Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489596
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 kwietnia 2022 , Komentarze (6)

Kurs z rosyjskiego skończyłam. Coś tam umiem, rozumiem i potrafię coś tam powiedzieć, ale do perfekcji mi daleko. To poziom w okolicach b1. Nie wiem co dalej. Ponoć nauka języków w moim wieku jest dobra, bo to ćwiczenie pamięci. Z drugiej strony jaki jest sens sie ich uczyć skoro za granicę się nie wybieram i język mi się za bardzo nie przyda. Jestem na Slowly i piszę po rosyjsku to trochę styczności z językiem będę miała. Miałam się zacząć uczyć angielskiego. To miała być intensywna nauka, ale teraz sie waham. To mi idzie średnio, bo nie bardzo widzę sens nauki. Inna nauka mi ważniejsza, bo mi się wiedza bardziej przyda. Ot choćby behawiorystyka czy coś z terapii naturalnych. Na wszystko czasu brak. Na razie od nauki odpoczywam. Mam dwa tygodnie wakacji, bo szkoła zaczyna się 14 V.

Mam kurs na zoopsychologa i behawiorystę specjalność koty. To kurs zawodowy. Po skończeniu muszę odbyć praktykę, napisać pracę i zdać egzaminy. Kiedyś moze pomyślę o kursie psy.

Pracuję nad sobą, ale niestety nadal jestem czasem zbyt impulsywna, drażliwa. Gdy Pikuś zaczął wybrzydzać z jedzeniem w pierwszym momencie sie wściekłam, bo nie lubię kaprysów i oczekiwań typu mam być traktowany wyjątkowo. Uważam to za roszczeniowość i wadę charakteru. Zwierząt to tez zwykle dotyczy. Dostają niezłą karmę i do tego piersi z kurczaka. Kaprysów jeśli są w dobrej kondycji nie lubię. Mają jeść co daję. Karmię osobno, by te biedy stresujące się czy jedzące wolniej też zjadły. Sucha karma jest dostępna cały czas. Pikuś jeść nie chciał i się wściekłam. Wyczuł to i się skulił. Czemu nie wiem, bo przecież bym go nie uderzyła. Później zrobiłam mu Reiki i wyczułam strach. Gdy się jeszcze zorientowałam, że niedomaga poczułam wyrzuty sumienia. Tak ze mną jest zawsze- najpierw złość, czasem zrobienie komuś przykrości, a później wyrzuty sumienia. Wyrzuty sumienia niszczą. Na szczęście nie odczuwam ich długo. Teraz traktuję Pikusia z sercem...

Z wagą jest w porządku. Nie spada gwałtownie, ale już prawie 2 kg zrzuciłam. Teraz sie martwię, bo Krzysiek już sie szykuje na początek maja i święto. Chce kupić więcej jedzenia. Moze wino, ciasto, a to przeciez kalorie. Niby nie powinnam przytyć, ale chciałabym jeszcze z 2 kg szybko schudnąć. Nadwaga czeka.

Niestety wszystko wskazuje na to, że Pikuś ma guza w okolicach watroby. Na razie nie cierpi. Dostał leki, ale to już teraz leczenie palitywne. Do 15 lat moze nie dożyć. Straszny żal, bo to wspaniały piesek. Nie wyobrażam sobie, że moze go zabraknąć.

29 kwietnia 2022 , Komentarze (20)

Dziś trzeba wyjść po warzywa i pojechać z Pikusiem do Weterynarza. Poza tym dzień będzie spokojny. Mam trochę nauki i będzie trochę dodatkowej pracy, bo trzeba napisać kolejny tekst. Tym razem moze coś z astrologii. To już ostatni tekst w tym miesiącu.

Pieniędzy nie mam, ale pokusy i owszem są. Znalazłam dwie książki w tym jedna jest pilna. Aktualnie zbieram fundusze na kurs czakroterapii i na czesne do szkoły. Maj powinien być dla mnie dość szczęśliwy, bo wspiera mnie słońce. Niestety wkrótce zacznie szkodzić merkury z bliźniąt. Będzie mi sie ciężko myśleć. Przez kilka dni mnie poratuje biorytm intelektualny, a co później...:( W maju pieniędzy z domowych nie uszczknę, bo prawdopodobnie przyjedzie Sebastian i trzeba będzie zrobić dach nad komórką na węgiel. Jest zerwana papa i się leje. Tym razem zrobię jeszcze zwykłą papę, a za rok, dwa położę tą co się zgrzewa. Tak to się chyba nazywa. To jest trwalsze i przez to praktyczniejsze.

Wciąż kupuję nowe książki, a czasu na czytanie nie mam tyle ile bym chciała mieć. Sporo książek czeka i ciągle trafiam na kolejne. Wczoraj znalazłam w czeluściach komputera bardzo interesującą pozycję o Reiki. Nic już z tej tematyki teraz nie kupię, a miałam zamiar.

Dziś trzeba by już kupić kwiaty do donic przed dom. W tym roku idę na łatwiznę i będą wszystkie kwiatki odporne na brak wody. Nie mam zamiaru podlewać dwa razy dziennie. Będą pelargonie, werbeny i koleusy. Kupiłam heliotropy.

Napiszę jeszcze raz. Zakochałam sie w słuchawkach tłumiących dźwięk. Nie ma idealnej ciszy, ale słów z telewizora nie słyszę. Mam błogi spokój i jeden powód do awantury z Krzyśkiem mniej. Nawet mecz mi nie straszny...:) Krzysiek się złości, bo musi do mnie krzyczeć...

28 kwietnia 2022 , Komentarze (30)

Opracowałam nową usługę. To doradztwo zawodowe. Rozpatruję predyspozycje pod względem numerologii i astrologii no i to co jest zalecane według karmy. Usługa przyda sie wszystkim tym, którzy chcą się przekwalifikować czy wybrać szkołę i dalszą ścieżkę kariery. Przyda się też rodzicom by ukierunkować pociechy. Usługa nie jest tania, bo 100 zł, ale temat jest oparacowany wyczerpująco. Wczoraj miałam pierwszą klientkę i była bardzo zadowolona. :)

Mam problem, bo ksiądz wymyślił, ze trzeba co 20 lat od nowa opłacać groby. Ja powinnam teraz zapłacić chyba 1800 zł, a w tym momencie takiej luźnej kwoty nie mam. To by było na 10 lat. Mama sie nie poczuwa, a Krzysiek powiedział, ze za groby dalszej rodziny płacić nie będzie. Ja sie poczuwam, bo ciocie kochałam i nie wyobrażam sobie by ich grobów zabrakło. Co ze szczątkami? Na śmietnik? Koleżanka mnie uspokaja, że jak zapłacę do końca roku to świat sie nie zawali. Ja się boję, że wcześniej mi groby skasują. Dziś mam dzwonić do kancelarii i okropnie sie denerwuję. Następny stres to brak wyliczenia podatku od nieruchomości. Znajomy mnie nastraszył, ze ma być okropna podwyżka, bo wchodzi jakiś podatek od deszczu. Trzeba będzie dłużej pracować.

Inny problem to niedyspozycja Pikusia. Od kilku dni mniej je. Najpierw przestał jeść suchą karmę i swoje puszki. Jadł kocie puszki i piersi z kurczaka. Teraz na piersi tez nosem kręci. Jest słaby i pod pyszczkiem ma uwidoczniony węzeł chłonny. Ma mdłości. Zatruć się nie miał czym. Dziś jedziemy do weterynarza.

Dobra wiadomość to to, że do wczoraj mój kurs został przeceniony z 1600 na 500. Jeśli dziś będzie ta cena to go wykupię już, a nie dopiero po 15 V.

27 kwietnia 2022 , Komentarze (17)

Dziś wstałam później, bo Krzysiek rano jest w domu. Dzień powinien być spokojny. Nie przewiduję gości, choć paczka idzie.

Dziś będzie trochę pracy w domu i trochę dodatkowej zawodowej. Chcę przygotować tekst o kryształach na stresy. Kryształy w terapii są skuteczne z tym, że działają delikatnie. To nie tabletka. Ich energię można też przesyłać na odległość i pomyślę o takiej usłudze. Muszę jednak wcześniej trochę kryształów kupić, bo ja mam ale te które są przydatne na moje problemy i potrzeby. Mam oczywiście zestaw na czakry i już teraz mogę je na odległość harmonizować kryształami.

Od dziś zaczynam serię zabiegów Reiki na depresję. Klientka jest pod opieką psychiatry i bierze leki, ale efektów za bardzo nie widać. Z psychologiem problem z różnych względów. Reiki ma ja wspomóc. To terapia długotrwała. Na razie ma być 5 zabiegów i zobaczymy co dalej. Nie spodziewam sie oczywiście wybuchów radości i natychmiastowego poczucia szczęścia. Liczę na redukcję lęku i stresu, poprawę snu i odprężenie, relaks. Jest szansa na redukcję zmęczenia i zmniejszenie napięcia mięśni.

Zapisałam się do szkoły i będę dyplonowanym naturoterapeutą. Szkoła trwa 18 miesięcy i wykłady są przez internet.  W programie jest między innymi arteterapia, hipnoza i ziołolecznictwo. Ziołolecznictwo jest na wysokim poziomie, bo po szkole zyskuje sie uprawnienia do prowadzenia sklepu zielarskiego. Do tej pory zioła stosowałam, ale specem nie jestem. Arteterapia i hipnoza to dla mnie nowość. Według znanej wróżki szkoła to bardzo dobry pomysł. Powtórzyła tak aż trzy razy. Moment też jest dobry.  Szkoła zaczyna się 14 maja i potrwa do listopada 2023 roku.

Kupiłam duży jaspis. Kamień jest cenny, bo łagodzi stresy i  konflikty.

Zakochałam się w słuchawkach tłumiących dźwieki. Co za komfort...:)

26 kwietnia 2022 , Komentarze (10)

Dotarło do mnie, że jestem podświadomie przeciętna według moich kryteriów. Czas to zaakceptować, bo mi z tym wygodnie. Nie mam zamiaru sie starać by stać się jednostką wybitną pod każdym względem, bo to by oznaczało wiecej pracy i wysiłku, moze stresu. Mój dom ma być przeciętny, a jest gorzej niż przeciętny i tu muszę coś zadziałać. Porządek w domu mam przeciętny, bo śmieci się po kątach nie walają i tylko ten poziom muszę trzymać. Matką jestem przeciętną, bo syna nie dręczę i przemocy nie stosuję. Lepszą być nie muszę. Dochody mam przeciętne, bo to dość szeroki przedział. Urody jestem przeciętnej i to mi wystarczy. Wagę mam trochę za wysoką i tu też trzeba nad sobą popracować. Partnerką jestem przeciętną i moi partnerzy są przeciętni. Zmieniać tu nic nie zamierzam. Córką jestem przeciętną, bo pomagam ale się nie opiekuję i nie jestem nadskakująca, troskliwa. Jedyna chyba dziedzina życia w której bym chciała być dobra to praca. Zależy mi, zeby być dobrym doradcą i terapeutą. Chcę skutecznie pomagać. Tu się staram co oznacza między innymi dokształcanie... To staranie nie oznacza zwiększonej ilości pracy. Pracuję różnie, ale długo na portalu nie siedzę. Nie ma też we mnie gotowości do kontaktów twarzą w twarz z klientami. Nie mam warunków by przyjmować w domu. Do zabiegów potrzebuję leżanki. Do wróżb też jest potrzebne wygodne miejsce. U mnie jest za dużo kotów, a to by pewnie klientom przeszkadzało. Mama miała dać pokój, ale sie z tego wycofała. Myślałam o urządzeniu go i przyjmowaniu na małą skalę w ramach działalności nierejestrowanej. Moze kiedyś...

Wczoraj trochę prac i nie tylko się podgoniło. Dziś dziś już będzie spokojniej. Wczoraj były załatwione rachunki i zakupy i nawet PIty. Dziś trzeba napisać tekst z astrologii i przygotować następne plany. Planuję pisać conajmniej 5 tekstów miesięcznie. 

Jestem w trakcie przygotowywania planu na terapię Reiki plus, zioła i litoterapia w dziedzinie odchudzania. U mnie jest konieczność eliminacji stresów, bo wtedy jem wiecej. Poza tym trzeba usprawnić trawienie i wydalanie no i pracę tarczycy i trzustki. Przygotuję zestaw ziół i kamieni. Pomyślę nad ułozeniem rąk. Przyda sie też praca z czakrami. Wydalanie to np. I czyli czakra korzenia i osady emocjonalne, które trzeba ,,puścić", odpuścić by wydalanie sie usprawniło... Do tego dojdzie czakra splotu słonecznego- stres i układ trawienny oraz czakra gardła- tarczyca i 6 układ nerwowy. Można pomyśleć o regulacji na linii kortyzol i jajniki, ale jajniki to raczej u młodszych kobiet u których funkcje rozrodcze są jeszcze zachowane. Przydałby mi się jakiś konkretny kurs psychodietetyki. Taki skrócony skończyłam... Oczywiście wszystko to nie po to by zrzucić 10 kg w miesiąc... Terapie naturalne działają delikatnie, ale nie mają skutków ubocznych...

25 kwietnia 2022 , Komentarze (11)

Wczorajszy dzień był taki sobie. Pogoda mnie przygnębiła, a w domu było zimno. Rano było trochę stresu, a później, po południu już wszystko toczyło się normalnie.

Było trochę nauki i zauważyłam, że mam problem z zaakceptowaniem faktu, że jestem średniozdolna. Problemem jest pamięć. Niby wszystko łapię w mig, ale bardzo szybko zapominam. Ulatują mi słówka i ulatują mi sposoby rozwiązywania zadań z matematyki. Gdybym teraz chodziła do szkoły już bym z matematyki dobra nie była. Pewnie bym zaliczała, ale na słabe oceny.To chyba wiek i trzeba się z tym pogodzić. Dziwne jest tylko to, że to co mnie interesuje pamiętam. Uczyć się owszem lubię, ale tylko tego co mi leży. Nie ma we mnie gotowości do kucia matematyki czy angielskiego. Studia raczej oddalają się wielkimi krokami. Zależy mi na wiedzy z psychologii, ale przez angielski raczej nie przebrnę. Inna sprawa to oczekiwania i ambicja. Ambicji raczej nie mam i sięgam tylko po to co mi łatwo przychodzi. Nie lubię się starać, zabiegać i wysilać. Co do oczekiwań to miewałam często wygórowane. To przejełam od mamy. Chcę jej chyba podświadomie dorównać, a ona zawsze twierdzi, ze była i jest pod każdym prawie względem, wręcz genialna. Była ponoć bardzo zdolna i wszystko jej przychodziło łatwo. Też bym chyba tak chciała. Inna sprawa, że świadectw mi nie pokazywała i prawdopodobnie kręci, żeby mi dokopać. A jeszcze inna sprawa to to, że z tej rywalizacji i porównywania się z moją mamą powinnam już chyba wyrosnąć. Tylko jak to zrobić? Na razie tłumaczę sobie, ze to nie koniec świata, że mama może być w czymś lepsza ode mnie. To nie powód do złości i kompleksów. Są rzeczy w których ja jestem lepsza przecież. Tylko czy takie porównania maja sens? Raczej nie. Nie warto porównywać się z nikim, bo zawsze znajdzie się ktoś mądrzejszy i głupszy ode mnie czy lepszy i gorszy pod jakimś względem.

Dziś też będzie trochę nauki. Poza tym będą 3 zabiegi Reiki. Sebastianowi już na spanie robić nie będę. Wczoraj poprosił o zabieg na spanie i miałam zrobić już. Trzeba się do tego przygotować, położyć i wyciszyć. Tylko wtedy zabieg ma szansę podziałać. Niestety on zamiast się położyć oglądał sobie film, a później miał pretensje, że nie spał. Zabieg to trochę zachodu i nie chciałabym by moja praca była lekceważona. Normalnie zabieg na odległość kosztuje 30 zł i to po znajomości. To nie pierwszy raz. Kilka dni temu zamiast spać pił z ojcem piwo, a ja głupia w tym czasie z zaangażowaniem słałam energię. Mogłam  wysłać komuś innemu, kto też potrzebuje ale do tego podchodzi poważnie i kto by skorzystał. Chciałam mu zrobić serię zabiegów Reiki na nałogi, ale musiał by być zdecydowany z nimi skończyć. Na razie chce pić i palić. 

24 kwietnia 2022 , Komentarze (4)

Wczoraj było ciepło i słonecznie i koty się relaksowały na otwartym oknie. Kratka zdała egzamin. Trochę mi przeszkadzał hałas z ulicy. Nawet nie samochody, ale remont jakiś u sąsiada i praca maszyn. Na osłodę słychać też było głosy ptaków. Dzień był pracowity, ale jestem z niego zadowolona. Wszystko poszło dobrze. Była nauka, praca nad tekstem i zajęcia typu ezoterycznego- wróżenie, Reiki, czytanie. Był Advocat...:)

Dziś też powinien być spokojny dzień. Moze będzie więcej spania.

Wczoraj nie napaliłam w piecu, bo było mi ciepło w dzień. Wieczorem zmarzłam i musiałam włączyć grzejnik. Krzysiek oczywiście się wściekł. Dziś trzeba będzie napalić. Jak długo będzie jeszcze palenie nie wiem, ale ostatnio mi przy 20 stopniach w domu zimno. Cóż starość się do mnie uśmiecha... 

Waga nadal spada po trochu. Został jeszcze kilogram i osiągnę pasek. Później dalej. Jeszcze 2 kg i już będzie nadwaga. Dwa tygodnie :) Dziś paprykarz, jajecznica z pieczarkami i szczypiorkiem i kapusta z grzybami, pomarańcza.

23 kwietnia 2022 , Skomentuj

Dzień zaczął się fajnie, bo się wyspałam. Gorsze było to, że wstałam połamana, bo Józek spał mi na głowie, a to duży kot. Dzień będzie fajny, bo mimo pracy zawodowej raczej leniwy. W domu robić nic nie będę i na dworze też  nie. Cały dzień przeleżę na kanapie, a to mi dobrze robi, bo to uwielbiam.

Teraz mam 5 zabiegów Reiki dziennie. Suzi już leży na kanapie w dzień i o to mi chodziło. To koteczka dzikusek i ludzi nie potrzebuje. Nie chcę jej oswajać, ale chciałam, zeby sie tak nie bała. Do tej pory nie można było podejść bliżej niż na metr. Teraz już można. Chyba jutro zabiegi indywidualne dla niej skończę. Sebastian znowu śpi i kręgosłup go mniej boli. On upomina się o zabieg codziennie, ale gdy jest lepiej też robię zbiorówki. Robię też zabiegi sobie. Teraz to zabiegi na odreagowanie poprzednch lat. Tych złych, a także zabieg zdrowotny wydłużony. Mam też zabiegi dla znajomej.

Laptop po remoncie śmiga aż miło. Pilarka będzie w poniedziałek. Ma mieć nowy łańcuch, a stary będzie naostrzony. Też powinna śmigać.

Kupiłam książkę...:)

22 kwietnia 2022 , Komentarze (4)

Dziś trzeba było wstać wcześnie, bo czekam na warzywa. Będzie też paczka. Później się trzeba będzie wziąć za pracę. Domowej nie ma dużo, ale zawodowej trochę jest. Powinnam napisać tekst. 

Kupiłam pierścionek z cytrynem i idzie. To kamień dostatku. Niby jeden mam, ale podejrzewam, że jest sztuczny. Noszę pierścionek, bo jest ładny. Ten kamień co kupiłam teraz ma certyfikat. Mam też cytryn w szczotce. Jego miejsce jest u mnie na biurku, czyli na ławie.

Dieta przynosi efekty. Już kilogram mniej. Myślę by tak pociągnąć do jakiegoś 15 maja, a później może WO. Moze się uda zejść do około 77 kg. Cały czas jem mało węglowodanów i tak już pozostanie. Teraz jem do 100 g góra.

Znalazłam sobie kolejny kurs. To czakroterapia. Niby potrafię pracować z czakrami, bo i Reiki się do tego  nadaje i litoterapia i uzdrawianie praniczne i koloroterapia wahadłem, ale może czegoś nowego się dowiem.`

Kupiłam słuchawki wyciszające.




21 kwietnia 2022 , Komentarze (13)

Wczoraj księżyc był w strzelcu i ja czułam się źle, bo byłam drażliwa, a ludzie próbowai mi wejść na głowę. Było spięcie z Krzyśkiem i z mamą. Poszło o to co zawsze. Krzysiek wrócił z pracy juz o 16 i chciał włączyć telewizor. Ostanio gdy chciałam kupić słuchawki, powiedział, ze będzie mniej włączał. On potrafi patrzeć na ten sam film co miesiac. W zasadzie to on nie patrzy, bo zajęty jest krzyżówkami. Telewizor gra, bo gra. Mnie to wkurza, że on nie lubi ciszy. Miałam kupić słuchawki, żeby problem rozwiązać, ale nie.

Z mamą poszło o samotność i brak troski i zaintereswania z mojej strony. Konkretnie poszło o  kadzidełka, które kupiam tylko sobie, a o niej nie pomyślałam. Powiedziała, ze jestem podła i egoistyczna, a ja poczułam się atakowana i wyszłam. Fakt nie myślę o niej raczej, ale uważam, że to normalne, bo na tym polega przecięcie pępowiny. Ona by chciała być dla mnie najważniejsza. To według mnie chore. Chce kadzidełka to jej kupię, ale musi powiedzieć. Ja już boję się jej powiedzieć co kupiłam, bo od razu pretensje i ataki, że  o niej nie pomyślałam. Ciągle są też problemy z pokazywaniem jej co kupiłam. Chce wszystko widzieć i skrytykować. Ja nie chcę sobie psuć nastroju i radości z kupionej rzeczy więc wolę jej nie pokazywać.

Dzisiejszy dzień powinien być lepszy.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.