Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489455
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 stycznia 2016 , Komentarze (14)

Wczoraj spędziłam przyjemny dzień. Nie był jednak w jakiś specjalny sposób zaakcentowany, że to Sylwester. Trochę pospałam, pograłam w gry i pobuszowałam po internecie. Dzień jak co dzień. Nie gotowałam obiadu, bo mam bigos. Upiekłam tylko schab. Krzysiek był w mieście, a później rąbał drewno. W piecu rozpalił dopiero po 12 tak, że zdążyłam nieźle zmarznąć, bo na dworze mróz. Mnie palić nie pozwoli. Twierdzi, że brudzę podłogę i nie sprzątam potem tak jak trzeba. To niech pali. To samo jest z myciem garnków. Twierdzi, że chlapię w koło jakby się kąpało stado kaczek i woli myć sam. Krzysiek ma w ogóle uraz jeśli chodzi o podłogę. Ja z kolei mogę mieć nieposprzątane, ale musi wszystko mieć swoje miejsce. Nie mogę niczego szukać, bo dostaję wtedy prawdziwego szału.

Dziś już Nowy Rok. Planów nie mam. Będę mieć lub nie dopiero pod koniec stycznia. Wszystko zależy od tego czy Krzyśkowi przedłużą umowę o pracę. Jeśli nie będzie ciężko. To co zrealizuję na pewno to skończę kurs tarota i postaram się zachować wagę 95 kg lub mniej. Będę też uczyła się dalej malowania, będzie decu i robienie kartek. A inne plany? Może łazienka. Może tomik. Może kuchnia, a może coś innego?Wszystko w zawieszeniu.

31 grudnia 2015 , Komentarze (10)

Wczoraj dostałam propozycję na wydanie moich opowiadań z dreszczykiem. Nic z tego jednak nie będzie, bo konieczne by było współfinansowanie, a ja nie mam pieniędzy na ryzykowne operacje. Muszę trzymać na chude lata, które mogą nadejść dość szybko. Pocieszające jest to, że znalazło się wydawnictwo, które moją pisaninę doceniło. To mi dodało skrzydeł, bo jestem w zasadzie diebiutantką jeśli chodzi o prozę. Będę pisać dalej i może spróbuję pisać do czasopism skoro opowiadania są niezłe. Może coś zarobię.

Wczoraj prawie przez cały dzień grałam na telefonie. Zgrałam sobie pasjans, warcaby, szachy, domino, koło fortuny i mahjong. Część aplikacji usunęłam. Bateria i tak padła i musiałam już po południu ładować. Futerał do telefonu już idzie. Niestety nie dostanę tego koloru co chciałam, bo brakło. Miał być fioletowy, a będzie różowy. Po południu był kurier z nową planszówką - Wiedźminem. Rozpakowałam i wygląda fajnie. Kusiło mnie zagrać, ale Krzysiek nie chciał.

Krzysiek jest chory. Znowu ma katar i pewnie mnie zarazi. Wczoraj pojechał do pracy i zwolnił się. Na szczęście/zołza ze mnie/ jest tak chory, że nie chce mu się ani telewizji oglądać, ani muzyki słuchać. Jest więc moja upragniona cisza. Nie może też czytać ani rozwiązywać krzyżówek, bo mu oczy łzawią. Śpi prawie cały czas. Szkoda mi go...

Dieta w lesie. Wczoraj jadłam grzecznie do wieczora, kiedy to rzuciłam się na galaretkę ze śmietaną i bakaliami. Zjadłam solidną porcję. Pochłonęłam też porcję pieczonych ziemniaków. Wina Krzyśka, bo tu niby mi mówi, że powinnam schudnąć, a słodycze do domu przynosi i mnie kusi... Dziś był na zakupach i ciasta przywiózł.

Sylwester spędzimy w domu. Sami...

30 grudnia 2015 , Komentarze (11)

Wczoraj kupiłam wreszcie ten smartfon. Już prawie go rozgryzłam. Faktycznie nie jest trudny w obsłudze. Zastanawiam się też nad założeniem konta Microsoft, bo do niektórych aplikacji jest potrzebne. Nie wiem czy warto. Kusi mnie aplikacja czytnik i hipnoza. Powinnam też uruchomić wi-fi i nauczyć się przesyłania plików na komputer. Wczoraj kupiłam futerał. Teraz na niego czekam. Krzysiek jak do tej pory swojego telefonu nawet nie wziął do ręki. Uparty jest jak stary osioł.

Wczoraj zaczęłam gotować bigos na Sylwestra. Będzie duży gar. Oprócz tego będzie pieczony schab, śledzie, szynka i może pasztet z pieczarkami. W sylwestra będziemy siedzieć w domu przy koktailu mango. Po Nowym Roku będzie też pewnie wzrost wagi...

Dziś po południu będę sama w domu. Postaram się spędzić miłe popołudnie w spokoju i ciszy. Może namaluję akwarelami kota, pomaluję mandalę albo zrobię jakąś kartkę. Coś może wreszcie zdziałam poza graniem po całych dniach...

29 grudnia 2015 , Komentarze (18)

Kolejny rok się zbliża i znowu postanowienie  noworoczne nie zrealizowane. W zeszłym roku miałam schudnąć do 85 kg. Nie wyszło. W tym roku chciałam choć 8 z przodu zobaczyć i też nic z tego. Chyba coś z tymi moimi postanowieniami nie tak. Albo za dużo bym chciała, albo po prostu silnej woli brak. W tym roku mam zamiar zachować wagę 95 kg i nie przytyć. Ciekawe czy się uda. Oby, bo 100 z powrotem zobaczyć nie chcę... Innych planów na ten rok specjalnych nie mam. Wszystko utknęło przez zły aspekt neptuna. Jednym słowem marazm. Pewnie cały rok zejdzie mi na niczym, bo walczyć z losem nie mam zamiaru. Będę sobie grać, czytać, działać robótkowo, malować, pisać. Skończę też kurs tarota. Nic nowego chyba mi nie wyskoczy. A może jednak?

Kto wie czy w tym roku nie będę miała w rodzinie wesela. Chłopak córki szwagra oświadczył się. Co prawda młodzi już dość długo razem mieszkają, ale widocznie dopiero teraz do ślubu dojrzeli. Kiedy ślub i czy będziemy zaproszeni nic jeszcze nie wiem. Sama też nie wiem czy pójdziemy, bo młodzi mogą zrobić wesele w Sosnowcu, a ja tam nie dojadę, bo daleko. No chyba, że ktoś po nas przyjedzie i odwiezie nas z powrotem...Tak to jest gdy się samochodu nie ma...

Dziś może kupię w końcu tą Nokię Lumię 753, którą chciałam. Jedziemy z Krzyśkiem do salonu i jeśli wszystko będzie ok i nokia będzie dostępna to się zdecyduję...Na ofertę z tabletem nie ma co liczyć, bo jest tylko w sklepie internetowym, a ja sprzęt muszę dotknąć zanim kupię. Wolę też umowę podpisać w tradycyjny sposób.


28 grudnia 2015 , Komentarze (19)

Po świętach przytyłam. Ile jeszcze nie wiem.

No i telefonu jak nie było tak nie ma. Promocja na Nokię Lumię 735 z tabletem skończyła się, a Samsung Galaxy a5 ma tą wadę, że traci zasięg i nie można samemu wyjąć baterii gdy się zablokuję. Przecież nie będę z tym za każdym razem jeździć do punktu? Po Nowym Roku pojadę do punktu w centrum i zobaczę co mi zaproponują. Nie musi to być oferta za 1 zł. Mogę coś dopłacić byle nie za dużo, albo poczekam na Lumię...Kurczę tyle telefonów na rynku, a wybrać nie ma co...

Od wczoraj coś mi się stało w szyję i nie mogę kręcić głową. Boli jak diabli. Ciekawe kiedy mi to przejdzie...

Dziś Krzysiek zawiózł stary laptop do naprawy. Będę mogła grać w starsze gry między innymi Syberię 1. 

Jutro jadę na pocztę z fantami z bazarku kociego. Tym razem paczka z akwarelką z kotem leci aż za ocean do Kanady.

27 grudnia 2015 , Komentarze (7)

Wczoraj impreza się udała. Najadłam się bigosu, schabu pieczonego, sałatki jarzynowej i oczywiście ciast. Ruszać się nie mogłam. Do tego popiłam Tequili z robakiem/drinki/. Nie mogłam dojść do postoju taksówek. W domu zastałam otwarte drzwi do kuchni i pogryzione kwiatki. Dobrze, że tylko tyle szkód.

Po rozmowie z bratem Krzyśka na temat telefonu doszłam do wniosku, że wezmę abonament w pakiecie łączonym z telefonem stacjonarnym i Neostradą. W orange dają między innymi Nokię Lumię 735 plus tablet. Jak długo nie wiem. Może to tylko oferta świąteczna. Umowę trzeba podpisać na 24 miesiące. Wybiorę abonament za 39,90, a jeśli się uda zmniejszę ten na telefon stacjonarny. To się opłaci, bo rozmowy będą nielimitowane. Taką ofertę znalazłam w internecie. Nie wiem tylko czy w punkcie do którego dam radę dotrzeć będzie ta oferta dostępna. Niby na tablecie mi nie zależy, bo wypróbowałam go i mi nie przypasował, ale czas wielki nauczyć się jego obsługi. Może skuszę nim Krzyśka jeśli uda mi się go dostać? Kto wie? Smartfon, a właściwie dwa wypróbowałam u Darka i myślę, że sobie z nim poradzę zarówno z Windowsem jak i androidem. A może kupię  Samsung Galaxy 5?

Dziś dzień powinien być spokojny. Oprócz ugotowania obiadu nie przewiduję żadnej pracy. Może za to pogramy z Krzyśkiem w dziedzictwo, bo będzie masa czasu. Może też trochę pośpię o ile będę miała ochotę. Na czytanie na razie nie mam ochoty...

26 grudnia 2015 , Komentarze (12)

Dziś jadę jednak do brata Krzyśka. Znowu się najem po pachy. Aż nie chcę wiedzieć ile przez te święta przytyłam. Wczoraj prawie przez cały dzień szukałam po internecie smartfona, który mam zamiar kupić. Drogiego nie kupię z kilku względów. Wolę modele z niższej półki byle nieawaryjne. Nie potrzebuję wielu funkcji. Nie dzwonię dużo, bo mam sieciówkę. No i moje koty lubią wszystko ze stołu zrzucać. Nigdy też nie uważałam, że koniecznie muszę mieć droższe rzeczy. Wolę tańsze, a częściej zmieniać jakby co. Na razie jeszcze się nie zdecydowałam, ale już kupię to będzie to coś albo z Nokii albo Samsunga. Może Samsung Galaxsy J1 albo Samsung Galaxy Trend 2 Lite albo Nokia Lumia 630 Dual Sim, Lumia 535. Zależy co będzie dostępne gdy będę robiła zakupy. Boje się tylko, żeby mi się telefon nie wieszał, bo koleżanka mnie nastraszyła... Jeszcze to chyba przemyślę. Fakt faktem, że Krzyśkowi telefon by się przydał.

Wczoraj po południu znowu graliśmy w Scrabble. Później uczyłam się grać w Wiedźmina na komputerze... Trudno idzie, bo używa się klawiatury. Okazało się, że trójka też działa na moim komputerze. Zaskoczyło mnie to.

25 grudnia 2015 , Komentarze (8)

Dziś wstałam przed pierwszą, bo wczoraj poszliśmy spać po trzeciej. Po drugiej Krzysiek umył garnki. Wigilia się udała. Wszystko było smaczne tylko leciutko za mocno przypiekłam ryby. Krzysiek bardzo mi pomógł, a i tak byłam padnięta. Cudem przygotowania przetrwałam, bo brakowało mi energii. Nie wiem jak ludzie potrafią zrobić Wigilię na 10 osób z 12 potrawami. Po kolacji przespałam się trochę i później zagraliśmy w Scrabble. Zakochałam się w tej grze. Bardzo fajnie mi się grało i Krzysiek zbyt nie odstawał. Bałam się tego, bo ja mam wprawę, bo przecież układam krzyżówki. Później kupiłam Wiedźmina planszówkę i Simsy Średniowiecze. Dziś kombinuję z wybieraniem smartfona, który mam zamiar kupić w styczniu razem z czytnikiem. Model musi być dostępny w pobliskim sklepie Euro AGD. Nie może być drogi, bo podstawowe funkcje mi wystarczą. Tak góra 400 zł. Musi być sprawny w przeglądaniu internetu i mieć budzik. Powinien być łatwy w obsłudze. Nie zależy mi na grach i radiu. Gdyby była funkcja oglądania filmów było by ok. Nie ma prawa się zawieszać. Może być starszy model. Moją starą Nokię C2 dostanie Krzysiek. Wreszcie się zgodził. Jest jeszcze sprawna i jestem z niej zadowolona, ale chodzi mi o wygodny dostęp do internetu. Mam straszny problem z wyborem, bo zawsze są opinie i pozytywne i negatywne. W dodatku jestem pesymistką i boję się, ze trafię na felerny egzemplarz. 

24 grudnia 2015 , Komentarze (9)

Dziś Wigilia. Aż trudno w to uwierzyć patrząc na pogodę za oknem. Jednak święta w śniegu są bardziej klimatyczne.

Z okazji  świąt życzę Wam wszystkiego najlepszego. Zdrowia, powodzenia i szczęśliwych chwil z bliskimi. Niech też dni będą magiczne...

23 grudnia 2015 , Komentarze (2)

Dziś mam pracowity dzień. Muszę przygotowywać potrawy świąteczne - ciasta, mięsa i śledzie. Zajdzie mi długo, a Krzysiek nie pomoże, bo będzie w pracy. W międzyczasie może mi się uda zagrać w Dziedzictwo. To gra planszowa, którą staram się ostatnio opanować. Jest z tym dobra, że można grać w jedną osobę. Wczoraj grałam z Krzyśkiem, ale później po obejrzeniu filmu na You Tube okazało się, że kilka błędów w grze popełniliśmy. 


Gry komputerowe, które kupiłam jeszcze nie przyszły. Czytnik kupię najwcześniej w styczniu. Wtedy wrócę do czytania książek. Może Robina Cooka albo Tess Gerritsen. Ciągnie mnie ostatnio do tego typu książek. Widocznie nieco brak mi wrażeń. 

W święta Krzysiek pojedzie do brata chyba sam. To już w zasadzie uzgodnione. Nawet tym razem mnie od dzika i odludka nie wyzywał. Wspomniał za to o imprezie na Sylwestra. Ma ponoć ochotę się zabawić. Już to widzę. Tańczyć przecież nie potrafi to po co mu impreza. Chciał tez kupić petardy. Zabroniłam kategorycznie, bo zwierzęta się ich panicznie boją. Nie chcę przykładać ręki do nieszczęścia i zaginięcia jakiegoś...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.