Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1491348
Komentarzy: 54555
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lutego 2016 , Komentarze (18)

Odkąd mój pamiętnik nie jest ogólnodostępny mam spokój, który tak sobie cenię. Komentarzy mam mało, ale pozytywne emocje są dla mnie najważniejsze. Po to zajmuję się ezoteryką, medytuję i robię sobie Reiki by ich doświadczać jak najwięcej. U mnie ostatnio dni biegną spokojnie, bez wstrząsów, bez wyjazdów, bez niespodzianek, których nie znoszę. To wszystko sprawia, że mam dobry nastrój. Żyję sobie powolutku. Zajmuję się tym co mi sprawia przyjemność i odpoczywam psychicznie. Bardzo tego potrzebuję, bo nie jestem odporna na stresy i szalenie ich nie lubię. Nawet tych pozytywnych. Podobnie nie lubię adrenaliny. Nigdy nie lubiłam.

Dziś wstałam wcześnie, bo Krzysiek miał jechać do zakładu pracy dowiedzieć się czy będzie miał pracę od marca czy nie. Na szczęście okazało się, że praca będzie. Bardzo mi ulżyło. Po południu będę pewnie znowu malować. Pewnie też skończę jajko, które wczoraj zaczęłam... Wczoraj namalowałam akwarelkę... Wyszła jak wyszła. Malowałam z głowy, bo nigdzie nie natrafiłam na fajny wzór. Z głowy nie powinno się malować. To wbrew zasadom... Dziś chodzi mi po głowie ptak na gałązce bazi...


22 lutego 2016 , Komentarze (9)

Wczorajszy dzień spędziłam w domu w piżamie. Było leniwie i spokojnie. Tak jak lubię. Wyszłam na chwilę tylko do mamy i poczułam przedwiośnie. Nawet liliowce już kiełkują. Dobrze, że zima już się kończy. Jakoś wyjątkowo nie ciszyła mnie w tym roku. Jak będzie taka pogoda to może warzywa już od marca będę miała dostarczone pod dom. Czekam na to, bo kusi mnie dieta warzywna, a nosić dużej ilości warzyw nie ma kto. Wczoraj nie miałam zbyt dużo zajęć. Trochę czytałam, napisałam post na bloga i namalowałam akwarelę, kolejnego kota. Ten obrazek z przedwczoraj już się sprzedał. Szybko poszło tym razem. Sprzedało się też kilka kartek wielkanocnych. Wykonałam też kolorowy szkic kredkami akwarelowymi, według którego mam zamiar zrobić obraz olejny.

Dziś też będzie spokojnie. Mam zamiar siedzieć w domu, malować i czytać. Krzysiek za to jedzie do miasta. Musi być w bibliotece i na poczcie. Trzeba wysłać fanty na bazarek. Ma też wstąpić do brata na godzinę, dwie. Jutro za to będzie nerwowy dzień, ale na razie sza...

Ostatnio dwa razy dziennie robię sobie zbiegi Reiki - całościowy i z intencją na rwę. Jest już trochę lepiej, bo bolała mnie cała noga do stopy, a teraz boli już tylko udo. Za to mocniej i nawet wtedy gdy leżę na kanapie. Zastanawia mnie to. Zastanawia mnie też czemu Reiki mi nie pomaga na kręgosłup tak do końca. Gdy jest stan ostry, bo go przeciążę to po kilku zabiegach mija, ale boli przewlekle stale. Nigdy do końca ból nie przechodzi. Nie wiem czemu tak jest. Czyżbym musiała to przepracować? Czyżby to karma? Czyżby niepełnosprawność była mi pisana? Za to po paru zabiegach świecowania uszu odzyskałam słuch i tym razem też bez lekarza się obeszło co mnie cieszy...

21 lutego 2016 , Komentarze (10)

Przedwczoraj spadł śnieg i wczoraj jeszcze leżał. Krzysiek rozpalił w piecu dopiero o 15. Była awantura, bo zmarzłam. Jemu oczywiście ciepło. Wczoraj trochę podziałałam artystycznie. Po południu namalowałam akwarelami kota. Wyszedł nawet podobny do oryginału choć portretu nie malowałam. Kot będzie na bazarek. Dziś namaluję następnego. Obrazki kotów się nieźle sprzedają. Chodzi za mną pejzażyk olejami, ale w pracowni znowu zimno przez ten śnieg i nie bardzo mam odwagę działać. Powinnam też wreszcie zabrać się za te jajka decoupage. Serwetki wybrałam. Będzie okazja poćwiczyć konturówkami, bo ładnie na jajkach wyglądają. A kiedy opowiadania? A powieść? Czasem mam wrażenie, że za dużo mam tych pasji, że za dużo rzeczy mnie kusi. Zbyt dużo działam...Wieczorem zrobiłam kartki...

20 lutego 2016 , Komentarze (4)

Wczoraj byłam z Krzyśkiem w mieście. Miałam trochę spraw do załatwienia. Kupiłam między innymi warzywa i byłam w banku. Wróciłam taksówką, bo mnie uciekł autobus, który zatrzymuje się koło mojego domu. Następny był za godzinę. Ten drugi, który zatrzymuje się dalej już nie dla mnie. Te spacery to nie na moje zdrowie. Po powrocie oczywiście spałam prawie dwie godziny, żeby stres odreagować. Wieczorem zrobiłam kartki wielkanocne na bazarek. Dziś zrobię następne, bo biorę udział obecnie w dwóch bazarkach. Na jeden wstawiam zdjęcia i to co się sprzeda będę sama rozsyłać, bo dostanę adresy. Za przesyłki pieniądze zostaną mi zwrócone. Będzie Krzysiek musiał jechać z paczkami, bo ja mam problemy jak zwykle z wyjściem z domu. Na drugi bazarek robię paczkę i fanty wysyłam, a osoba, która go organizuje sama robi zdjęcia i rzeczy rozsyła. Na razie licytowane są kartki kocie, wieszak i obrazek akrylami z kotem. Wystawiłam też zabiegi Reiki i wróżby z tarota.

Dziś może wreszcie namaluję te akwarelki kocie. Zdjęcia już zgrałam z internetu.

16 lutego 2016 , Komentarze (6)

Wczorajszy dzień upłynął mi spokojnie. Pracy nie miałam dużo. Ledwie kilka tekstów napisałam i trochę wróżyłam. Pozostały czas spędziłam przyjemnie głównie na czytaniu i na medytacjach. Wysłałam też zdjęcia fantów na koci bazarek. Dziś miałam jechać do miasta, ale mi się nie chce i pojadę w czwartek. Kurczę coraz trudniej mi wyjść z domu, a miasta szczególnie nie znoszę. Wyciąga ze mnie wszystkie siły. Po paru minutach w mieście czuję jak zaczyna mi uciekać energia jakby ludzie ją ze mnie wyciągali. Słabnę i już po chwili zamiast iść człapię jak staruszka. Zawsze tak miałam. Tak działa na mnie tłum.

Dziś mam zamiar spędzić czas przyjemnie. Będę na pewno czytać. Wczoraj zaczęłam powieść. Może też namaluję wreszcie akwarelę, bo bazarek już trwa. W nocy przyśnił mi się pomysł na opowiadanie. Tym razem to kryminał. Czuję, ze powinnam zacząć pisać, ale nie bardzo mi się chce. Chyba się rozleniwiłam ostatnio i ruszanie głową mnie nie nęci. Powinnam pomyśleć o powieści. Czas przepływa mi przez palce. Dziś np. kusi mnie obejrzenie po raz kolejny filmu Duch i Mrok.

15 lutego 2016 , Komentarze (4)

Wczorajszy dzień był spokojny. Przez cały czas czytałam i spałam. Laba się kończy, bo niedługo ma być bazarek dla kotów i trzeba przygotować fanty. Tym razem to bezpańskie koty z cmentarza. Pieniądze mają być na karmę i leczenie. Trzeba biedakom pomóc. Część z nich to koty porzucone, oswojone i spragnione kontaktu z człowiekiem. Strasznie mi ich szkoda. Na razie mam tylko kamienie, kartki, obrazki, kolczyki i kilka książek. Chcę namalować akwarele i może ozdobić z dwie kasetki w technice decoupage. Może też przygotuję kilka par kolczyków. Czytać też będę, bo Krzysiek przyniósł mi trzy książki z biblioteki. Tym razem to książki dla kobiet typu romans ale z sensem. Mama je czytała i twierdzi, że nawet nie najgorsze. Dlatego je wzięłam. Jutro jedziemy  z Krzyśkiem do miasta. Musimy być w banku i na zakupach warzywnych. Pewnie wstąpimy do księgarni i antykwariatu. Gdyby nie te ostatnie przyjemności to bym była wściekła, że jadę, a tak tylko marudzę, bo mi się nie chce.

14 lutego 2016 , Komentarze (17)

Wczoraj spędziłam bardzo przyjemny dzień. Czytałam prawie od rana do późnej nocy. Połknęłam dwie części Sagi o czarnoksiężniku Margit Sandemo. Krzysiek czytał tygryski i rozwiązywał krzyżówki. Dziś też będę czytać następne części sagi. Może też obejrzę film Buddenbrokowie. Czytnikiem nie mogę się nacieszyć. To wspaniały wynalazek i szkoda, że nie kupiłam go wcześniej. Ostatnio bardzo dużo czytam. Tak w zasadzie to pochłaniam książki od dziecka. Wolałam siedzieć z książką w domu niż biegać z koleżankami. Zaraziłam się od bliskich. Dużo czyta moja mama. Czytał tata, babcia, moja ukochana ciocia Resia, która poświęcała mi zawsze bardzo dużo czasu. Gdy byłam mała czytała mi książki nawet takie dla starszych dzieci i dla dorosłych np. Kraszewskiego. Teraz chciałabym do tych książek wrócić. Uwielbiam między innymi Starą baśń. Filmami zaraził mnie tata i mój pierwszy mąż, którzy jeździli co piątek do wypożyczalni filmów i brali po kilka kaset. Później był maraton. Oglądaliśmy film za filmem.

13 lutego 2016 , Komentarze (25)

Na ten moment mam zamiar przestać pisać o dietach i ćwiczeniach dopóki nie schudnę poniżej 90 kg. Jak to osiągnę podam jak to zrobiłam. Nie wcześniej. Plany mam i nie chcę by krytyczne komentarze podcinały mi skrzydła. Komentarzy będzie mniej. Nie będzie pierwszej strony co tak niektórych w oczy kłuje...Będzie mniej kwasów i złych emocji. Nie będzie zarzucania mi, że lubię życie na świeczniku. Będzie za to więcej spokoju, który tak tak na mnie dobrze wpływa...

Wczoraj oprócz normalnej egzystencji w domu prawie cały wolny czas przeleżałam na kanapie oglądając filmy. Później trochę czytałam. Nie wszystkie książki i filmy udało mi się odnaleźć w internecie. Zainteresowała mnie np. Saga rodu Palliserów. Nigdzie tej pozycji nie ma. Nawet nie wiem czy w Polsce ukazało się tłumaczenie książki. Jest jeszcze Rodzina Whiteoaków, ale to 16 tomów. Pierwsze opisują czasy które lubię, a ostatnie chyba czasy współczesne za którymi nie przepadam. Czytałam kiedyś dwa pierwsze tomy i podobały mi się nawet. Może poczytam dalej...Znalazłam też na Chomiku inne sagi między innymi Sandemo Margit, którą lubię za Ludzi lodu.

12 lutego 2016 , Komentarze (82)

Wczoraj miałam luźny dzień. Prawie niedzielę. Pracowałam mało i cały czas oglądałam filmy. Tym razem Forsyte'ów. Obejrzałam kilka odcinków. Kiedyś kilka lat temu czytałam książkę. Podobała mi się. Dobrze, że jest ciepło, bo Krzysiek wychodził z książką do sypialni. Nie przeszkadzałam mu. Dziś Krzysiek jedzie na zakupy, a ja będę oglądała pozostałe odcinki, bo pracy poza jednym tekstem nie mam pilnej. Nie ma to jak życie rencisty. Fajne jest. Czas na wszystko co się lubi i możliwość siedzenia w domu. Tylko pieniędzy nie za wiele no i problemy zdrowotne trzeba znosić. No ale cóż coś za coś. Ja nie mam dużych potrzeb. Krzysiek też...

Dietę trzymam. Waga ani drgnie. Nie wiem czemu jeden potrafi kilkadziesiąt kilo zrzucić na diecie 1200 kalorii, a mnie się nie udaje. Niżej schodzić nie chcę. Chyba muszę uzbroić się w cierpliwość i przetrwać przestoje. Nie wiem tylko czemu mnie się zdarzają tak szybko. Po zrzuceniu niecałych 2 kg. Wczoraj nie ćwiczyłam, bo kręgosłup tak mnie bolał, że nie dałam rady się ruszać. Poza tym ta rwa. Pewnie to sprawa pogody...

11 lutego 2016 , Komentarze (40)

Wczoraj cały dzień padał deszcz. Lubię taką pogodę, choć jestem wtedy senna i zazwyczaj śpię po południu. Wczoraj nie spałam tylko oglądałam filmy między innymi Zaginioną dziewczynę.Ten był akurat bardzo dobry. Później obejrzałam Przetrwanie, Uwięziona w mroku i Sekretne okno też niezłe. Czasem mam fazę na książki, a czasem na filmy z tym, że telewizji raczej nie oglądam i do kina nie chodzę. Wszystko oglądam w internecie na Zalukaj, cda, You Tube. Dziś będę oglądała serial Poldark. Widziałam przez przypadek jeden odcinek w telewizji i mi się spodobał.

Po wczorajszych proteinach nic nie schudłam. Pewnie przez to, że skusiłam się na mandarynkę i kawałek marchewki i już proteiny nie były. Znowu się zaczynają przestoje. Od razu tracę motywację i wściekam się. W tygodniu straciłam tylko 40 dkg. To strasznie mało. W niedzielę chyba będzie gwałt jajeczny. Innej rady nie ma.

Krzysiek już szaleje z Walentynkami. Dostał reklamę z Kauflandu i pieje z zachwytu nad bombonierkami, misiami i innymi pierdołami. Nie lubię tego święta, ale zdecydowałam się na kubeczki w serduszka.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.