Od kilku dni znowu liczę kalorie. Okazuje się, że nie przekraczam 1300-1400. Jem trzy posiłki, bo tak wolę. Teoretycznie powinnam na tym chudnąć, ale nie chudnę. Na szczęście też nie tyję. Teraz trzeba by szybko zrzucić to co nabrałam przez święta i będzie dobrze. Spróbuję od poniedziałku jeść 1000 kalorii. Może z kilogram spadnie. Później jak już nie będę chudła wyjem te resztki Allevo i Prolavii, które mi zalegają na półce w kuchni. Zobaczymy. Chcę zrzucić 2 kg teraz. Potem zobaczę co dalej. Kupiłam ten rozdrabniacz do warzyw i kuszą mnie surówki. To świetne urządzenie. Surówka gotowa w 5 minut i po co ja się z ta tarką męczyłam tyle lat. W poniedziałek jadę do miasta to mogę warzyw kupić więcej, bo Krzysiek też jedzie i będzie wracał bez obciążenia. Kupię też przyprawy ziołowe, bo mi się kończą. Mnie chyba najbardziej odpowiadałaby dieta 1000 kalorii, bo można jeść wszystko tylko mniej. Niestety na tego typu dietach chudnę tydzień i od razu spadek wagi się zatrzymuje. Przestoje są długie i mnie dołują. Nie wiem jak to jest, że inni chudną bez przestoi po kilka miesięcy. Kiedyś chudłam bez przestoi co najmniej trzy tygodnie, miesiąc. Potrafiłam szybko 5 - 6 kg zrzucić i dopiero spadek wagi się zatrzymywał. No ale byłam młodsza...Teraz wszystko idzie opornie. Tylko na Dukanie chudłam bez przestoi. Dlatego tą dietę lubię.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.