Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1490577
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 kwietnia 2023 , Komentarze (2)

Na kurs EFT zarobiłam i  na poczatku tygodnia na niego wpłacę. Mam też już pieniadze na 1 stopień Totalnej biologii. EFT zaczyna sie za kilka dni, a totalna biologia dopiero we wrześniu. Czy zrobię w tym roku 2 stopień totalnej biologii jeszcze nie wiem. To zalezy od moich dochodów. Remont wazniejszy. Na razie robię EFT według wskazówek które znalazłam w internecie. Od 3 dni robiłam EFT dla Jestem niesprawiedliwie traktowana i jestem wściekła. Efekt taki, ze po tych trzech dniach w trakcie awantury z mama rozpłakałam sie zamiast wściec. No nie wiem czy to reakcja odpowiednia. Fakt że czasem płacz jest odświeżający, odprężąjacy, a złość nie zawsze jest konstruktywna. Czasem bywa niszcząca. Będę jeszcze z tym pracować, bo moze ten płacz to sygnał, ze moja skorupa zaczyna sie kruszyć. Od dawna pozwalałam sobie tylko na złość. Inne emocje nie miały racji bytu. Nie chcę być twardą wojowniczką. Chcę pokazywać innym takze wrazliwośc. Chcę ja mieć tez dla ludzi, a nie tylko dla zwierzat.

Kupiłam kolejne karty anielskie i chyba kupię jeszcze jedne.

Wczoraj przez szkole nic ani na dworze ani w domu nie zdołałam zrobic. Praca czeka i to mnie trochę stresuje. Sama świadomość, ze nie zrobione. Byłam u dwóch sąsiadek, które też mają kwiaty w ogrodach i juz u nich poplewione. U mnie poplewione tylko od strony ulicy. Na podwórku wszystko buja. Tym się różnię od sasiadek, że one nie pracuja zawodowo.

Chyba sprzedam sąsiadowi kawałek ogródka. Jemu zalezy, bo ma niewygodny wjazd do garazu. Mnie ten kawałek za bardzo potrzebny nie jest. Jest na końcu ogrodu i tylko tam mam problem z perzem. My będziemy coraz starsi i robic nie będzie miał kto. Niestety rosnie tam kilka drzewek, które trzeba przesadzić. Sąsiad to zrobi. Miejsce na nie jest. Pieniadze sie przydadzą, bo remont bym zrobiła szybciej.

W domu zimno, bo tylko 18 stopni. Chciałam dziś włączyc grzejnik, a on nie chce działac. To stary grzejnik ale dla mnie cenny. Juz sie przekonałam, ze co nowe to działa krótko. Spróbuje go wiec zreperować. Do reperacji jest tez lampa. Koty ja przewróciły, stłukły żarówkę i nie da sie jej teraz usunąć. Przyjedzie Sebastian to moze cos poradzi. Brat Krzyska nie chce. Dla niego co nowe to cenne, bo stroci nie znosi. Dla mnie właśnie starocie sa cenne.

Taką okładkę wczoraj zrobiłam za 80 zł. Tak wiem, że psuje rynek...Uważam jednak, ze 80 zł za godzinę pracy to aż dość. Inni niech biorą po 300. Moim zdaniem klienci powinni mieć wybór...

22 kwietnia 2023 , Komentarze (6)

Dziś mam szkołę. Temat to pierwsza pomoc przedmedyczna. To kontynucja z 1 i 2 kwietnia. Ja w tych poprzednich zajęciach udziału nie wzięłam, bo przeoczyłam. Zajęcia z tego tematu będą tez jutro, a zaległe musze obejrzeć, bo są nagrane. Powinnam iść do kaplicy ale nie mogę, bo szkoła. Szybko ta moja szkoła leci. Jeszcze tylko kilka miesięcy zostało. Sporo wiedzy zdobyłam. Gdy skończę zapiszę się na parapsychologię z psychotroniką. Niby jestem dobrze wykształcona, a będę jeszcze lepiej ale sukcesów tak widocznych jak moja mama nie mam. Moze dlatego, ze działam tylko przez internet. Moja mama miała chorych na pobyt w Kamesznicy i sporo ludzi przyjeżdżało do nas do domu. Pomagała nawet w poważnych przypadkach typu bezpłodność, niedowady, gronkowiec czy porazenie dziecięce. Nie z wszystkim sobie radziła, bo i porażki sie zdarzały. Ja wysyłam energię na odległość i później z osobą które pomagałam kontaktu juz nie mam. Nie widzę postepów. Ktoś zamawia 4 zabiegi to je robię. Niby Sebastian usypia po zabiegach i śpi. Niby go kręgosłup mniej boli. Niby kot znajomej na trzeci dzień po wylewie i niedowładzie wskoczył na parapet itd ale ja i tak czuje sie jakaś taka niedowartosciowana. Moze gdybym przyjmowała w domu i widziała postepy toby było inaczej. Moze i chorych chetnych by było wiecej, bo nie każdy w pomoc na odległość wierzy. A moze i ja gdy wyremontuje pokój po Adrianie zacznę przyjmować w domu? Wystarczy uprzedzić klientkę, ze podwórko i dom nie należą tylko do mnie. Wtedy wstydu nie będzie.

No i nie sprzedamy jeszcze udziałow w mieszkaniu, bo cos ruszyło. Jedna osoba z rodziny ma się skontaktować z tymi trudnymi spadkobiercami. Może uda sie sprzedać normalnie, bo syn spadkobiercy, który tam mieszka jest jednak skłonny wszystkich spłacić. No zobaczymy. Ważne że coś się juz dzieje. Nic sie nie dzialo przez 9 lat.

Plany remontowe znowu zmiana. Na razie pieniędzy wystarczy bez ruszania żelaznych zapasów na wstawienie okna, na wstawienie drzwi zewnetrznych, na zrobienie dachu nad komórką i na połozenie trochę tynku. Jeśli zarobię ja cos wiecej lub Krzysiek dostanie na kilka miesiecy cały etat, to zrobimy troche ocieplenia. Ile to zależy od tego czym będziemy dysponować. jestem dobrej mysli.

Sebastian ma mi przywieźć oprócz wieszaka tez inne rzeczy. To cudny plaster z pnia grubej sosny, ponoć jeden lub dwa świeczniki i lampkę. Wszystko w starym stylu. Plastry brzozy mam w kuchni. Służą jako podstawki. na duzym stoi czajnik elektryczny a na mały odstawiam gorące garnki. Mam tez plaster w przedpokoju na szafce na buty. To co teraz przywiezie pójdzie do sypialni. Pamietam takie plastry tylko mniejsze z domu. Tata robił z nich świeczniki. Mam jeszcze taki jeden.

jest tomik...Wczoraj przyszła paczka z egzemplarzami autorskimi... Tak patrzę na ta okładkę i chyba znowu czas na poczynienie akwarelki z dmuchawcami. Ta z tej okładki szybko sie sprzedała...

21 kwietnia 2023 , Komentarze (6)

Udziały w mieszkaniu sprzedamy chyba członkowi rodziny. Ze stratą ale dobre i to. Jeszcze kilka lat i mieszkanie mogłoby byc juz przejete. Ja będę miała pieniądze na remont. Wstawię okno i zrobię całe ocieplenie w tym roku. Mama na remont jej części sie nie zgadza. 

Dziś chcemy jechać na cmentarz i oby sie to udało załatwić. Bratki sa posadzone ale w zwyczajnych plastikowych doniczkach. Na doniczki z betonu ani kamienne sie nie zdecydowałam, bo by mogły zginąć, a drogie są.

Nie wiem czy mi sie uda dziś wyjść do pracy na dwór. Moze tylko na moment posadzić rosliny. Trochę do sadzenia jest.

Pracy do szkoły jeszcze nie skończyłam. Ech...

Nie od dziś wiem, że człowiek z wiekiem sie zmienia. Gdy byłam młodsza zależało mi na urodzie i ciągle myslałam o tym czego to ja nie dokonam. Bylam ambitna. Chciałam koniecznie pokazać innym, że jestem cos warta. Chciałam być lepsza, mądrzejsza, atrakcyjniejsza. Z upływem lat przestałam śnić o potedze. Teraz ważna jest wygoda, poczucie bezpieczeństwa, stabilizacja i spokój no i zdrowie. Teraz widzę jaka byłam glupiutka i naiwna. Gdy zaczeli mi drukować krzyżówki byłam bardzo dumna z siebie, bo nazwisko w czasopiśmie. Śniłam o slawie.  Teraz widzę błędy swojego rozumowania. Z czego tu duma? Przecież każdy dziennikarz swoje nazwisko w czasopismie widzi, a wystarczy skończyć studia by dziennikarzem zostać. Z pierwszej antologii tez byłam dumna. Teraz mam w dorobku coś chyba koło 30 i już dumy nie czuję. Nawet z tomiku dumna nie jestem. Niby mogę się już nazwać poetką ale nobla z wiersze nie dostanę. Znana jestem prawdopodobnie tylko w gronie innych poetów mnie podobnych. Przeciętny wielbiciel poezji nigdy nie słyszał o Agacie Rak. To samo z obrazami. ZAnim nauczyłam sie malować, wszyscy którzy malowali wydawali mi się artystami, wybitnymi jednostkami. Nie tylko sławni malarze ale i amatorzy, malujący na poziomie na którym ja teraz jestem. No i maluję i ja ale juz sie nie podziwiam. Uważam, że nic wielkiego w życiu nie osiagnęłam. To moze być krzywdzace, bo przecież jestem teraz doskonalsza istotą i jestem chyba lepszym człowiekiem, a to ważne. Cóż kiedy nawet studiów nie skończyłam i chyba nie skończę, bo mnie zwyczajnie nie będzie stać...Ech...A z drugiej strony co teraz studia znaczą? Osoby z młodego pokolenia kończa je masowo, a później pracują przy hamburgerach albo na kasie w Biedronce... 

Wczoraj miałam 2 wróżby chyba dzięki stronie. Została juz przeredagowana. Była tez i oferta trzecia ale to młody mężczyzna i chciał sie spotkać u mnie w domu. Nie zgodziłam się. W domu przymuję tylko kobiety.

20 kwietnia 2023 , Komentarze (13)

No i wczoraj na dworze nic się nie dało zrobić, bo było  mokro i zimno. Do tego z przerwami siąpił deszcz. Mam trochę roślin do wsadzenia w tym bratki, które pójdą na cmentarz. Moze dzisiaj. Do cięcia drewna tez potrzebuję ,,suchej" aury, bo uzywam pilarki akumulatorowej. Gdyby dostała wody, byłby klops...

W tym roku zamierzam bywać częściej na cmentarzu. Chcę zawozić kwiaty, ale rosnące, a nie bukiety. Gdy były samochody na cmentarzu ktoś bywał. Teraz z tym problem, bo trzeba prosić sąsiada. Kwiaty tylko wożę na groby bliskich mi kobiet. Mężczyznom kwiaty były obojetne. Ja nie wożę kwiatów dla ludzi. Wierzę, ze dla moich bliskich którzy juz odeszli, kontakty tego typu i dbanie o groby są ważne. Moi bliscy dbali.

Mam trochę pracy typu pisania. Jeszcze praca do szkoły niegotowa i kilka tekstów jest do napisania. Zastanawiam się czy nie opłaciłoby mi się nauczyć pisania tekstów SEO. Są kursy w internecie. Niezbyt mnie do takiego pisania ciagnie wprawdzie ale gdyby zlecenia były. Kto wie...

W zasadzie już sezon grzewczy sie skończył i Krzysiek palić w piecu nie chce, ale wczoraj mi było zimno. Chciałam, zeby napalił. Własny dom daje komfort niezależności i uważam, że warto z tego korzystać. Opał jeszcze mamy. W tym roku poszły 4 kubiki drewna i niecała tona węgla.

Chcę sprzedać udziały Krzyśka w mieszkaniu w Warszawie. Nie będzie z tego duzo pieniedzy ale jakiś grosz moze wpadnie. Mozna by sprzedać mieszkanie i podzielić się, ale pozostali spadkobiercy zgodni nie są. W tym momencie mieszka tam syn jednego ze spadkobierców i płaci za mieszkanie. Podejrzewam że chcą je przejąć. To sa cwaniacy i celowo pewnie zwlekają. Za udziały mogę dostać 50% wartości ale dobre i to. 

19 kwietnia 2023 , Komentarze (7)

Wczoraj była ładna pogoda u mnie i trochę drzewa pociełam. Dziś już Krzysiek idzie do pracy i drewna nie zniesie. Mimo to raczej resztę potnę. Chcę to mieć z głowy. Zostanie z pilnego wycinanie badyli i plewienie. Trzeba będzie już za kilka dni kosić. Wszystko zalezy oczywiście od pogody...

Miałam pisać pracę końcową ale okazało się, ze trzeba w tym modelu też zdawać egzamin ustnie. Ja mam z tym problem, bo wolę wypowiedzi pisemne i z tego powodu wybrać musialam inny model. Egzamin będzie więc pisemny 100 pytań.

Co do strony to znalazłam osobę do SEO i już działa. Narazie dostosuje stronę jeśli chodzi o to co napisane i chyba frazy. Mam też juz osobę do marketingu szeptanego. Szukam kogoś do opieki nad stroną na Facebooku i Instragramie. Ciężko o chętnych, bo kokosów z tego nie będzie. Zaznaczyłam, ze sama piszę teksty i robie grafiki.

Wczoraj dałam tu link do mojej strony, ale były błedy i nie wyświetlała sie dobrze w telefonie. Napisałam do obsługi tam gdzie ja robiłam i odpowiedzieli, ze trzeba ja dostosować do ustawień na telefonie. Zrobiłam to i jest ok... wrozkaastrolog.pl To i owo też do niej dodałam w tym galerię i trochę przeregdagowałam. Nie podobały Wam sie tez kolory ale to kolorystyka charakterystyczna dla portali o tej tematyce. Na raZie strony nie widać w Google ale to kwestia kilku miesięcy nieraz. Opłaciłam reklamę na Facebooku, wykupiłam płatne ogłoszenie na OLX i zobaczymy co to wszystko da. Będzie jeszcze marketing szeptany. Moze pomyślę jeszcze o stronie z obrazami...

Od kilku dni próbuję na sobie EFT. 

18 kwietnia 2023 , Komentarze (27)

Dziś bym chciała pociąć troche drewna. Krzysiek jest jeszcze dziś w domu. Zniesie. Wczoraj przyszło kilka paczek w tym rosliny. Trzeba je dziś posadzić. Kupiłam warzywa. Sadzonki przyjda w maju. Będę miec tez brokuły i brukselke. Brukselki jeszcze nie mialam.

W tym roku mogę mieć problem z nauką. Potrzebuję dodatkowych pieniedzy no i czasu. W tym momencie chcę sie zapisać na kurs EFT. Zacznie się od 27 IV, a w ten dzień ma przyjechać Sebastian i to mnie trochę zastanawia czy aby wybrałam dobry termin. Kurs jest na tajnej grupie na Facebooku. Nie chciałbym na niego czekać. Kurs 1 stopień totalnej biologii zacznie się w połowie września. Mił byc jeszcze w czerwcu i wtedy go planowałam. We wrześniu juz 2 stopień. No cóż plany trzeba zmienić.

Mam blokady w podświadomosci w kwestii finansów, które mnie bardzo ograniczają. Nie wiem czy to karma czy to przekonania wyniesione z domu, bo nigdy nad tym nie pracowałam. U mnie w domu ciagle były braki finansowe. Niby nie było źle, bo były nawet dwa samochody, jeździłam na wczasy, kolonie, miałam własny pokój, były bogate prezenty na mikołaja czy imieniny ale rodzice budowali dom i pieniedzy dla mnie nie było. Były zaspakajane tylko konieczne potrzeby.  Później była bieda przez wiele lat w okresie kryzysu. Ja sama z dzieckiem i praca tylko dorywcza. Zupełnie nie wiem jak się za pracę nad finansami wziąć. Książek nie mam, a konsultacje u różnej maści doradców sa kosmicznie drogię. Sesja 500 zł, a na jednej sie pewnie nie skończy. Nie stać mnie na to. Co do mnie to niby mam pokończone rózne kursy, niby mam cenną wiedzę ale do klientów dotrzeć nie potrafię i sprzedać się też nie potrafię. Koszt pozycjonowania strony w internecie jest wysoki, a bez tego szukanie klientów nie bardzo ma sens.

Opłaciłam swoją stronę internetową https://wrozkaastrolog.pl/. Teraz myślę o optymalizacji Seo i o marketingu szeptanym. SZukam klientów i to jest pilne. Do tego szukam kogoś do zajęcia się moim Facebookiem i ewentualnie Instagramem. Na Facebooku na stronie wróżki ponad 500 odób onserwuje a zlecenie moze było jedno. Ktoś mi musi pomóc. Ja na marketingu sie nie znam. Myślę tez o ulotkach. Wcale nie jestem gorsza od innych wrózek a inne wróżki pracy w biurze nie szukają.

17 kwietnia 2023 , Skomentuj

Nowy tydzień i nowe zadania, a raczej kontynuacja. Dziś chcę pociąć drewno. Zostały jeszcze z 3 porcje. Tnę 20 minut i mam dość, bo kręgosłup nie daje dłużej. Inna sprawa, ze bateria już długo nie trzyma. Powinnam kupić nową pilarkę albo chociaż baterię.

Wczoraj rozliczyłam Pity ale się przy tym naklełam, bo były kłopoty. Najpierw zgrałam program, który sie zawieszał. Kolejne podejście to przez Urząd skarbowy ale i tu były problemy, bo mnie wylogowywało. W końcu poszło. Jest trochę zwrotów.

Myślę, że w tym roku uda mi się zrobić 1 i może 2 stopień totalnej biologii. Chcę też zrobić kurs EFT. Ten się zaczyna 27 IV. Muszę popracować nad moimi emocjami. Trzeba sie zająć konfliktami wewnętrznymi. Kurs EFT w praktyce jest tani, bo kosztuje 400 zł. Ja oczywiście jakies tam próby z EFT miałam ale nie bardzo mi to idzie. Trenerskiego robić nie zamierzam. Nie wiem co z totalna biologią. Kurs jest drogi, a ja go chcę zrobić dla siebie. Nie przewiduję w tym momencie gotowości by pomagać innym. Są trzy stopnie i jeden na pewno zrobie w tym roku. W nim chodzi o to by metodę zrozumieć. Co z dalszymi nie wiem. Mam trochę problemów z  soba z gatunku zagrzebanych głęboko w podświadomości, a to może rzutować na moje zycie. Czuję potrzebę by sie nimi zająć wreszcie. Sesja totalnej biologii kosztuje około 350 zł. To duzo dla mnie. Nie wahałabym sie z kursem ale sa remonty. One muszę byc zrobione, bo przepisy unijne...Ech...

Dostałam oferte pracy ale jej nie przyjmę, bo to sprzedaż. Zarobek zalezy od mojego biegania za klientami. Ja sie do tego nie nadaję. Chcę spokojnej pracy. Ideał to ciepła posadka gdzie ciągle robi sie to samo, gdzie nie ma pośpiechu i stresu. Niby mam szanse w ciagu 2 lat na dobrą pracę. Będę aplikować i może cos znajdę. Od sprzedaży to ja juz wolę pracę na czacie sms. Jest pośpiech i pewnie stres z tego powodu ale nikogo nie trzeba do niczego przekonywać...

16 kwietnia 2023 , Komentarze (7)

Ależ dzisiaj pospałam. Do oporu, a Mikus ze mną. Zwinął sie pod kołdrą przy moich nogach w kłębuszek i ani myślał wstać. Dzień będzie spokojny. Trochę pracy zawodowej i nauki ale nic do roboty w domu i na dworze. Zawsze wtedy odpoczywam psychicznie, trochę się wynudzę i w poniedziałek znowu zabieram sie do działania.

Znowu mam problem z kośćmi i stawami. TYm razem boli mnie prawe kolano i staw w pachwinie. Trudno mi sie nawet ćwiczy. Znowu trzeba robić zabiegi... Do tego po czyszczeniu patyczkiem boli mnie ucho i jestem coś spieta momentami wewnętrznie od kilku dni. Ech... To saturn w opozycji do słońca. Jeszcze to potrwa...:(

Od wielu lat jestem Mistrzem Reiki, Kundalini Reiki i systemu anielskiego Engel ki. Mogę w systemy inicjować innych i to robię ale do tej pory nie miałm pieczatki i dyplomów nie było. Nie wiedziałam, że można i dyplomy i pieczatki kupić w internecie. Teraz kupiłam pieczątki i czekam na nie. Dyplomy myślę, ze będę drukować z Canvy. Specjalne, kupione trzeba wydrukować a ja nie mam gdzie...

Już nie mogę się doczekać nowej pracy. Wysłałam kilka aplikacji i moze cos poza czatem sie znajdzie. Ideał dla mnie to dwie prace umowa zlecenia na niepełny wymiar. Oczywiście z pracy, którą mam nie rezygnuję.:)

Jeśli zrobię taras za domem, to trzeba będzie pomyśleć tez o rabatach. Potrzebuję patrzeć na cos ładnego. Jak znajdę pracę, to taras może powstanie juz w tym roku. To ma być tania inwestycja nawet jak dochody będą większe.

Kupiłam Mikusiowi nowe zabawki- piłkę i gryzak. Tak potrzebuje gryzaka, bo nadal gryzie.

Wczoraj Krzysiek był po ciuchy na targu i kupił mi sadzonki warzyw- sałatę, seler, pietruszkę naciową. Trzeba dziś posadzić...:)

15 kwietnia 2023 , Komentarze (7)

Weekend. Dziś spałam dłużej ale trzeba było wstać, bo idziemy do kaplicy. Oboje. PO powrocie chcę popracować albo w domu albo na dworze. Później może wypijemy wino. Trzeba nieco odpocząć po całym tygodniu. Chciałabym pobyć trochę na dworze. Wiosna mnie cieszy. Praca zawodowa oczywiście będzie. Mam horoskop i reiki. Mam 3 teksty o pielęgnacji róż ale krótkie.

Gdy ostatnio byłam z Krzyśkiem u psychiatry lekarka zauważyła jego zaniedbanie, bo się nawet nie ogolił i przygnębienie, psychiczne oklapniecie, zgarbienie, trzęsące sie ręce i zaproponowała zmianę leku na lek nowoczesny. Lek wykupimy w poniedziałek i zobaczymy co to da. Liczę, ze sie Krzysiek rozrusza ale jednocześnie uspokoi. Moze nie będzie tak agresywny i gnuśny.

U Adriana sprzątanie idzie. Zostały wyrzucone kolejne dwa worki śmieci. Będą chyba jeszcze 4. Są też stare , zniszczone meble. One znikną w maju. Jest trochę drewna, które muszę pociąć. W czerwcu chcę wstawić drzwi i otynkować kawałek ściany. Jeśli mi pójdzie zarabianie pieniedzy, to może w tym roku wstawie tez okno. Będzie też ocieplanie i to częściowo od środka. Remont potrwa chyba do października ale plany wciąż się zmieniają, bo nie zalezy to wszystko tylko ode mnie.

Program Excel nie wydaje mi się trudny. :)

Odkryłam Canvę i działam...:) To mi się udało na razie. Prościutkie i naiwne ale od czegoś trzeba zacząć. Na razie mnie to cieszy...:)

Jestem oczarowana Czarnusią. Koteczka skończy w lecie 11 lat i była przez większość zycia dzika. Nie drapała i nie gryzła ale sie bała. Mam ją od małego kociaczka i oswoić sie nie dawała. Zaufała mi jakieś 2 lata temu i zaczęła przychodzic na kanapę gdy ja na niej byłam. Od niedawna jest cudowna. Przychodzi do głaskania, podnosi ogonek, wdzięczy się i przymila. Mozna ja bez problemu pogłaskać. Koteczka jest delikatna i karmie ja osobno suchym pokarmem. Jada na stole razem z Rozi i Megusią. Każda w oddaleniu od siebie. W stadzie na podłodze jeść nie chce. Jest drobniutka i smukła. Ma piękne okrągłe oczka i lśniace miekkie futerko. Problem z nia jest taki, ze czasem moczy kanapę. Tak raz na kilka miesięcy to sie zdarza. Trzeba wtedy wszystko prać.

14 kwietnia 2023 , Komentarze (1)

Jak ten urlop Krzyśka szybko leci. Jeszcze kilka dni i koniec. Trochę pracy zrobione ale teraz końca pracy nie widać, bo sezon. Trzeba by zamawiac kwiaty i warzywa. Warzwy w tym roku będzie mniej. Kwiaty też tylko odporne na suszę. Ma byc mniej pracy skoro będę mieć mniej czasu. Dziś moze już kupie kwiaty do doniczek. Maja być pelargonie i koleusy. Moze werbenka, komarnica. Moze żeniszek. Muszę sprawdzić jaką ilością doniczek dysponuję. Nie chcę inwestować w nowe w tym momencie.

Nauka Worda skończona. To podstawy i nie wszystko wykorzystam ale wiem o co chodzi. Myślę, ze gdybym poszła do pracy trzeba będzie usiąść i przypomnieć sobie to z czego na codzień nie korzystam, a co moze byc potrzebne. Teraz za kilka dni zacznę się uczyc excela. To nowy program dla mnie ale już wiem czego sie spodziewac. To też będą podstawy. Zwykle jeśli chodzi o opanowanie programów tępa nie jestem. To nie angielski. Jest sporo ofert pracy zdalnej w której wystarcza te dwa programy. No zobaczymy... Ambicji wielkich nie mam. Bywają oferty na niepełny etat ze stawka 23 zł. Nawet to mnie interesuje. Pomyślę jeszcze o podstawach outlook. Też sie to moze przydać w cv. Pewność siebie jeśli chodzi o prace biurowe utraciłam. Kiedyś pracowałam stacjonarnie i zawsze był czas na szkolenie, wciągniecie się. Ktoś mnie wtedy sprawdzał, pisma dyktował. Teraz przy pracy zdalnej mogę byc od razu rzucona na głeboka wodę. Ja juz teraz zapomniałam nawet jak redagować pisma służbowe. Ech... Kiedyś gdy jeszcze pracowałam na etacie zawsze się starałąm i byłam bardzo dobrym pracownikiem. Szybko awansowałam. Co teraz nie wiem...Zdziczałam chyba no i Nie wiem jak sie pracuje zdalnie. :) 

Poza tym to znalazłam nowe wydawnictwo. W tym jest szansa na wydanie książki bez wkładu własnego. Wydają tez poezję. Myślę, ze spróbuję i opowiadania i poezję. Moze sie uda. Szansa jest, bo pytają o to czy coś się ma w dorobku. Ja mam tomiki i kilkadziesiąt antologii. To moze być zachęta dla nich.

Ja w swojej części domu moze w tym roku wymienie ostatnie okno. Mama nawet wymieniać nie zaczęła. Są u niej 4 duze 3 kwaterowe okna i jedno 2 kwaterowe. Ona pieniędzy na to nie da i nie wiem czy pozwoli wymienić mnie. Okna straszą. Dom wygląda przez to jak rudera. Koszt wymiany to ponad 10000 zł. Mogłabym sie za to stopniowo wziąć. Tylko czy pozwoli? Trzeba by sie też wziąć za ocieplanie. Też pieniedzy nie da. Chcę dom pomalowac. Jak nie pozwoli nic z domem zrobić. To ogarnę swoja polowę i pomaluje pól domu. Niech sie z niej ludzie śmieją. Już jej zapowiedzialam...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.