Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1572588
Komentarzy: 56068
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 29 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2020 , Komentarze (22)

Wczoraj zrobiłam wszystko co zamierzałam. Był krótki spacer, ogród i bylo pieczenie chleba. Zrobilam też pierwsze zdjęcia z tłem... Podoba mi się taka forma...

 Niestety była awantura z Sebastianem, bo wypił za dużo i marudził. To mnie zdenerwowało i znudzilo. Rozłaczyłam rozmowę, a on sie wściekł. Usiłował mi wmówić, ze jest trzeźwy i ciągle dzwonił. Mój nowy telefon jest felerny i zablokować sie nie da, więc musiałam go wynieść. Dziś już jest ok.

W piątek minęło mi 10 lat po ślubie z Krzyśkiem i 4 lata relacji z Sebastianem. Z Sebastianem świętować nie będę, bo jak, ale moze dziś upiekę biszkopt dla Krzyśka. Będzie bez kremu tylko z cukrem pudrem. Ciekawa jestem co wyjdzie z nowego przepisu:) Krzysiek chciał tort i wino, ale ja się tuczyć nie będę i prawie nie piję...

Zastanawiam się czy nie zacząć też robić zdjęć ciekawych przedmiotow. Nie wiem jak się taka fatografia nazywa. Nie produktowa i nie studyjna, bo mogę zrobić zdjęcie starej książki np. na ławce na dworze, a może jednak produktowa? To by mogło być interesujące. Mam trochę fajnych starych rzeczy, serwetek, książek. Jednym słowem wsiąkłam...:)

Wczoraj byłam na spacerze, krótko bo Krzysiek klął, ze go odrywam od krzyzówek. Zrobiłam trochę zdjęć, ale miejsce niezbyt ciekawe i był wiatr. W środę pójdziemy jeszcze raz, bo trzeba urwać pączki sosny...

A na koniec akwarela...

20 kwietnia 2020 , Komentarze (24)

No i nowy tydzień. Przez niedzielę nałapałam energii, bo leniuchowalam. Jeśli chodzi o pracę, to zmieniłam jednak pościel choć Krzysiek wrzeszczał. Dziś ją wypiorę. Oprocz tego umyję kolejne drzwi i wytnę trochę galęzi w ogrodku. Będą też wrożby i to tyle pracy. Będzie też nauka chyba fotografii. Będzie też oczywiście malowanie i robienie zdjęć. Będzie joga.

W tym tygodniu chcę podgonić sprzątanie w domu i wycinanie gałęzi w ogrodzie.

Jeśli chodzi o jogę, to jest ciągły, stały postęp. Niby kości mnie nadal bolą, ale jest o wiele większa elastyczność. Teraz już w skłonie do przodu dotykam czołem podłogi nawet wtedy gdy siedzę w siadzie skrzyżnym. Ćwiczę okolo 20-25 minut, ale teraz skupiam się na ćwiczeniach relaksujących. Wykonuję tez kilka działających na odporność. Jestem też o wiele sprawniejsza fizycznie. Mogę np. bez problemu wstać z podłogi czy kucnąć. Kiedyś musiałam się podpierać i nie kucałam, bo mnie musiał Krzysiek podnosić.

Dziś chcę wyjść w plener zrobić trochę zdjęć. Muszę kupić kartę pamięci, bo bez niej wchodzi mi tylko kila zdjęć na aparat...Nie pomyślałam...Ech... Zdobyłam kilka teł... Chcę zrobić jeszcze jedno typu betonowego... U mnie tylko rustykalny styl wchodzi w grę...

19 kwietnia 2020 , Komentarze (22)

Dziś wstałam dość późno. Wyspana. W sypialni już mi jest goraco w nocy. Jest 17 stopni. Śpię nago i sie pocę. Jeszcze tydzień dwa i zacznę marzyć o jesieni. 

Dzisiaj będę odpoczywać i wściekać się z bezczynności. Krzysiek nie pozwoli mi nic robić, bo on jest katolik czasem praktykujący i uważa, że w niedzielę sie nie pracuje. Pewnie zrobię tylko jakieś zdjęcia i może namaluję obraz. Moze podgonię obraz akrylowy. Moze pomyślę o You tube i folmikach z fotografii. Chcialam znaleźć korepetytora z fotografii, ale na razie ci do których napisałam są cicho...:)

Aparat już chyba poznałam, bo zajrzałam wszędzie. Jestem zadowolona. Na razie go wypróbowuję i staram się zapamiętać gdzie co jest. No przynajmniej to co uzywam najczęściej, czyli funkcję krajobraz, portret. Są też funkcje zdjęć np. w nocy. Moze w końcu zrobię zdjęcie księżyca. Jest funkacja zachód słońca, plaża, śnieg, makro. Teraz czekam aż będzie mozna wychodzić z domu i ruszę w plener. Kusi mnie wyprobowanie funkcji makro. Mozna zrobić np. zdjęcia owadów.

Coraz bardziej się wkręcam w fotografię kulinarną. W najblizszym czasie moze sobie zrobię tła. Mam sporo starych desek. Mam też stare drzwiczki od kredensu. Można je pomalować na biało... Mam też sporo starych drobiazgów do kuchni... Postęp ponoć jest...:)

 

A na koniec wczorajsza akwarelka...

18 kwietnia 2020 , Komentarze (26)

Ostatnio z przyjemnościa chodzę do sklepu. Cieszy mnie las i przyroda. Ciesza mnie śpiewajace ptaki i nawet słońce. Z przyjemnością wychodzę do ogrodu i nawet z przyjemnością w nim pracuję. Dziś wytniemy trochę chaszczy. Jutro przerwa z pracami, bo Krzysiek w niedzielę pracować nie chce i trzeba będzie posiedzieć w spokoju na ławce. To mnie moze zdenerwować, bo takie siedzenie to dla mnie trwonienie czasu. Zdjęcia jeszcze telefonem. Na końcu  pierwsze nowym aparatem - Morus. Z aparatu jestem bardzo zadowolna. Teraz go poznaję...Jest latwy w obsłudze...


Poza tym wzięłam sie za porzadki w domu, bo mieszkanie zarosło kurzem. Liczyłam na to, ze znajdę kogoś do pomocy, ale o to trudno. Wszystkie panie chca pracować w ekskluzywnych wnetrzach i licza na to, że będzie w nich czysto. U mnie nie jest, bo zwierzat sporo, a wnętrze skromne. Chyba by sie czuly upokorzone pracując u mnie. Ostatnio byla chętna do pracy pani ale z peryferii Katowic. Musiałabym płacic dodatkowo za przejazd kilkoma autobusami w obie strony, a i to narzekała, ze daleko. Muszę więc sprzątać sama choć tego nienawidzę. Na razie umowiłam sie sama z sobą, ze będę sprzatać codziennie po trochu. Tak około 20 minut. Zobaczymy efekty, ale ekstra  na pewno nie będzie, bo pucować na błysk nie mam zamiaru. Ot, zeby tylko brudu i kurzu nie było. Porzadek byl zawsze, bo balagan mnie wyjatkowo drażni.

17 kwietnia 2020 , Komentarze (9)

Tydzień się powoli kończy. Był lekki dla mnie, bo miałam możliwość sie wyspać w nocy. Wstawałam koło 11-12. Trochę spraw popchneliśmy do przodu. Dziś i jutro będzie jeszcze trochę pracy i w domu i na dworze. Teraz wycinamy chaszcze, a w domu myję drzwi. Jest ich sporo... Dziś chcę też powiększyć rabatę z ziołami, bo chcę kupić rabarbar, chrzan i lubczyk.

Tydzień był dietetyczny. Mało jadłam i kalorii nie liczyłam. W przyszłym tygodniu też będę z jedzeniem uważać. Chcę się skupić na jednym posiłku. Mało jedzenia jutro kupimy, bo trzeba wyjadać zapasy. Dziś będzie domowy chleb i zupa chrzanowa na boczku.

Kupiłam bratki, niezapominajki i stokrotki. Chcę kupić pelargonie i goździki kamienne no i warzywa...

Znalazłam kurs z fotografii kulinarnej dla siebie. To kurs stylizacji kulinarnej. Zapiszę sie w przyszłym miesiącu... Myślę, ze warto. Obejrzałam live prowadzacej i bardzo mi odpowiada jej styl. Jest rustykalny, czyli taki jak lubię...

A na koniec wiersz pisany na warsztaty jakiś czas temu. Uprzedając pytania nie wzdycham do żadnej kobiety...:)

życie i ty

trwasz i smakujesz

barwy zapachy myśli – żyjesz

wczoraj i dziś

kipisz uczuciami o zmierzchu

dostrzegam to co minęło

odmierzam dni między przeszłością a jutrem

jak krople deszczu

momenty kładę na szalę dumam

ty miód i ogień

zmienna i nieskalana

pachniesz tajemnicą wszechświata

i czegoś jeszcze

czyżby miłości

czuję

dusze wtuliły się w siebie

 

16 kwietnia 2020 , Komentarze (14)

Dziś już cieplej i byliśmy w sklepie, bo mi zabrakło jajek i inki. Powinnm też zrobić zakupy mamie. Byłam w lesie i zrobiłam zdjęcia. Nadal chyba do lasu chodzić nie można, ale ja muszę, bo inaczej bym miała o wiele dalej do sklepu. Mam nadzieję, że nie będę miała z tego powodu kłopotów.

To co nabralam przez święta już zrzucilam. Jem mniej i tak będzie jeszcze przez kilka dni. We wtorek zjadłam tylko sałatkę jarzynową z samych warzyw i 2 ziemniaków z lyżka majonezu. Wczoraj byl chleb domowy z samym masłem. Dziś będzie jajecznica z pieczarkami i sałatka z tuńczyka. Jutro zupa fasolowa z kaszą. Wszystko do 800 kalorii. Może spadnie to co nabrałm przez koronawirusa, a w zasadzie przez węglowodany, których teraz jem w nadmiarze. Od poniedzialku moze kalorii juz dodam, ale tylko moze...

Nowe zdjęcia. Nadal je robię i ponoć są postępy. Uczę się z filmów na you tube i z książek. Pomagaja mi też bardziej doświadczone osoby w grupach na Facebooku. 

Będzie też akwarela. Dziś 21, a powinna być 28. Wkrotce nadgonię. Wtedy będę malować tylko dwie na tydzień i wrócę do portretów :)

 Kupiłam aparat Nikon coolprix b500 i kwiatki - prymulki w kilku kolorach i na skalniki... Chcę kupić tą książkę...


15 kwietnia 2020 , Komentarze (6)

Pogoda nieco lepsza i dzień będzie bardziej aktywny. Chcę wyjść do ogrodu do plewienia. Została ostatnia grządka, ale idzie ciężko, bo trzeba użyć wideł amerykańskich. Kopać musi Krzysiek i zadowolony z tego nie jest. Może zrobię jakieś zdjęcia na dworze. Pewnie będzie też malowanie. Chyba obraz akrylowy i akwarela. Akrylowy jest prawie gotowy. Zostały mi jeszcze dwa podobrazia. Trzeba będzie wkrótce kupić następne. Obrazów w pokoju dziennym już nie ma gdzie wieszać. Przyjedzie Sebastian to kupi gwoździe i wkręci kołki w sypialni. Chodzi za mną obraz koguta do kuchni, a może tez i kury...

Wieczorem może pomyślę o nauce. Zgrałam z Chomika kilka książek o fotografii i czas zacząć o nich myśleć. Jest jeszcze kurs rysunkowy u Krissa Wieliczko. Kilka lekcji zostało w tym lekcja na którą czekałam o rysowaniu zwierząt... :) Myślę o zrobieniu jeszcze kilku zdjęć i lekcjach z fotografii przez skypa...

A na koniec zdjęcia. Postęp jest...:)

14 kwietnia 2020 , Komentarze (21)

Już po świętach i dobrze. Ta bezczynność mnie znudziła. Niestety nie da się jednak wyjść dziś na dwór, bo zimno. Czeka plewienie i wycinanie chaszczy... Mam też zamiar nieco lepiej ogarnąć mieszkanie. Trzeba by domyć to i owo typu drzwi czy boazeria. Na święta tego nie zrobiłam... Cieszę się, że już po świętach, bo więcej nie przytyję. Do tej pory przybyło mi 0,5kg. Trzeba to zrzucić i to szybko. Teraz kilka dni diety, ale prawdziwa dieta to dopiero najwcześniej w czerwcu o ile problem z koronawirusem będzie opanowany. Planuję 4-5 kg zrzucić...

Jednak na razie nie wykupię kursu fotografii, bo na tych które odnalazłam uczą przed wszystkim rezygnacji z automatycznego trybu robienia zdjęć. Ja tego nie planuję, bo nie chcę sobie niczego utrudnić. Zależy mi na ładnych zdjęciach i to najważniejsze. Jaką drogą do tego dojdę nie jest ważne. No i nie mam ambicji kombinowania z aparatem.

Wczoraj się nie dało robić zdjęć na dworze, to zrobiłam podejście do fotografii kulinarnej. To pierwsze zdjęcie po zastosowaniu wskazówek, które do tej pory dostałam. Niestety zrobiłam kolejny błąd czyli za jasne światło nie w tym miejscu co trzeba i zbyt dużo cieni. Nie powinna potrawa być w cieniu, bo to o nią chodzi, a moze się mylę. Zobaczę jak zdjęcie ocenią osoby, które się znają...

13 kwietnia 2020 , Komentarze (8)

Święta przebiegają spokojnie. Nic nie robię i trochę mnie ta bezczynność męczy. Jutro już może wyjdziemy do ogrodu i coś się zacznie dziać. Będzie postęp i już czekam na to. Na razie tylko planuję to co będzie można zrobić. Nie lubię lenistwa i bezczynności. Wczoraj zaczęłam malować kolejny obraz akrylami. Namalowałam też akwarelę.

Wczoraj zrobiłam kilka zdjęć na posesji. Zaczynam mieć pomysły na następne. Teraz to raczej zdjęcia sztuczne, bo wychodzić nie wolno. Kusi mnie oczywiście fotografowanie przyrody. Obrabianie zdjęć jest trudne na starym laptopie. Myślę, że mam kolejną pasję. Sama nie wiem co mi się stało, bo nie znosiłam fotografowania, a tu nagle pasja...Tak też było kiedyś z poezją. Nie cierpiałam jej i nie rozumiałam, a tu teraz sama wiersze piszę. Zmienna jestem. Ja to nazywam elastycznością :)

Zapisałam się na dwie grupy fotograficzne na Facebooku. Jedna to fotografie krajobrazów dla początkujących, a druga to fotografia kulinarna. Znalazłam kursy na ten temat. Kurs fotografii krajobrazów skończę szybko, bo jest tani. Ten drugi jest dość drogi jak dla mnie, to ukończę go później... Jutro chcę wykupić kurs fotografi podstawowy, ale najpierw o nim poczytam. Nie interesują mnie sprawy techniczne, bo nie mam ambicji samodzielnego ustawiania aparatu. Nie interesuje mnie też obsługa lustrzanki, bo kupię aparat kompaktowy...

Parę zdjęć zrobionych w drodze do sklepu...

12 kwietnia 2020 , Komentarze (18)

Święta w tym roku nietypowe, raczej skromne, ale nie aż tak. Jesteśmy sami, bez Sebastiana. Brakuję mi klopsa i wędzonego schabu. Ciasta piekłam sama...

Na stole jest tylko:

- babka herbaciana

- babka pomarańczowa

- szarlotka na kruchym spodzie

- jaskołcze gniazda

- jajka w schabie

- schab pieczony

- polędwica sopocka

- sałatka jarzynowa

- jajka barwione

- barszcz z chrzanu z białą kiełbasą

- śledzie

Wczoraj mi się zepsuło gniazdo w nowszym lapopie i działam na starym. Jest też zepsuty zasilacz. Nie wiem jakie są kolory zdjęć, bo klapa zepsuta i obraz jest różowy. Tu ostatni obraz malowany akrylami. Wczoraj był pechowy dzień, bo nie zrobiłam wszystkiego co zaplanowałam. Joga była tylko 15 minut, akwareli nie było, plewienia praktycznie też, bo było spęcie z Krzyśkiem.

i kilka zdjęć...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.