Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489543
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 grudnia 2016 , Komentarze (16)

Tak jak przypuszczałam wczoraj nie pracowałam wiele. Delektowałam się ciepłem, odpoczywałam i odreagowywałam stres związany z drogą na i z warsztatów. Spałam długo wczoraj i dzisiaj również. Dziś np. wstałam o 10:00. Od razu zadzwoniłam oczywiście do Sebastiana. On teraz pracuje przy układaniu paneli. Zejdzie mu kilka dni, bo podłogi są nierówne i trzeba poziomować. Do tego są też nierówne ściany. Pracuje po 8 godzin dziennie. Krzyśkowi dziś nie będzie lekko. Musiał iść do pracy na 6 i wróci pewnie po 20. Zaliczy dwie zmiany, bo nie ma kto robić i za to wcześniej pójdzie na urlop. Czy po urlopie będzie miał jeszcze pracę licho wie. Szanse są, bo pracuje w zakładzie pracy chronionej, a takie przeważnie wygrywają przetargi. Z tego co wiem do przetargu stają trzy firmy. Kiedy przetarg jest nikt nie wie. Jak Krzysiek ostatnio stwierdził robotnik jest od pracy, a nie od myślenia.

Wczoraj nadal malowałam w komputerze. Trochę malunków powstało. Kusiło mnie też złapać za pędzel. Zaczęłam więc obraz akrylami. W pracowni było zbyt zimno by go skończyć. Może dziś skończę. Mam problem z malowaniem wody. Nie wychodzi realistycznie. Chyba to przez niecierpliwość. Zawsze maluję szybko i w komputerze i w naturze, a wodę trzeba dopracować, bo jak nie to wychodzi plama błękitu.

Krzysiek się zgodził, żeby w styczniu przyjechał mnie odwiedzić Sebastian. Uf ulżyło mi...

2 grudnia 2016 , Komentarze (22)

Wczoraj cały wieczór odpoczywałam i dziś chyba będę odpoczywać. O pracy typu tekstów na już nie myślę. Na zlecenia się nie mam zamiaru zapisywać. Poczekam z tym do jutra aż będę w lepszej formie. Dziś będę tylko wróżyć jak chętni się znajdą. W najbliższym czasie nie mogę robić logo, bo wersja próbna programu mi się kończy więc wszystko przepadnie. W poniedziałek może uda mi się program kupić. Transakcja będzie przez konto internetowe i nie wiem czy w poniedziałek już wszystkie pieniądze na niego mi wpłyną. Różnie może być. W grudniu mam zamiar kupić tablet graficzny. Już w zasadzie mam wybrany. Chcę duży. Nie wiem jednak czy pieniędzy mi wystarczy, bo święta i prezenty muszę pokupować. W tym roku też dla Sebastiana oczywiście. Myślę o kosmetykach. Krzysiek też kosmetyki dostanie.

Zima zaatakowała i śnieg jeszcze leży. Największy problem jest z karmieniem ptaków. Gołębie muszą mieć odgarnięty śnieg z miejsca na którym sypie się ziarno. Wróbelki też tam jedzą. Zawsze zajmowała się tym moja mama a w tym roku narzeka, że nie bardzo ma siłę to robić. Ptaków zawieźć nie można. One są nauczone, że jedzenie w tym miejscu znajdą. Od tego zależy ich przetrwanie. Jak to rozwiążemy jeszcze nie wiem. Zima dopiero się zaczyna. Mama dokarmia również sikorki. Już wywiesza słoninę albo boczek...Ostatnio jak nie było to stukały jej do okna...

1 grudnia 2016 , Komentarze (19)

Wróciłam z warsztatów kilka godzin temu. Jestem padnięta ale bardzo zadowolona. Od razu po powrocie położyłam się spać. Musiałam odreagować drogę, która w obie strony była straszna, a wiadukty po drodze. Nawet by nie było co zbierać jakby autobus zniosło... Zaraz idę spać dalej. Część dnia dziś prześpię, bo droga drogą a ja na dodatek całą noc nie spałam. Bałam się zaspać na autobus po 6. Drugiego autobusu nie ma, Chyba, że bym się zdecydowała na powrót pociągiem, ale to z przesiadkami. Zbyt męczące dla mnie. W domu zastałam straszne zimno, bo Krzysiek pewnie wczoraj w piecu wieczorem nie rozpalił. Jak wytrzymał nie wiem. Paliło się więc tylko do popołudnia. Gdzieś do czwartej. Potem wygasło. Nic dziwnego, że teraz jest tak zimno.

Od poniedziałku znowu dieta, bo chyba przytyłam z dwa kg. Tak mi się wydaje, ponieważ pierścionki zrobiły się ciasne. Spróbuję jakiejś monodiety, bo tylko na nich chudnę. Może coś na owsiance. Ostatnio mi Krzysiek kupił całe kilo płatków owsianych. Trzeba je zjeść. Będę musiała pokombinować, bo nie przepadam za słodkim a owsianki przeważnie są na słodko. Kurczę czemu ja nie jestem jak Sebastian. On je raz dziennie i to mało. Nieraz są dni, że nie je wcale. Jeść nie lubi i jest bardzo szczupły. Też tak chcę...Co do Sebastiana to im dłużej go znam tym bardziej mi się wydaje, że pasowałby do mnie i co ważne do mojego domu. Jest pracowity, zaradny. Wreszcie by miał kto o dom i obejście zadbać. Ostatnio dyskutowaliśmy o wędzeniu schabu. Też to potrafi.

30 listopada 2016 , Komentarze (12)

Wczoraj był bardzo nerwowy dzień. Mieli mi przywieźć węgiel o 13, a przywieźli dopiero o 17 po 4 krotnych ponagleniach telefonicznych. W końcu zadzwonił sam właściciel firmy z przeprosinami. Problem był i z samochodem i z kierowcą. Samochód musi być mały, bo duży nie wjedzie. Kierowca musi być bardzo sprawny, bo podwórko ciasne i do tego drzewa i klapy od szamb. Krzysiek klął, bo musiał wrzucać po ciemku. Wszystko to w zasadzie jego wina, bo ja chciałam zamówić węgiel na poniedziałek rano kiedy to ma wolne. Nie zgodził się i zrobił mi oczywiście awanturę o ten jeden dzień. Następnym razem nie będę go słuchać tylko zamówię wtedy gdy będzie trzeba.

Poza tym nadal bawiłam się programem do malowania. Bawi mnie to. Tym razem to były obrazki typu akwarel. Wszystko by było w porządku gdyby nie te kolory- jaskrawe, że aż oczy bolą. Błąd też robię taki, że rysuje z głowy nie z natury. Coraz łatwiej mi się rysuje myszą. Przyda mi się to do robienia logo.

29 listopada 2016 , Komentarze (5)

Wczoraj nie miałam za dużo pracy, bo zleceń dodatkowych nie było. Popisałam tylko trochę na portalu z pożyczkami pozabankowymi i później bawiłam się programem Fresh Paint. Korzystałam głównie z funkcji naśladującej pastele. Efekt jest moim zdaniem interesujący choć wprawy nie mam. Maluje się grubo i dyskutowałabym czy to przypomina pastele. Raczej jakąś mozaikę, rysunki dzieci czy witraże. Będę kombinować dalej. Może coś mi wreszcie wyjdzie. Do wyboru są jeszcze akwarele, oleje i kolorowe ołówki... Sama technika mi się podoba. Nie podobają mi się kolory, bo są zbyt jaskrawe, neonowe wręcz i nienaturalne. Prawdziwe pastele suche są delikatne i subtelne raczej. Muszę pastelami w najbliższym czasie coś poczynić. Bardzo lubię tą technikę. Lubię też akwarele i kredki akwarelowe. Mniej lubię akryle. Nie przepadam za to za olejami i pastelami olejnymi. Przeszkadza mi zapach terpentyny.

Dziś poza malowaniem przygotowuję się do wyjazdu na warsztaty. Jadę jutro. Ostatnio byłam trzy tygodnie temu. W grudniu nie pojadę chyba, bo święta. Następny raz wybiorę się dopiero w styczniu o ile zbyt dużych mrozów nie będzie. Krzysiek i Sebastian już się chyba do tych moich wyjazdów przyzwyczaili, bo nie narzekają.

28 listopada 2016 , Komentarze (4)

Zmęczył mnie wczorajszy dzień. Zmęczył, bo nic się nie działo. Ja lubię ruch w pracy, nowe zlecenia, aktywność, a tu wszyscy wczoraj chyba spali. Nic dziwnego była niedziela. Niewielu desperatów w niedzielę chce pracować. Ja skończyłam dwa zlecenia i chciałam zobaczyć pieniążki na koncie a tu nic z tego. Zleceniodawcy zleceń nie odebrali i nowych nie przydzielili. Dopiero dziś się trochę ruszyło, ale na razie jakoś tak leniwie. Pewnie wszyscy się jeszcze po weekendzie nie obudzili.

Ja wczoraj zaczęłam trzy loga z gatunku malowanych i kombinowanych. Jeszcze ich nie skończyłam. Coś wychodzi ale żebym była tak bardzo zadowolona to nie powiem. Rysowanie myszą to zdecydowanie nie to samo co ołówkiem. Będę się tego raczej dość długo uczyć. No chyba, że tablet graficzny rozwiąże sprawę...Na razie odkryłam program Fresh Paint. Rysuje się dość łatwo. Tylko to nie są rysunki typu grafik i chyba ich się do logo nie da zastosować. Program jest bardzo fajny. Można nim malować jak farbami i rysować jak pastelami i ołówkiem. Podziałałam wczoraj trochę...

Diety nie przestrzegam. Jem i jem....Ech...Szczupła już nigdy nie będę. Trudno...

27 listopada 2016 , Komentarze (19)

Wczoraj pracowałam prawie cały dzień i dziś pracowałam pilnie od rana. Pisałam teksty o Bydgoszczy i działałam na portalu z pożyczkami pozabankowymi. Zapisałam się też na kilka zleceń. Może będę pisać o Wrocławiu, o stanie przedcukrzycowym i o witalności. Do tekstu o Podlasiu został wybrany niestety kto inny. Szkoda. Interesują mnie te okolice. Pewnie się tam fajnie mieszka. Z drugiej strony to ostatnio się zastanawiam czy nie lepiej niż na wsi byłoby mi w jakimś małym miasteczku, bo wszędzie blisko. Oczywiście bloków raczej bym nie wybrała, ponieważ zbyt mnie ciasnota przeraża i hałaśliwi sąsiedzi.

Dziś po południu pewnie będę robić loga. Wprawiam się coraz bardziej. Na otrzymanie zleceń jednak mam małe szanse, bo wybierani są przeważnie ci którzy mają portfolio. Chyba czas o tym pomyśleć. Konkurencja jest w dodatku spora. Coraz bardziej dojrzewam do decyzji by zacząć oferować swoje usługi na Allegro. Może bym miała szansę na stworzenie portfolio gdybym brała parę groszy? Pieniądze na tablet graficzny oczywiście taki tańszy już prawie zebrane. Zobaczymy co nim zdziałam. Rysowanie myszą też już mi trochę lepiej idzie. Wczorajsze loga są tu http://grafikarsa.blogspot.com/


26 listopada 2016 , Komentarze (2)

Wczoraj pracowałam cały dzień z przerwami. Robiłam też logo. Dziś też będę pracować, bo dostałam zlecenie na pisanie tekstów. Piszę o Bydgoszczy. Pisze się łatwo, ponieważ sporo wiadomości o Bydgoszczy jest w internecie. Nie trzeba wcale kombinować. Idzie szybko. Mam nadzieję, że dziś to skończę i może zapiszę się na następne zlecenie. Zauważyłam, że w weekendy jest mniejsza konkurencja. Czaję się na zlecenie o Podlasiu, ale czy się uda? Oby... Powinnam też napisać ze dwa artykuły na portal z wróżbami. Jeden o minerałach dla strzelców i drugi może o marsie w horoskopie, ale to już może dopiero po niedzieli.

Straciłam dziś apetyt, bo wczoraj się delikatnie mówiąc przejadłam. Pochłonęłam dwie duże bułki, puszkę fasoli czerwonej i talerz gęstej grochówki. Wieczorem już się ruszać nie mogłam. Dziś post...

25 listopada 2016 , Komentarze (16)

Dziś wstałam tuż po 9. Mam zamiar popracować raczej sporo niż trochę. Zapisałam się też na teksty. Może wygram i zlecenie dostanę. Trzeba trochę zarobić. Mam pilne wydatki w tym tablet graficzny. Dziś muszę wyglądać na listonosza, który ma przynieść rentę Krzyśka. Nie mogę przegapić, bo by się wściekł jakby musiał na pocztę chodzić. On dziś liczy na to, że będzie miał luźniejszy dzień w pracy. To dobrze niech odpocznie, bo jutro dostanie w kość. Po południu znowu będę robić loga. Pojawiły się na portalach nowe konkursy i warto w nich wziąć udział. Jeśli nawet nie wygram to i tak warto, bo to dobra szkoła jest.

Wczoraj już lenistwo się skończyło, bo wygrałam zlecenie o Grzybowie i trzeba było pisać. To było 5 tekstów typu artykuł, a więc lepszych gatunkowo. Trzeba było się postarać. Łatwo się nie pisało, ponieważ wiadomości w internecie aż tak dużo o Grzybowie nie ma. Później robiłam loga. Efekty tutaj, bo na Vitalię oczywiście zdjęcia nie wchodzą http://grafikarsa.blogspot.com/

Dieta leży. Jem normalnie czyli sporo głównie węglowodanów, które uwielbiam. Na razie nie tyję. Dobre i to. O diecie chyba pomyślę dopiero gdzieś w lutym. Tak planuję choć może się to zmienić. Mogę np. zacząć tyć. Tak prawdę mówiąc to ja już straciłam nadzieję na to, że będę szczupła. Jak schudnę z 10 kg to już się będę bardzo cieszyć. Chcę schudnąć dla zdrowia. Jeśli chodzi o urodę to ja się akceptuję. Moi mężczyźni też mnie akceptują i jest ok.

24 listopada 2016 , Komentarze (13)

Od jakiegoś czasu zmienił mi się smak i przepadam za zieloną herbatą. Pal licho to, że jest zdrowa. Kupiłam ostatnio dwie z gatunku tych lepszych z dodatkami i nosem na nie kręcę. Chętnie piję tylko czarną herbatę z korzeniami, cynamonem, wanilią. Musi być aromatyczna, ciepła i słodka. Z kawą też kłopot. Nie każdą piję. Lubię smakowe, albo tradycyjne z tych delikatniejszych. Nie zawsze jednak uda mi się na delikatną trafić. Wczoraj np. Krzysiek kupił prawdziwą siekierę. Do tego jeszcze 25 dkg. Będę musiała ją jakoś wypić. Rady nie ma. Przecież nie wyrzucę. Wszystko przez to, że zachciało mu się wypróbować nowy smak zamiast polegać na tym co już sprawdzone i dobre.

Wczoraj prawie nic nie zrobiłam, bo spałam. Im bliżej zimy tym więcej śpię. Teraz już chyba z 12 godzin dziennie. Tak miałam zawsze. Latem sypiam mniej zimą więcej ale generalnie i tak jestem śpiochem, bo około 10 godzin muszę spać by być na chodzie. Pamiętam jeszcze czasy gdy byłam młoda i pracowałam w biurze. Musiałam dojeżdżać i nie było mnie w domu około 10 godzin. W ciągu doby miałam wtedy tylko około 3 godzin na zajęcie się swoimi pasjami. Na życie po prostu. To był koszmar. Dlatego szybko zrezygnowałam z pracy na etacie i zostałam wolnym strzelcem. Zarobki mniejsze, ale czasu na swoje zainteresowania za to więcej. Pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Wole ciuchy używane kupować, do kosmetyczki nie chodzić i meble mieć niemodne ale za to czasu mieć więcej. No ale co kto lubi... Na szczęście nie wszyscy są tacy sami. Gdyby byli świat byłby nudny, mniej barwny i różnorodny...

Dziś zrobiłam logo, ale nie zauważyłam, że konkurs się skończył...A tak się spieszyłam...http://grafikarsa.blogspot.com/


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.