Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489566
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 marca 2022 , Komentarze (16)

Dieta przekroczyła pólmetek i w niektórych, luźnych ciuchach wyglądam względnie. Ratują mnie szczupłe nogi. Bez ubrania nadal jest tragedia. Tu się zadowolenia nie spodziewam, bo super sylwetkę to ja mialam przy 48 kg a nie przy 66, a tyle chcę osiągnąć. Ostatnio Krzysiek powiedzial mi komplement, że wyglądam na 60 lat, bo jestem gruba i mam zmarszczki. Sam sie ocenia na 40:). Mam inne zdanie, ale w przeciwieństwie do niego staram sie byc miła.Tyle jego. Ja ostatnio mimo wszystko z wygladu jestem zadowolona.

Kończę książkę Zrozumieć psa. To ciekawa pozycja o psach, pochodzeniu, udomowieniu, naturze, tresurze. Kolejna książka to może coś z psychologii albo ezoteryki. Mam jeszcze do przeczytania Zrozumieć kota, ale z tym poczekam. Na razie w tym roku przeczytałam 10 książek. To nie tak dużo, ale i nie tragicznie. Dopiero marzec przecież. Gdy więcej czytam, mniej siedzę w intenecie i jest ok.

Wczoraj kupiłam borowkę amerykańska, 2 agresty i 2 porzeczki.

Wczoraj była awantura z Sebastianem. Są do wycięcia dzikie maliny, a kabel od ładowarki od mojego sekatora przepadl. POsadzilam Sebastiana i wrzeszczałam na niego jak oszalala. Nawet nie chcialam go słuchać, a okazało się, że koty wyniosły kabel pod wersalkę. Zachowałam sie jak wariatka i musiałam przepraszać. Fakt jest jednak, ze rusza moje narzędzia, a ja tego nie znoszę. Co gdzie położę tam ma lezeć. Nawet pilarka na stole w kuchni. Nienawidzę balaganu, ale jeśli ja go zrobię, to ja mam posprzatać. Po ciemku muszę wszystko znaleźć.

U mnie oprocz prymulek i krokusow, pięknie kwitną żonkile i hiacynty.

Dwa dni mam lakier solany na paznokciach i już odpryski na końcach są, a miał być do 10 dni....:(

30 marca 2022 , Komentarze (12)

Pogoda się popsuła. Jest chłodniej i ma padać. Nic na dworze chyba nie zrobię. Trzeba będzie podziałać coś w domu. Codziennie coś robię około pól godziny. Traktuję to jak konieczny ruch. Poza tym przez większość dnia leżę na kanapie. Nawet na leżąco pracuję. Lubię taki tryb życia. To nie jest kwestia ostatnich lat. Całe zycie tak spędzam i moja mama w zasadzie też. Ona też albo lezy albo pracuje. Nigdy praktycznie nie siedzi. Mama gdy była młoda lubiła ruch i miała niezła sylwetkę. Dbała o nią. Ponoć, bo ja nie pamiętam, a ona sie lubi chwalić. Teraz sie roztyła i uważa, że wszystko jest ok. Ja teoretycznie powinnam mieć mniej ruchu. No według teorii grup kwi. Ja tak z grubsza w to wierzę. Ona ma grupę krwi O i powinna jeść dużo mięsa i mieć dużo ruchu. Ja mam grupę krwi A, a to oznacza mało ruchu i prakycznie wegetarianizm. Staram sie tego przestzegać choć dokadnie wszystkich zalecanych potaw nie jem. Grupa krwi A to rolnik i nie widzę tu różnicy między pomidorem, a marchwią czy fasola białą, a czerwoną. Mam unikać mięsa to unikam...

Już po diecie i wprowadzam węglowodany. Wczoraj były pierogi z jagodami i zjadłam 25 dkg. Dodałam cuku i cynamonu. Były pyszne. To więcej mąki i więcej niż 100 gram węglowodanów. Nie przytyłam, ale dziś już grzeczniej. Będą kotlety z selera, serek wiejski i jajecznica z piórkami cebuli. Cebula wypuściła zieleninkę, ale musiałam ja wsadzić do donicy, bo w wodzie gniła. Teraz jem  na codzień około 600-700 kaloii, a czasem i 1200. Chcę dojść do 1200-1300. To juz będzie dość.

Wczoraj do południa, a nawet tochę dłużej był bardzo leniwy dzień. Leżałam na kanapie w piżamie i rozczochrana. Taką mnie zastał kurier i dziwnie patrzył. Czasem tak mam, ze potrzebuję luzu. Takiego na całego luzu. Odpoczywam wtedy psychicznie. Dobrze by było gdyby te dni wypadały w weekendy, ale tak nie jest. Dziś już jest porządnie...:)

Krzysiek ma dziś załatwić urlop. Ma mieć od pzyszłego tygodnia do świąt. Jak będzie pogoda podgonimy prace koło domu. W domu też tzeba pomyć okna, poprać zasłony, koce, kapy. W końcu święta coraz bliżej.

29 marca 2022 , Komentarze (11)

Dziś mamy wyjść przed dom, a w zasadzie na podwórko, bo trzeba zasilić drzewa i krzewy owocowe. Mam specjalny nawóz do tego co owocuje i myślę, ze będzie dobry. Jest też ziemia do dosypania do skrzyń. Powinnam zasilić chyba tuskawki. Te z zeszłego roku, ale poczytam o tym. Raczej tak, bo kompostu nie mam. Dziś ostatni dzień pracy, bo ma być zimno i deszcz. Na deszcz czekam.

W domu jest sprzątanie prania z sypialni. Leżą już trzy prania i sterta pod niebo. Będzie problem ze sprzataniem ciuchów, bo miejsca w szafie nie ma. 

Poza tym mam dziś pierwszy zabieg uzdawiania pranicznego. Będą jeszcze trzy. Uzdawianie praniczne to rodzaj bioterapii. Zabieg polega na czyszczeniu odpowiednich czakr i ewentualnym doładowaniu.

Mam znajommych korespondencyjnych na Ukrainie. Oboje żyją, ale opuścili domy. Ważne, że są bezpieczni. Znajomy miał kota i psa. Nie wiem co z nimi.

Kupiłam lakier solarrny do paznokci, bo ponoć tzyma 10 dni. Chciaam to sprawdzić. Wybrałam różowy, a przyszedl czerwony w odcieniu pomarańczu. Nienawidzę koloru czerwongo.

28 marca 2022 , Komentarze (2)

Po złym nastoju nie ma śladu, ale niechęć do nauki tego co mnie nie interesuje pozostała. Coś tam robię, ale bez zaangazowania. Ja jestem kótkodysansowcem i jestem w stanie sie zmobilizować do tego czego nie lubię ale na krótko. Zabiegi przez dłuzszy czas mnie męczą psychicznie i dość szybko przychodzi znudzenie. Motywacja spada. Zawsze działaam raczej po najmniejszej linii oporu. Nie lubiłam sie za bardzo starać i wysilać. Nie wiem co ze studiami, ale wiem, że nadal chcę zawodowo pomagać ludziom. Oczywiście jako doradca ezoteryczny nie jestem w stanie pomóc kazdemu. Moje rady nie sa dla wszystkich. Nie dla wszyskich jestem autorytetem. Potrzeba czasem dopasowania na linii doradca a klient. Jeden chce suchych faktow, a inny wsparcia psychicznego. Nawet nie każdy psycholog pomoże kazdemu. Tu trzeba wyczucia, empatii. Pozostaje mi mieć nadzieję, że los zetknie mnie z tymi, któym zdołam pomóc.

Dziś mam do przesadzenia 3 rośliny domowe. To nolina, dracena i bluszcz. To juz reszta. W tym tygodniu ma przyjść jeszcze aralia. Za jakiś czas chcę kupić begonię koralową i moze monsterę i to koniec. Więcej miejsca nie mam. No mam jeszcze na jedynym południowym oknie miejsce na kaktusy. Kiełkuje trawa dla kotów.

Dziś chcę zamówić esencje kwiatowe Bacha. Na razie dla mnie i do podlewania kwiatów. Wszystkie kwiatki które kupiłam intensywnie rosną. Niektóe nieco zmarnily, ale odbijają. 3 Są naruszone przez koty, ale rosną. Myślę, że esencja im pomoze, bo biedne cierpią pzez zmianę miejsca.

Czytam książki o psach w tym o psychologii i szok ile błędów popełniłam choć moze to tylko tak wyglada. Pierwsze to brak kontaktu Pikusia z psami. To moze być jednak nie takie pewne, bo są koty i on je uważa za stado. Jest tu hiearchia. Są przyjaźnie i jest towarzystwo. Błędem podobno jest brak legowiska i sypianie na kanapie i w łózku. Mój Pikuś miał legowisko, ale go nie cierpiał i piszczał w nocy. To może być lęk seperacyjny. Pojawił się po czasie gdy w ganku zarwał sie sufit tzn kasetony. Nic z tym lękiem nie zrobiłam i wzięłam go do łóżka. Nic juz nie zrobię, a psy zawsze u mnie w domu wylegiwaly na kanapie i tak zawsze będzie. Poważnym błędem jest brak treningu posłuszeńswa. Pikuś robi co chce. Innym blędem jest dawanie smakołyków gdy jemy i to wcześniej niż sami skończymy jeść. Jest tez problem ze skakaniem po nas gdy sie wita.

27 marca 2022 , Komentarze (4)

Dziś niby się wyspałam ale mam fatalny nastój. Już bardzo dawno takiego nie miałam. Wszystko jest na nie. Nic mi sie nie chce. Ani pracować, ani uczyć ani spać. Muszę się z tym zmierzyć, bo tak nie moze być. Spróbuje nie skupiać się na nastroju, a zacząć realizować plany. Moze sie rozruszam. Nie jestem w stanie dociec skąd ten zły nastrój. Nic mnie nie dotknęlo w zyciu. Nie mam w zasadzie stesów. Wszystko idzie jak trzeba. Układa się. Zmieniłam tylko plany jeśli chodzi o studia, a raczej mam inne spojrzenie na problem. Nauka czegoś wbrew sobie mnie zmęczyla, a uczę się dopiero kika miesięcy. Chodzi mi o języki i matematykę. Zdałam sobie sprawę, że studia to 5 lat i też nie wszystko będzie mi pasować. Choćby satystyka czy angielski. Czekało by mnie kucie a wynik niewiadomy. Nie badzo chce mi się w to brnąć i jestem bliska rezygnacji. Znalazłam za to szkoły z dziedziny, która jest  moja pasją. Myśle, ze w tej sprawie los zadecyduje za mnie i chyba mi to pasuje w tym momencie.

Za mój zły nastój może tez odpowiadać moja mama. Często jej złe nastoje odbieram i chłonę jak gąbka. Ona zła i ja też. Ona przygnębiona i ja też. Dziś jeszcze z nia kontaktu nie miałam i nie wiem jak się czuje.

Moje sposoby na zły nastroj to: medytacja, aromatoterapia, sesja z kryształami, Reiki, joga, wyrównanie czakr, koloroteapia wahadłem. Są i inne typu seanas z kotem, czyli głaskanie, przytulanie i masa mruczenia. Felinoterapia górą. Mozna tez wziąć kąpiel w olejkach, ale to odmiana aromatoteapii. Można posiedzieć przy świecy albo kominku czy to zwykłym czy do aomatoteraii. Pelgający ogień ma na mnie bardzo dobry wplyw. Można się do kogoś przytulić itd itp...:) Dużo przyjemności mam w zyciu.

Wczoraj zrobiłam sobie perfumy w olejku. To kompozycja na dobry nastój. Ma dobrze wplywać na emocje i łagodzić stres. Wybrałam drzewo różane, słodka pomarańczę, ylang ylang, bergamotę i odrobinę cynamonu. Zapach wyszedł nawet fajny. Będę perfum uzywać w domu. Powinnam trochę olejkow kupić. Te zwykle zapachowe jeszcze mam. Eteryczne sie kończą.

Ostatnio piję robione w domu herbatki. Komponuję je sama. Wczoraj to byla melisa z cynamonem, a dziś bdzie melisa z pomaańcza i cytryną. Chcę jeszcze kupić kardamon i korzeń imbiru, bo pomysły mam.

26 marca 2022 , Skomentuj

Spałam dziś do oporu. Wyspałam się i mam dobry nastrój. Na pewno lepszy niż w ostatnie dwa dni rano. W czwartek i piątek z trudem się rano zwlekałam z lóżka. To była psychika, bo sen krótki i przerywany,a ja jestem spioch. 

Dziś dzień będzie akywny. Będzie praca  i nauka. To bez znaczenia, ze weekend. Do wsadzenia mam dziś truskawki. Będę z tym sama, bo Krzysiek w pracy. Jest do zrobienia rozkład partnerski i czekają funkcje do nauki. Chciałam dłużej poczytać. Wczoraj czytałam o aromatoterapii i esencjach Bacha. Dziś może Kryształowe Reiki. Muszę kupić jedzenie dla kotów. Chyba Smilę- kawałki w sosie. Jakoś te opakowania kartonowe muszę przełknąć skoro koty karmę lubią..

Pogoda ładna, ciepło i zaczynamy wychodzić z Pikusiem na ławkę. Wczoraj był pawie pól godziny- chodził, skubal trawę i był bardzo zadowolony. Wróciliśmy gdy zaczął się pokładać, bo ziemia zimna jeszcze. Marny los ma, bo nie moze byc długo na dworze, a chyba chciałby. U mnie jednak nie ma kojca, a luzem go nie puszczę, bo ulica. Pewnie by wylecial. Nawet gdy jest z nami, jest na długiej smyczy. Nigdy nie biega luzem.

Szkołę parapsychologii i psychotoniki wybrałam. Po niej będę miała zawód i będę dyplomowanym parapsychologiem i psychotrnikiem. Szkoła ruszy w paździeniku. Nauki będzie dużo, ale większość to wiedza mi juz znana. Moze nie tak w szerokim zakresie. No zobaczymy. Gdybym jednak chciała iść na studia, to i tak od 2023 roku dopiero. Do tego czasu skończę. Jest jeszcze szkoła astrologii. Tez pokusa, by dyplom zdobyć.

Kupiłam lek homeopatyczny dla Józka. On ma problem z układem pokarmowym. Czasem zwraca i traci apetyt. Teraz tomu sie zdarza coraz rzadziej, bo dostaje specjalna kamę. Chodzi mi o poprawę...

25 marca 2022 , Komentarze (8)

Koniec tygodnia i dobrze, bo jestem zmęczona i senna. W weekend będę spać do 13 chyba. Niby w tygodniu też śpię po około 8 godzin, ale sen jest z przerwami i ciągle mi mało. Dziś wstałam wcześniej, bo warzywa trzeba kupić. Zamówiłam też kiełbasę swojską i pasztetową.Teraz dostawcy jeżdżą co dwa tygodnie. Odeśpię wieczorem. Ostatnio usypiam koło 22 i śpię do pólnocy. Później wstaję i działam dalej do okolo 3. Krzysiek też śpi, ale on potafi na siedzaco.

Z diety wyszłam. nie przytyam i nie tyję. Jem jednak mało weglowodanów. Staram sie nie przekraczać 100 g w tym tylko 2 kromki chleba. Tak będzie przez cały rok, bo nie chce przytyć.

Znalazłam sobie szkołę psychotroniki online. Mam dwie do wyboru. To szkoły roczne i teraz się zastanawiam. Jako ezoteryk itp pracuję od bardzo dawna, ale dyplomowanym specjalistą nie jestem. Mam ukończone tylko kursy. Szkoła mnie kusi. Nigdy nie miałam zamiaru rezygnować z pracy jako doradca ezoteyczny. Nawet gdybym skończyła studia. Są jeszcze dwie szkoły- studium. Jedna trwa 2 lata i druga 2,5, ale zajęcia stacjonarnie, bo to szkoły zaoczne. Nie piszę sie jeździć...

Znalazam kurs uzdrawiania duchowego. Chyba o nim pomyślę.

kupilam...:) I jeszcze homeopatię...

24 marca 2022 , Komentarze (4)

Wczoraj udało się posadzić bób, obciąć hortensje i pzesadzić geranium, bo je zalalam.W domu zrobiłam porzadek na pólce z książkami i przy okazji znalazłam pozycję o olejkach eterycznych i aromatoterapii. Po to sprzatałam. To cienka broszuka ale mam tez ebook. Objawiła się tez pozycja o esencjach Bacha, a juższukałam żeby coś kupić. Chcę jeszcze coś o leczeniu homeopatycznym. Nic z tej dziedziny nie mam...

Dziś jest do sprzatnięcia toaleta Pikusia. Trzeba podlać róże i zobić dziury w doniczkach, które kupi Krrzysiek. Jutro sadzenia kwiatków. Jest też do mycia łazienka:(

Młode kocurki dostały nowe zabawki- poduszeczki z walerianą i bawią się. Są jak w amoku.

Przygotowałam nową mieszankę olejków do obmywania stef intymnych. To olejek z bergamoty, ylang ylang, paczula i drzewo herbaciane. Zrezygnowałam na razie z kosmetyków kupionych.

Zdobyłam książke o naturalnej pielęgnacji urody. Używane są miedzy innymi zioła, owoce, jajka, oliwa. Książka jest bardzo fajna i cenna dla mnie. Czytam i już coś kombinuję. Na razie zrobiłam maseczkę.

23 marca 2022 , Komentarze (2)

Nie udało mi sie posadzić truskawek, bo ziemia ubita. Czyzby jeszcze nie rozmarzła? Moze posadzę w sobotę, albo w piątek, bo wolałabym z Krzyśkiem. Dziś będzie sadzenie reszty bobu. Pracy koło domu teaz dużo. W tm tygodniu moze przyjedzie brat Krzyśka, bo trzeba by wreszcie pojechać po łańcuch do mojej pilarki. Są do cięcia trzy palety.

Czas zakupów sie kończy na ten moment i to nie chodzi o niedostatek finansowy, a raczej o rozsadek. Strciłam rozmach i nic juz nie szukam. Książek czeka z 50 plus ebooki. Ciuchów mam sporo, a wciąż chudnę. Kwiatki prawie wszystkie mam. Pierścionek juz ostatni na ten moment- srebrny z rubinem, kupiłam wczoraj. Muszę odpocząć od paczek i rannego wstawania bo kurierzy stukaja do drzwi. Sprzedaż na razie przystopowała. Mam do wysłania jeszcze dwie paczki. Czekam na 6.

Kupiłam kotom drapak. To takie coś w fomie deski owiniętej czymś, łamanej do przybijania. Rzecz przybiłam na bilioteczce/róg/ w miejscu gdzie drapały i jest kompromis-koty dapią, a mebel nie cierpi. Drapak ma powodzenie.

Ostatnio uczę się intensywnie matematyki. Teraz siedzę nad geometia analityczną. na ten moment zostały mi jeszcze funkcje.

Uszkodzona klawiatura w laptopie coraz bardziej mnie denerwuje. Tekstów w tym momencie nie pisze, bo to utrudnione.

Ostatnio obserwuję rywalizację o miejsce na moich kolanach miedzy Rozi a Majką. Ta, która w danym momencie nie lezy potrafi byc dokuczliwa, żeby zwrócić na siebie uwagę. Rozi skacze po klamce i otwiera dzwi, a Majusia biega w tym po stole i szafkach, a ja sie martwię, że coś zrzuci.

Druga cześc książki Moc twojej wrażliwości traktuje o związkach i jest bardzo ciekawa dla mnie. Jakbym czytała o sobie. Nie ja jedna miałam problemy w związkach typu np. poszukiwanie głębi w związkach, potrzeba samotności, przebodźcowanie czy odczuwanie znudzenia. Dla tej cześci książkę zostawie. Uważam ogólnie pozycję za wartościową i nie żałuję, że kupiłam. Temat będe jednak jeszcze drążyc.

22 marca 2022 , Skomentuj

Brakuje mi malowania i rysowania do tego stopnia, że zaczęłam sobie zadawać pytanie czy jest sens iść na studia. To masa zajętego czasu. To wymagalo by poświęceń. Nauki by było dużo, bo jak juz być psychologiem to dobrym. Trzeba by myśleć o tym by się nauczyć, a nie tylko zaliczyć. Uczelnia, która mnie interesuje to specjalność psychologia kliniczna i psychoterapia. Praca później głownie z ludźmi chorymi. Nie ufam sobie czy bym podołała. Czy bym była w stanie pomóc osobie z depresją, lękiem. Niby można skończyć studia podyplomowe z psychodietetyki, interwencji kryzysowej czy terapii uzaleznień, ale to dalsze lata nauki i to też nie jest praca łatwa... A co z malowaniem? Co z rysunkiem? Dużo mi w tych dziedzinach brakuje i dalej powinnam sie uczyć i skąd na to wziąć czas? Kupiłam książkę o rysowaniu pejzaży i architektury. Kusi mnie do niej choć zajrzeć, ale boje się, że utonę... 

Sprzedałam resztę dziurkaczy i wystawiłam kilka książek. Książki wystawiam powyżej 20 zł, bo z tańszą nie opłaca się na poczte jechać. Teraz chcę kupić jeszcze kilka książek. Wkrótce buty wiosenne i bluzki z krótkim rękawem.

Moje koty odmówiły jedzenia lepszych puszek, bo trzeba gryźć i ostatnio jadły zwykłe ze sklepu- kawałki w sosie. Teraz chcę im kupić Smilę. Nie lubię tego produktu, bo jest w opakowaniu papierowym. Niby ekologia, ale mnie sie źle otwiera. Wczoraj zjadły dodatkowo pierś z kurczaka. Zniknęła w mig.

Dieta w zasadzie koniec, bo już kalorii dodaję. Jest około 81 kg, czyli ponad kilo jeszcze otyłość. Wczoraj była jajecznica z koperkiem i chleb pszenno-żytni z ogórkiem. 2 kromki i więcej nie będzie. Chcę jeść max do 100 g węglowodanów, bo nie mam prawa przytyć. Spóbuję zawalczyć o 73 kg, ale pewna siebie nie jestem. Raczej wątpię. Te 100 g węglowodanów powinnam wprowadzić na stałe. Wtedy może jojo nie będzie. Już od tego tygodnia zmniejszam ilość jedzonego mięsa. Przechodzę na ryby. Mięso góra 2-3 razy w tygodniu.

Kupiłam :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.