie złość czuję często. Nie podoba mi się, że tak często się złoszczę. Niestety wściekam się na otaczające mnie osoby. Na ich zachowanie i podejście do mnie.

Krzysiek poszedł do pracy, a ja muszę wstawać rano, bo albo kurierzy, albo zakupy albo inne sprawy. W tym tygodniu trzeba było odebrać magnesy do terapii, książkę, maszynkę, perfumy i rente Krzyska. Rano to dla mnie wstawanie tak do 11. Jutro zakupy warzyw. Odeśpię w sobotę i niedzielę. Snu mi brakuje, bo długo czytam. Uwielbiam czytać w nocy w łózku gdy dom juz wyciszony i na ulicy cicho. Upału ostatnio nie ma i wzięłam sie za pracę. Energię mam. Dziś powinnam zrobić dżem. Wczoraj Krzysiek kupił owoce. Dziś wstałam o 8, bo jest wstawiane okno...

Mruczek jeszcze parska, ale oczka zdrowe. Katar to choroba wirusowa i po antybiotyku nie przejdzie. antybiotyk brał na ewentualne powikłania. Katar Trwa średnio 10 dni. Czasem niestety dłuzej. Czekm aż mu przejdzie. Lek na oczy bierze. Z innymi kotami ok. Były zaatakowane tylko oczy i juz ok. Nie parska ani nie kicha żaden. Ulży mi gdy Mruczkowi przejdzie. Megusia lek na tarczycę bierze. Apetyt ma ale nie tyje. Mikuś żyje kocią Smilą mieszaną z kaszą albo ryzem. Nic innego nie chce. A jeszcze je strączkowe typu bób, fasola... Zamówiłam kilka puszek psich po jednej za punkty. Spróbuję... Ostatnio obgryza sobie pazury, bo boi się obcinania. Tylko strzela...

Zaczęłam czytać Dlaczego mężczyźni kochają zołzy. Książka jest zbyt nowoczesna dla mnie. Już na pierwszyszych stronach przeczytałam, zeby conajmniej do pół roku nie pokazywać mężczyźnie że się dobrze gotuje. Nie można go strać sie olśnić, bo weźmie za desperatkę. Ja na to patrzę z innej strony i uważam, że weźmie za dobra gospodynię. To niektórych mężczyzn przyciąga. Dobre gospodynie nadal są w cenie w niektórych kręgach. Ot choćby tradycjonaliści cenią. Poza tym czas. Czemu mam nie pokazywać, ze mam czas dla mężczyzny jeśli go mam. Toż to manipulacja, a ja gierek nie znoszę. Czy jeśli pokażę mężczyźnie, ze lubię sex to mnie przeleci i zostawi. Niekoniecznie. Mnie jeszcze żaden mężczyzna z tego powodu nie zostawił. Na razie wszyscy faceci wrzuceni są do jednego worka, a to nie tak. No zobaczymy dalej ale jak na razie książka do mnie nie trafia i nie wiem czy skończę.

Wczoraj zrobiłam 3 słoiczki malin. Będzie sok, bo ja sie leczę domowymi sposobami. Na przeziebienie miód i maliny, kwiat lipy, syrop z cebuli itp... Antybiotyk brałam ostatnio kilkanaście lat temu... Raczej blizej 20 lat niż 10.

Przyszły perfumy rozlewane wyjatkowo tanie. Zapłaciłam 50 zł z przesyłka za 100 ml. Pachną na koszulce od wczoraj...

26 lipca 2023 , Komentarze (15)

Wszelkie prace związane zdrzwiami już pokończone. Gruz wyniesiony. Krzysiek już poszedł do pracy. Na dworze niektóre dni chłodniejsze. Nocami tez sie ochłodziło. Czas chyba brać sie za cięższe prace, bo koniec lata nadejdzie szybko. Teraz czeka mnie cięcie drewna i robota przy nowej rabacie. Trzeba wyplewić i zainstalować obrzeza. Zamówiłam ścinki z desek. Są spore i trzeba będzie je ciąć. Trochę mi zejdzie, bo ja jestem w stanie pracować góra 30 minut. Póxniej kręgosłup juz nie wydala i muszę wrócić na kanapę. Z rabatą też kilka dni zejdzie. Będzie jeszcze koszenie i plewienie w innych miejscach. Nie mogę juz zwlekać, bo pracy jest teoretycznie do września ale wszystko zalezy od pogody. W deszcze nic nie zrobię i w wyższej temperaturze niż 25 stopni też nie pracuję. Dziś chciałam kosić ale jest ryzyko deszczu. Jutro mam więcej pracy zawodowej i na dworze mniej zrobię.

Dziś moze mi Krzysiek kupi jakieś owoce na dzemy. Myślę o morelach. Uwielbiam dzemy wiśniowe i czereśniowe ale drylowanie mi teraz nie bardzo pasuje. Za dużo zajęć. Moze będą też jagody i maliny...

No i maszynka, kuchenka znowu się zepsuła. Miała około 8 miesięcy. Wczoraj wywaliło korki, a duża płytka teraz zamiast na 5 grzeje na 2 i nic się już nie gotuje. Trzeba kupić nową. Moja mama ma jeszcze kuchenkę z lat 80 ubiegłego wieku i uzywa ją. Strasznie mnie to wspólczesne dziadostwo wkurza. Wolałabym zapłacić drożej i mieć na dłużej.

Czytam 4 tom Wiejskiej sagi. Kończę. Zostanie jeszcze jeden.

Muszę zrobić trochę porządku w spiżarni, bo puste słoiki leżą na podłodze i jest trudno dojść do regałów. Trzeba naszykować to co potrzebne na ten rok i resztę wynieść na strych. W tym roku będzie robiony dżem z gruszek, moreli i jabłek, śliwek. To 12 słoików po dzemach. Do tego dojdzie z 8 słoików pół litrowych na leczo i 4 słoiki na sos chiński. Chcę też po raz pierwszy zrobić sos paprykowy, bo koleżanka mi polecałą. Moze 4 słoiki. To 30 słoików, a leży z 60.

Moja maszynka do mielenia mięsa poszła do śmieci. Dostałam maszynkę zwykłą od mamy. To maszynka solidna z czasów prl, jeszcze po babci. No zobaczymy jak się sprawdzi. W przyszłym tygodniu wypróbuję, bo chcę zrobić kotlety ze śledzi i z twarogu. Jedyny jej minus to to, ze jest duża. Za duża na dwie osoby.

25 lipca 2023 , Komentarze (28)

Dziś chcę kupić  kilkanaście palet. Trzeba będzie je przez lato pociąć. Wystarczy na porabanie do rozpałki na całą zimę. Będzie też trochę do palenia. We wrześniu kupię 2m2 klocków i starczy, bo mam jeszcze z metr.Pociąć miał S. Kto potnie nie wiem... Moja pilarka nie da rady. Ze spalinową nie dam rady ja. Myślałam o elektrycznej. Musi byc coś z dłuższą prowadnicą. Ja nie należę do siłaczek, a im dłuższa prowadnica to i większy ciężar. Ostatnio parę klocków pociął mi znajomy. Sierpień za kilka dni i trzeba już o jesieni myśleć. Ja w tym roku planuję jeszcze z prac w ogrodzie zrobić rabatę i to koniec...

Wczoraj rozmawiałam z koleżanka z Podlasia. Ostatnio nasz kontakt był utrudniony ale coś ruszyło. Gadałyśmy z godzinę. Mamy sporo wspólnego- ezoterykę, ogród, rękodzieło, przetwory i koty. Jest o czym gadać. Ona zarabia na rękodziele. Robi bombki i kartki. Do tego zajmuje się pielęgnacją ogrodów. Ostatnio interes idzie gorzej, bo do pracy najmuja sie Ukrainki. Miała podopieczną starszą panią ale córka oddała ja do domu opieki. Mam tylko jeszcze jedną koleżankę. Bywam u niej co jakiś czas. Widuję się z nią też czasem w kaplicy, bo chodzi. Ma dwa koty i ogród. Dwie koleżanki to było dość ale był i S. Teraz gdy go nie ma chętnie bym sie z kimś zakumplowała. To by jednak musiał byc ktoś o podobnym podejściu do życia. Nie potrzeba mi konfliktów.

Od bardzo dawna egzystuję jak mężczyzna. Skupiam się na dzialaniu i myśleniu. Mało co czuję albo po prostu tego nie śledzę, nie skupiam sie na tym. Emocje to dla mnie trochę abstrakcja. Są bo są ale gdzieś obok. Mnie nie dotyczą. Odcięłam sie od kobiecości i chyba mi z tym dobrze. Tylko gdy te myśli do mnie docierają wydaje mi się, że jestem w pewien sposób okaleczona. Nie potrafię działać po kobiecemu. Trzeba myśleć, zarzadzać domem i wszystko organizować. Nie ma sprawnego męzczyzny obok mnie, a dom nie moze runąć. Sporo prac męskich wykonuje sama o innych myślę i zarządzam nimi. Taki mój los.  Inna sprawa, że wolę ciąć drewno niż myć garki. Krzysiek robi wszystko co proste. robi tez wszelkie ciężkie prace ale muszę go naprowadzić. Za kobiece też się nie bierze. Też muszę wydać dyspozycję typu umyj garki. On się wścieka, że mu rozkazuję. S tez sie wścieka. Niestetety i jeden i drugi mają w nosie i porządek w domu i na posesji. Podejrzewam, że gdyby nie moje gderanie i awantury toby wszystko runęło. Tak jestem zołzą ale muszę być, bo tylko mnie na tym domu zalezy.

Przygotowuje dla kotów nowe legowiska. Przyszykowałam koszyk koło pieca i od razu któryś kot do niego nasikał. Zmieniłam kocyk na stary  zimowy płaszcz i wypsykałam preparatem na odstresowienie kotów i już nasikane nie jest. Spi wnim często Majusia. Mam też budkę w której śpi Czarnusia i czasem Suzi. Mam pudełko na piecu i śpi w nim Kajtek. Pudełko jednak trzeba będzie zdjąć  jak przyjdzie sezon grzewczy i nie bardzo mam czym go zastąpić. Mam stary wózek dla lalek. To wiklinowy antyk po mojej mamie i zastanawiam się czy go nie zdjąć ze strychu. Mozna by go wyłożyć czymś miękkim. POpsykać uspokajaczem dla kotów i moze by miał powodzenie. Mam gotowe spanka ale do nich sikają. Moze spróbuję popsykać. Jedno by można połozyć na koszu w którym trzymam drewno. Sezon tylko patrzeć. KOty mają mieć wygody...

24 lipca 2023 , Komentarze (12)

Mam okno zabezpieczone siatką w pokoju dziennym. Chodzi o to by koty mogły sie relaksować na dworze. Kotów jednak jest dużo i zastanawiam się czy w nowym pokoju drugiego okna dla nich nie przygotować. Ja tam będę mieć pod oknem taras i myślę, ze z przyjemnością by obok siedziały. To okno trzy kwaterowe. Kiedyś myślałam o wolierze ale gdybym ją zrobiła musiałabym zrezygnować z tarasu. Myślę, ze siatka na oknie wystarczy. Z okna otwartego korzysta najczęśćiej Majeczka, Aronek, Kajtuś i Onka.

Brakuje mi jogi. Odkąd zrobiło się gorąco nie ćwiczę, bo nie chcę się dodatkowo męczyć. Czekam na sierpień. Obawiam się, ze po prawie 4 tygodniach bezruchu mogę byc zastana. Trzeba będzie znowu dać sobie czas na rozruszanie. Joga jest dla mnie bardzo ważna. Cwiczę kilka lat codziennie po około 20 minut. Uwielbiam spokój, który daje.

Dziś sąsiad ma przyjść zrobić wylewkę na próg, bo brakło zaprawy. Drzwi juz sa od kilku dni. Drzwi są bezpieczne na dwa zamki. Krzysiek musi wynieść resztę gruzu i po robocie na tymczasem. Ja mam zamiar wyprać chodniki i wyprać koc od Adriana. Koc był mój i go tylko Adrianowi pozyczyłam. Teraz chcę go odzyskać. Poza tym moze mi sie uda pociąć paletę. 

DZiś chcę zrobić potrawę, która nazywa się golas. Jest to potrawa z okolic Lubelszczyzny. Przepis mam z książki Wiejska saga. To zapiekanka z kaszy gryczanej, ziemniaków i twarogu. Te przepisy z książki Wiejska saga są bardzo fajne dla mnie - węglowodanowe bez miesa. Kiedyś ludzie rzadko mięso jedli i siłę do pracy mieli. Ja mięso ograniczam, bo uważam je za szkodliwe i szkoda mi zwierząt. Białko tak ale nie mięso. Ja jem sporo strączków i trochę serów, jajka. Mięso poza rybami jem około 2 razy w tygodniu. Wędlin nie jadam praktycznie wcale. Taka dieta mi służy jeśli chodzi o zdrowie, ale z drugiej strony mi nie służy bo tyję.

Wczoraj były imieniny Krzyśka. Było ognisko i pieczenie kiełbasy na patykach. Brat Krzyśka przyjechał ze swoją panią, bo siedzieliśmy na dworze. W domu nie bywa, bo koty. Nie znosi zapachu kuwet, a przy 10 kotach zawsze coś tam czuć. Ja mam dla kotów specjlne pomieszczenie na ubikację ale otwór znajduje sie w pokoju dziennym. Pomieszczenie jest bez wentylacji i zawsze coś tam czuć. No i jeszcze Megusia załatwiająca sie na dywanie właśnie wpokoju dziennym. Zawsze istnieje ryzyko, że załatwi sie przy gościach. Dlatego nikogo w domu nie przyjmuję.

 Zebrałam kwiaty na bukiet. Tym razem to floksy, hortensja, konicznya, trawy i liść paproci. Muszę jeszcze białe floksy kupić. Mam różowe i fioletowe. Lubię te kwiatki. Pamiętam z domu olbrzymie kępy.

23 lipca 2023 , Skomentuj

Niedziela u mnie dzień typu śpiacego, bo śpię do oporu. DZiś też tak było. Noce już nieco chłodniejsze i lepiej mi się śpi. Według prognoz wygląda na to, że największe upałyjuż w tym roku były. Przeżyłam i teraz już moze być tylko lepiej. Sierpień tuż, tuż... Liczę na więcej energii i bardziej pozytywne podejście do zycia.

W przyszłym tygodniu trzeba robić kolejne przetwory. Po pierwsze ogórki, bo na razie mam zrobione tylko 3 kg w musztardzie i 2 kg w curry. Chcę zrobić jeszcze w curry. Trzeba zrobić dzemy brzoskwiniowe lub morelowe i nalewkę z czereśni i brzoskwiń. Dużo przetworów w tym roku nie będzie, bo trzeba wyjeść zapasy. W tym roku muszę koniecznie zrobić leczo i moze sos chiński ale to póxniej gdy juz będzie papryka czerwona.

Ostatnio Krzysiek spotkał kolegę z pracy i wrócił brdzo podniecony, bo kolega ma 3000 emerytury. Oczywiście studzę jego zapał, bo on nawet jeśli będzie miał 2000 to będę zadowolona. Niby miał kiedyś dobre zarobki ale ostatnie lata były słabe i nie zawsze pełny etat. Ja mam mieć teoretycznie emeryturę za rok ale chce dalej pracować. Krzysiek emerytura za trzy lata i juz o niej marzy. Ja pewnie gdybym musiała wyjeżdżać codziennie z domu też bym o emeryturze marzyła. Bardzo się boję tej emerytury Krzyśka, bo dochody nam drastycznie spadną. O jakimś remoncie nie będzie mozna marzyć. Pieniędzy starczy na bieżące potrzeby. Na opał trzeba będzie zbierać i oby zwierzęta nie chorowały. Niby oszczędności troche mamy i jeszcze trochę będzie ale to kropla w morzu.

Krzysiek jest przewrażliwiony jeśli chodzi o jedzenie zwierzat i wścieka sie gdy któreś nie je. Zmusza do jedzenia Mikusia, a koty nosi do miski. Moje koty w większości są juz starsze i apetyt maja zmienny. Nie wszystkie posiłki maja powodzenie. Do miski trzeba nosić Mruczka, bo zbyt wolno reaguje i gdy dojdzie do miski mało jedzenia zostaje. Niby go dokarmiam osobno dobra karmą ale Krzysiek i tak go nosi. Mikusia Krzysiek zamyka w kuchni i każe mu jeść. Wypuszcza gdy zje. 

Co do mnie to nadal żyję na uboczu. Już w podstawówce usłyszałam od nauczycielki, ze jestem aspołeczna i tak faktycznie jest. Mam swój świat i w jego obrebie się obracam. Z ludźmi sie mało stykam. Teraz czytam , maluję, pracuję, medytuję itp. Czasem obejrzę film. Na kontakty społeczne nie mam czasu ani większej ochoty. Krzysiek żyje tak samo choć częściej wychodzi z domu. Moja mama żyje tak samo ale częściej rozmawia przez telefon. Według ludzi jesteśmy chyba dziwni.

Wczoraj oglądałam wybory mister i wrażenia takie sobie. Sylwetki w większości dobre i to tyle, bo juz twarze takie sobie. Na niektórych bym nawet nie zwróciła uwagi gdybym spotkała w realu. Ja lubię typy chłopięce, a wielu panów było w typie męskim z zarostem. Do tego wszyscy wydepilowani, a to dla mnie nie jest seksowne. Podobnie jak układane na lakier i inne ustrojstwa włosy. Za to większość fajnie sie ruszała.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.