Sebastian pojechał i od razu wszystkie koty wróciły na kanapę. Przy nim żadne poza Rozą i Morusem nie siedzą. W większości za nim nie przepadają. Często je męczy, bo je przytrzymuje wbrew ich woli i za gwałtownie je przytula. One nie sa do tego przyzyczajone i schodza mu z drogi. Gdy był, spały na fotelach i przy piecu. Nie lubi go szczególnie Filuś, Czarnusia i Ona. Ona go kiedyś ugryzła nawet. Czarnusię gonił z dekodera, a Filusia z biblioteczki. Czarnusia jest płochliwa, a Filuś pamietliwy.
Do końca tygodnia chcę sie uwinąć z robieniem zdjęć potraw. Teraz zdjęcia robie w dzień i jeszcze doświetlam lampą. Przyjmowane sa wszystkie. Wstawiłam nowe propozycje i czekam na akceptację. To kolejne 10 przepisów z rodzaju tradycyjnych.
Wczoraj miałam do zrobienia kolejne logo.
Dziś skończę przepisywać partię krzyżówek. Zostaną trzy inne do przepisania. Chciałabym juz zacząć układać kolejne krzyżówki, ale rozsadek mi nakazuje poczekać na odpowiedź wydawnictw. Jutro dopiero przesyłka pójdzie. Kiedy odpowiedź nie wiem.
Chyba czas wrócić do portretów. Kusi mnie akwarela lub pastele na początek. Ostatnio dowiedziałam się, ze można zrobic podmalówkę pastelami na płotnie. Ciekawe co bym zdziałała akrylami. Chyba, a raczej napewno powinnam więcej ćwiczyć, bo nigdy tego nie opanuję ani trochę:( Wczoraj była pierwsza próba. Cos wyszło. Szkoda tylko, że podobieństwa nie ma, a raczej jest jak powiedział Krzysiek 10 %:( Trzeba by chyba zrobić ze sto portretów by o podobieństwie myśleć. Ja zrobiłam moze 10:( Dziś kolejna próba... Zadziawiające dla mnie jest to dlaczego nie znoszę malować postaci, a lubie malować portrety. Człowiek na obrazie wprowadza mi mi za dużo życia, niepokoju. Nie doszłam jeszcze co mnie ciagnie w portretach.
Przyszedł chlebak. Jest idealny...