Dziś chcę spytać brata Krzyśka czy jego syn nie ma czasem Programu Office względnie nowego ot choćby 2013. Stary wiem, ze miał. Moze by sie go udało załatwić. Przydałoby sie go opanować. To oraz kadry i płace. To wszystko, bo lat mam ile mam. Ech gdybym była młodsza choć 5 lat to jeszcze bym mogła sporo zdziałać. Teraz na to za późno. Za rok 60 lat a nie kazdy chce emerytów zatrudniać. Wiele młodych osób, starszych osób nie trawi i doświadczenie w pracy, odpowiedzialność czy solidność nie mają nic do rzeczy.
Tydzień powoli sie kończy. Teraz z pilnych prac na dworze jest wycinanie gałęzi. Chcę wykorzystać urlop Krzyśka. Ja wytnę, a on zniesie. Jest też jeszcze sprzatanie u Adriana. Krzysiek mi musi pomóc, bo są meble do przesuwania.
Już jestem częściowo na diecie. Jem mniej i unikam pieczywa. Taka konkretna, ścisła dieta dopiero od 1 maja. Trudno mi z tym będzie, bo chyba przyjedzie Sebastian. Jest koszenie, wkręcanie kołków, moze zrobienie zabezpieczenia pod bramą i zabezpieczenia furtki z powodu Mikusia. Moze mi pomoze spryskać perz w sadzie. Potrzeba opryskiwacza, a Krzysiek nie bardzo sobie z nim radzi.
Powinnam pomyśleć o nowym laptopie i to szybko. Chcę windows 10, a wszedł 11 i niedługo laptopów z windows 10 juz nie będzie. Muszę mieć taki, bo mam sporo programów, które na windows 11 moga nie działać. Nie chcę ich zmieniać.
W sadzie znalazłam sporo malin i nie wiem co z nimi zrobić. Kilka lat temu sadziłam tam kilka krzaczków malin szlachetnych ale wydawało mi się, ze sie nie przyjeły. Teraz coś rosnie i nie wiem co to. Maliny szlachetne chcę zachować. Te dzikie mam w innym miejscu i nie będę ich usuwać. Chcę tylko o nie zadbać. Dobrze owocują i owoce są cenne. Ja potrzebuję na sezon półtora litra owoców. Maja byc soki, a raczej owoce zasypane cukrem i nalewka. Więcej mi nie trzeba. Te soki to tylko na przeziebienie.
U nas jutro ma jeździć jakaś fundacja i można wystawić ubrania. Mam cały worek. Będzie w szafie porządek. :)