Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489634
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 kwietnia 2016 , Komentarze (18)

Wczoraj też odpoczywałam choć już nie cały dzień. Musiałam trochę popracować. Byliśmy z Krzyśkiem w ogrodzie. Dziś już Krzysiek poszedł do pracy to i ja pracuję więcej. Później pojedzie na zakupy, a ja będę leniuchować. Oglądanie dram nadal mnie nęci i zajmuje sporo czasu. Jestem na diecie ale nie chudnę. Ćwiczyć nie mam zamiaru. Schudnę o schudnę. Nie to nie. Trudno. Bylem więcej nie przytyła. Niedawno zdałam sobie sprawę, że szczupła już nie będę. W tym wieku i przy organizmie rozleniwionym przez wieloletnie diety po prostu schudnąć trwale się chyba nie da...Czas się z tym pogodzić i nie rzucać się z motyką na słońce.

3 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Dramy całkiem mnie zauroczyły. Nie są to wprawdzie filmy specjalnie ambitne, ale i tak fajne. Mają klimat. Drama Faith też mi się bardzo podoba. Lee min Ho oczywiście też. Następna w kolejce będzie City Huner też z Lee min ho. Krzysiek cały czas się wścieka. Uważa, że trwonię czas na bzdury i jeszcze się tym zachwycam. Dziś mam zamiar oglądać cały dzień. Później może pośpię i coś podziałam artystycznie. Pracy pilnej nie mam to mogę popróżnować. Jutro już będą teksty do pisania. To laby cały dzień nie będzie.

2 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Sobota. Dziś Krzysiek pracuje po południu. Ja nie mam nic pilnego do roboty i mogę poleniuchować po swojemu. Może trochę pośpię, bo ostatnio przez Healera chodziłam spać o 3 albo i później i w dzień prawie nie spałam. Czas to odespać, bo w końcu sen to zdrowie. Po południu może zacznę oglądać serial Faith. Też z fajnym aktorem. Ciekawe czy mi się ta drama spodoba, ale z tego co czytałam to chyba tak. 

Od kilku dni herbatę gotuję w czajniku bezprzewodowym. To mój pierwszy. No i choć jestem tradycjonalistką i do tej pory wodę grzałam na kuchence, to czajnik mi przypasował. Woda jest szybciej gotowa. Czajnik kupił brat Krzyśka gdy zepsuła się kuchenka i gotować wodę lataliśmy do koleżanki i do mojej mamy. Czasem nowoczesne rzeczy są jednak praktyczne muszę to przyznać...


1 kwietnia 2016 , Komentarze (13)

No i koniec tygodnia. Czas pędzi jak szalony i nie chce zwolnić nic a nic. Dziś wstałam wcześniej, bo mam do napisania dwa dłuższe teksty na portal o drzewach. Po południu powinnam iść zasilać truskawki. Zostaną mi do zasilenia tylko drzewa i krzewy owocowe. Nawóz kupię chyba w przyszłym tygodniu. Wczoraj wszystko wsadziłam i dziś nie mogę chodzić tak mnie kręgosłup boli. Nie czuję ziemi w tym roku. Wszystko robię z musu. Dwór mnie nie nęci, a dom ciągnie jak magnes. Chyba faktycznie czas z ogrodu zrezygnować. Krzyśkowi się to nie podoba tym bardziej, że jego mama pracowała w ogródku w wieku 76 lat. Miała nawet niezłe plony, ale i gleba w jej ogrodzie była lepsza niż moje piaski. Kabaczków nie mogła przejeść, a u mnie ledwie 3 w zeszłym roku wyrosły. To też zniechęca.

Wczoraj słuchałam piosenek Changa wook Ji, bo on jest też piosenkarzem. Podoba mi się jego głos...


Co będę robić dziś po południu i wieczorem jeszcze nie wiem. Może oglądać filmy, może robić kartki albo decu. Nudzić się na pewno nie będę.

31 marca 2016 , Komentarze (14)

Wczoraj przez film poszłam spać po 4 i teraz ledwie żyję. W dodatku Krzysiek klął, że zgłupiałam do reszty i groził, że mi zdjęcia Changa wook potarga. Na szczęście dał spokój. Nie mogłam iść spać wcześniej, bo odcinek został przerwany w takim momencie, że koniecznie musiałam zobaczyć co dalej. Miałam wprawdzie zobaczyć tylko kilka minut, ale później poleciało. Ja mam jedną obsesję, a Krzysiek drugą. Wciąż ogląda stare polskie filmy typu Dom, Alternatywy czy Miś. Potrafi obejrzeć piąty czy szósty raz i to nawet wtedy gdy oglądał niedawno. Okropnie mnie to denerwuje, bo ile razy można to samo oglądać? Czasem mi się wydaje, ze on po prostu nie lubi ciszy i musi ją czymś zagłuszyć. Ma też manie rozwiązywania krzyżówek przy włączonym telewizorze. Dla mnie to albo film albo coś innego. Na filmie lubię się skupić i poczuć atmosferę. Ostatnio oglądam głównie dramy koreańskie. Bardzo mi przypasowały. Do tej pory nie znałam kina azjatyckiego poza filmami chińskimi typu karate z lat 80. Te mi szczególnie nie przypadły do gustu, bo były nienaturalne. Pierwszą dramę jaką obejrzałam była Cesarzowa Ki. No i zakochałam się. Teraz oglądam Healera, a później będzie chyba Faith. Film ponoć niezły, a aktor też przystojny.

Na przyszły tydzień na czwartek mam zrobić horoskop partnerski. Parę groszy wpadnie i pewnie znowu kupię dziurkacze. Ostatnio sporo zainwestowałam w kartki. Chyba będę musiała pomyśleć o ich sprzedaży na większą skalę tylko gdzie? Ja sprzedawać wcale nie potrafię. Nie mam tych zdolności. Szkoda.

Przez tą zepsutą maszynkę dieta mi się odwlokła, bo muszę jeść co mam i co można szybciej przygotować. Wczoraj były ziemniaki z sosem koperkowym. 

30 marca 2016 , Komentarze (24)

No i znowu problemy, bo popsuła się kuchenka elektryczna i kopci się przy kablu. Tyle szczęścia, że zaczęło się kopcić i syczeć wieczorem, a nie w nocy gdy spaliśmy, bo jeszcze jakiś pożar mógłby być. Wczoraj pojechałam kupić nową, ale są tylko na zamówienie. Będzie w czwartek. Do tego czasu muszę gotować na piecokuchni, a w piecokuchni nie za bardzo chce się palić. Nowa maszynka jest z termostatem i pewnie będzie się na niej źle przypiekać i długo gotować. Innych niestety już w sprzedaży nie ma. Spróbuję zreperować jeszcze tą starą, ale nie wiem czy się da. Strasznie szybko się u mnie te kuchenki psują. Moja mama ma jedną chyba już z 15 lat i nadal jest sprawna. 

Wczoraj kupiłam wreszcie czosnek i cebulę. Jutro pójdę sadzić. W piątek pewnie pójdę zasilić truskawki. W tym roku chyba ostatni rok mam warzywnik. Nie chce mi się już robić, schylanie boli. Trzeba będzie sobie znaleźć coś w zamian albo skupić się na pasjach typu siedzącego, które już mam. Do ruchu już się nie nadaję. Ten czas przeminął bezpowrotnie. Hobby ma być przyjemne, a nie przynosić ból. Z poruszaniem się mam coraz większy kłopot. Po mieszkaniu jeszcze chodzę, ale na ulicy już jest tragedia. Boli jak diabli...

Dziś skupię się na filmie z Changiem wook Ji. Mam do obejrzenia jeszcze parę odcinków. Później pewnie zrobię jakieś kartki. Zdjęcia mojej fascynacji oczywiście wydrukowałam i powiesiłam na ścianie w kąciku gdzie najczęściej siedzę w dzień. Krzysiek zły, a później stwierdził, że powiesi sobie kalendarz z paniami skąpo odzianymi albo aktami. Nie zgodziłam się. Niech sobie wiesza z ubranymi. Chang wook rozebrany nie jest... Tu właśnie jest pies pogrzebany. Tu się rozmijamy. Ja patrzę na oczy i usta czy twarz no ewentualnie sylwetkę, a on na zupełnie inne części ciała...Ja gonię za miłością. On za sexem...



29 marca 2016 , Komentarze (8)

Od dzisiaj dieta nisko węglowodanowa. Mam zamiar odrzucić pieczywo, ziemniak, kluski, kasze itp. Będę jeść białko, trochę owoców, tłuszczy i warzywa. Tak mam zamiar spróbować przez jakieś dwa tygodnie. Jak nie pomoże to Dukan. Tym razem chcę zrzucić około 6 kg czyli tyle, że zejdę z otyłości klinicznej. Później się zobaczy co dalej. Czy się uda? Motywację mam średnią i odchudzanie nie bardzo mnie w tej chwili interesuje, ale spróbuję.

Dziś jadę do centrum na zakupy i do punktu ksero. Włosów krzywo obciętych na razie nie planuję wyrównać u fryzjera, bo nie mam do tego głowy. Szkoda mi też czasu. Wolę szybciutko wrócić do domu i dalej oglądać Healera. Później pewnie będę robić kartki. Wczoraj kupiłam jeszcze jeden dziurkacz i wybrałam dwa następne. Czekam na pieniądze to je kupię.

28 marca 2016 , Komentarze (5)

Święta na półmetku. Tym razem mi szkoda, bo odpoczywam śpiąc po kilka godzin w dzień. Poza tym działam artystycznie i oglądam filmy. Jakby tak do tego podejść i przemyśleć sprawę to u mnie święta się prawie niczym nie różnią od normalnych dni. Tyle, że nie pracuję i odpoczywam przy zamkniętej furtce. Jutro już laba się kończy, bo muszę jechać do miasta. Nie chce mi się oczywiście, ale wyjścia nie mam. Krzysiek sam wszystkiego nie jest w stanie załatwić. Jutro do pracy nie idzie to pojedziemy razem. Tak wolę. Najbardziej nie lubię wyjeżdżać gdy on siedzi w domu. Straszne mam wtedy nerwy. Pewnie z zazdrości, że mnie siedzenie w domu nie dane... W tym tygodniu będę miała już trochę pracy w ogrodzie. Trzeba posadzić cebulę, czosnek i bób. Kartofli sadzić chyba w tym roku nie będę. Nie bardzo mi się chce te prace wykonać. Pobyt na dworze mnie nie nęci.

27 marca 2016 , Komentarze (6)

Wczoraj kończyłam przygotowania świąteczne. Poszło gładko. Oglądałam też film Healer oczywiście z Changiem wook Ji. Niestety tylko jeden odcinek, bo później Chomik był niedostępny i nic się ściągnąć nie dało. Nie podobało mi się to, ale rady nie było. Oby tylko udało mi się ten film do końca obejrzeć, bo całkiem fajny jest. Wieczorem oglądałam film Pompeje. Zrobiłam też dwie karteczki i zaczęłam zdobić magnes. Tym razem będzie ozdobiony przetarciami i pastą postarzającą.

Dziś po południu mam gości. Zapowiedział się brat Krzyśka ze swoją panią. Nie byłam przygotowana, bo dowiedziałam się dopiero wczoraj wieczorem. Będzie wstyd, gdyż za dużo jedzenia nie mam. Pewnie coś przywiozą. Wieczorem będę robić kartki. Czekam też na film tym razem w telewizji.

A na koniec życzę Wszystkim zdrowych i pogodnych świąt. Wszystkiego dobrego...

26 marca 2016 , Komentarze (2)

Wszystko do świąt mam już prawie przygotowane. Krzysiek pomógł. Odkurzył podłogi i pomył. Mogę zająć się swoimi sprawami czyli robótkami i filmami z Changiem wook Ji. Znalazłam jeszcze jeden i liczę na to, że uda mi się go obejrzeć. Tylko strasznie długo schodzi z Chomika. Mam też trochę pracy, bo muszę zrobić horoskop prognostyczny na pół roku. Wczoraj zaczęłam i dziś chcę skończyć. Powinnam się z tym pospieszyć, bo pieniądze już mam na koncie. Nie chcę by znajoma czekała zbyt długo. Wczoraj wreszcie zrobiłam porządek z włosami. Złapałam za nożyczki i ciachnęłam z 10 cm. To nic, że krzywo. Fryzjer wyrówna. Teraz mam krótkie. Nie wiem jak kiedyś mogłam nosić długie włosy. Jak wytrzymywałam. Teraz mi to strasznie przeszkadza. Dziś święcenie jajek. Nie wiem czy mi się uda wysłać do kościoła syna, bo się miga. Chyba będę musiała iść sama, a nie chce mi się. Krzysiek dziś idzie do pracy. O której wróci trudno przewidzieć.

A na koniec pierwsza kartka w innym stylu. Mnie się nawet podoba i z przyjemnością ją robiłam...Dziś może zrobię następną...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.