Krzysiek zgolił te wstrętne wąsy. Od razu wygląda 10 lat młodziej... Wreszcie... Ciekawe na jak długo. Żeby jeszcze tylko zechciał trochę kilogramów zrzucić. Tak z 10 by wystarczyło. W zasadzie dużego brzucha to on nie ma, ale gdyby schudł wyglądałby lepiej. Może by mnie wtedy z powrotem oczarował... Jakby tak jeszcze zechciał kurtkę skórkową sobie kupić. Taką z zamkami i założyć okulary przeciwsłoneczne. Od razu stałby się seksowny. Strasznie wybredna się ostatnio zrobiłam przez tych młodych facetów z Interpalsu. Kuszą mnie ci wysocy, wysportowani bruneci o ciemnych oczach. Oj kuszą. Krzysiek ani specjalnie wysoki nie jest, bo ma tylko 174 cm. Nie jest też brunetem i ma jasne oczy. Na szczęście ma inne zalety, które doceniam...Dba o mnie, pomaga mi we wszystkim, toleruje moje koty, moje nastroje, pasje i wybryki. Ostatnio przyniósł mi kwiaty - bez i konwalie. Gdzie urwał nie wiem, ale w całej kuchni teraz pachnie.
Wczorajszy dzień był dość męczący przez ten wyjazd. Po powrocie trochę spałam. Później słuchałam muzyki. Tym razem był to Chopin. Krzysiek szczęśliwy nie był, bo on za muzyką klasyczną nie przepada. Lubi disco polo, które mnie z kolei raczej drażni.
Dietę oczywiście trzymam. Wczoraj bardzo mało zjadłam, bo głodna nie byłam. Był za to grzeszek - 2 łyżki kisielu. Krzysiek mnie oczywiście skusił. Dziś odnotowałam niewielki spadek 40 dkg. Cieszy mnie to...Chyba jednak muszę jeść mniej nawet na Dukanie...