Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1492229
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 kwietnia 2023 , Komentarze (6)

Nastrój mam lepszy. Wreszcie. Teraz Krzysiek jest w domu, to będzi e więcej pracy i mniej czasu na myslenie. Dziś trzeba umyć ostatnie okno. Doszło przed świetami sprzatanie ciuchów u babci. Trzeba je władować do worków i wystawić do wywiezienia. Szkoda sie pozbywać wspomnień. Pamietam babcie i dziadka w tych ubraniach. Nie ma sensu jednak ich trzymać. Mama ponoć chce mieszkania po babci posprzątać. Teraz się nie chce wyprowadzić ale myśli o przyjmowaniu gości. Czuje się samotna i potrzebuje towarzystwa. My nie mamy praktycznie o czym rozmawiać, bo to co miałysmy wspólne przestało ja interesować.

Nie wiem czy dziś sie uda wyjść do pracy na dwór. Pilne jest cięcie gałęzi. Pilne jest plewienie. Dziś Krzysiek kupi nawóz do drzewek owocowych i trzeba będzie je zasilić. Nie wiem czy wszystko przed świetami zrobię. Ja mogę działać tylko wtedy gdy Krzysiek jest w domu, bo nie chcę zamykać Mikusia. On gdy jest sam, strasznie płacze... 

Nie wiem czy nie pojedziemy na cmentarz przed świętami. Trzeba uprzątnąć na grobach. Chciałabym posadzić trochę roslin przy grobach, ale obawiam sie, ze donice betonowe mogą zniknąć, a to spory koszt. Moja ciocia Ala kochała bratki, a teraz sezon na nie. Ciocia Resia niezapomninajki ale ich nie mam gdzie kupić. Babcia kochała szałwie. Koniecznie czerwone. Na nie jeszcze jest trochę czasu. Trzeba dziś kupić owiesek i wysiać. Trzeba kupić farbki do jajek. Zbieram piórka z cebuli...

Sebastian chce przyjechać na święta. Niestety teraz to niemożliwe. Męczy się w domu. Ostatnio u mnie odpoczął i brak mu tego.

POgoda pod psem jak to się mówi. Kwiaty w donicach wnoszę na noc do domu ale te w gruncie sie męczą. Dość już mam tego zimna...

jedzenie teraz ma być proste i robione na szybko. Miał być quiche z papryką, a będzie makaron. Do tego jajecznica z pieczarkami i piórkami i surówka z pekinki.

Trzeba posadzić kolejną cebulę na piórka...

2 kwietnia 2023 , Komentarze (9)

Żyję. Staram się żyć. Nastrój mam zmienny, ale dobry nie jest nigdy. Co najwyzej jestem spokojna. Teraz dobija mnie mama, bo chce sie wyprowadzić i nie zamierza zostawić adresu ani telefonu. To mściwość i złośliwość. Dom jest mój w połowie, a części są niewydzielone. Ciągle pojawiaja sie sprawy prawne domu do załatwienia, a jak nie będę miala z nia kontaktu będę miała związane rece. Całe zycie byla podła momentami ale teraz juz przegina. Myśle o tym, zeby przeprowadzic podział domu na dwie części ale nie wiem czy to realne i jakie koszty. Ile to trwa.

Ostatnio śniła mi sie babcia. Dawała mi słodycze- ciastka i cukierki czekoladowe. Chyba chce mi osłodzić zycie i opiekuje sie mną. Przypuszczam, ze popiera to co robię. Zawsze ważne dla niej było dbanie o dom, remonty. Chciała zebym sie uczyła. Bardzo jej jestem wdzieczna za to, ze mi zapisała pól domu. Gdyby nie ona było ryzyko, ze zostane bezdomna. Mama by mi zyć nie dała. Teraz zwalcza Krzyska i choc tego wprost nie mówi szczuje i pewnie chcę, zebym sie z nim rozwiodła. Sebastiana tez nie trawi. Ona by chciała, zebym została sama i całkowicie poswięciła sie jej. Uważam, ze jest chwilami niezrównoważona. Gdy wyszła ze szpitala w wypisie było, żeby kontynuować leczenie w poradni zdrowia psychicznego. Oczywiście ona uważa, ze nie musi. A może to tylko starość? na pewno jest niezadowolona ze swojego zycia i cierpi, miota się... No ale nie moim kosztem...

Wczoraj byłam w kaplicy i chciałam  wyplewić w ostatniej skrzyni. Niestety był deszcz. Jutro to zrobię i nasypiemy ziemi. Dziś praca zawodowa będzie ale dopiero po północy, bo w niedzielę raczej nie pracuję. Moze za to skończę obraz. Moze poczytam. Od jutra więcej pracy, bo Krzysiek już ma urlop. Odpocznę i ja, bo będę spać do oporu.

U mnie na rabacie z ziołami pyszni się spora kepka czosnku niedźwiedziego. Jem to teraz do serków wiejskich i do jajecznicy, jajek z majonezem.

1 kwietnia 2023 , Komentarze (10)

Jestem okropnie przygnębiona. Za duzo tych śmierci w ciągu roku. Odszedł Adrian, Pikuś, Filuś, Morus i teraz Józek. Czuję, ze na tym nie koniec. Odejścia Józka sie nie spodziewałam. Czuł sie dobrze. Boję się o Mruczka, Megusię, bo są już wiekowe. Teraz uran przemieszcza sie przez 6 dom, a to dom miedzy innymi zwierzat. Następny jest domem związków, malżeństwa. Krzysiek o siebie nie dba. Nawet myśleć nie chcę... Na razie straciłam cały naped i mam wrażenie ze jestem na równi pochyłej i teraz czeka mnie juz tylko upadek za upadkiem...

Dziś Krzysiek idzie do pracy ostatni raz przed urlopem. Ja pójdę do kaplicy. Moze to na mnie dobrze wpłynie. Zawsze w kaplicy sie odprężam. Po powrocie dość długo mam dobry nastrój. Jutro palmowa niedziela. Mnie palmę poświęci sąsiadka, bo w kaplicy chyba nie święcą. Dla pewności zabiorę jednak.

Wczoraj udało się zrobić wszystko co było planowane. Ziemia już jest w skrzyniach. Kuwety zrobione i okna prawie pomyte. Dziś chyba na dwór nie uda mi sie wyjść. Moze za to ogarnę kwiaty w domu.

Muszę chyba niestety zmienić plany remontowe. Miała byc pompa ciepła albo piecokuchnia, a chyba ocieplę jedną ściane i wstawię moze okno do Adriana albo ocieplę drugą ścianę. Teraz mam w planach ocieplic tez ściany wewnętrzne od strony mieszkań babci. To ściana w kuchni i w łazience. Mam do wymiany troje drzwi wewnętrznych na drzwi zewnętrzne, bo są bardziej efektywne jeśli chodzi o zatrzymanie ciepła. Do tego dojdą dwa sufity. Centralnego ogrzewania niestety już chyba mieć nie będę. Nie wstawię teraz pieca i nie wyrzucę go za 3 lata jeśli zabronią uzywania paliw stałych. Już teraz piecokuchnia po 2 latach jest do wyrzucenia, bo ekoprojekt. Nie stać mnie na takie wydatki i muszę mysleć przyszłosciowo. Za kilka lat prawdopodobnie domy będą musiały byc niskoemisyjne, a to oznacza skuteczne zabezpieczenie przed ucieczką ciepła. Ocieplenie wiec ważniejsze. Tak po cichu sobie jednak marzę, ze do śmierci będę mieć kominek. Nic na razie o zakazie palenia drewnem nie piszą ani nie mówią. Bardzo mi na widoku zywego ognia zależy. Lubie gotować na piecu. Tradycjonalistka jestem po prostu. Unia mnie wkurza coraz bardziej, bo zmusza mnie do ponoszenia wydatków i do nowoczesności. Każdy powinien mieć wybór... Teraz to terror.

Doczekałam sie kopru i wczoraj miałam ziemniaki nim posypane. Do tego była ryba i mizeria. Poza tym były kotleciki z buraka i jajecznica z piórkami cebuli. W piatki teraz poscimy. Dziś sos koperkowy z kotletem zjajek i ogórek kiszony. Jutro moze quiche z brukselką o ile Krzysiek ja kupi. Jak nie to kupi paprykę...

31 marca 2023 , Komentarze (4)

Dziś trzeba było wstać wcześniej, bo trzeba kupić warzywa. Ja warzyw jem sporo. Krzyśka zmuszam, bo nie bardzo chce. Przed chwilą kupiłam patelnię. Moja stara ma starta powłokę i wszystko sie chwyta. Kotleciki z warzyw trzeba robic bardzo male, bo się przewrócić nie dadzą i trzeba lać dużo oleju.

 Będzie do umycia kolejne okno i moze wyjdę trochę do pracy na dwór.

Złość mi przechodzi i czuję sie nieco lepiej choć jestem bardzo przygnębiona. Oczywiście były zabiegi i było ustawianie czakr i medytacja z kamieniami na czakrach. Do tego była melisa, chmiel, kozłek i niestety trochę chemii też. Zwykle chemii unikam ale chciałam sie szybko poczuć dobrze.

Dziś w czasie wolnym znowu będzie Netflix. Zaczynam myśleć o malowaniu. Trochę codziennie czytam... Na Sympatię nie wchodzę. Jest Krzysiek to niech będzie. Jak długo nie wiem... Jak na razie jest też Sebastian. Bardzo sie cieszę z tego Netflixa. Już dawno miałam wykupić ale ciągle zwlekalam. Oczywiście karta nie płaciłam, bo nie uzywam.

Na niebie teraz jest ciekawy układ planet dla mnie czyli kwadratura jowisza do mojej wenus i marsa. Zapowiada między innymi rozwód i ja sie zastnawiam o kogo chodzi. Krzysiek podobny aspekt tylko do słońca miał kilka dni temu. To chyba na S. On ten aspekt do marsa, a później do plutona też ma. Wszystko sie uspokoi po 10 IV. Wtedy odetchnę na całego... Teraz też jest jednocześnie aspekt do mojego księżyca. To aspekt pozytywny i coś miłego moze mnie spotkać. Jest pozytywny aspekt wenus dla mnie i dla Krzyska i jednocześnie zły do jowisza S. Sporo teraz się dzieje i to sie sprawdza w rzeczywistości..

Wczoraj brat Krzyśka przywiózł ziemię. Część już jest w donicach i skrzyniach.

30 marca 2023 , Komentarze (4)

Krzysiek sie wyciszył. Za to drażliwa jestem ja. Na sympatię nie wchodzę, bo teraz mogę swoim postepowaniem doprowadzić do rozwodu i nie chcę kusic losu. Gdyby Krzysiek był zawsze taki jak teraz tobym o rozwodzie nie myślała. Niestety są dni, godziny  gdy jest gorzej. Potrafi być bardzo nieprzyjemny. Ostatnia awantura była o to, ze popchnął mnie w kuchni, bo uważał że powinnam mu zejść z drogi. Przeprosił po kilku godzinach gdy postawiłam wszystko na ostrzu noża. Był bardzo zdziwiony, że sie wściekłam. Ja jestem emocjonalna i takie sytuacje mnie doprowadzaja do wściekłosci. Oczywiście mu przyłozyłam. Nie powinno do takich akcji dochodzić. Przemoc nie prowadzi do niczego dobrego.

Oglądam film za filmem. Teraz to The crown. W kolejce czeka Wiedźmin i Outlander. Faktycznie jak ogladam filmy to o problemach nie myślę.

Dziś Krzysiek umyje kolejne okno. Poza tym chcę zmienic posciel i moze wyprać to co zdjęte. Na dwór chyba wyjść sie nie da. Moze padać. Krzysiek ma jeszcze dwa dni pracy. Później urlop. Ja urlopu nie przewiduję. Pracuję codziennie ale zarobek w tym miesiacu kiepski.

Za kilka dni zacznie mi sie ostatni miesiąc normalnego jedzenia. Od maja dieta. Troche przytyłam, bo stresy i sporo chleba za duzo. Nie jest jednak tragicznie. Dziś kluski kładzione z marchwią, cebulą, selerem i bobem. Do tego będzie kapusta czerwona i serek wiejski. POwninnam kupić strączkowe, bo mi sie kończą. Zawsze kupuję hurtem w internecie.

Za kilka dni Mikuś kończy rok. Jak to szybko zleciało. Już prawie rok nie ma Pikusia, ponad miesiąc Moruska. Teraz Józek. Czas ucieka, wszystko przemija. Czasem mi żal...

29 marca 2023 , Komentarze (10)

Ostatnio coś kiepsko znoszę napięcie. Każdy stres to u mnie natłok i gonitwa myśli. Do tego dochodzą koszmary, wybudzanie się i kłopoty z zaśnieciem. Męczy mnie krótki oddech i zbyt szybkie bicie serca. Medytacje i joga pomagają ale nie na długo. Wyciszam sie i szybko wszystko wraca. Stres to nieodłaczny element życia i nie uniknę go. Czyżbym musiała porozmawiać z lekarzem? Chyba potrzebuję leków. Inna sprawa, że problemów mi nie brakuje teraz. Taki okres ale i moje życie usłane różami nie jest. Problemy z mamą, Sebastianem, Krzyskiem, odrzucaniem długów Adriana, Józek. Jest też sprawa koniecznego remontu domu. Trzeba problemy rozwiązywać po kolei ale u mnie niektórych sie nie da. Krzysiek nie wyzdrowieje i mama nie stanie sie młodsza i w totka raczej nie wygram. Ten natłok mnie ostatnio wrecz nokautuje. Byle do maja... Powinno być wtedy lepiej...Układ gwiazd będzie lepszy. Niby skupiam sie na teraźniejszości ale tu i teraz zachować trudno.

Na te wszystkie stresy powinnam znaleźć odskocznię. Niby mam malowanie, pisanie, ogród, porzadki, praca, czytanie ale ostatnio coś nie bardzo potrafię sie w to wszystko całą soba zaangazować. Działam na pól gwizdka i ciągle mi si e nasuwaja mysli o tym co nie potrzeba. Odskocznia powinna być zajmująca, bo na jeden nałog- stres najlepiej działa znalezienie innego... Nie stresu, a nałogu, pasji :) Powinnam być teraz ciągle zajęta. Wtedy natrętne myśli nie będą miały dostepu. Walka ze stresem w moim przypadku nie ma sensu, bo tylko napięcie wzmagam. Sama walka to stres. Przydałby się moze wciągajacy serial typu Dowton Abbey.

Pogoda nawet niezła. Coś by trzeba na dworze może podziałać. Myślę o cięciu. Pilarka i sekator naładowane. Pobyt na dworze dobrze mi zrobi.

Wczoraj był cyrk z kotami. Najpierw zaginęła Rozunia. Schowała się w szafie pod ciuchami. Szukałam ponad godzinę ale, ze nikt na dwór nie wychodził, paniki nie było. Inna sprawa, że koteczka jakoś specjalnie chetna do uciekania nie jest. Co innego Kajtek. Odkąd zrobiło sie cieplej znowu czatuje pod drzwiami. Wczoraj uciekł, a ze furtka była zamknieta, Krzysiek skakał przez płot, zeby go dopaść. Udało się ale Krzysiek upadł i potłukł kolano. Teraz go boli. 

28 marca 2023 , Komentarze (24)

Nie ma już Józka. Wczoraj wieczorem zaczął strasznie miauczeć i przestał chodzić. Pojechalismy do weterynarza i okazało sie, ze to zator. Nie dało sie go uratować. Miał 14 lat. No i mam tylko 10 kotów. Straszny żal. Bardzo tego kota kochałam. Był pupilem. Spał ze mną... Długo sie będę zbierać... Na razie jestem odrętwiała. 


Nadal jestem na Sympatii. Mam nawet konto premium. Mężczyźni piszą. Pojęcia tylko nie mam po co piszą ci co szukaja przygód skoro ja piszę, ze sa wykluczone? Wczoraj napisał 34 latek szukajacy milości i stałego związku. Jaki w tym sens?

Dziś zimno, a ja miałam iśc na dwór do pracy. Nie da się. Za to Krzysiek pewnie umyje okno. 

Dziś zostały wywiezione kolejne worki ze śmieciami od Adriana. Dziś moze pójdziemy tam też troche sprzatnac. Teraz trzeba poprzenosić rozwalone meble i wygarnąć śmieci z pod nich. Ile worków będzie jeszcze nie wiem ale trzeba je przygotować, bo musżą zniknąć do końca maja. Wywóz śmieci jest co dwa tygodnie.

Krzysiek znowu jest spokojny. Ta huśtawka mnie bardzo męczy...

Książka Podręcznik punktów akupunkturowych jest świetna. Wszystko dokladnie opisane. Teraz czekam na jakieś pieniadze, bo chcę kupić magnesy do akupresury i może moksę w formie cygar.

Połowa barwinków przyszła i juz są w ziemi. W tym miejscu trzeba będzie jeszcze wyłozyć kawałek kamykami, bo jest wąsko i nic posadzić sie nie da. Obawiam sie inwazji chwastów.

27 marca 2023 , Komentarze (7)

Nauczyłam sie wcześniej chodzić spać. Chodzę w większości koło 12:30 ale zasypiam później. Dziś długo spać sie nie dało, bo idzie paczka i to rano. Trzeba czuwać. Druga będzie po południu. Barwinki. Trzeba będzie od razu posadzić.

Nie wiem co poza tym zrobię. Na pewno trzeba wynieść worki ze śmieciami, bo jutro jest wywóz. Teraz trzeba u Adriana trochę sprzatnąć, bo śmieci przykryte kawałkami mebli i nie mozna sie do nich dostać.  Poza tym będzie praca. Mam serię zabiegów Reiki i wrożbę z kart Lenormand.

Zebrałam trochę pieniedzy na kurs i kusi mnie zrobić instruktora jogi. To by nie był dobry pomysł, bo by mi brakło na totalna biologię. Mam jednak problem z cierpliwością. Nie lubię spokojnie czekać. Myślę by nieco zmodyfikować sobie ćwiczenia. Ten zestaw co mam ćwiczę chyba juz z pól roku. Postępy są ale teraz myślę już by coś zmienić. Chcę znaleźć asany na kręgosłup i stresy. Te dwie dziedziny są dla mnie najważniejsze.

Zamknęłam sie w swoim świecie. Staram sie zlapać oddech. Przypominam sobie jak wygladało moje zycie bez Krzyśka. Było mi przykro, ze jestem sama ale atmosfera w domu była lepsza. W domu czuło sie dom. Był przytulny. Była ciepła atmosfera. Teraz tego nie ma. Atmosfera jest fatalna, bo przepełniona nienawiścią, złością. To wszystko aż bije od Krzyska. On jest ciągle wściekły i agresywny. Nawet nie wiem czy stara sie nad soba panować. Ciągle klnie na wszystko. Mnie ubliża czasem zupełnie bez powodu. Dogadać sie z nim nie można. Dlatego pojawił sie Sebastian ale to nie było dobre rozwiązanie. Teraz żałuję tej historii. To było bez sensu. Myślę, ze juz wtedy chciałam podświadomie odejść od Krzyśka, ze juz wtedy miałam dość szukałam miłosci... Tylko zabrałam sie za to źle... Jak na razie staram sie sobie wyobrazić jak będzie wygladało moje dalsze życie i widzę mężczyznę schodzacego z drabiny po wieszaniu firanek. Zarys :) Niestety jest podobny do Krzyśka, a moze jeszcze się ułozy... Kiedyś było między nami uczucie...

26 marca 2023 , Komentarze (17)

Dziś spałam do oporu. Krócej jednak, bo ciepło i nieco wcześniej chodzę spać. Już mi sie koszmary nie śnią. Stres mija. Gdy otwieram rano oczy i widzę leżącego obok mojej głowy Józka a takze czuję przytulonaego do moich nóg Mikusia robi mi sie ciepło na sercu. Mam dla kogo zyć i wszelkie smutki nie są mi potrzebne. 

Dziś dzień ma byc przyjemny. Chciałam wyjść na dwór ale chyba sie nie da. Będę więc siedzić w domu na kanapie pod kocykiem. Moze cos poczytam. Moze obejrzę telewizję lub jakiś film.

Ostatnio dłuzej pracuję nad sobą, bo pracuję też nad czakrami. Potrzebuję teraz spokoju i równowagi. Bardzo lubie te wszelkie zabiegi przynoszace mi spokój. Uciekam od stresu i ostatnio czuję niechęć do studiów. Nie uśmiecha mi się sesja za sesją i stres z tym związany. Oczywiście nie rezygnuję z nauki. Połowę sumy na kurs totalnej biologii już prawie mam. Kurs jest we wrześniu. No ponoć ma być. 

Z Krzyśkiem układa sie ostatnio źle. Jestem bliska wręcz odejścia od niego. Wstrzymują mnie na ten moment finanse, bo mam zobowiązania gdzieś do września. Chcę skończyć szkołę. Wstrzymują mnie też zwierzęta. Nie mogą ucierpieć. Jestem teraz praktycznie sama. Nikogo nie kocham i nikt nie kocha mnie. Specjalnie z tego powodu nie cierpię. Nie mam zamiaru robić z siebie ofiary. Ubolewanie nad swoim losem nic nie daje. Złość też nie. Myślę, ze odczekam trochę i postaram sie poszukać sobie kogoś. Nie powiem, ze mnie perspektywa ,,łowów" cieszy ale może to dla mnie jakaś szansa na normalność. Według astrologii szansę mam. Według tarota też. Muszę tylko zamknąć stare sprawy do końca. Na uczucie nie liczę ale na szacunek, wierność, dobre serce i w miare zgodne życie no i na pomoc w domu. Oczywiście zwierzęta sa najważniejsze. A może z drugiej strony powinnam liczyć na uczucie. Jestem do tego zdolna i gdybym trafiła na kogoś odpowiedniego to mam szansę sie otworzyć. Tylko gdzie szukać seksownego, wartosciowego faceta mniej wiecej rówiesnika? Czy seksowni w tym wieku bywają? Wczoraj załozyłam konto na sympatii. Krzysiek niby przeprasza ale na ten moment mam dość... Oczywiście przygód i romansów nie będzie...

25 marca 2023 , Komentarze (4)

Dziś pracy w domu będzie mało. Krzysiek idzie do pracy po południu. Ja idę do kaplicy. Nie byłam trzy tygodnie. Czuję się nieźle. Układam sobie to i owo w głowie i myślę że będzie dobrze. Musi być.

Dziś może podgonię pisanie pracy. Piszę 6. Ma byc 10 plus końcowa.

Miesiąc się kończy i już trzeba robić plany na następny. Jeśli chodzi o finanse to mam do wydania nie za duzo, bo tylko coś koło 1000 zł. Na pewno będzie do opłacenia msza wieczysta za ciocię i wujka. Do tego trzeba odłozyć 200 zł na kurs. Chcę kupić jedną lub dwie tańsze książki i myślę też o roślinach oraz ziemi. Po 15 IV moze zacznę remont. Będą święta ale to już z innych funduszy.

Świeta maja byc skromne, ale nie o fundusze chodzi tylko o moją otyłość. Będzie klops, sernik domowy bez spodu, moze śledzie w occie i jakaś szynka no i jajka. Nie zamierzam robic sałatki. Klops upiekę z połowy porcji.

Po ciepłym czwartku i piatku oczekiwałam, ze moze juz dziś wypiję kawę na dworze. Nie udało sie jednak. Jutro też sie chyba nie uda.

Kupiłam barwinki- 2 fioletowe, 2 białe, 2 o biało zielonych listach i 2 o złoto zielonych. Kupiłam książkę i zaraz kupię drugą. Znalazłam kolejną droga książkę...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.